[Tylko u nas] Rafał Woś: Trzy szkoły walki z inflacją

Inflacja przekroczyła w marcu symboliczną barierę 10 proc. Co w tej sytuacji robić? Polityczni decydenci – rząd i banki centralne – mają do wyboru trzy strategie. Dotyczy to nie tylko Polski.
 [Tylko u nas] Rafał Woś: Trzy szkoły walki z inflacją
/ Foto M. Żegliński

Pierwsza szkoła jest ortodoksyjnie liberalna. Zakłada, że wysoka inflacja ma tendencję do samonapędzania. Dzieje się tak z powodu tzw. spirali cenowo-płacowej. Ludzie widzą, że ceny rosną i próbują wymusić na swoich pracodawcach podwyżki. Ale producenci o tym wiedzą i odpowiadają… kolejnymi podwyżkami cen. Tak napędza się spirala. I w końcu lądujemy w warunkach hiperinflacji. W historii gospodarki ani w literaturze ekonomicznej nie ma wprawdzie żadnych przykładów realnego istnienia takiego mechanizmu hiperinflacji popytowej. A wszystkie znane epizody szaleństwa cen wiążą się zdecydowanie z brakiem podaży kluczowych produktów. Na przykład po wojnie albo, jak w Polsce lat 1989-1991, wraz z upadkiem systemu politycznego. Wielu w słuszność takiej drogi bardzo mocno wierzy. Zwolennicy tej szkoły są więc zdania, że należy podnosić stopy procentowe, choćby w narodzie był płacz i zgrzytanie zębów. Jeszcze nam za to podziękujecie – powiadają.

Druga odpowiedź jest (a w zasadzie była) popularna wśród tych, co generalnie są po stronie liberalnych rozwiązań. Widzą jednak, że dziś mamy do czynienia z innego typu inflacją. A sytuacja międzynarodowa jest po wybuchu wojny na Ukrainie taka, że ceny surowców (ropy, gazu, nawozów, minerałów czy żywności) będą dalej rosły. Wraz z nimi zaś wszystkie ceny. Sympatycy tej szkoły powiadali dotąd „poczekajmy i popatrzmy”. Niestety w miarę rozwoju wypadków szkoła druga zaczyna się przychylać do rozwiązań szkoły pierwszej. I akceptuje podwyżki stóp.

Ale możliwa jest też odpowiedź trzecia. Zakłada ona, że podwyżki stóp procentowych to nie jest dobry sposób na walkę z inflacją. A to dlatego, że koszty takiej terapii ponoszą głównie średnio i słabiej sytuowani obywatele. W pierwszej kolejności kredytobiorcy: słabsi przedsiębiorcy i zakredytowani hipotecznie dorobkiewicze. Potencjalnie zaś także pracownicy, bo podnoszenie stóp grozi stagnacją gospodarczą i wzrostem bezrobocia. Zamiast podnosić stopy, trzeba – powiadają adepci szkoły trzeciej – osłaniać ludziom skutki inflacji. Ale bez fiksowania się na poziomie cen. Nie ma bowiem znaczenia, czy masło kosztuje 7 zł, czy 27 zł. Liczy się to, czy w ujęciu realnym płace szerokich mas obywateli pozwalają na kupno masła i innych potrzebnych produktów. Czy też trzeba przejść na biedamargarynę albo w ogóle na suchy chleb, bo nie ma dobrej roboty. Albo w ogóle powraca widmo bezrobocia.

Ja jestem zwolennikiem szkoły trzeciej. A wy, drodzy czytelnicy? A wy, nasi polityczni i ekonomiczni decydenci?

 

 

 


 

POLECANE
Ogromne zaskoczenie. Flick zdecydował ws. Szczęsnego z ostatniej chwili
Ogromne zaskoczenie. Flick zdecydował ws. Szczęsnego

Wojciech Szczęsny będzie musiał poczekać na swój debiut w FC Barcelonie, mimo gotowości do gry. Decyzja Hansiego Flicka wywołuje zaskoczenie w Hiszpanii.

Znany youtuber Budda aresztowany. Szokująca relacja Wardęgi z ostatniej chwili
Znany youtuber "Budda" aresztowany. Szokująca relacja Wardęgi

Sylwester Wardęga opowiedział o sytuacji związanej z Kamilem L. "Buddą", do której miało dojść podczas wakacji w 2023 roku.

Koalicjant ostro o Trzaskowskim: Nie interesuje się swoim miastem. Kolęduje po kraju polityka
Koalicjant ostro o Trzaskowskim: Nie interesuje się swoim miastem. Kolęduje po kraju

"Prezydent nie interesuje się swoim miastem i jego mieszkańcami. Spotyka się tylko z mieszkańcami będącymi członkami PO. Zamiast tego kolęduje po kraju" – komentuje działania prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego poseł Lewicy Anna Maria Żukowska.

Cudzoziemcy wydaleni z Niemiec do Polski. Straż Graniczna podała liczbę gorące
Cudzoziemcy wydaleni z Niemiec do Polski. Straż Graniczna podała liczbę

– Od początku roku do końca wrześnie na podstawie umów o readmisji i porozumienia Dublin III przekazano z Niemiec do Polski łącznie 570 cudzoziemców; najwięcej to obywatele Rosji – poinformował PAP rzecznik Straży Granicznej ppłk SG Andrzej Juźwiak.

Nowe kłopoty Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy Wiadomości
Nowe kłopoty Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy

Nie ustaje burza wokół znanego małżeństwa polityków Platformy Obywatelskiej Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy. Szef wiceministra sprawiedliwości Myrchy, minister sprawiedliwości Adam Bodnar unika odpowiedzi na pytania.

Kobiety w niemieckiej Bundeswehrze tylko u nas
Kobiety w niemieckiej Bundeswehrze

W polskiej armii wiosną 2024 roku służyło 17 334 kobiet. Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej to ponad 216 000 personelu wojskowego. Kobiety służą we wszystkich polskich korpusach i wszystkich rodzajach sił zbrojnych. Natomiast w polskiej policji zatrudnionych jest około 20 procent funkcjonariuszek.

Kubica mistrzem European Le Mans Series z ostatniej chwili
Kubica mistrzem European Le Mans Series

Zespół Orlen Team AO by TF z Robertem Kubicą w składzie zajął drugie miejsce w 4-godzinnym wyścigu na portugalskim torze Autodromo Internacional do Algarve w Portimao i zapewnił sobie tytuł w kategorii LMP2 w European Le Mans Series.

Noży też zakażą? tylko u nas
Noży też zakażą?

Po broni czarnoprochowej przyjdzie czas na ograniczenia w noszeniu noży i innej broni białej. Za przykład podawana jest Wielka Brytania, przykład oczywiście wzorcowy. Jest to element pewnej, konsekwentnie realizowanej, wizji społeczeństwa rozbrojonego, potulnego oraz kierowanego za pomocą nakazów i zakazów.

Prezydent: dzięki wysiłkowi pokolenia księdza Jerzego Popiełuszki mamy dzisiaj wolną Polskę gorące
Prezydent: dzięki wysiłkowi pokolenia księdza Jerzego Popiełuszki mamy dzisiaj wolną Polskę

W 1989 roku wolni Polacy zwyciężyli. Dzięki wysiłkowi tamtego pokolenia, księdza Jerzego, mamy dzisiaj wolną Polskę. Niestety, nie wszyscy i nie zawsze potrafią to docenić - powiedział prezydent Andrzej Duda w trakcie sobotniej mszy świętej, upamiętniającej 40. rocznicę śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy

W nocy z soboty na niedzielę (19–20 października) w tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy, w ciągu drogi ekspresowej S2, odbędą się ćwiczenia służb ratunkowych. Od godziny 23.45 w sobotę nie będzie można przejechać przez tunel.

REKLAMA

[Tylko u nas] Rafał Woś: Trzy szkoły walki z inflacją

Inflacja przekroczyła w marcu symboliczną barierę 10 proc. Co w tej sytuacji robić? Polityczni decydenci – rząd i banki centralne – mają do wyboru trzy strategie. Dotyczy to nie tylko Polski.
 [Tylko u nas] Rafał Woś: Trzy szkoły walki z inflacją
/ Foto M. Żegliński

Pierwsza szkoła jest ortodoksyjnie liberalna. Zakłada, że wysoka inflacja ma tendencję do samonapędzania. Dzieje się tak z powodu tzw. spirali cenowo-płacowej. Ludzie widzą, że ceny rosną i próbują wymusić na swoich pracodawcach podwyżki. Ale producenci o tym wiedzą i odpowiadają… kolejnymi podwyżkami cen. Tak napędza się spirala. I w końcu lądujemy w warunkach hiperinflacji. W historii gospodarki ani w literaturze ekonomicznej nie ma wprawdzie żadnych przykładów realnego istnienia takiego mechanizmu hiperinflacji popytowej. A wszystkie znane epizody szaleństwa cen wiążą się zdecydowanie z brakiem podaży kluczowych produktów. Na przykład po wojnie albo, jak w Polsce lat 1989-1991, wraz z upadkiem systemu politycznego. Wielu w słuszność takiej drogi bardzo mocno wierzy. Zwolennicy tej szkoły są więc zdania, że należy podnosić stopy procentowe, choćby w narodzie był płacz i zgrzytanie zębów. Jeszcze nam za to podziękujecie – powiadają.

Druga odpowiedź jest (a w zasadzie była) popularna wśród tych, co generalnie są po stronie liberalnych rozwiązań. Widzą jednak, że dziś mamy do czynienia z innego typu inflacją. A sytuacja międzynarodowa jest po wybuchu wojny na Ukrainie taka, że ceny surowców (ropy, gazu, nawozów, minerałów czy żywności) będą dalej rosły. Wraz z nimi zaś wszystkie ceny. Sympatycy tej szkoły powiadali dotąd „poczekajmy i popatrzmy”. Niestety w miarę rozwoju wypadków szkoła druga zaczyna się przychylać do rozwiązań szkoły pierwszej. I akceptuje podwyżki stóp.

Ale możliwa jest też odpowiedź trzecia. Zakłada ona, że podwyżki stóp procentowych to nie jest dobry sposób na walkę z inflacją. A to dlatego, że koszty takiej terapii ponoszą głównie średnio i słabiej sytuowani obywatele. W pierwszej kolejności kredytobiorcy: słabsi przedsiębiorcy i zakredytowani hipotecznie dorobkiewicze. Potencjalnie zaś także pracownicy, bo podnoszenie stóp grozi stagnacją gospodarczą i wzrostem bezrobocia. Zamiast podnosić stopy, trzeba – powiadają adepci szkoły trzeciej – osłaniać ludziom skutki inflacji. Ale bez fiksowania się na poziomie cen. Nie ma bowiem znaczenia, czy masło kosztuje 7 zł, czy 27 zł. Liczy się to, czy w ujęciu realnym płace szerokich mas obywateli pozwalają na kupno masła i innych potrzebnych produktów. Czy też trzeba przejść na biedamargarynę albo w ogóle na suchy chleb, bo nie ma dobrej roboty. Albo w ogóle powraca widmo bezrobocia.

Ja jestem zwolennikiem szkoły trzeciej. A wy, drodzy czytelnicy? A wy, nasi polityczni i ekonomiczni decydenci?

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe