[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Azja Środkowa

Ze starych Indii (czyli dzisiejszych Indii plus Pakistan i część Afganistanu) ruszamy na północ, do Azji Centralnej.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Azja Środkowa
/ Foto T. Gutry

Opisał świetnie kontekst wydarzeń oraz światy, które Mongołowie eksterminowali, S. Frederick Starr, „Lost Enlightenment: Central Asia's Golden Age from the Arab Conquest to Tamerlane” (Princeton, NJ: Princeton University Press, 2015). Jest to wyśmienita pochwała intelektualnych osiągnięć rozmaitych geniuszy, głównie nie-Arabów, ale przede wszystkim muzułmanów – chociaż i chrześcijan, żydów, taoistów, hinduistów i buddystów ‒ dawnych wieków pod władzą islamu w Azji Środkowej.

Przede wszystkim jednak Starr proponuje intrygującą analogię między Azją Środkową jako sworzniem kultur a antyczną Grecją i Rzymem. Azja Centralna miała stać się w tym ujęciu pępkiem świata po upadku Grecji i Rzymu. Składało się na to wiele czynników. Przede wszystkim region środkowoazjatycki był miejscem spotykania się i przenikania wielu kultur. Mieliśmy i ortodoksję, i heterodoksję niesamowitą. Na przykład Starr twierdzi, że pod koniec XI w. w imperium seldżuckim madrasa powstała jako centrum indoktrynacyjne, aby zmienić oblicze islamskiej edukacji mahometańskiej. Stamtąd rozszerzył się ten model na resztę światów islamu.


Podobnie rozwijał się szariat, wedle szkoły hanafickiej. I tak muzułmańskie prawo pouczało wiernych o każdym aspekcie życia. Dotyczyło to metody oddawania moczu przez mężczyznę (na siedząco czy stojąco); dozwolenie na usuwanie wszy z głowy, czyszczenia zębów i podcinania brody, właściwej opinii o menstruacji czy snach. Ale nawet tutaj w ortodoksji były poważne dziury. Na przykład w podbitym imperium perskim i jego obrzeżach zwyczajowo przez pewien czas po arabskim podboju działało prawo lokalne wywodzące się z zoroastryzmu. Traktowało one kobiety lepiej, choćby sprawę dziedziczenia. W związku z tym kobiety z Azji Środkowej były nawet w lepszej sytuacji niż Arabki. Niektórzy władcy też byli dalecy od mahometańskiej ortodoksji. Na przykład potentat taki jak Mahmud z Ghazni (971–1030) otwarcie utrzymywał homoseksualny związek ze swoim niewolnikiem. A tureckojęzyczny (w narzeczu czagataj) poeta i ojciec turkmeńskiej literatury Nizam al-Din Alisher Harawi „Navai” (1441–1501) nie tylko popijał wino i hołubił młodych chłopców, zwykle niewolników, ale również był czynnym członkiem loży sufitów. Coś dla ciała, coś dla ducha.


W rezultacie Starr podkreśla, że bez względu na wszelkie wysiłki, aby utrwalić mahometańską ortodoksję, żaden „region młodego świata islamskiego [światów islamu] nie wyprzedził Khurasan w ilości wolnomyślicieli, heretyków i otwartych ateistów”. Starr nie omija wstydliwych i ohydnych aspektów tej cywilizacji. Przypomina, że umajjadzkie prześladowanie i mordy – a w tym najbardziej prominentne na wnuku Alego Husajnie – są znane. Mniej znany jest fakt, że oprócz wyrzynania Umajjadów Abbasydzi zajęli się też wyłapywaniem i wytłukiwaniem potomstwa Alego i Husajna. Kalif Mansur (714–775) dopadł i zabił wielu z nich, a trupy ich ponumerowane i podpisane trzymał w zamurowanej komnacie w swoim pałacu.


Autor podaje też, że w IX w. w Bagdadzie chrześcijanie i żydzi mieli przykazane nosić żółte ubrania, poruszać się jedynie na osłach bądź mułach, a nad drzwiami swymi wieszać wizerunek diabła. Od VIII w. corocznie porywano tysiące ludzi z Azji Środkowej i posyłano do Bagdadu i innych miast kalifatu. Część z nich to wschodni Słowianie zniewalani przez Wikingów i sprzedawani nad Morzem Czarnym i Kaspijskim.


Według Starra, „Szkicując bogatą historię kultury imperium samanidzkiego, błędem byłoby nie zauważyć licznej obecności tam niewolnictwa i handlu niewolnikami. Niewolnictwo istniało w całym regionie od zamierzchłych czasów i stało się permanentną częścią gospodarczego i wojskowego życia również i arabskiego kalifatu. Samanidzi podobnie polegali na tym i rola niewolnictwa w ich państwie wcale się nie zmniejszyła z upływem czasu. Tylko jedna ekspedycja łapania niewolników na stepach tureckich w 893 r. skończyła się przywleczeniem od 10 000 do 15 000 ujętych, a wśród nich żonę wodza tureckiego. Kajdany odnalezione w kopalniach samanidzkich potwierdzają, że większość – jeśli nie wszyscy – górnicy byli niewolnikami, prawdopodobnie Turkami i Słowianami. Członkowie elity posiadali niewolników, nawet Ibn Sina podróżował z dwoma niewolnymi służącymi. Co ważniejsze, samanidzkie państwo zarabiało krocie, sprzedając niewolników ujętych na wschodnich i północnych rubieżach. Głównymi klientami byli Arabowie na zachodzie i sam kalifat”.


Jak wspomnieliśmy, autor szczególnie podkreśla straszliwe skutki mongolskich inwazji, które dopiero dzisiaj zanikają. Po mongolskiej rzezi w morzu koczowników powstało na nowo kilka państw, a w tym bodaj najsilniejsze: emirat bucharski. Ich potęga opierała się na handlu, a w tym i niewolnikami.


O wchłonięciu muzułmańskich rejonów w Azji Środkowej przez Rosję oraz o stworzeniu państwowego systemu kolaboracji elity muzułmańskiej z carami traktuje Robert D. „Crews, For Prophet and Tsar: Islam and Empire in Russia and Central Asia” [Za Proroka i Cara: Islam i Imperium w Azji Centralnej](Cambridge, MA, and London: Harvard University Press, 2006). Pod moskiewską władzą trwały instytucje wywodzące się z kultury plemiennej, ale w większości tolerowane, a nawet kooptowane przez islam. Na przykład, podbiwszy Bucharę i okolicę w XIX w., moskiewscy imperialiści byli w szoku, gdy zapoznali się z wszędobylską instytucją „tańczących chłopców”.
Jest to historia raczej znana, ale autor przypomina, że nawet poza Dar-al-Islam mahometanie starają się utrzymać ten swój system apartheidu, dyskryminując innych. Przytacza się raport, w którym zruszczony muzułmanin Mirza Alexander Kazem-Bek (1802–1870) pisał: „Reprezentanci wiary mahometańskiej zabraniali i wciąż zabraniają [innym muzułmanom] utrzymywania jakichkolwiek stosunków z niewiernymi, uczenia się ich języków i naśladowania ich, dlatego że wierzą, że Szatan panuje nad ich czynami i rozumami”.


Pod rosyjską okupacją w Azji Środkowej specjaliści religijni starali się, aby ich wyroki zaaprobowały władze carskie. Dochodziło do tarcia tam, gdzie prawo rosyjskie stało w konflikcie z szariatem. Na przykład w 1907 r. w Samarkandzie carski prokurator uchylił wyrok kadiego na muzułmanina, który swoim współwyznawcom sprzedawał baraninę uzyskaną od żydowskich rzeźników. Jednak w 1908 r. w Aulieta w rejonie Syr-darii inny prokurator zaaprobował fatwę nakazującą karę więzienia za taki sam czyn.


Ponadto, jak twierdzi Crews, zdarzały się takie sytuacje (patologie?), na przykład w Kokand w Turkiestanie w 1889 r., gdzie mahometanin sprzedał dwukrotnie swoją własną żonę do domu publicznego. Potem sprzedał jeszcze trzy żony do burdelu, aby czerpać z tego dochody. Wiemy o tym, bo nieszczęsna kobieta zdecydowała się przejść na prawosławie, aby rzucić prostytucję i wydostać się spod kurateli swego męża. Można podejrzewać, że były to niewolnice, ale Rosjanie uznali je za żony, a wraz z nimi amerykański historyk.


W tym imperialnym, rosyjskim kontekście warto nadmienić, że ciekawa jest też pozycja o muzułmanach jako gościach, a potem zasymilowanych tubylcach w krajach chrześcijańskich Międzymorza, czyli głównie Tatarach Rzeczypospolitej, której autorem jest Harry Norris, „Islam in the Baltics: Europe’s Early Muslim Community” [Islam w krajach bałtyckich: Wczesne społeczności muzułmańskiej Europy] (London and New York: Tauris Academic Studies, an imprint of I.B. Tauris Publishers, 2009). Niestety autor ma słabą wiedzę o I RP i Międzymorzu. Porównaj: Egdūnas Račius, „Muslims in Eastern Europe” [Muzułmanie w Europie Wschodniej] (Edinburgh: Edinburg University Press, 2018).

Cdn.
Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 10 sierpnia 2022
Intel z DC

 

 

 


 

POLECANE
Zbigniew Ziobro zabiera głos ws. azylu na Węgrzech z ostatniej chwili
Zbigniew Ziobro zabiera głos ws. azylu na Węgrzech

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odniósł się do spekulacji dotyczących jego rzekomego ubiegania się o azyl polityczny na Węgrzech. W rozmowie z Telewizją Republika polityk jednoznacznie zaprzeczył tym doniesieniom, podkreślając, że jego pobyt za granicą ma związek z udziałem w konferencji o praworządności w Unii Europejskiej.

Nie żyje raper Pono. Podano nieoficjalne informacje z ostatniej chwili
Nie żyje raper Pono. Podano nieoficjalne informacje

Rafał "Pono" Poniedzielski zmarł 6 listopada w Warszawie po zawale serca. 49-letniego rapera reanimowano przez około godzinę, jednak nie udało się go uratować – informuje serwis GlamRap.pl.

Premier Szwecji: Jesteśmy gotowi wnieść wkład w bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO z ostatniej chwili
Premier Szwecji: Jesteśmy gotowi wnieść wkład w bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO

Nie jesteśmy naiwni co do Rosji, a raczej co do jej intencji - jesteśmy gotowi wnieść wkład w bezpieczeństwo wschodnich regionów Europy, w tym poprzez udział w misji NATO Wschodnia Straż (Eastern Sentry) - oświadczył premier Szwecji Ulf Kristersson.

Kanadyjski Sąd Najwyższy uznał minimalne kary za pornografię dziecięcą za niezgodne z konstytucją tylko u nas
Kanadyjski Sąd Najwyższy uznał minimalne kary za pornografię dziecięcą za "niezgodne z konstytucją"

Kanadyjski Sąd Najwyższy zdecydował, że minimalne kary za pornografię dziecięcą są niezgodne z konstytucją. Według niego, trzeba w niektórych przypadkach wydawać wyroki lżejsze, które „sprawiedliwiej” traktują pedofila.

Dzieci na rowerach i hulajnogach obowiązkowo w kaskach. Senat przyjął nowe przepisy pilne
Dzieci na rowerach i hulajnogach obowiązkowo w kaskach. Senat przyjął nowe przepisy

Senat przyjął zmiany w Prawie o ruchu drogowym. Nowe przepisy wprowadzają obowiązek jazdy w kasku dla osób do 16. roku życia korzystających z rowerów i elektrycznych hulajnóg. Przywracają też możliwość uzyskania prawa jazdy w wieku 17 lat.

Karol Nawrocki podpisał dwie ustawy, ale trzecią zawetował. „Chronię obywateli” z ostatniej chwili
Karol Nawrocki podpisał dwie ustawy, ale trzecią zawetował. „Chronię obywateli”

Prezydent Karol Nawrocki sprzeciwił się zmianom w prawie, które – jak ocenił – mogłyby osłabić ochronę Polaków przed nieuczciwymi działaniami ubezpieczycieli. Jednocześnie podpisał dwie inne ustawy: zdrowotną i wspierającą polskich rybaków.

Kongres USA wezwał byłego księcia Andrzeja na przesłuchanie w sprawie Epsteina z ostatniej chwili
Kongres USA wezwał byłego księcia Andrzeja na przesłuchanie w sprawie Epsteina

Komisja działająca w amerykańskim Kongresie, badająca sprawę przestępcy seksualnego Jeffreya Epsteina, zwróciła się w czwartek do Andrzeja Mountbattena Windsora, byłego brytyjskiego księcia Yorku, z prośbą o poddanie się przesłuchaniu w sprawie prowadzonego śledztwa.

Polska powinna posiadać broń jądrową tylko u nas
Polska powinna posiadać broń jądrową

Polska jest nadal postrzegana przez władze na Kremlu jako „bliska zagranica” i obszar ekspansji. Rozmieszczenie głowic nuklearnych na naszym terytorium postawiłoby granicę imperialnym zakusom Putina i całej kliki kagiebistów, którzy rządzą państwem rosyjskim.

Ziobro zostaje w Budapeszcie. Po decyzji komisji jest komentarz polityka z ostatniej chwili
Ziobro zostaje w Budapeszcie. Po decyzji komisji jest komentarz polityka

– Szykuję się na ciężką bitwę. Zdecydowałem się przynajmniej na ten moment zostać w Budapeszcie, korzystając z pomocy i przyjaźni naszych bratanków Węgrów – mówił Zbigniew Ziobro podczas rozmowy z telewizją wPolsce24. Były minister sprawiedliwości tłumaczył, że wyjazd miał związek z obawą przed prowokacją, która mogłaby uniemożliwić mu publiczną reakcję na decyzję komisji sejmowej.

Sydney Sweeney odmówiła przeprosin za rzekomo rasistowską reklamę dżinsów American Eagle gorące
Sydney Sweeney odmówiła przeprosin za rzekomo "rasistowską" reklamę dżinsów American Eagle

W lipcu tego roku amerykańska gwiazda Sydney Sweeney wystąpiła w reklamie dżinsów American Eagle. Reklama wywołała potężną awanturę, ponieważ niektórzy odczytali ją jako "rasistowską". Dzisiaj w programie magazynu mody męskiej GQ Sweeney odmówiła przeprosin.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Azja Środkowa

Ze starych Indii (czyli dzisiejszych Indii plus Pakistan i część Afganistanu) ruszamy na północ, do Azji Centralnej.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Azja Środkowa
/ Foto T. Gutry

Opisał świetnie kontekst wydarzeń oraz światy, które Mongołowie eksterminowali, S. Frederick Starr, „Lost Enlightenment: Central Asia's Golden Age from the Arab Conquest to Tamerlane” (Princeton, NJ: Princeton University Press, 2015). Jest to wyśmienita pochwała intelektualnych osiągnięć rozmaitych geniuszy, głównie nie-Arabów, ale przede wszystkim muzułmanów – chociaż i chrześcijan, żydów, taoistów, hinduistów i buddystów ‒ dawnych wieków pod władzą islamu w Azji Środkowej.

Przede wszystkim jednak Starr proponuje intrygującą analogię między Azją Środkową jako sworzniem kultur a antyczną Grecją i Rzymem. Azja Centralna miała stać się w tym ujęciu pępkiem świata po upadku Grecji i Rzymu. Składało się na to wiele czynników. Przede wszystkim region środkowoazjatycki był miejscem spotykania się i przenikania wielu kultur. Mieliśmy i ortodoksję, i heterodoksję niesamowitą. Na przykład Starr twierdzi, że pod koniec XI w. w imperium seldżuckim madrasa powstała jako centrum indoktrynacyjne, aby zmienić oblicze islamskiej edukacji mahometańskiej. Stamtąd rozszerzył się ten model na resztę światów islamu.


Podobnie rozwijał się szariat, wedle szkoły hanafickiej. I tak muzułmańskie prawo pouczało wiernych o każdym aspekcie życia. Dotyczyło to metody oddawania moczu przez mężczyznę (na siedząco czy stojąco); dozwolenie na usuwanie wszy z głowy, czyszczenia zębów i podcinania brody, właściwej opinii o menstruacji czy snach. Ale nawet tutaj w ortodoksji były poważne dziury. Na przykład w podbitym imperium perskim i jego obrzeżach zwyczajowo przez pewien czas po arabskim podboju działało prawo lokalne wywodzące się z zoroastryzmu. Traktowało one kobiety lepiej, choćby sprawę dziedziczenia. W związku z tym kobiety z Azji Środkowej były nawet w lepszej sytuacji niż Arabki. Niektórzy władcy też byli dalecy od mahometańskiej ortodoksji. Na przykład potentat taki jak Mahmud z Ghazni (971–1030) otwarcie utrzymywał homoseksualny związek ze swoim niewolnikiem. A tureckojęzyczny (w narzeczu czagataj) poeta i ojciec turkmeńskiej literatury Nizam al-Din Alisher Harawi „Navai” (1441–1501) nie tylko popijał wino i hołubił młodych chłopców, zwykle niewolników, ale również był czynnym członkiem loży sufitów. Coś dla ciała, coś dla ducha.


W rezultacie Starr podkreśla, że bez względu na wszelkie wysiłki, aby utrwalić mahometańską ortodoksję, żaden „region młodego świata islamskiego [światów islamu] nie wyprzedził Khurasan w ilości wolnomyślicieli, heretyków i otwartych ateistów”. Starr nie omija wstydliwych i ohydnych aspektów tej cywilizacji. Przypomina, że umajjadzkie prześladowanie i mordy – a w tym najbardziej prominentne na wnuku Alego Husajnie – są znane. Mniej znany jest fakt, że oprócz wyrzynania Umajjadów Abbasydzi zajęli się też wyłapywaniem i wytłukiwaniem potomstwa Alego i Husajna. Kalif Mansur (714–775) dopadł i zabił wielu z nich, a trupy ich ponumerowane i podpisane trzymał w zamurowanej komnacie w swoim pałacu.


Autor podaje też, że w IX w. w Bagdadzie chrześcijanie i żydzi mieli przykazane nosić żółte ubrania, poruszać się jedynie na osłach bądź mułach, a nad drzwiami swymi wieszać wizerunek diabła. Od VIII w. corocznie porywano tysiące ludzi z Azji Środkowej i posyłano do Bagdadu i innych miast kalifatu. Część z nich to wschodni Słowianie zniewalani przez Wikingów i sprzedawani nad Morzem Czarnym i Kaspijskim.


Według Starra, „Szkicując bogatą historię kultury imperium samanidzkiego, błędem byłoby nie zauważyć licznej obecności tam niewolnictwa i handlu niewolnikami. Niewolnictwo istniało w całym regionie od zamierzchłych czasów i stało się permanentną częścią gospodarczego i wojskowego życia również i arabskiego kalifatu. Samanidzi podobnie polegali na tym i rola niewolnictwa w ich państwie wcale się nie zmniejszyła z upływem czasu. Tylko jedna ekspedycja łapania niewolników na stepach tureckich w 893 r. skończyła się przywleczeniem od 10 000 do 15 000 ujętych, a wśród nich żonę wodza tureckiego. Kajdany odnalezione w kopalniach samanidzkich potwierdzają, że większość – jeśli nie wszyscy – górnicy byli niewolnikami, prawdopodobnie Turkami i Słowianami. Członkowie elity posiadali niewolników, nawet Ibn Sina podróżował z dwoma niewolnymi służącymi. Co ważniejsze, samanidzkie państwo zarabiało krocie, sprzedając niewolników ujętych na wschodnich i północnych rubieżach. Głównymi klientami byli Arabowie na zachodzie i sam kalifat”.


Jak wspomnieliśmy, autor szczególnie podkreśla straszliwe skutki mongolskich inwazji, które dopiero dzisiaj zanikają. Po mongolskiej rzezi w morzu koczowników powstało na nowo kilka państw, a w tym bodaj najsilniejsze: emirat bucharski. Ich potęga opierała się na handlu, a w tym i niewolnikami.


O wchłonięciu muzułmańskich rejonów w Azji Środkowej przez Rosję oraz o stworzeniu państwowego systemu kolaboracji elity muzułmańskiej z carami traktuje Robert D. „Crews, For Prophet and Tsar: Islam and Empire in Russia and Central Asia” [Za Proroka i Cara: Islam i Imperium w Azji Centralnej](Cambridge, MA, and London: Harvard University Press, 2006). Pod moskiewską władzą trwały instytucje wywodzące się z kultury plemiennej, ale w większości tolerowane, a nawet kooptowane przez islam. Na przykład, podbiwszy Bucharę i okolicę w XIX w., moskiewscy imperialiści byli w szoku, gdy zapoznali się z wszędobylską instytucją „tańczących chłopców”.
Jest to historia raczej znana, ale autor przypomina, że nawet poza Dar-al-Islam mahometanie starają się utrzymać ten swój system apartheidu, dyskryminując innych. Przytacza się raport, w którym zruszczony muzułmanin Mirza Alexander Kazem-Bek (1802–1870) pisał: „Reprezentanci wiary mahometańskiej zabraniali i wciąż zabraniają [innym muzułmanom] utrzymywania jakichkolwiek stosunków z niewiernymi, uczenia się ich języków i naśladowania ich, dlatego że wierzą, że Szatan panuje nad ich czynami i rozumami”.


Pod rosyjską okupacją w Azji Środkowej specjaliści religijni starali się, aby ich wyroki zaaprobowały władze carskie. Dochodziło do tarcia tam, gdzie prawo rosyjskie stało w konflikcie z szariatem. Na przykład w 1907 r. w Samarkandzie carski prokurator uchylił wyrok kadiego na muzułmanina, który swoim współwyznawcom sprzedawał baraninę uzyskaną od żydowskich rzeźników. Jednak w 1908 r. w Aulieta w rejonie Syr-darii inny prokurator zaaprobował fatwę nakazującą karę więzienia za taki sam czyn.


Ponadto, jak twierdzi Crews, zdarzały się takie sytuacje (patologie?), na przykład w Kokand w Turkiestanie w 1889 r., gdzie mahometanin sprzedał dwukrotnie swoją własną żonę do domu publicznego. Potem sprzedał jeszcze trzy żony do burdelu, aby czerpać z tego dochody. Wiemy o tym, bo nieszczęsna kobieta zdecydowała się przejść na prawosławie, aby rzucić prostytucję i wydostać się spod kurateli swego męża. Można podejrzewać, że były to niewolnice, ale Rosjanie uznali je za żony, a wraz z nimi amerykański historyk.


W tym imperialnym, rosyjskim kontekście warto nadmienić, że ciekawa jest też pozycja o muzułmanach jako gościach, a potem zasymilowanych tubylcach w krajach chrześcijańskich Międzymorza, czyli głównie Tatarach Rzeczypospolitej, której autorem jest Harry Norris, „Islam in the Baltics: Europe’s Early Muslim Community” [Islam w krajach bałtyckich: Wczesne społeczności muzułmańskiej Europy] (London and New York: Tauris Academic Studies, an imprint of I.B. Tauris Publishers, 2009). Niestety autor ma słabą wiedzę o I RP i Międzymorzu. Porównaj: Egdūnas Račius, „Muslims in Eastern Europe” [Muzułmanie w Europie Wschodniej] (Edinburgh: Edinburg University Press, 2018).

Cdn.
Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 10 sierpnia 2022
Intel z DC

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe