ŚWIAT KRĘCI SIĘ WOKÓŁ ŻUŻLA

ŚWIAT KRĘCI SIĘ WOKÓŁ ŻUŻLA

Melduję, że w ostatnich dniach kolejne kluczowe żużlowe turnieje rangi mistrzowskiej odbyły się w Polsce pod moim Patronatem Honorowym. Jeden miał charakter międzynarodowy, europejski, drugi krajowy, ale absolutnie szczególny. W pierwszym przypadku był to Speewdway Euro Championship (SEC) - Indywidualnie Mistrzostwa Europy seniorów. Po raz pierwszy w historii IME (SEC) odbyły się w Łodzi, co pokazuje po raz kolejny chęć - z mojej i moich współpracowników strony- poszerzenia geografii najważniejszych międzynarodowych eventów żużlowych w naszym kraju. To już siódmy rok z rzędu SEC (IME) odbywają się pod moim Patronatem Honorowym (poczynając od roku 2016). Są one organizowane przez polski podmiot, a rozgrywane były lub są także poza naszym krajem:  w Niemczech, Czechach, na Łotwie, w Chorwacji, Danii, Szwecji, a nawet raz w Rosji (Togliatti).
Drugie zawody to Indywidualne Mistrzostwa Polski (IMP), które z kolei zostały zorganizowane pod moim Patronatem Honorowym po raz pierwszy. To swoisty paradoks, że ME formalnie pod moją egidą są siódmy raz ,a IMP - pierwszy...

Żużlowe IMP wróciło do korzeni – z czasów sprzed blisko… 70 lat. To formuła trzech turniejów decydujących o tytule MP i podium – a nie jednego, bardziej loteryjnego, jak dotąd.

To jeszcze nie koniec moich Patronatów Honorowych w speedwayu w tym sezonie – choć koniec już tego lata. Następne odbędą się podczas kalendarzowej jesieni: w pierwszą niedzielę października w Tarnowie odbędą się drużynowe juniorskie mistrzostwa Starego Kontynentu (UE-23), a tydzień później spora żużlowa niespodzianka, na torze jednego z obecnych drugoligowców – ale na razie nie podam żadnych szczegółów ze względu na „dobro wydarzenia”.

Jest jeszcze jeden kluczowy turniej z moim Patronatem Honorowym – tyle że poza Polska. To finałowy turniej SEC-IME w Pardubicach – w mieście znanym z „Przygód dobrego wojaka Szwejka”, a także konnej gonitwy, skądinąd długiej i trudnej – „Wielkiej Pardubickiej”
Odbędzie się on w piątek 23 września. Co roku zresztą przyjeżdżam do Pardubic niemal na koniec sezonu żużlowego, tyle że w ubiegłych latach powodem był finałowy turniej Indywidualnych Mistrzostw Świata juniorów. IMŚJ odbywały się w latach 2016-21 - a więc przez sześć sezonów -również pod moim Patronatem Honorowym. W tym czasie tylko bodaj raz finał był poza Czechami – w Gdańsku. Stałem tam koło dziadka wywodzącego się z Trójmiasta żużlowca Krystiana Pieszczka, który bardzo przeżywał to, że wnuk zdobywa „tylko” srebrny medal IMŚJ, a nie złoto, jak wszyscy chcieliśmy.

Dziś tyle o żużlu? Oczywiście, że nie. Mieliśmy we Wrocławiu najlepsze w tym roku Grand Prix z największą walką, mijankami na trasie, tasowaniem się nawet kilkukrotnym w ciągu jednego wyścigu. To było na szczęście zupełnie inne GP niż te dotychczasowe - z jazdą „gęsiego”, w praktyce bez ścigania się. Tak było na inauguracji cyklu w chorwackim Gorican, tuż przy granicy tego kraju ze Słowenią i Węgrami, tak było na legendarnej Markecie w Pradze, ale tez na warszawskim Stadionie Narodowym, w Gorzowie, czy w Teterow w Niemczech i na końcu w Cardiff. W tych dwóch ostatnich przynajmniej był survival, czyli swoista szkoła żużlowego przetrwania, bo „trup” ścielił się gęsto, tyle że ludzie przychodzą na speedway nie tylko na upadki, ale przede wszystkim na ściganie.
Co do tego „przychodzenia na upadki”, to wiem, co mówię: pamiętam, jak – gdy byłem prezesem WTS Sparty - zrobiliśmy anonimowe ankiety dla kibiców pod hasłem „dlaczego, z jakich powodów przede wszystkim¹ przychodzą na mecze żużlowe?” Okazało się, że 17%, a więc co szósty widz przychodzi, bo chce oglądać… kraksy na torze. Cóż, ta ankieta wiele o nas mówi.

Wracając do wrocławskiej  Grand Prix, to miałem na Stadionie Olimpijskim swoistą „podróż sentymentalną” w czasie, bo przypomniało mi się historyczne, bo pierwsze w historii nowej formuły IMŚ - GP. Odbyło się właśnie u nas, we Wrocławiu, na Olimpijskim. Obrosło już legendą. Trudno żeby było inaczej, skoro miało to miejsce… 27 lat temu! Wtedy wygrał Tomasz Gollob, 20 tysięcy ludzi oszalało ze szczęścia, pewnie nie przypuszczając, że na tytuł mistrza świata Tomek poczeka jeszcze równo piętnaście lat, do roku 2010...

Na koniec już nie wspominki, ale teraźniejszość i to taka, która ,niestety, skrzeczy. Mistrza Polski Betardu Sparty Wrocław zabraknie w pierwszej czwórce Ekstraligi w tym roku. Cóż, zabolało. Tak, byliśmy bez Artioma Łaguty, ale Toruń był bez Emila Sajfutdinowa, a jednak wpełzł do półfinału. Można – i trzeba – przypominać stracone szanse, kiedy dość wysoko prowadziliśmy w meczach u siebie czy wyjazdowych (choćby z Lesznem i Apatorem w ostatniej kolejce rundy zasadniczej), by potem ledwie remisować lub nawet przegrywać. Tych punktów zabrakło, aby zamiast na bardzo silną Częstochowę trafić na Gorzów, z którym można się było albo uporać, albo przynajmniej wywalczyć „lucky losera”-jak to zrobił dawny Apator.

Trzeba wiec zacisnąć zęby. Jestem pewny, że na kolejny tytuł nie będziemy czekali – tak jak poprzednio – przez 15 lat...

* tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (05.09.2022)
 


 

POLECANE
Aleksander Grad trafił do Agencji Rozwoju Przemysłu z ostatniej chwili
Aleksander Grad trafił do Agencji Rozwoju Przemysłu

Były minister skarbu w rządzie Donalda Tuska, Aleksander Grad, został doradcą prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu – ustaliła Telewizja Republika. Do grona doradców dołączył także Paweł Wojtunik, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Kontrola projektów KPO. Nieprawidłowości jedynie w 0,05 promila przypadków z ostatniej chwili
Kontrola projektów KPO. "Nieprawidłowości jedynie w 0,05 promila przypadków"

Resort funduszy sprawdza, jak przedsiębiorcy wydawali unijne pieniądze – w grę wchodziły nawet zakupy jachtów. Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz przedstawiała podczas konferencji wyniki kontroli wydanych środków.

Burza w warszawskiej policji. Jest wniosek do MSWiA o odwołanie komendanta z ostatniej chwili
Burza w warszawskiej policji. Jest wniosek do MSWiA o odwołanie komendanta

Do MSWiA wpłynął wniosek o odwołanie z funkcji komendanta stołecznego policji insp. Dariusza Walichnowskiego - potwierdziła w piątek rzecznik prasowa resortu Karolina Gałecka.

Nowa polityka spójności zrealizuje lewicową agendę z ostatniej chwili
Nowa polityka spójności zrealizuje lewicową agendę

Parlament Europejski i Rada uzgodniły kluczowe aktualizacje polityki spójności UE, umożliwiające państwom i regionom Europy realokację środków na nowe priorytety strategiczne, takie jak obronność, zrównoważone mieszkalnictwo, odporność na wodę i transformacja energetyczna, czyli pieniądze z unijnych funduszy mają zostać przeznaczone przede wszystkim na sfinansowanie założeń Zielonego Ładu.

Fatalny błąd PAP w depeszy nt. Polski i Donalda Trumpa. „Największa dezinformacja od lat” z ostatniej chwili
Fatalny błąd PAP w depeszy nt. Polski i Donalda Trumpa. „Największa dezinformacja od lat”

Polska Agencja Prasowa znalazła się w ogniu krytyki po tym, jak opublikowała – a po paru godzinach usunęła – depeszę dotyczącą wywiadu Donalda Trumpa dla Fox News. W materiale błędnie przypisano słowa prezydenta USA o „pomocy po wojnie” Polsce, choć w rzeczywistości dotyczyły one Ukrainy.

Tusk nie zmienia linii politycznej. Minister Berek zapowiada dalsze „przywracanie praworządności” z ostatniej chwili
Tusk nie zmienia linii politycznej. Minister Berek zapowiada dalsze „przywracanie praworządności”

– Przywracanie praworządności jako punkt wyjścia musimy kontynuować w bardzo trudnych warunkach prawnych, faktycznych, związanych z różnym spojrzeniem reprezentowanym przez różne ośrodki władzy w Polsce, w tym przez prezydenta, ale nie odstąpimy od tej drogi, żeby postawić instytucje publiczne, przywrócić im ich konstytucyjny wymiar – zapowiedział minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu Maciej Berek. Rząd planuje także utrzymanie możliwości orzekania dla sędziów, którzy znajdują się w stanie spoczynku, czyli de facto zamierza możliwie opóźnić wymianę pokoleniową w tej grupie zawodowej w celu utrzymania przy orzekaniu tych sędziów, którzy sprzyjają obecnej władzy.

PiS ponownie spotka się z Szymonem Hołownią z ostatniej chwili
PiS ponownie spotka się z Szymonem Hołownią

W piątek 19 września miało dojść do spotkania marszałka Sejmu Szymona Hołowni z wiceszefem klubu PiS Marcinem Ociepą. Chodzi o projekt uchwały autorstwa PiS dotyczący wywłaszczenia ambasady Rosji w Warszawie i przeniesienia jej w inne miejsce. Jak ustaliła Wirtualna Polska, PiS chce, by uchwała została podjęta jeszcze na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

Wiadomości
Sprzedawcy na pierwszej linii profilaktyki. Jak szkolenie z odpowiedzialnej sprzedaży wpływa na dostępność alkoholu dla nieletnich

Jednym z ważnych elementów działań profilaktycznych jest uniemożliwienie zakupu alkoholu osobom niepełnoletnim i tym z grup ryzyka. Wsparciem dla sprzedawców są szkolenia z odpowiedzialnej sprzedaży alkoholu, takie jak „Zostań OSA – Odpowiedzialnym Sprzedawcą Alkoholu!”. Dzięki nim sprzedawcy zyskują umiejętność asertywnego odmawiania sprzedaży alkoholu.

MON upraszcza procedury zakupu dronów i systemów antydronowych. Ukłon w stronę Niemiec? z ostatniej chwili
MON upraszcza procedury zakupu dronów i systemów antydronowych. Ukłon w stronę Niemiec?

Jak poinformował polski resort obrony narodowej, Cezary Tomczyk, sekretarz stanu MON, podpisał decyzję dotyczącą testowania w Siłach Zbrojnych RP bezzałogowych statków powietrznych, bezzałogowych systemów uzbrojenia oraz środków ich zwalczania. Urzędnicy przekonują, że dzięki nowym przepisom wojsko znacznie szybciej pozyska najnowsze rozwiązania w zakresie dronów i systemów antydronowych.

Donald Trump zasugerował powrót USA do Afganistanu z ostatniej chwili
Donald Trump zasugerował powrót USA do Afganistanu

Podczas czwartkowej konferencji prasowej kończącej wizytę w Wielkiej Brytanii prezydent Donald Trump zasugerował powrót armii stanów Zjednoczonych do Bagram, dawnej bazy amerykańskiego lotnictwa w Afganistanie – poinformowała w piątek agencja AP. USA wycofały się z Bagram przed czterema laty.

REKLAMA

ŚWIAT KRĘCI SIĘ WOKÓŁ ŻUŻLA

ŚWIAT KRĘCI SIĘ WOKÓŁ ŻUŻLA

Melduję, że w ostatnich dniach kolejne kluczowe żużlowe turnieje rangi mistrzowskiej odbyły się w Polsce pod moim Patronatem Honorowym. Jeden miał charakter międzynarodowy, europejski, drugi krajowy, ale absolutnie szczególny. W pierwszym przypadku był to Speewdway Euro Championship (SEC) - Indywidualnie Mistrzostwa Europy seniorów. Po raz pierwszy w historii IME (SEC) odbyły się w Łodzi, co pokazuje po raz kolejny chęć - z mojej i moich współpracowników strony- poszerzenia geografii najważniejszych międzynarodowych eventów żużlowych w naszym kraju. To już siódmy rok z rzędu SEC (IME) odbywają się pod moim Patronatem Honorowym (poczynając od roku 2016). Są one organizowane przez polski podmiot, a rozgrywane były lub są także poza naszym krajem:  w Niemczech, Czechach, na Łotwie, w Chorwacji, Danii, Szwecji, a nawet raz w Rosji (Togliatti).
Drugie zawody to Indywidualne Mistrzostwa Polski (IMP), które z kolei zostały zorganizowane pod moim Patronatem Honorowym po raz pierwszy. To swoisty paradoks, że ME formalnie pod moją egidą są siódmy raz ,a IMP - pierwszy...

Żużlowe IMP wróciło do korzeni – z czasów sprzed blisko… 70 lat. To formuła trzech turniejów decydujących o tytule MP i podium – a nie jednego, bardziej loteryjnego, jak dotąd.

To jeszcze nie koniec moich Patronatów Honorowych w speedwayu w tym sezonie – choć koniec już tego lata. Następne odbędą się podczas kalendarzowej jesieni: w pierwszą niedzielę października w Tarnowie odbędą się drużynowe juniorskie mistrzostwa Starego Kontynentu (UE-23), a tydzień później spora żużlowa niespodzianka, na torze jednego z obecnych drugoligowców – ale na razie nie podam żadnych szczegółów ze względu na „dobro wydarzenia”.

Jest jeszcze jeden kluczowy turniej z moim Patronatem Honorowym – tyle że poza Polska. To finałowy turniej SEC-IME w Pardubicach – w mieście znanym z „Przygód dobrego wojaka Szwejka”, a także konnej gonitwy, skądinąd długiej i trudnej – „Wielkiej Pardubickiej”
Odbędzie się on w piątek 23 września. Co roku zresztą przyjeżdżam do Pardubic niemal na koniec sezonu żużlowego, tyle że w ubiegłych latach powodem był finałowy turniej Indywidualnych Mistrzostw Świata juniorów. IMŚJ odbywały się w latach 2016-21 - a więc przez sześć sezonów -również pod moim Patronatem Honorowym. W tym czasie tylko bodaj raz finał był poza Czechami – w Gdańsku. Stałem tam koło dziadka wywodzącego się z Trójmiasta żużlowca Krystiana Pieszczka, który bardzo przeżywał to, że wnuk zdobywa „tylko” srebrny medal IMŚJ, a nie złoto, jak wszyscy chcieliśmy.

Dziś tyle o żużlu? Oczywiście, że nie. Mieliśmy we Wrocławiu najlepsze w tym roku Grand Prix z największą walką, mijankami na trasie, tasowaniem się nawet kilkukrotnym w ciągu jednego wyścigu. To było na szczęście zupełnie inne GP niż te dotychczasowe - z jazdą „gęsiego”, w praktyce bez ścigania się. Tak było na inauguracji cyklu w chorwackim Gorican, tuż przy granicy tego kraju ze Słowenią i Węgrami, tak było na legendarnej Markecie w Pradze, ale tez na warszawskim Stadionie Narodowym, w Gorzowie, czy w Teterow w Niemczech i na końcu w Cardiff. W tych dwóch ostatnich przynajmniej był survival, czyli swoista szkoła żużlowego przetrwania, bo „trup” ścielił się gęsto, tyle że ludzie przychodzą na speedway nie tylko na upadki, ale przede wszystkim na ściganie.
Co do tego „przychodzenia na upadki”, to wiem, co mówię: pamiętam, jak – gdy byłem prezesem WTS Sparty - zrobiliśmy anonimowe ankiety dla kibiców pod hasłem „dlaczego, z jakich powodów przede wszystkim¹ przychodzą na mecze żużlowe?” Okazało się, że 17%, a więc co szósty widz przychodzi, bo chce oglądać… kraksy na torze. Cóż, ta ankieta wiele o nas mówi.

Wracając do wrocławskiej  Grand Prix, to miałem na Stadionie Olimpijskim swoistą „podróż sentymentalną” w czasie, bo przypomniało mi się historyczne, bo pierwsze w historii nowej formuły IMŚ - GP. Odbyło się właśnie u nas, we Wrocławiu, na Olimpijskim. Obrosło już legendą. Trudno żeby było inaczej, skoro miało to miejsce… 27 lat temu! Wtedy wygrał Tomasz Gollob, 20 tysięcy ludzi oszalało ze szczęścia, pewnie nie przypuszczając, że na tytuł mistrza świata Tomek poczeka jeszcze równo piętnaście lat, do roku 2010...

Na koniec już nie wspominki, ale teraźniejszość i to taka, która ,niestety, skrzeczy. Mistrza Polski Betardu Sparty Wrocław zabraknie w pierwszej czwórce Ekstraligi w tym roku. Cóż, zabolało. Tak, byliśmy bez Artioma Łaguty, ale Toruń był bez Emila Sajfutdinowa, a jednak wpełzł do półfinału. Można – i trzeba – przypominać stracone szanse, kiedy dość wysoko prowadziliśmy w meczach u siebie czy wyjazdowych (choćby z Lesznem i Apatorem w ostatniej kolejce rundy zasadniczej), by potem ledwie remisować lub nawet przegrywać. Tych punktów zabrakło, aby zamiast na bardzo silną Częstochowę trafić na Gorzów, z którym można się było albo uporać, albo przynajmniej wywalczyć „lucky losera”-jak to zrobił dawny Apator.

Trzeba wiec zacisnąć zęby. Jestem pewny, że na kolejny tytuł nie będziemy czekali – tak jak poprzednio – przez 15 lat...

* tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (05.09.2022)
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe