[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Polska walczy na dwa fronty

W historii Polski prowadzenie wojen na wielu frontach było zjawiskiem powszednim. Nie wynikało to z jakiejś skłonności naszych przodków do działań agresywnych – każdy kto zna historię Polski wie, że zdecydowana większość wojen w których Polska uczestniczyła, to były wojny obronne. Nawet sławne „dymitriady”, które do dziś wyrzucają nam Rosjanie, były przecież – niezależnie od tego, iż miały charakter wypraw prywatnych, a nie państwowych –odpowiedzią na agresywne działania Moskwy względem Litwy od początku XV wieku.
Orzeł Bielik [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Polska walczy na dwa fronty
Orzeł Bielik / Wikipedia CC BY-SA 4,0 Arturo de Frias Marques

To zatem, że dzisiaj jesteśmy ofiarą ataku z dwóch stron nie jest niczym nowym w naszej historii. Jak również i to, że w konfrontacjach na obu frontach jesteśmy stroną atakowaną przez czynniki zewnętrzne.

O agresji ze wschodu nie ma co na tym miejscu pisać. To dotarło już nawet do świadomości totalnej opozycji, choć jednocześnie w ramach swojej „logiki” usiłuje ona wmówić, że władze polskie są sojusznikami Putina. Z tą aberracją nie ma co specjalnie dyskutować, bo znamiona tej „logiki” nadają się już raczej do interwencji medycznych.

 

Druga agresja

Problemem pozostaje jednak postawa przywództwa Unii Europejskiej, które nie tylko że nie zaprzestało w krytycznym dla Polski czasie swoich wrogich działań wobec nas, ale wręcz wypuszcza sygnały, o konieczności powrotu do „sprawy polskiej”.

Można się spodziewać, że w najbliższych tygodniach nastąpi eskalacja napięć, wynikająca z ponownego podjęcia przez Brukselę działań opierających się na doktrynie „troski o praworządność w Polsce”. Są przynajmniej trzy powody, dla których wydaje się to nieuchronne.

Po pierwsze, wyraźne przesilenie na froncie wojny rosyjsko – ukraińskiej powoduje, iż temat ten powoli przestaje być pierwszoplanowym. W ślad za tym (i malejącym transferem ludności z Ukrainy), presja związana z koniecznością pilnego załatwienia sprawy wsparcia uchodźców maleje.

Po drugie, po zwycięstwie Macrona w wyborach we Francji, wydaje się przesądzone, że będzie on dążył do swoistego rewanżu na Polsce i osobiście na premierze Morawieckim. Można przyjąć, że wykorzysta on ostatnie dwa miesiące prezydencji francuskiej do wzmożenia nacisków na Polskę.

Po trzecie wreszcie, osłabiające swą pozycję niemal każdego dnia Niemcy mogą teraz jedynie tą drogą podminowywać wzmacniającą się dla odmiany Polskę. Nie ulega wątpliwości, że wykorzystają wszelkie swoje możliwości w instytucjach unijnych, aby nie dopuścić do niekorzystnego dla siebie dalszego wzmocnienia państw Europy Środkowo – Wschodniej, z kluczowym w tym udziałem Polski.

 

Myślenie życzeniowe

Tymczasem w Polsce panuje przekonanie, że kapitał jakim jest postawa Polski i Polaków wobec Ukrainy i Ukraińców, przełoży się na jakieś wymierne korzyści. Po prostu dlatego, że przecież „każdy musi docenić nasze poświęcenie”.

O tym, że totalna opozycja jest zainteresowana, aby Bruksela do spółki z Berlinem i Paryżem rzucały kłody pod nogi polskiemu rządowi, nie trzeba specjalnie się również rozwodzić. W jej planie politycznym (jeśli w ogóle coś takiego istnieje) obowiązuje doktryna im gorzej tym lepiej – to ma ją wynieść do władzy w 2023 roku. Więc niezależne od jurgieltnickich uwikłań, będzie ona suflować każdej agresywnej akcji Brukseli pod adresem Polski licząc na to, iż przybliży ją to do wyborczego sukcesu.

Wydaje się jednak, że również przynajmniej w części obozu rządzącego panuje przekonanie, iż uda się uzyskać od Brukseli jakiś rodzaj osłabienia presji. Jednak że ta nie zamierza w żaden sposób zmieniać swojej pozycji świadczy fakt, iż wdrożono już procedurę „ochrony praworządności” w nowym formacie przeciw Węgrom. Nie jest kwestią przypadku próba stawiania obecnie Węgier w roli sojusznika Putina, bowiem celem tej manipulacji jest oczywiście rozbicie polsko – węgierskiej solidarności, która jak dotąd skutecznie paraliżowała poczynania Brukseli. I jest rzeczą najzupełniej oczywistą, że jeśli Polska przyjmie tę narzucaną przez Berlin narrację, to tym samym przyspieszy wykonanie wyroku na sobie.

 

Głodzenie Polski

Trzeba sobie bowiem uświadomić, że skandaliczne i nie licujące z wszelkimi zasadami konstytuującymi Unię Europejską lawirowanie Brukseli w sprawie pomocy humanitarnej dla Ukraińców w Polsce (ale w tym samym jeśli chodzi o proporcje wymiarze na Węgrzech) dowodzi wprost, jakie są intencje tamtejszych aparatczyków. Dalsze blokowanie polskiego KPO w kontekście odblokowania go dla Bułgarii (trudno znaleźć bardziej skorumpowany kraj w UE) jest kolejnym potwierdzeniem tej rzeczywistości. A nielegalne „potrącanie” płatności środków na rzecz Polski z tytułu „kar za Zgorzelec” i za „Izbę Dyscyplinarną”, nie pozostawia żadnych złudzeń, o co tym oderwanym od rzeczywistości neobolszewikom chodzi. 

W tej sytuacji próba budowania naszych nadziei na „dobrej woli” przewodniczącej KE razi naiwnością. Jakiekolwiek realne ustępstwa ze strony polskiej wobec Brukseli, otworzą tylko dalsze żądania i naciski i nikomu tam nie drgnie powieka, aby niemieckie cele realizować.

 

Polska królikiem doświadczalnym

Stajemy dzisiaj wobec wyzwań i trudności, w których musimy zdecydować się na kroki twarde, ale dające w perspektywie przynajmniej szansę na wytrzymanie tego nacisku i dzisiaj i w nieodległej przyszłości. Bruksela bowiem, realizując federalistyczną agendę rządu niemieckiego, nie cofnie się przed brutalnym stosowaniem siły wobec przeciwników tej chorej ideologii. Polska jest tu królikiem doświadczalnym, na którym ma być przeprowadzony pokaz tego co spotka każdego, kto się przeciwstawi tym zamiarom. Dzieje się to w momencie ciężkiego przesilenia gospodarczego. Wywołany obłąkanymi wizjami Timmermansa kryzys energetyczny destruuje obecnie gospodarki europejskie. Kryzys sektorów energetycznych jest właśnie konsekwencją prób wdrażania chorych, a jednocześnie katastrofalnie drogich w stosowaniu „technologii odnawialnych”. Inflacja która się pojawiła, jest tylko pierwszym uderzeniem. Za chwilę nastąpi drugie uderzenie, wynikające z kryzysu na rynkach żywności. Tu oprócz gwałtownego wzrostu kosztów produkcji rolnej (ceny nawozów sztucznych) dodatkowo pojawiają się już konsekwencje wojny, wyłączającej istotne dostawy dwóch ważnych producentów żywności. Wzmagająca fala inflacji wywoła nieunikniony, pogłębiony kryzys gospodarczy w Europie, ale tym – oczywiście – władze unijne i Berlin nie zamierzają się przejmować.

 

Szansa dla Polski

Jednak właśnie w tym spodziewanym negatywnym rozwoju wydarzeń, pojawia się paradoksalnie szansa dla Polski. Polska bowiem przeszła właściwie najłagodniej pod każdym względem zawieruchy społeczne i gospodarcze wywołane pandemią. Odbudowaliśmy szybko i skutecznie potencjał ekonomiczny i jako jedynie w Unii przekroczyliśmy poziom PKB sprzed pandemii. Dysponujemy potężnymi zasobami najważniejszego wkrótce dobra, czyli żywności. Dysponujemy też potężnymi zasobami taniej energii, pod warunkiem wszakże zrzucenia z siebie narzuconych nam ograniczeń. Uwolnienie się od tego ciężaru, może w sposób radykalny poprawić konkurencyjność naszej gospodarki, dając nam przewagi sytuujące nas w czołówce światowej. Wymaga to wszakże bardzo twardej gry z Brukselą. Gry, na którą czeka także znaczna część opinii europejskiej. Zaryzykuję twierdzenie, że większość państw unijnych po cichu kibicuje nam w starciu z Brukselą, Paryżem i Berlinem. Musimy to jedynie dostrzec i znaleźć odpowiednią ścieżkę dotarcia do każdego z tych państw. A ponadto wykorzystać fakt, że wzmocnienie Polski leży obecnie w interesie USA.

Dzisiaj Polska ma unikalne karty w ręce. Wypracowaliśmy te pozycję, burząc układany do niedawna przez Amerykanów nowy porządek europejski, z głównym w nim udziałem Niemiec i Rosji. Udało nam się nie dopuścić do izolacji przez Rosję i Niemcy Ukrainy i utwierdzenia na jej gruzach dominacji tych krajów w Europie. Zbudowaliśmy podstawy nowej architektury europejskiej. Aby uzyskała ona ostateczny kształt, musimy złamać próbę narzucenia nam przez neobolszewickie elity brukselskie, ich aberracyjnych projektów. Jeśli tak się stanie, Polska będzie prawdziwym europejskim liderem. Stać nas na to.
 


 

POLECANE
Ten serial to prawdziwa gratka. Premiera już za kilka dni Wiadomości
Ten serial to prawdziwa gratka. Premiera już za kilka dni

10 listopada na Viaplay pojawi się nowy serial „Secrets” w reżyserii Kaspara Munka – twórcy znanego z „The Rain”. To emocjonalna historia o rodzeństwie, które próbuje poradzić sobie z przeszłością i własnymi demonami.

To już pewne. Rząd Tuska nałoży 30-procentowy podatek Wiadomości
To już pewne. Rząd Tuska nałoży 30-procentowy podatek

Od 2026 roku banki w Polsce zapłacą rekordowo wysoki podatek dochodowy. Rząd wprowadza 30-procentowy CIT, licząc na dodatkowe miliardy w budżecie.

Tusk zaatakował Prezydenta. Mocna odpowiedź Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Tusk zaatakował Prezydenta. Mocna odpowiedź Karola Nawrockiego

W piątek Donald Tusk przekazał, że nie mógł wziąć udziału w uroczystości wręczenia stopni oficerskich funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ – jak twierdzi – prezydent Karol Nawrocki nie podpisał nominacji. Premier skomentował to ostro, mówiąc: - Żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów.

Prof. Genowefa Grabowska o zapaści NFZ: System nie działa, a kiedy wejdzie w życie pakt migracyjny, będzie jeszcze gorzej tylko u nas
Prof. Genowefa Grabowska o zapaści NFZ: System nie działa, a kiedy wejdzie w życie pakt migracyjny, będzie jeszcze gorzej

Polski system ochrony zdrowia stoi w obliczu kryzysu – alarmuje prof. Genowefa Grabowska, prawnik i była europoseł. W rozmowie z Tysol.pl wskazuje, że niedofinansowanie NFZ to efekt błędnego zarządzania i braku długofalowych reform. Jej zdaniem, jeśli państwo nie uszczelni finansowania świadczeń i nie przygotuje się na dodatkowe obciążenia wynikające z unijnego paktu migracyjnego, sytuacja może się jeszcze pogorszyć.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Od soboty na południu prognozowane są słabe opady deszczu i mżawki, które w poniedziałek i wtorek obejmą niemal cały kraj. W długi weekend prawie w całej Polsce należy spodziewać się silnego zamglenia - przekazał synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk.

Praworządny Didier Reynders usłyszał zarzuty prania brudnych pieniędzy Wiadomości
"Praworządny" Didier Reynders usłyszał zarzuty prania brudnych pieniędzy

Jeszcze niedawno pouczał Polskę o stanie praworządności, dziś sam ma poważne kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. Didier Reynders, były komisarz UE ds. sprawiedliwości i wicepremier Belgii, usłyszał zarzuty prania pieniędzy oraz inne zarzuty finansowe - poinformowały belgijskie i holenderskie media.

Strażnicy miejscy z Nysy dostaną nowe auto. Stary elektryk już nie ruszy Wiadomości
Strażnicy miejscy z Nysy dostaną nowe auto. Stary elektryk już nie ruszy

Nyska Straż Miejska wkrótce otrzyma nowy samochód. Gmina planuje przeznaczyć na ten cel 170 tysięcy złotych. Powodem nie jest jednak chęć modernizacji floty, lecz poważna awaria dotychczasowego pojazdu - elektrycznej Kii Soul.

Sąd uniewinnił celebrytę Piotra Zelta. Wzruszające słowa kpt. Anny Michalskiej z ostatniej chwili
Sąd uniewinnił celebrytę Piotra Zelta. Wzruszające słowa kpt. Anny Michalskiej

Sąd uniewinnił aktora Piotra Zelta w sprawie o zniesławienie byłej rzecznik Straży Granicznej, kpt. Anny Michalskiej. Sprawa dotyczyła wpisu w mediach społecznościowych z 2021 roku, w którym artysta w ostrych słowach odniósł się do działalności Straży Granicznej podczas kryzysu migracyjnego.

Właściciel TVN podał wyniki. Ważą się losy Warner Bros. Discovery z ostatniej chwili
Właściciel TVN podał wyniki. Ważą się losy Warner Bros. Discovery

Warner Bros. Discovery zanotował w trzecim kwartale 2025 r. 9,04 mld dolarów przychodów. To oznacza spadek aż o 6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem z 2024 r. Co zrobi właściciel TVN?

Prof. Piotrowski: Zbigniew Ziobro nie ma widoków na przyzwoity proces z ostatniej chwili
Prof. Piotrowski: Zbigniew Ziobro nie ma widoków na przyzwoity proces

Prof. Ryszard Piotrowski, wybitny prawnik i konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego odniósł się w programie Polityka na antenie Polsat News do sprawy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jak stwierdził, jego zdaniem w Polsce Ziobro nie ma szans na uczciwy proces.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Polska walczy na dwa fronty

W historii Polski prowadzenie wojen na wielu frontach było zjawiskiem powszednim. Nie wynikało to z jakiejś skłonności naszych przodków do działań agresywnych – każdy kto zna historię Polski wie, że zdecydowana większość wojen w których Polska uczestniczyła, to były wojny obronne. Nawet sławne „dymitriady”, które do dziś wyrzucają nam Rosjanie, były przecież – niezależnie od tego, iż miały charakter wypraw prywatnych, a nie państwowych –odpowiedzią na agresywne działania Moskwy względem Litwy od początku XV wieku.
Orzeł Bielik [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Polska walczy na dwa fronty
Orzeł Bielik / Wikipedia CC BY-SA 4,0 Arturo de Frias Marques

To zatem, że dzisiaj jesteśmy ofiarą ataku z dwóch stron nie jest niczym nowym w naszej historii. Jak również i to, że w konfrontacjach na obu frontach jesteśmy stroną atakowaną przez czynniki zewnętrzne.

O agresji ze wschodu nie ma co na tym miejscu pisać. To dotarło już nawet do świadomości totalnej opozycji, choć jednocześnie w ramach swojej „logiki” usiłuje ona wmówić, że władze polskie są sojusznikami Putina. Z tą aberracją nie ma co specjalnie dyskutować, bo znamiona tej „logiki” nadają się już raczej do interwencji medycznych.

 

Druga agresja

Problemem pozostaje jednak postawa przywództwa Unii Europejskiej, które nie tylko że nie zaprzestało w krytycznym dla Polski czasie swoich wrogich działań wobec nas, ale wręcz wypuszcza sygnały, o konieczności powrotu do „sprawy polskiej”.

Można się spodziewać, że w najbliższych tygodniach nastąpi eskalacja napięć, wynikająca z ponownego podjęcia przez Brukselę działań opierających się na doktrynie „troski o praworządność w Polsce”. Są przynajmniej trzy powody, dla których wydaje się to nieuchronne.

Po pierwsze, wyraźne przesilenie na froncie wojny rosyjsko – ukraińskiej powoduje, iż temat ten powoli przestaje być pierwszoplanowym. W ślad za tym (i malejącym transferem ludności z Ukrainy), presja związana z koniecznością pilnego załatwienia sprawy wsparcia uchodźców maleje.

Po drugie, po zwycięstwie Macrona w wyborach we Francji, wydaje się przesądzone, że będzie on dążył do swoistego rewanżu na Polsce i osobiście na premierze Morawieckim. Można przyjąć, że wykorzysta on ostatnie dwa miesiące prezydencji francuskiej do wzmożenia nacisków na Polskę.

Po trzecie wreszcie, osłabiające swą pozycję niemal każdego dnia Niemcy mogą teraz jedynie tą drogą podminowywać wzmacniającą się dla odmiany Polskę. Nie ulega wątpliwości, że wykorzystają wszelkie swoje możliwości w instytucjach unijnych, aby nie dopuścić do niekorzystnego dla siebie dalszego wzmocnienia państw Europy Środkowo – Wschodniej, z kluczowym w tym udziałem Polski.

 

Myślenie życzeniowe

Tymczasem w Polsce panuje przekonanie, że kapitał jakim jest postawa Polski i Polaków wobec Ukrainy i Ukraińców, przełoży się na jakieś wymierne korzyści. Po prostu dlatego, że przecież „każdy musi docenić nasze poświęcenie”.

O tym, że totalna opozycja jest zainteresowana, aby Bruksela do spółki z Berlinem i Paryżem rzucały kłody pod nogi polskiemu rządowi, nie trzeba specjalnie się również rozwodzić. W jej planie politycznym (jeśli w ogóle coś takiego istnieje) obowiązuje doktryna im gorzej tym lepiej – to ma ją wynieść do władzy w 2023 roku. Więc niezależne od jurgieltnickich uwikłań, będzie ona suflować każdej agresywnej akcji Brukseli pod adresem Polski licząc na to, iż przybliży ją to do wyborczego sukcesu.

Wydaje się jednak, że również przynajmniej w części obozu rządzącego panuje przekonanie, iż uda się uzyskać od Brukseli jakiś rodzaj osłabienia presji. Jednak że ta nie zamierza w żaden sposób zmieniać swojej pozycji świadczy fakt, iż wdrożono już procedurę „ochrony praworządności” w nowym formacie przeciw Węgrom. Nie jest kwestią przypadku próba stawiania obecnie Węgier w roli sojusznika Putina, bowiem celem tej manipulacji jest oczywiście rozbicie polsko – węgierskiej solidarności, która jak dotąd skutecznie paraliżowała poczynania Brukseli. I jest rzeczą najzupełniej oczywistą, że jeśli Polska przyjmie tę narzucaną przez Berlin narrację, to tym samym przyspieszy wykonanie wyroku na sobie.

 

Głodzenie Polski

Trzeba sobie bowiem uświadomić, że skandaliczne i nie licujące z wszelkimi zasadami konstytuującymi Unię Europejską lawirowanie Brukseli w sprawie pomocy humanitarnej dla Ukraińców w Polsce (ale w tym samym jeśli chodzi o proporcje wymiarze na Węgrzech) dowodzi wprost, jakie są intencje tamtejszych aparatczyków. Dalsze blokowanie polskiego KPO w kontekście odblokowania go dla Bułgarii (trudno znaleźć bardziej skorumpowany kraj w UE) jest kolejnym potwierdzeniem tej rzeczywistości. A nielegalne „potrącanie” płatności środków na rzecz Polski z tytułu „kar za Zgorzelec” i za „Izbę Dyscyplinarną”, nie pozostawia żadnych złudzeń, o co tym oderwanym od rzeczywistości neobolszewikom chodzi. 

W tej sytuacji próba budowania naszych nadziei na „dobrej woli” przewodniczącej KE razi naiwnością. Jakiekolwiek realne ustępstwa ze strony polskiej wobec Brukseli, otworzą tylko dalsze żądania i naciski i nikomu tam nie drgnie powieka, aby niemieckie cele realizować.

 

Polska królikiem doświadczalnym

Stajemy dzisiaj wobec wyzwań i trudności, w których musimy zdecydować się na kroki twarde, ale dające w perspektywie przynajmniej szansę na wytrzymanie tego nacisku i dzisiaj i w nieodległej przyszłości. Bruksela bowiem, realizując federalistyczną agendę rządu niemieckiego, nie cofnie się przed brutalnym stosowaniem siły wobec przeciwników tej chorej ideologii. Polska jest tu królikiem doświadczalnym, na którym ma być przeprowadzony pokaz tego co spotka każdego, kto się przeciwstawi tym zamiarom. Dzieje się to w momencie ciężkiego przesilenia gospodarczego. Wywołany obłąkanymi wizjami Timmermansa kryzys energetyczny destruuje obecnie gospodarki europejskie. Kryzys sektorów energetycznych jest właśnie konsekwencją prób wdrażania chorych, a jednocześnie katastrofalnie drogich w stosowaniu „technologii odnawialnych”. Inflacja która się pojawiła, jest tylko pierwszym uderzeniem. Za chwilę nastąpi drugie uderzenie, wynikające z kryzysu na rynkach żywności. Tu oprócz gwałtownego wzrostu kosztów produkcji rolnej (ceny nawozów sztucznych) dodatkowo pojawiają się już konsekwencje wojny, wyłączającej istotne dostawy dwóch ważnych producentów żywności. Wzmagająca fala inflacji wywoła nieunikniony, pogłębiony kryzys gospodarczy w Europie, ale tym – oczywiście – władze unijne i Berlin nie zamierzają się przejmować.

 

Szansa dla Polski

Jednak właśnie w tym spodziewanym negatywnym rozwoju wydarzeń, pojawia się paradoksalnie szansa dla Polski. Polska bowiem przeszła właściwie najłagodniej pod każdym względem zawieruchy społeczne i gospodarcze wywołane pandemią. Odbudowaliśmy szybko i skutecznie potencjał ekonomiczny i jako jedynie w Unii przekroczyliśmy poziom PKB sprzed pandemii. Dysponujemy potężnymi zasobami najważniejszego wkrótce dobra, czyli żywności. Dysponujemy też potężnymi zasobami taniej energii, pod warunkiem wszakże zrzucenia z siebie narzuconych nam ograniczeń. Uwolnienie się od tego ciężaru, może w sposób radykalny poprawić konkurencyjność naszej gospodarki, dając nam przewagi sytuujące nas w czołówce światowej. Wymaga to wszakże bardzo twardej gry z Brukselą. Gry, na którą czeka także znaczna część opinii europejskiej. Zaryzykuję twierdzenie, że większość państw unijnych po cichu kibicuje nam w starciu z Brukselą, Paryżem i Berlinem. Musimy to jedynie dostrzec i znaleźć odpowiednią ścieżkę dotarcia do każdego z tych państw. A ponadto wykorzystać fakt, że wzmocnienie Polski leży obecnie w interesie USA.

Dzisiaj Polska ma unikalne karty w ręce. Wypracowaliśmy te pozycję, burząc układany do niedawna przez Amerykanów nowy porządek europejski, z głównym w nim udziałem Niemiec i Rosji. Udało nam się nie dopuścić do izolacji przez Rosję i Niemcy Ukrainy i utwierdzenia na jej gruzach dominacji tych krajów w Europie. Zbudowaliśmy podstawy nowej architektury europejskiej. Aby uzyskała ona ostateczny kształt, musimy złamać próbę narzucenia nam przez neobolszewickie elity brukselskie, ich aberracyjnych projektów. Jeśli tak się stanie, Polska będzie prawdziwym europejskim liderem. Stać nas na to.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe