1944 – „Powstanie chłopców pełne/Powstanie pełne snów”. Spojrzenie osobiste

1944 – „Powstanie chłopców pełne/Powstanie pełne snów”. Spojrzenie osobiste

„Bić się czy nie bić?” - pytał w tytule swojej książki Tomasz Łubieński, zastanawiając się nad sensem narodowych powstań. Trawestując hamletowskie „Być albo nie być”, które Anglik Szekspir umieścił w Danii, Polacy przez 200 lat stawiali sobie inne pytanie, które wyraził właśnie wspomniany Łubieński . W odpowiedzi na nie zdecydowanie radziłbym odrzucić skrajności. Tym, którzy mówią, że wszystkie polskie powstania nie miały sensu, że stanowiły tylko utratę substancji narodowej, zmniejszenie się stanu posiadania Polaków, cofanie się żywiołu polskiego, ripostowałbym natychmiast, że przecież wygraliśmy Powstanie Wielkopolskie, a także mniej znane Sejneńskie, a rola wszystkich trzech Powstań Śląskich była kluczowa dla Polski przy weryfikacji niekorzystnych ustaleń plebiscytów na spornych ziemiach.

Polskie marzenia o wolności - i jego cena...

Powstanie Listopadowe można było wygrać, tylko zawinili kolejni jego przywódcy, jak też niezdecydowanie podchorążych pod wodza Piotra Wysockiego ,którzy mogli zabić Wielkiego Księcia Konstantego ,ale tego nie uczynili. Ukochane przez Józefa Piłsudskiego Powstanie Styczniowe, które- jak na jego osobistym przykładzie widać – było inspiracją do walki o niepodległość przez kolejne półwiecze jednocześnie przyniosło rzeczywiście olbrzymie straty w postaci konfiskaty polskich majątków na olbrzymich przestrzeniach dawnych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, a także przyniosło początek do rozgrywanie przez carska Rosję ,ale też zaborców z Wiednia „kwestii rusińskiej” (dziś byśmy nazwali „ukraińskiej”).

Powstanie Warszawskie to ostatnie z polskich narodowych powstań w klasycznym tego słowa rozumieniu. Oczywiście w jakimś sensie  powstaniem narodowym był zryw w Poznaniu w 1956 roku czy podobne bunty w Trójmieście i Szczecinie w 1970. I tu i tu dochodziło do walk, jednak w historiografii przyjęto, że te erupcje narodowego gniewu i wolnościowych marzeń nie uznaje się za powstania, jako takie – tym mianem określając, to  co stało się w Budapeszcie jesienią 1956 roku – co jest bezdyskusyjne – oraz w Berlinie Wschodnim w 1953 roku – co niektórzy historycy określają jako „powstanie”, choć większość nie używa tej terminologii.

Powstanie Warszawskie to historia także mojej rodziny…

Ten długi wstęp był konieczny, bo chciałem umiejscowić Powstanie Warszawskie Anno Domini 1944 w szerszym kontekście powstańczym w dziejach Polki.
Do Powstania mam bardzo osobisty stosunek, bo choć urodziłem się osiemnaście i pół roku po jego wybuchu, to przecież nie sposób, abym przekreślił historię mojej rodziny. Mój ojciec jako dziesięciolatek uciekł z warszawskiego mieszkania moich dziadków Czarneckich przy ulicy Wareckiej 9 na szóstym piętrze (dziś jest tam ulica Kubusia Puchatka), aby „pomagać w Powstaniu”. Jako świetnie znający zakamarki i przejścia Śródmieścia ten z własnego wyboru warszawski „Gavroche”, żeby odwołać się do postaci stworzonej przez Wiktora Hugo, nosił pod świstem kul listy powstańczej poczty. Przeżył. Gdy potem całą rodzinę, jak wielu innych mieszkańców wywożono z Warszawy, tuż po zaprzestaniu walk powstańczych – niesłusznie nazwanego „kapitulacją", bo formalnie było to przecież, jak w Norymberdze zeznawał dowódca wojsk niemieckich tłumiących Powstanie, gen. Erich von dem Bach-Zelewski „porozumienie o zaprzestaniu walk” - uciekł po raz drugi, tym razem z niemieckiego transportu.

Po wojnie warszawscy powstańcy siedzieli w więzieniach, walczyli w podziemiu niepodległościowym, byli mordowani i stali się dla komunistów zwierzyną łowną. Chciano zabić milczeniem ich patriotyzm i ideowy wymiar ich walki. Potem władze PRL zmieniły taktykę: uznano, że sami powstańcy byli „dobrzy”, ale za to władze powstańcze, podobnie jak rząd RP w Londynie – to reakcja i samo zło.

Wśród polskiej inteligencji w latach 1970-tych, gdy dorastałem, Powstanie było ważnym, bo jeszcze świeżym punktem odniesienia. Żyło bardzo wielu warszawskich powstańców, szereg z nich było w sile wieku i ich opowieści całkowicie dezawuowały komunistyczną propagandę. Powstanie Warszawskie 1944 było dla nas wówczas - młodych i starszych - synonimem walki o niepodległość. Wtedy i później, w stanie wojennym, alergicznie reagowano na jakiekolwiek próby dyskusji o racjonalności powstania, choćby w kontekście hekatomby ludności cywilnej, całkowicie nieporównywalnej z krótkimi powstaniami w Pradze i Paryżu, do których doszło w zupełnie innym kontekście geopolitycznym i militarnym. Ta alergia na fundamentalne pytania o sens zrywu stolicy A.D. 1944 była reakcją na propagandę komuny, począwszy od plakatów „AK – zapluty karzeł reakcji” po przedstawianie Powstania Warszawskiego jako typowego przykładu  bezsensownego narodowego samobójstwa w wykonaniu nieracjonalnych i emocjonalnych Polaków. Reakcja taka była to w dużym stopniu zrozumiała. Choć z drugiej strony pamiętam, że potrafiliśmy na seminarium profesora Wojciecha Wrzesińskiego w Instytucie Historii Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzić merytoryczne, pełne poważnej argumentacji, właśnie racjonalne dyskusje o sensie  - albo tez jego braku – Powstania Warszawskiego To w niczym nie umniejszało podziwu dwudziestoparolatków z lat 1980-tych dla ich starszych rodaków – powstańców ,którzy 1 sierpnia mieli tyle samo lat (albo byli młodsi), co my w stanie wojennym.

Pamięć -powinnością. Część i  chwała Bohaterom !

„Powstanie chłopców pełne/Powstanie pełne snów/ I tamte pieśni rzewne/I tamten pożar głów” – cytuję z pamięci wiersz uczestnika Powstania Warszawskiego, który potem został księdzem, a z czasem wielkim polskim poetą. Chodzi o ks. Jana Twardowskiego. Bo Powstanie Warszawskie to również poezja, literatura, film. Także literatura emigracyjna przemycana z podróży do Belgii i Włoch przez niżej podpisanego, ale także ta wydawana i kolportowana w podziemiu, również przy moim skromnym udziale.
Moja śp. Mama wspominała z czasów jeszcze II Rzeczypospolitej, gdy była małą dziewczynką, obecność na różnego rodzaju patriotycznych uroczystościach siwych staruszków, których witano z największym szacunkiem. To byli powstańcy styczniowi z powstania toczonego w latach 1863-1865. Historia lubi się powtarzać. Tym samym szacunkiem darzyliśmy i my powstańców warszawskich, coraz bardziej eksponowanych po solidarnościowej rewolucji lat 1980-1981.

Prezydent Warszawy, śp. profesor Lech Kaczyński decydując się na budowę Muzeum Powstania Warszawskiego, uczynił rzecz znacznie wykraczającą poza kontekst historii stolicy. Warszawski zryw 1944 miał bowiem najpierw w znaczeniu militarno-strategicznym wymiar ogólnopolski ,a po latach stał się zaczynem kontynuowania i współtworzenia nowej patriotycznej świadomości. Co powiedziawszy, wcale nie uważam, aby wciąż nie należało pytać o jego sens. Chodzi o to, aby uniknąć powtarzania za profesorem Biadaczką – postacią stworzoną przez Witolda Gombrowicza w „Ferdydurke” -który kazał powtarzać uczniom „Słowacki wielkim wieszczem był”. Historia tylko wtedy jest żywa, jeśli można stawiać pytania, a nie deklamować „ku czci” – bo to najprostsza droga do zbanalizowania, strywializowania heroicznej epopei sprzed 78 laty.

Warto więc stawiać pytania o sens Powstania Warszawskiego. Także dlatego, że w niczym nie umniejszają one hołdu, jaki winniśmy naszym rodakom walczącym o wolność stolicy oraz Polski w sierpniowe i wrześniowe dni Roku Pańskiego 1944.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (01.08.2022)


 

POLECANE
Pilny komunikat - rosyjskie myśliwce nad polską platformą Petrobalticu na Bałtyku z ostatniej chwili
Pilny komunikat - rosyjskie myśliwce nad polską platformą Petrobalticu na Bałtyku

Straż Graniczna podała pilny komunikat o rosyjskich myśliwcach nad platformą Petrobalticu.

UE zapowiada wspólną odpowiedź na działania Rosji Wiadomości
UE zapowiada wspólną odpowiedź na działania Rosji

Szef Rady Europejskiej Antonio Costa zapowiedział w piątek, że na szczycie 1 października w Kopenhadze przedstawiona zostanie „wspólna odpowiedź” UE na działania Rosji. Jak dodał, naruszenie estońskiej przestrzeni powietrznej pokazuje po raz kolejny pilną potrzebę wzmocnienia wschodniej flanki Unii.

Rosyjskie myśliwce naruszyły przestrzeń powietrzną Estonii z ostatniej chwili
Rosyjskie myśliwce naruszyły przestrzeń powietrzną Estonii

Trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w piątek rano w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo na Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut; wezwaliśmy do MSZ charge d'affaires Rosji, wręczono mu notę protestacyjną - poinformował resort dyplomacji w Tallinie.

Szykuje się astronomiczne widowisko. Kiedy warto patrzeć w niebo? Wiadomości
Szykuje się astronomiczne widowisko. Kiedy warto patrzeć w niebo?

Już w poniedziałek, 22 września o godzinie 20:19, rozpocznie się astronomiczna jesień. W tym czasie na nocnym niebie czeka nas wyjątkowe widowisko – od trzech superpełni Księżyca po spektakularne roje meteorów.

Konsorcjum polskich firm zbuduje pierwszy w Europie samolot antydronowy pilne
Konsorcjum polskich firm zbuduje pierwszy w Europie samolot antydronowy

To będzie polska odpowiedź na rosnące zagrożenie z powietrza. Wojny ostatnich lat – szczególnie rosyjska agresja na Ukrainę – pokazały, że drony stały się podstawowym narzędziem współczesnej armii. Teraz Polacy prezentują projekt, który ma zmienić reguły gry na polu walki.

Nie żyje znany muzyk i kompozytor. Zginął w katastrofie lotniczej z ostatniej chwili
Nie żyje znany muzyk i kompozytor. Zginął w katastrofie lotniczej

Nie żyje Brett James, zdobywca nagrody Grammy i autor ponad 500 piosenek sprzedanych w łącznym nakładzie ponad 110 milionów egzemplarzy. Mężczyzna zginął w katastrofie lotniczej w Karolinie Północnej. Miał 57 lat - poinformowała Nashville Songwriters Hall of Fame.

Polak przejmuje stery w Ikei. Zmiana w globalnym koncernie pilne
Polak przejmuje stery w Ikei. Zmiana w globalnym koncernie

Historyczny awans na szczyt światowego giganta - po raz pierwszy w historii Inter Ikea Group na czele stanie Polak. Od 1 stycznia 2026 roku Jakub Jankowski obejmie stanowisko prezesa i będzie kierował całą strategią jednej z największych firm świata.

Jak minęło lato nad Bałtykiem? Hotelarze: najgorszy sezon w historii Wiadomości
Jak minęło lato nad Bałtykiem? Hotelarze: najgorszy sezon w historii

Zamiast rekordowych zysków przyszła katastrofa. Wakacje 2025 okazały się dramatem dla tysięcy przedsiębiorców znad Bałtyku. Hotele świeciły pustkami, pensjonaty walczyły o przetrwanie, a lokalni właściciele kwater mówią wprost: to najgorszy sezon w historii.

ARD: Polska wzorem dla europejskiego biznesu Wiadomości
ARD: Polska wzorem dla europejskiego biznesu

Polska coraz dynamiczniej zbliża się do największych gospodarek Unii Europejskiej. Jak zauważa niemiecka telewizja ARD, kluczem do sukcesu jest prostota i elastyczność w prowadzeniu biznesu. Kraj nasz coraz częściej stawiany jest za wzór pod względem przedsiębiorczości.

Polacy ocenili pomysł Sikorskiego ze strącaniem dronów nad Ukrainą. Zaskakujące wyniki sondażu Wiadomości
Polacy ocenili pomysł Sikorskiego ze strącaniem dronów nad Ukrainą. Zaskakujące wyniki sondażu

Pomysł Radosława Sikorskiego wywołał burzę. Szef MSZ i wicepremier mówił o możliwości strącania rosyjskich dronów nad Ukrainą. Sprawa została poddana badaniu opinii publicznej – wyniki są jednoznaczne.

REKLAMA

1944 – „Powstanie chłopców pełne/Powstanie pełne snów”. Spojrzenie osobiste

1944 – „Powstanie chłopców pełne/Powstanie pełne snów”. Spojrzenie osobiste

„Bić się czy nie bić?” - pytał w tytule swojej książki Tomasz Łubieński, zastanawiając się nad sensem narodowych powstań. Trawestując hamletowskie „Być albo nie być”, które Anglik Szekspir umieścił w Danii, Polacy przez 200 lat stawiali sobie inne pytanie, które wyraził właśnie wspomniany Łubieński . W odpowiedzi na nie zdecydowanie radziłbym odrzucić skrajności. Tym, którzy mówią, że wszystkie polskie powstania nie miały sensu, że stanowiły tylko utratę substancji narodowej, zmniejszenie się stanu posiadania Polaków, cofanie się żywiołu polskiego, ripostowałbym natychmiast, że przecież wygraliśmy Powstanie Wielkopolskie, a także mniej znane Sejneńskie, a rola wszystkich trzech Powstań Śląskich była kluczowa dla Polski przy weryfikacji niekorzystnych ustaleń plebiscytów na spornych ziemiach.

Polskie marzenia o wolności - i jego cena...

Powstanie Listopadowe można było wygrać, tylko zawinili kolejni jego przywódcy, jak też niezdecydowanie podchorążych pod wodza Piotra Wysockiego ,którzy mogli zabić Wielkiego Księcia Konstantego ,ale tego nie uczynili. Ukochane przez Józefa Piłsudskiego Powstanie Styczniowe, które- jak na jego osobistym przykładzie widać – było inspiracją do walki o niepodległość przez kolejne półwiecze jednocześnie przyniosło rzeczywiście olbrzymie straty w postaci konfiskaty polskich majątków na olbrzymich przestrzeniach dawnych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, a także przyniosło początek do rozgrywanie przez carska Rosję ,ale też zaborców z Wiednia „kwestii rusińskiej” (dziś byśmy nazwali „ukraińskiej”).

Powstanie Warszawskie to ostatnie z polskich narodowych powstań w klasycznym tego słowa rozumieniu. Oczywiście w jakimś sensie  powstaniem narodowym był zryw w Poznaniu w 1956 roku czy podobne bunty w Trójmieście i Szczecinie w 1970. I tu i tu dochodziło do walk, jednak w historiografii przyjęto, że te erupcje narodowego gniewu i wolnościowych marzeń nie uznaje się za powstania, jako takie – tym mianem określając, to  co stało się w Budapeszcie jesienią 1956 roku – co jest bezdyskusyjne – oraz w Berlinie Wschodnim w 1953 roku – co niektórzy historycy określają jako „powstanie”, choć większość nie używa tej terminologii.

Powstanie Warszawskie to historia także mojej rodziny…

Ten długi wstęp był konieczny, bo chciałem umiejscowić Powstanie Warszawskie Anno Domini 1944 w szerszym kontekście powstańczym w dziejach Polki.
Do Powstania mam bardzo osobisty stosunek, bo choć urodziłem się osiemnaście i pół roku po jego wybuchu, to przecież nie sposób, abym przekreślił historię mojej rodziny. Mój ojciec jako dziesięciolatek uciekł z warszawskiego mieszkania moich dziadków Czarneckich przy ulicy Wareckiej 9 na szóstym piętrze (dziś jest tam ulica Kubusia Puchatka), aby „pomagać w Powstaniu”. Jako świetnie znający zakamarki i przejścia Śródmieścia ten z własnego wyboru warszawski „Gavroche”, żeby odwołać się do postaci stworzonej przez Wiktora Hugo, nosił pod świstem kul listy powstańczej poczty. Przeżył. Gdy potem całą rodzinę, jak wielu innych mieszkańców wywożono z Warszawy, tuż po zaprzestaniu walk powstańczych – niesłusznie nazwanego „kapitulacją", bo formalnie było to przecież, jak w Norymberdze zeznawał dowódca wojsk niemieckich tłumiących Powstanie, gen. Erich von dem Bach-Zelewski „porozumienie o zaprzestaniu walk” - uciekł po raz drugi, tym razem z niemieckiego transportu.

Po wojnie warszawscy powstańcy siedzieli w więzieniach, walczyli w podziemiu niepodległościowym, byli mordowani i stali się dla komunistów zwierzyną łowną. Chciano zabić milczeniem ich patriotyzm i ideowy wymiar ich walki. Potem władze PRL zmieniły taktykę: uznano, że sami powstańcy byli „dobrzy”, ale za to władze powstańcze, podobnie jak rząd RP w Londynie – to reakcja i samo zło.

Wśród polskiej inteligencji w latach 1970-tych, gdy dorastałem, Powstanie było ważnym, bo jeszcze świeżym punktem odniesienia. Żyło bardzo wielu warszawskich powstańców, szereg z nich było w sile wieku i ich opowieści całkowicie dezawuowały komunistyczną propagandę. Powstanie Warszawskie 1944 było dla nas wówczas - młodych i starszych - synonimem walki o niepodległość. Wtedy i później, w stanie wojennym, alergicznie reagowano na jakiekolwiek próby dyskusji o racjonalności powstania, choćby w kontekście hekatomby ludności cywilnej, całkowicie nieporównywalnej z krótkimi powstaniami w Pradze i Paryżu, do których doszło w zupełnie innym kontekście geopolitycznym i militarnym. Ta alergia na fundamentalne pytania o sens zrywu stolicy A.D. 1944 była reakcją na propagandę komuny, począwszy od plakatów „AK – zapluty karzeł reakcji” po przedstawianie Powstania Warszawskiego jako typowego przykładu  bezsensownego narodowego samobójstwa w wykonaniu nieracjonalnych i emocjonalnych Polaków. Reakcja taka była to w dużym stopniu zrozumiała. Choć z drugiej strony pamiętam, że potrafiliśmy na seminarium profesora Wojciecha Wrzesińskiego w Instytucie Historii Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzić merytoryczne, pełne poważnej argumentacji, właśnie racjonalne dyskusje o sensie  - albo tez jego braku – Powstania Warszawskiego To w niczym nie umniejszało podziwu dwudziestoparolatków z lat 1980-tych dla ich starszych rodaków – powstańców ,którzy 1 sierpnia mieli tyle samo lat (albo byli młodsi), co my w stanie wojennym.

Pamięć -powinnością. Część i  chwała Bohaterom !

„Powstanie chłopców pełne/Powstanie pełne snów/ I tamte pieśni rzewne/I tamten pożar głów” – cytuję z pamięci wiersz uczestnika Powstania Warszawskiego, który potem został księdzem, a z czasem wielkim polskim poetą. Chodzi o ks. Jana Twardowskiego. Bo Powstanie Warszawskie to również poezja, literatura, film. Także literatura emigracyjna przemycana z podróży do Belgii i Włoch przez niżej podpisanego, ale także ta wydawana i kolportowana w podziemiu, również przy moim skromnym udziale.
Moja śp. Mama wspominała z czasów jeszcze II Rzeczypospolitej, gdy była małą dziewczynką, obecność na różnego rodzaju patriotycznych uroczystościach siwych staruszków, których witano z największym szacunkiem. To byli powstańcy styczniowi z powstania toczonego w latach 1863-1865. Historia lubi się powtarzać. Tym samym szacunkiem darzyliśmy i my powstańców warszawskich, coraz bardziej eksponowanych po solidarnościowej rewolucji lat 1980-1981.

Prezydent Warszawy, śp. profesor Lech Kaczyński decydując się na budowę Muzeum Powstania Warszawskiego, uczynił rzecz znacznie wykraczającą poza kontekst historii stolicy. Warszawski zryw 1944 miał bowiem najpierw w znaczeniu militarno-strategicznym wymiar ogólnopolski ,a po latach stał się zaczynem kontynuowania i współtworzenia nowej patriotycznej świadomości. Co powiedziawszy, wcale nie uważam, aby wciąż nie należało pytać o jego sens. Chodzi o to, aby uniknąć powtarzania za profesorem Biadaczką – postacią stworzoną przez Witolda Gombrowicza w „Ferdydurke” -który kazał powtarzać uczniom „Słowacki wielkim wieszczem był”. Historia tylko wtedy jest żywa, jeśli można stawiać pytania, a nie deklamować „ku czci” – bo to najprostsza droga do zbanalizowania, strywializowania heroicznej epopei sprzed 78 laty.

Warto więc stawiać pytania o sens Powstania Warszawskiego. Także dlatego, że w niczym nie umniejszają one hołdu, jaki winniśmy naszym rodakom walczącym o wolność stolicy oraz Polski w sierpniowe i wrześniowe dni Roku Pańskiego 1944.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (01.08.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe