[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Lewicowi aktywiści chcą posłać gejów do grobu? Poważnie

Wyobraźmy sobie, że jakakolwiek – JAKAKOLWIEK! - prawicowa grupa zorganizowałaby w Polsce wydarzenie zachęcające do wysłania gejów do grobu! Było słuszne oburzenie. To byłby skandal na cały kraj i na całe lewicowe media. Tymczasem właśnie do tego zachęca od wczoraj lewicowy happening, który ma być zemstą za to, że geje wyrzucili ze swojego klubu półnagą aborcjonistkę.
Krzyk, agresja [Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Lewicowi aktywiści chcą posłać gejów do grobu? Poważnie
Krzyk, agresja / Pixabay.com

Kiedy dorastałem na polskiej wsi lat 90-tych, tabuizacja kwestii seksualności była – tak uważam – przesadna. To, że ktoś mógł być gejem, było „brudnym sekretem” i tematem wrednych plotek. Ja sam, wtedy jako nastolatek, żyłem w strachu, że ktoś się o mnie dowie i będę w wielkich kłopotach. Najgorszym wyobrażeniem był strach, co by było, gdyby się dowiedział ktoś w szkole. W gimnazjum nie brakowało przemocowych chłopaków z trudnych rodzin, którzy znęcali się nad innymi bez powodu. Moja orientacja byłaby dla nich tylko dodatkową motywacją do wybierania mnie na cel swoich okrutnych zabaw.

Odkąd – jako osoba pełnoletnia – mogłem powiedzieć najbliższym i przyjaciołom o mojej orientacji, nie muszę żyć w kłamstwie przed nimi i sobą. Ciężar, który spadł mi wtedy z serca trudno do czegoś innego porównać, podobnie zresztą, jak ulgę, która za nim przyszła. Pozwoliło mi to pewnie później zająć się w życiu innymi sprawami i nie zamienić na wieczność w schorowanego, znerwicowanego aktywistę, dla którego jego homoseksualizm jest całym jego życiem. Z racji tego, że mogłem zintegrować ten element mojego człowieczeństwa w większą całość (seksualność jest ważnym, ale nie jedynym elementem ego), nie przejął on kontroli nad wszystkim, co składa się na życie.

 

Niektórzy zostali "aktywistami"

Nie wszyscy jednak mieli takie szczęście: niektórzy poszli w zupełnie innym kierunku i dla nich orientacja stałą w centrum wszystkiego. To ludzie, których widzimy dzisiaj na paradach i w tęczowych organizacjach. To ludzie, którzy jeżdżą od miasta do miasta, często nawet kilkanaście razy w roku, by robić z siebie pośmiewisko na demonstracjach i marszach LGBT. „Jestem normalny, jestem normalny, jestem normalny!” - wykrzykują, przebrani za radioaktywne strusie i skórzane psy na smyczach. Może mają nadzieję, że uda im się zakrzyczeć heteroseksualną większość? A może myślą, że zakrzyczą swoje sumienie, bo tak naprawdę nie udało im się pogodzić z tym, kim i czym są?

To zjawisko – fenomen parad, które mają przekonać wszystkich, a nikogo nie przekonują – jest nam już jednak znane od dawna i każdy już trochę się przyzwyczaił, że polskie miasta blokowane są rok rocznie przez kolorowe klaunady. Mało jednak kto zna i rozumie zjawisko „tożsamości płciowej” i jej ideologii. Ta wykracza nawet poza ramy tego, czego chcą od dawna geje i lesbijki. Osoby homoseksualne chcą – czasem słusznie, czasem histerycznie i przesadnie – tolerancji dla tego, kim są. Ideolodzy tożsamościowi chcą natomiast akceptacji – afirmacji! - tego, czym definitywnie nie są. Oni chcą, by mężczyzn uznawać za kobiety, a kobiety za mężczyzn. Żeby zmieniać ciała dzieci, które mają problem ze zrozumieniem swojej płci. Żeby gwałcić język, wprowadzając do niego formy, które nie mogą w polskim istnieć. I każdy, kto się sprzeciwi, musi zostać zniszczony. Również geje i lesbijki. Idealny i kompletnie absurdalny przykład takiej polityki tożsamościowej – ideologii gender i jej terroru – rozgrywa właśnie w Warszawie.

 

To było tak

Kilka dni temu, prawdopodobnie w miniony weekend, do pewnego klubu gejowskiego udała się lewicowa aktywistka. Dziewczyna ta prowadzi różne pomniejsze konta w mediach socjalnych, gdzie znana jest w nich jako „Bogurodzicamacica”, działaczka proaborcyjna. W swojej działalności medialnej podkreśla, że zabijanie dzieci nienarodzonych jest dla niej życiową misją, podobnie jak promocja prostytucji, którą nazywa „seks work” - pracą seksualną. Również lewicowe działaczki potrzebują jednak czasem przerwy od swoich misji, "Bogurodzicamacica" wybrała się więc w ostatnich dniach do klubu dla mężczyzn, w którym kobiety – jeżeli się zachowują – są też tolerowane. Ostatecznie, wielu bywalców takich lokali chodzi tam z koleżankami.

Aborcjonistka podobno jednak nie umiała się zachować. Nie wiemy, co dokładnie się stało. Może była bardzo pijana. Może się awanturowała. Komentarze w internecie sugerują, że wchodziła prawdopodobnie do męskiej toalety. Co wiemy i co przyznaje sama aborcjonistka, faktem jest, że się rozebrała. Topless. Bez koszulki i stanika.

To nie spodobało się obecnym w lokalu i jego ochroniarzom, którzy upomnieli kobietę, by ta się ubrała. To z kolei doprowadziło do eskalacji konfliktu – dziewczyna nie miała zamiaru słuchać się ochroniarza – i została z klubu wyrzucona.

 

"Trans"

I tutaj zaczyna się najbardziej absurdalna część, dziewczyna bowiem... ogłosiła, że jest trans. Że jest transseksualnym chłopcem i/lub „osobą niebinarną”. I zarzuciła gejom z klubu transfobię. Skoro w klubie dla mężczyzn pozwala się czasem zdjąć koszulkę facetom, to ona jest dyskryminowana, bo też czuje się trochę takim facetem – argumentuje aborcjonistka.

 

Hejt

Jej tak zwany „call out” - krytykę wylaną publicznie na lokal w mediach socjalnych – szybko podchwycili inni aktywiści, stając w obronie wyrzuconej. Ci, zamieszczając dramatyczne posty na swoich socjalach, okrzyknęli lokal „transfobicznymi, przemocowymi ch*jkami” i zachęcili do jego natychmiastowego bojkotu.

Na bojkocie jednak nie poprzestano – zorganizowano atak na klub! Jaką DOKŁADNIE formę atak ma przyjąć, jeszcze nie wiadomo. Możliwe, że będzie to happening przed lokalem, możliwe, że będzie to próba infiltracji dyskoteki. Wiadomo jedno: atak będzie rozbierany. „Będziemy chodzić nago!” - zapowiadają jego organizatorzy.

 

"Wyślemy gejów do grobów!"

Najbardziej szokujący może w tym całym cyrku na kółkach jest tytuł planowanego ataku, który nazywa się: „Flash cis gays to their graves!”. Czyli „przez pokazywanie nagości (ang. flash) wyślemy gejów do grobów!”. Na tak – z braku lepszego słowa! - homofobiczne hasło nie pozwoliłaby sobie żadna prawicowa, konserwatywna grupa. A gdyby któraś sobie pozwoliła, to byłoby słuszne oburzenie. Byłby skandal na całą Polskę, Wyborcza pisałaby o „mrocznym cieniu faszyzmu”, który padł na nasz kraj, a Bartek Staszewski nakręciłby pewnie kolejną, międzynarodową akcję oburzenia na ojczyznę. Nic jednak z tego się nie wydarzy, bo do wysyłania gejów do grobu nawołują aktywiści gender, lewacy. A im chyba wolno więcej... Innych lewaków to nie rusza.

  • No, dobrze, ale skoro lewaków to nie obchodzi, to czemu ma to obchodzić mnie? - zapyta ktoś, kto sam nie jest lewakiem, ze słusznym zdziwieniem.
  • Jeżeli lewaki robią coś takiego lewakom, to jak myślisz, jak potraktują kiedyś nas? - odpowiem ja.

Bo na tym polega problem: że zaraza lewicowego, tęczowego, transowego szaleństwa wyjdzie kiedyś (w sumie już wychodzi!) poza lewicowe kręgi. Do niedawna może była tylko problemem insularnej, niszowej mniejszości, ale obecnie rozlewa się na całe społeczeństwo. Teraz to geje zmuszani są do akceptowania kobiet jako mężczyzn, a niedługo będziesz zmuszany do tego i Ty, czytelniku, nawet jeżeli nie jesteś gejem.

Potem przyjdzie kolej na nauczycieli w szkole, którzy będą musieli kłaniać się razem z uczniami przed postępem. Po wychowawcy z okolicznego gimnazjum kolej przyjdzie na polityków i pisarzy. Na końcu lewicowe szaleństw będzie terroryzować też sprzedawczynie w sklepie i księdza w kościele. Skoro szaleńcy z lewicy chcą już teraz posyłać do grobu gejów, dla których przynajmniej udają szacunek, to jak postąpią z wierzącymi, dla których mają od zawsze tylko otwartą pogardę?

Myślisz, że oni po Ciebie nie przyjdą? Oni już po Ciebie idą.


 

POLECANE
Niezidentyfikowany obiekt na Dolnym Śląsku? Służby przeszukują pola w okolicach A4 z ostatniej chwili
Niezidentyfikowany obiekt na Dolnym Śląsku? Służby przeszukują pola w okolicach A4

Służby na Dolnym Śląsku od czwartkowego wieczora szukają obiektu, który według świadka spadł w rejonie Stróży pod Wrocławiem. Rano doszło do drugiego zgłoszenia z okolic Bystrzycy Kłodzkiej. Do tej pory nic nie odnaleziono – informuje w piątek rano "Gazeta Wrocławska".

Zbigniew Ziobro zabiera głos ws. azylu na Węgrzech z ostatniej chwili
Zbigniew Ziobro zabiera głos ws. azylu na Węgrzech

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odniósł się do spekulacji dotyczących jego rzekomego ubiegania się o azyl polityczny na Węgrzech. W rozmowie z Telewizją Republika polityk jednoznacznie zaprzeczył tym doniesieniom, podkreślając, że jego pobyt za granicą ma związek z udziałem w konferencji o praworządności w Unii Europejskiej.

Nie żyje raper Pono. Podano nieoficjalne informacje z ostatniej chwili
Nie żyje raper Pono. Podano nieoficjalne informacje

Rafał "Pono" Poniedzielski zmarł 6 listopada w Warszawie po zawale serca. 49-letniego rapera reanimowano przez około godzinę, jednak nie udało się go uratować – informuje serwis GlamRap.pl.

Premier Szwecji: Jesteśmy gotowi wnieść wkład w bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO z ostatniej chwili
Premier Szwecji: Jesteśmy gotowi wnieść wkład w bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO

Nie jesteśmy naiwni co do Rosji, a raczej co do jej intencji - jesteśmy gotowi wnieść wkład w bezpieczeństwo wschodnich regionów Europy, w tym poprzez udział w misji NATO Wschodnia Straż (Eastern Sentry) - oświadczył premier Szwecji Ulf Kristersson.

Kanadyjski Sąd Najwyższy uznał minimalne kary za pornografię dziecięcą za niezgodne z konstytucją tylko u nas
Kanadyjski Sąd Najwyższy uznał minimalne kary za pornografię dziecięcą za "niezgodne z konstytucją"

Kanadyjski Sąd Najwyższy zdecydował, że minimalne kary za pornografię dziecięcą są niezgodne z konstytucją. Według niego, trzeba w niektórych przypadkach wydawać wyroki lżejsze, które „sprawiedliwiej” traktują pedofila.

Dzieci na rowerach i hulajnogach obowiązkowo w kaskach. Senat przyjął nowe przepisy pilne
Dzieci na rowerach i hulajnogach obowiązkowo w kaskach. Senat przyjął nowe przepisy

Senat przyjął zmiany w Prawie o ruchu drogowym. Nowe przepisy wprowadzają obowiązek jazdy w kasku dla osób do 16. roku życia korzystających z rowerów i elektrycznych hulajnóg. Przywracają też możliwość uzyskania prawa jazdy w wieku 17 lat.

Karol Nawrocki podpisał dwie ustawy, ale trzecią zawetował. „Chronię obywateli” z ostatniej chwili
Karol Nawrocki podpisał dwie ustawy, ale trzecią zawetował. „Chronię obywateli”

Prezydent Karol Nawrocki sprzeciwił się zmianom w prawie, które – jak ocenił – mogłyby osłabić ochronę Polaków przed nieuczciwymi działaniami ubezpieczycieli. Jednocześnie podpisał dwie inne ustawy: zdrowotną i wspierającą polskich rybaków.

Kongres USA wezwał byłego księcia Andrzeja na przesłuchanie w sprawie Epsteina z ostatniej chwili
Kongres USA wezwał byłego księcia Andrzeja na przesłuchanie w sprawie Epsteina

Komisja działająca w amerykańskim Kongresie, badająca sprawę przestępcy seksualnego Jeffreya Epsteina, zwróciła się w czwartek do Andrzeja Mountbattena Windsora, byłego brytyjskiego księcia Yorku, z prośbą o poddanie się przesłuchaniu w sprawie prowadzonego śledztwa.

Polska powinna posiadać broń jądrową tylko u nas
Polska powinna posiadać broń jądrową

Polska jest nadal postrzegana przez władze na Kremlu jako „bliska zagranica” i obszar ekspansji. Rozmieszczenie głowic nuklearnych na naszym terytorium postawiłoby granicę imperialnym zakusom Putina i całej kliki kagiebistów, którzy rządzą państwem rosyjskim.

Ziobro zostaje w Budapeszcie. Po decyzji komisji jest komentarz polityka z ostatniej chwili
Ziobro zostaje w Budapeszcie. Po decyzji komisji jest komentarz polityka

– Szykuję się na ciężką bitwę. Zdecydowałem się przynajmniej na ten moment zostać w Budapeszcie, korzystając z pomocy i przyjaźni naszych bratanków Węgrów – mówił Zbigniew Ziobro podczas rozmowy z telewizją wPolsce24. Były minister sprawiedliwości tłumaczył, że wyjazd miał związek z obawą przed prowokacją, która mogłaby uniemożliwić mu publiczną reakcję na decyzję komisji sejmowej.

REKLAMA

[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Lewicowi aktywiści chcą posłać gejów do grobu? Poważnie

Wyobraźmy sobie, że jakakolwiek – JAKAKOLWIEK! - prawicowa grupa zorganizowałaby w Polsce wydarzenie zachęcające do wysłania gejów do grobu! Było słuszne oburzenie. To byłby skandal na cały kraj i na całe lewicowe media. Tymczasem właśnie do tego zachęca od wczoraj lewicowy happening, który ma być zemstą za to, że geje wyrzucili ze swojego klubu półnagą aborcjonistkę.
Krzyk, agresja [Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Lewicowi aktywiści chcą posłać gejów do grobu? Poważnie
Krzyk, agresja / Pixabay.com

Kiedy dorastałem na polskiej wsi lat 90-tych, tabuizacja kwestii seksualności była – tak uważam – przesadna. To, że ktoś mógł być gejem, było „brudnym sekretem” i tematem wrednych plotek. Ja sam, wtedy jako nastolatek, żyłem w strachu, że ktoś się o mnie dowie i będę w wielkich kłopotach. Najgorszym wyobrażeniem był strach, co by było, gdyby się dowiedział ktoś w szkole. W gimnazjum nie brakowało przemocowych chłopaków z trudnych rodzin, którzy znęcali się nad innymi bez powodu. Moja orientacja byłaby dla nich tylko dodatkową motywacją do wybierania mnie na cel swoich okrutnych zabaw.

Odkąd – jako osoba pełnoletnia – mogłem powiedzieć najbliższym i przyjaciołom o mojej orientacji, nie muszę żyć w kłamstwie przed nimi i sobą. Ciężar, który spadł mi wtedy z serca trudno do czegoś innego porównać, podobnie zresztą, jak ulgę, która za nim przyszła. Pozwoliło mi to pewnie później zająć się w życiu innymi sprawami i nie zamienić na wieczność w schorowanego, znerwicowanego aktywistę, dla którego jego homoseksualizm jest całym jego życiem. Z racji tego, że mogłem zintegrować ten element mojego człowieczeństwa w większą całość (seksualność jest ważnym, ale nie jedynym elementem ego), nie przejął on kontroli nad wszystkim, co składa się na życie.

 

Niektórzy zostali "aktywistami"

Nie wszyscy jednak mieli takie szczęście: niektórzy poszli w zupełnie innym kierunku i dla nich orientacja stałą w centrum wszystkiego. To ludzie, których widzimy dzisiaj na paradach i w tęczowych organizacjach. To ludzie, którzy jeżdżą od miasta do miasta, często nawet kilkanaście razy w roku, by robić z siebie pośmiewisko na demonstracjach i marszach LGBT. „Jestem normalny, jestem normalny, jestem normalny!” - wykrzykują, przebrani za radioaktywne strusie i skórzane psy na smyczach. Może mają nadzieję, że uda im się zakrzyczeć heteroseksualną większość? A może myślą, że zakrzyczą swoje sumienie, bo tak naprawdę nie udało im się pogodzić z tym, kim i czym są?

To zjawisko – fenomen parad, które mają przekonać wszystkich, a nikogo nie przekonują – jest nam już jednak znane od dawna i każdy już trochę się przyzwyczaił, że polskie miasta blokowane są rok rocznie przez kolorowe klaunady. Mało jednak kto zna i rozumie zjawisko „tożsamości płciowej” i jej ideologii. Ta wykracza nawet poza ramy tego, czego chcą od dawna geje i lesbijki. Osoby homoseksualne chcą – czasem słusznie, czasem histerycznie i przesadnie – tolerancji dla tego, kim są. Ideolodzy tożsamościowi chcą natomiast akceptacji – afirmacji! - tego, czym definitywnie nie są. Oni chcą, by mężczyzn uznawać za kobiety, a kobiety za mężczyzn. Żeby zmieniać ciała dzieci, które mają problem ze zrozumieniem swojej płci. Żeby gwałcić język, wprowadzając do niego formy, które nie mogą w polskim istnieć. I każdy, kto się sprzeciwi, musi zostać zniszczony. Również geje i lesbijki. Idealny i kompletnie absurdalny przykład takiej polityki tożsamościowej – ideologii gender i jej terroru – rozgrywa właśnie w Warszawie.

 

To było tak

Kilka dni temu, prawdopodobnie w miniony weekend, do pewnego klubu gejowskiego udała się lewicowa aktywistka. Dziewczyna ta prowadzi różne pomniejsze konta w mediach socjalnych, gdzie znana jest w nich jako „Bogurodzicamacica”, działaczka proaborcyjna. W swojej działalności medialnej podkreśla, że zabijanie dzieci nienarodzonych jest dla niej życiową misją, podobnie jak promocja prostytucji, którą nazywa „seks work” - pracą seksualną. Również lewicowe działaczki potrzebują jednak czasem przerwy od swoich misji, "Bogurodzicamacica" wybrała się więc w ostatnich dniach do klubu dla mężczyzn, w którym kobiety – jeżeli się zachowują – są też tolerowane. Ostatecznie, wielu bywalców takich lokali chodzi tam z koleżankami.

Aborcjonistka podobno jednak nie umiała się zachować. Nie wiemy, co dokładnie się stało. Może była bardzo pijana. Może się awanturowała. Komentarze w internecie sugerują, że wchodziła prawdopodobnie do męskiej toalety. Co wiemy i co przyznaje sama aborcjonistka, faktem jest, że się rozebrała. Topless. Bez koszulki i stanika.

To nie spodobało się obecnym w lokalu i jego ochroniarzom, którzy upomnieli kobietę, by ta się ubrała. To z kolei doprowadziło do eskalacji konfliktu – dziewczyna nie miała zamiaru słuchać się ochroniarza – i została z klubu wyrzucona.

 

"Trans"

I tutaj zaczyna się najbardziej absurdalna część, dziewczyna bowiem... ogłosiła, że jest trans. Że jest transseksualnym chłopcem i/lub „osobą niebinarną”. I zarzuciła gejom z klubu transfobię. Skoro w klubie dla mężczyzn pozwala się czasem zdjąć koszulkę facetom, to ona jest dyskryminowana, bo też czuje się trochę takim facetem – argumentuje aborcjonistka.

 

Hejt

Jej tak zwany „call out” - krytykę wylaną publicznie na lokal w mediach socjalnych – szybko podchwycili inni aktywiści, stając w obronie wyrzuconej. Ci, zamieszczając dramatyczne posty na swoich socjalach, okrzyknęli lokal „transfobicznymi, przemocowymi ch*jkami” i zachęcili do jego natychmiastowego bojkotu.

Na bojkocie jednak nie poprzestano – zorganizowano atak na klub! Jaką DOKŁADNIE formę atak ma przyjąć, jeszcze nie wiadomo. Możliwe, że będzie to happening przed lokalem, możliwe, że będzie to próba infiltracji dyskoteki. Wiadomo jedno: atak będzie rozbierany. „Będziemy chodzić nago!” - zapowiadają jego organizatorzy.

 

"Wyślemy gejów do grobów!"

Najbardziej szokujący może w tym całym cyrku na kółkach jest tytuł planowanego ataku, który nazywa się: „Flash cis gays to their graves!”. Czyli „przez pokazywanie nagości (ang. flash) wyślemy gejów do grobów!”. Na tak – z braku lepszego słowa! - homofobiczne hasło nie pozwoliłaby sobie żadna prawicowa, konserwatywna grupa. A gdyby któraś sobie pozwoliła, to byłoby słuszne oburzenie. Byłby skandal na całą Polskę, Wyborcza pisałaby o „mrocznym cieniu faszyzmu”, który padł na nasz kraj, a Bartek Staszewski nakręciłby pewnie kolejną, międzynarodową akcję oburzenia na ojczyznę. Nic jednak z tego się nie wydarzy, bo do wysyłania gejów do grobu nawołują aktywiści gender, lewacy. A im chyba wolno więcej... Innych lewaków to nie rusza.

  • No, dobrze, ale skoro lewaków to nie obchodzi, to czemu ma to obchodzić mnie? - zapyta ktoś, kto sam nie jest lewakiem, ze słusznym zdziwieniem.
  • Jeżeli lewaki robią coś takiego lewakom, to jak myślisz, jak potraktują kiedyś nas? - odpowiem ja.

Bo na tym polega problem: że zaraza lewicowego, tęczowego, transowego szaleństwa wyjdzie kiedyś (w sumie już wychodzi!) poza lewicowe kręgi. Do niedawna może była tylko problemem insularnej, niszowej mniejszości, ale obecnie rozlewa się na całe społeczeństwo. Teraz to geje zmuszani są do akceptowania kobiet jako mężczyzn, a niedługo będziesz zmuszany do tego i Ty, czytelniku, nawet jeżeli nie jesteś gejem.

Potem przyjdzie kolej na nauczycieli w szkole, którzy będą musieli kłaniać się razem z uczniami przed postępem. Po wychowawcy z okolicznego gimnazjum kolej przyjdzie na polityków i pisarzy. Na końcu lewicowe szaleństw będzie terroryzować też sprzedawczynie w sklepie i księdza w kościele. Skoro szaleńcy z lewicy chcą już teraz posyłać do grobu gejów, dla których przynajmniej udają szacunek, to jak postąpią z wierzącymi, dla których mają od zawsze tylko otwartą pogardę?

Myślisz, że oni po Ciebie nie przyjdą? Oni już po Ciebie idą.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe