Dominik Kolorz po spotkaniu z premierem: Dalej wiemy, że niewiele wiemy

– Dalej wiemy, że niewiele wiemy – skomentował po spotkaniu górniczych związków z premierem Mateuszem Morawieckim szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. Związkowcy – jak relacjonowali – dostali zapewnienie, że rząd będzie nadal zabiegał o unijną notyfikację umowy społecznej dla górnictwa.
 Dominik Kolorz po spotkaniu z premierem: Dalej wiemy, że niewiele wiemy
/ fot. M. Żegliński

Jednocześnie – jak powiedział dziennikarzom po poniedziałkowym spotkaniu Dominik Kolorz – w najbliższych latach, wobec wzmożonego popytu i potrzeb rynku, krajowe wydobycie węgla ma być zwiększane. Związkowcy widzą w tym niespójność, ponieważ umowa społeczna zakłada stopniowe wygaszanie wydobycia, zaś jego zwiększanie wymaga poważnych inwestycji w kopalniach i zatrudniania pracowników.

„Jeżeli jest deklaracja - bo jedynie ona dzisiaj padła - że będziemy w końcu notyfikować umowę społeczną, ale zarazem wszyscy mówią o tym, że mamy zwiększać wydobycie – to coś tu nie gra, bo umowa społeczna, generalnie rzecz biorąc, zakłada zmniejszenie wydobycia, odchodzenie od węgla, a kraj potrzebuje węgla – tak że jedno z drugim się kupy nie trzyma” – mówił lider regionalnej Solidarności.

Premier i inni członkowie rządowej delegacji po spotkaniu nie rozmawiali z dziennikarzami. Zarówno Kolorz, jak i liderzy innych związków uczestniczących w wieczornym briefingu po spotkaniu z szefem rządu, potwierdzili, że są rozczarowani poniedziałkowym spotkaniem.

„Spotkanie było dosyć ostre, męskie (…), ale myślę, że to nie może być ostatnie spotkanie. Ja wyciągnąłem z niego wniosek bardzo dużego chaosu kompetencyjnego pomiędzy poszczególnymi członkami rządu. (…). Myślę, że niestety ale wewnętrzne tarcia w obozie władzy przerastają wszystkich – nas też” – powiedział Dominik Kolorz.

Spotkanie w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach trwało blisko 2,5 godziny. Oprócz premiera uczestniczyli w nim m.in. wiceminister finansów Artur Soboń, który ponad rok temu jako wiceszef MAP negocjował umowę społeczną z górniczymi związkami, a także b. minister energii Krzysztof Tchórzewski, wymieniany w ostatnim czasie w mediach jako potencjalny kandydat do objęcia funkcji w rządzie.

„To może być jedyne światełko nadziei, że może będzie lepiej, bo akurat za ministra Tchorzewskiego dosyć dobrze funkcjonował cały sektor paliwowo-energetyczny. Ale jest pytanie, czy pan minister Tchórzewski pojawi się w rządzie, w jakiej funkcji, jakie będzie miał kompetencje. Tego też na dzisiaj nie wiemy” – skomentował Kolorz.

Związkowcy – jak mówił szef śląsko-dąbrowskiej "S" – obawiają się, że górnicy zostaną wykorzystani do krótkoterminowego zwiększenia wydobycia węgla (w najbliższych 2-3 latach), bez poważnych inwestycji w kopalniach, po czym znów realizowana będzie polityka odejścia od węgla – także na rzecz gazu. Strony uzgodniły, że dojdzie do kolejnego spotkania dotyczącego poruszanych przez górnicze związki tematów.

„Ma być następne spotkanie, też z udziałem premiera i - być może - wicepremiera Sasina” – relacjonował Kolorz. „Dziś rozmawialiśmy zarówno o umowie społecznej, jak i o tym, że brakuje węgla, i o tym, że go zabraknie. Podrzucaliśmy różnego typu pomysły, ale nawet deklaracje co do ich realizacji nie padły” – mówił związkowiec. Pytany, jak premier odniósł się do związkowych postulatów, Kolorz odpowiedział: "pochylił się z uwagą”.

Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek mówił po spotkaniu z premierem, że notyfikacja umowy społecznej w obecnej wersji kłóci się z planem zwiększania wydobycia węgla i inwestycji w kopalniach. „Jeżeli idziemy w tym kierunku, że notyfikujemy umowę społeczną w tej wersji, to węgla więcej nie będzie” – ocenił.

Podpisana 28 maja ub. roku umowa społeczna określa zasady i tempo wygaszania polskich kopalń węgla kamiennego (energetycznego) w perspektywie 2049 roku. Dokument zawiera m.in. gwarancje zatrudnienia oraz osłon socjalnych dla górników oraz umożliwia (już realizowane) budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych. Rozwiązania pomocowe - przeniesione już do znowelizowanej ustawy górniczej i wdrożone w życie - wymagają teraz notyfikacji Komisji Europejskiej.

Związkowcy oceniają, iż umowa społeczna nie jest realizowana i wymaga zmian. W piśmie z 12 lipca strona społeczna wnioskowała o „natychmiastowe” spotkanie z szefem rządu. Dzień później podczas wizyty w woj. śląskim premier zadeklarował, ze spotka się z górniczymi związkami w trzeciej dekadzie lipca – do spotkania doszło w poniedziałek.

W wystąpieniu skierowanym 12 lipca do Mateusza Morawieckiego sygnatariusze umowy społecznej wskazali najważniejsze zapisy umowy społecznej, które - w ich ocenie - nie są realizowane.

"Nie podjęto żadnych działań na rzecz realizacji zapisanych w umowie inwestycji w nowoczesne technologie węglowe, których rozwój zapewniłby naszemu krajowi dostęp do taniej, czystej i stabilnej energii. Bezczynność rządu w tym zakresie jest szczególnie bulwersująca w kontekście kryzysu surowcowego oraz drastycznego wzrostu cen energii, z jakim mamy obecnie do czynienia" – czytamy w piśmie do premiera.

Związkowcy wskazali również, że proces notyfikacji górniczej umowy społecznej w Komisji Europejskiej "od miesięcy tkwi w martwym punkcie, a rząd nie robi nic, aby zmienić tę sytuację".

Związki wnioskowały, aby rząd przedstawił wyczerpujące informacje dotyczące sposobu realizacji umowy społecznej oraz dalszego funkcjonowania sektora wydobywczego i energetycznego w kontekście trwającego kryzysu surowcowego oraz zagrożeń wynikających z wojny na Ukrainie.

"Z uwagi na radykalną zmianę uwarunkowań wewnętrznych oraz międzynarodowych, za konieczne uważamy dostosowanie wielu elementów umowy do nowych realiów. Szczególnie w kwestii zwiększenia wydobycia węgla oraz wydłużenia funkcjonowania kopalń" – napisano w lipcowym piśmie do premiera Morawieckiego.

Po rosyjskiej agresji na Ukrainę przedstawiciele rządu publicznie deklarowali, że jeszcze w tym roku przedstawiony zostanie nowy harmonogram wygaszania kopalń węgla energetycznego, z zachowaniem horyzontu działania górnictwa do 2049 roku. Deklarowano też intensywne prace spółek węglowych nad planem niezbędnych inwestycji w kopalniach.(PAP)

mab/ drag/

 


 

POLECANE
Donald Tusk: Atak był od strony Białorusi pilne
Donald Tusk: Atak był od strony Białorusi

Polska znalazła się w centrum niebezpiecznej eskalacji. W nocy naszą przestrzeń powietrzną wielokrotnie naruszyły rosyjskie drony. Donald Tusk potwierdził, że trzy z nich zostały zestrzelone, a aż 19 odnotowano jako bezpośrednie wtargnięcia.

Reuters: Według wstępnych danych wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski było celowe z ostatniej chwili
Reuters: Według wstępnych danych wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski było celowe

Wstępne dane wskazują, że wtargnięcie rosyjskich dronów w przestrzeń powietrzną Polski było celowe - poinformowało agencję Reutera źródło w NATO. Jak dodało, Sojusz nie traktuje tego zdarzenia jako ataku. Według źródła było to 6-10 bezzałogowych statków powietrznych.

Konferencja prasowa Karola Nawrockiego: Dyskutowaliśmy o uruchomieniu art. 4 NATO z ostatniej chwili
Konferencja prasowa Karola Nawrockiego: "Dyskutowaliśmy o uruchomieniu art. 4 NATO"

– W dowództwie operacyjnym spotkałem się także z panem premierem Donaldem Tuskiem. Tam podjąłem decyzję o zorganizowaniu specjalnej narady w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. (…) W czasie tego spotkania dyskutowaliśmy o możliwości uruchomienia artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego – powiedział prezydent podczas konferencji prasowej związanej z bezprecedensowym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej.

Drony nad Polską. Jest komunikat MSWiA pilne
Drony nad Polską. Jest komunikat MSWiA

Operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa związane z naruszeniami polskiej przestrzeni powietrznej zakończyło się – poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Drony nad Polską. Jest nowy komunikat armii gorące
Drony nad Polską. Jest nowy komunikat armii

Oficjalnie potwierdzono naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez wojskowe drony. Jest nowy komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

MEN wydało komunikat w związku z dzisiejszymi wydarzeniami z ostatniej chwili
MEN wydało komunikat w związku z dzisiejszymi wydarzeniami

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało po godz. 7.30, że operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa związane z naruszeniami polskiej przestrzeni powietrznej zakończyło się. Komunikat dla rodziców i uczniów wydał MEN.

Drony nad Polską. Jest komunikat RCB z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Jest komunikat RCB

W nocy z wtorku na środę kilkanaście dronów naruszyło naszą przestrzeń powietrzną podczas zmasowanego ataku na Ukrainę. Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych mówi o „bezprecedensowej skali” incydentu.

Wydano alert mobilizacyjny dla WOT z ostatniej chwili
Wydano alert mobilizacyjny dla WOT

Polska znalazła się w stanie najwyższej gotowości po tym, jak w nocy z wtorku na środę rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły naszą przestrzeń powietrzną. Jak przekazało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, "doszło do bezprecedensowego w skali" incydentu, który bezpośrednio zagrażał bezpieczeństwu obywateli. W trybie alarmowym uruchomiono procedury obronne i zaostrzono mobilizację Wojsk Obrony Terytorialnej.

Drony nad Polską. Jest komunikat prezydenta RP Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Jest komunikat prezydenta RP Karola Nawrockiego

Oficjalnie potwierdzono naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez wojskowe drony. Jest komunikat prezydenta RP Karola Nawrockiego.

Wojsko zestrzeliło drony nad Polską z ostatniej chwili
Wojsko zestrzeliło drony nad Polską

W nocy z wtorku na środę miało miejsce bezprecedensowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Kilkanaście, a według niektórych źródeł nawet około 20 dronów wtargnęło nad terytorium Polski, przekraczając przestrzeń powietrzną na wschodniej granicy. Część z nich została zestrzelona, a w kraju ogłoszono najwyższy poziom gotowości służb i sił zbrojnych.

REKLAMA

Dominik Kolorz po spotkaniu z premierem: Dalej wiemy, że niewiele wiemy

– Dalej wiemy, że niewiele wiemy – skomentował po spotkaniu górniczych związków z premierem Mateuszem Morawieckim szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. Związkowcy – jak relacjonowali – dostali zapewnienie, że rząd będzie nadal zabiegał o unijną notyfikację umowy społecznej dla górnictwa.
 Dominik Kolorz po spotkaniu z premierem: Dalej wiemy, że niewiele wiemy
/ fot. M. Żegliński

Jednocześnie – jak powiedział dziennikarzom po poniedziałkowym spotkaniu Dominik Kolorz – w najbliższych latach, wobec wzmożonego popytu i potrzeb rynku, krajowe wydobycie węgla ma być zwiększane. Związkowcy widzą w tym niespójność, ponieważ umowa społeczna zakłada stopniowe wygaszanie wydobycia, zaś jego zwiększanie wymaga poważnych inwestycji w kopalniach i zatrudniania pracowników.

„Jeżeli jest deklaracja - bo jedynie ona dzisiaj padła - że będziemy w końcu notyfikować umowę społeczną, ale zarazem wszyscy mówią o tym, że mamy zwiększać wydobycie – to coś tu nie gra, bo umowa społeczna, generalnie rzecz biorąc, zakłada zmniejszenie wydobycia, odchodzenie od węgla, a kraj potrzebuje węgla – tak że jedno z drugim się kupy nie trzyma” – mówił lider regionalnej Solidarności.

Premier i inni członkowie rządowej delegacji po spotkaniu nie rozmawiali z dziennikarzami. Zarówno Kolorz, jak i liderzy innych związków uczestniczących w wieczornym briefingu po spotkaniu z szefem rządu, potwierdzili, że są rozczarowani poniedziałkowym spotkaniem.

„Spotkanie było dosyć ostre, męskie (…), ale myślę, że to nie może być ostatnie spotkanie. Ja wyciągnąłem z niego wniosek bardzo dużego chaosu kompetencyjnego pomiędzy poszczególnymi członkami rządu. (…). Myślę, że niestety ale wewnętrzne tarcia w obozie władzy przerastają wszystkich – nas też” – powiedział Dominik Kolorz.

Spotkanie w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach trwało blisko 2,5 godziny. Oprócz premiera uczestniczyli w nim m.in. wiceminister finansów Artur Soboń, który ponad rok temu jako wiceszef MAP negocjował umowę społeczną z górniczymi związkami, a także b. minister energii Krzysztof Tchórzewski, wymieniany w ostatnim czasie w mediach jako potencjalny kandydat do objęcia funkcji w rządzie.

„To może być jedyne światełko nadziei, że może będzie lepiej, bo akurat za ministra Tchorzewskiego dosyć dobrze funkcjonował cały sektor paliwowo-energetyczny. Ale jest pytanie, czy pan minister Tchórzewski pojawi się w rządzie, w jakiej funkcji, jakie będzie miał kompetencje. Tego też na dzisiaj nie wiemy” – skomentował Kolorz.

Związkowcy – jak mówił szef śląsko-dąbrowskiej "S" – obawiają się, że górnicy zostaną wykorzystani do krótkoterminowego zwiększenia wydobycia węgla (w najbliższych 2-3 latach), bez poważnych inwestycji w kopalniach, po czym znów realizowana będzie polityka odejścia od węgla – także na rzecz gazu. Strony uzgodniły, że dojdzie do kolejnego spotkania dotyczącego poruszanych przez górnicze związki tematów.

„Ma być następne spotkanie, też z udziałem premiera i - być może - wicepremiera Sasina” – relacjonował Kolorz. „Dziś rozmawialiśmy zarówno o umowie społecznej, jak i o tym, że brakuje węgla, i o tym, że go zabraknie. Podrzucaliśmy różnego typu pomysły, ale nawet deklaracje co do ich realizacji nie padły” – mówił związkowiec. Pytany, jak premier odniósł się do związkowych postulatów, Kolorz odpowiedział: "pochylił się z uwagą”.

Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek mówił po spotkaniu z premierem, że notyfikacja umowy społecznej w obecnej wersji kłóci się z planem zwiększania wydobycia węgla i inwestycji w kopalniach. „Jeżeli idziemy w tym kierunku, że notyfikujemy umowę społeczną w tej wersji, to węgla więcej nie będzie” – ocenił.

Podpisana 28 maja ub. roku umowa społeczna określa zasady i tempo wygaszania polskich kopalń węgla kamiennego (energetycznego) w perspektywie 2049 roku. Dokument zawiera m.in. gwarancje zatrudnienia oraz osłon socjalnych dla górników oraz umożliwia (już realizowane) budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych. Rozwiązania pomocowe - przeniesione już do znowelizowanej ustawy górniczej i wdrożone w życie - wymagają teraz notyfikacji Komisji Europejskiej.

Związkowcy oceniają, iż umowa społeczna nie jest realizowana i wymaga zmian. W piśmie z 12 lipca strona społeczna wnioskowała o „natychmiastowe” spotkanie z szefem rządu. Dzień później podczas wizyty w woj. śląskim premier zadeklarował, ze spotka się z górniczymi związkami w trzeciej dekadzie lipca – do spotkania doszło w poniedziałek.

W wystąpieniu skierowanym 12 lipca do Mateusza Morawieckiego sygnatariusze umowy społecznej wskazali najważniejsze zapisy umowy społecznej, które - w ich ocenie - nie są realizowane.

"Nie podjęto żadnych działań na rzecz realizacji zapisanych w umowie inwestycji w nowoczesne technologie węglowe, których rozwój zapewniłby naszemu krajowi dostęp do taniej, czystej i stabilnej energii. Bezczynność rządu w tym zakresie jest szczególnie bulwersująca w kontekście kryzysu surowcowego oraz drastycznego wzrostu cen energii, z jakim mamy obecnie do czynienia" – czytamy w piśmie do premiera.

Związkowcy wskazali również, że proces notyfikacji górniczej umowy społecznej w Komisji Europejskiej "od miesięcy tkwi w martwym punkcie, a rząd nie robi nic, aby zmienić tę sytuację".

Związki wnioskowały, aby rząd przedstawił wyczerpujące informacje dotyczące sposobu realizacji umowy społecznej oraz dalszego funkcjonowania sektora wydobywczego i energetycznego w kontekście trwającego kryzysu surowcowego oraz zagrożeń wynikających z wojny na Ukrainie.

"Z uwagi na radykalną zmianę uwarunkowań wewnętrznych oraz międzynarodowych, za konieczne uważamy dostosowanie wielu elementów umowy do nowych realiów. Szczególnie w kwestii zwiększenia wydobycia węgla oraz wydłużenia funkcjonowania kopalń" – napisano w lipcowym piśmie do premiera Morawieckiego.

Po rosyjskiej agresji na Ukrainę przedstawiciele rządu publicznie deklarowali, że jeszcze w tym roku przedstawiony zostanie nowy harmonogram wygaszania kopalń węgla energetycznego, z zachowaniem horyzontu działania górnictwa do 2049 roku. Deklarowano też intensywne prace spółek węglowych nad planem niezbędnych inwestycji w kopalniach.(PAP)

mab/ drag/

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe