Kangur i kura, czyli zoo LGBT

U Hiobowskich wybuchła dyskusja na temat homoseksualizmu wśród zwierząt. Według dziadka Łukaszka zjawisko to nie istniało w przyrodzie poza człowiekiem. - Ależ to oczywista bzdura - uniosła się mama Łukaszka i sięgnęła po "Wiodący Tytuł Prasowy", który w lokalnym dodatku informował o powstaniu w ich mieście pierwszego w kraju zoo LGBT.

U Hiobowskich wybuchła dyskusja na temat homoseksualizmu wśród zwierząt. Według dziadka Łukaszka zjawisko to nie istniało w przyrodzie poza człowiekiem.
- Ależ to oczywista bzdura - uniosła się mama Łukaszka i sięgnęła po "Wiodący Tytuł Prasowy", który w lokalnym dodatku informował o powstaniu w ich mieście pierwszego w kraju zoo LGBT.
- Wreszcie zamknęli gejów w klatkach - rzekł z zadowoleniem dziadek.
- A wcale, że nie! - zaperzyła się mama Łukaszka. - To jest zoo, które pokazuje, że są wolne zwierzęta!
- Bez klatek? - zainteresowała się siostra Łukaszka.
- No, aż tak to nie. ale mogą sobie wybrać płeć, zaimki, a nawet z kim współżyją!
- Bzdura - orzekli Hiobowscy.
- No to chodźmy do tego zoo, sami zobaczycie - rzuciła mama Łukaszka.
I poszli. Wybrali się też z nimi sąsiedzi: Wiktymiusz ze swoją mamą.
Na drugi dzień wybrali się do zoo. Mieściło się na drugim końcu miasta. Było dosyć małe.
- Zwiedzanie jest z osobą przewodzącą - poinformowała pani z recepcji.
Na szczęście nie czekali długo. Już po paru minutach podeszła do nich osoba płci nieokreślonej, o niepokojąco wysokim BMI, ubrana w obszerny strój i mająca turkusową grzywkę.
- Witam. Jestem osobą przewodzącą - oznajmiła turkusowa grzywka. - Proszę za mną a wszystko państwu pokażę.
- Wystarczą zwierzęta - odparła z godnością babcia i ruszyli. Trasa był krótka. Kulminacyjnym punktem była wizyta u rysia.
- Niech mnie osoba przewodząca daruje - nie wytrzymała mama Łukaszka. - Ale to miało być zoo LGBT.
- No i?
- No i nie jest.
- Dopiero zaczynamy - sumitowała się osoba przewodząca. - Ale tu już mamy zaczątek prawdziwego zoo LGBT. Ale już tyle czasu zwiedzamy a państwo nie zapytali mnie o zaimki.
- A są tu gdzieś? - siostra Łukaszka rozejrzała się po klatkach.
- Są właśnie tu - osoba przewodząca pokazał rysia. - Otóż jak państwo wiecie płeć jest zależna od wielu rzeczy. Kontekstu, pogody, nastroju. Niestety, język polski w prawie każdym słowie musi tą płeć określić. Powiedziałam, powiedziałem. A co z innymi? Na szczęście jest literka x którą wstawiamy w odpowiednie miejsce i tak oto mamy "powiedziałxm", słowo, które jest akceptowalne dla wszystkich.
- A jaki to ma związek z rysiem? - spytał zmęczonym głosem tata Łukaszka.
- Na tabliczce jest imię, zobaczcie sami.
Na tabliczce był napis LYNX.
- Widzicie? - triumfowała osoba przewodząca. - Rano może być to Lyna, w południe Lyni, a wieczorem Luno. I wszystko pasuje.
Hiobowscy wraz z mamą Wiktymiusza żywo dyskutując szli w stronę wyjścia gdy zauważyli, że nie ma wśród nich Wiktymiusza. Cofnęli się. Stał przy niewielkim wybiegu i wołał, że chce pogłaskać kangurka.
- Nic nie widać zza tych drzew - stwierdził dziadek Łukaszka. - Co tam jest?
- Kangurek - upierał się Wiktymiusz.
Zza drzew wyszła kura.
Gruchnął śmiech. Śmiano się minutę, albo dwie i śmiech ucichł gdy zza kolejnego drzewa wyskoczył kangurek.
- Jak to tak, trzymacie dwa gatunki razem? - zdziwił się Łukaszek.
- A co w tym złego? - zaperzyła się osoba przewodząca. - To raczej fakt, że gatunki trzeba od siebie separować powinien napawać nas zdumieniem. Tutaj, w naszym zoo, wszystkie gatunki są wolne. Żyją jak chcą, z kim chcą i uważają się za kogo chcą. Po prostu to jest zagroda z kangurami.
- A kura? - spytała zdumiona mama Wiktymiusza.
- Kura po prostu identyfikuje się jako kangur - wyjaśniła osoba przewodząca.
- Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? - pytał w kółko Wiktymiusz.
Osoba przewodząca w końcu się zgięła i zgodziła. Podeszła z boku, otworzyła jakieś małe drzwiczki i weszła na teren zagrody. Po czym schyliła się i podstawiła Wiktymiuszowi do pogłaskania kurę.


 

POLECANE
Prezydent chce delegalizacji jednej z partii. Jest wniosek z ostatniej chwili
Prezydent chce delegalizacji jednej z partii. Jest wniosek

Prezydent Karol Nawrocki złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie delegalizacji Komunistycznej Partii Polski. Jak przekazała KPRP, prezydent uzasadnił wniosek odwoływaniem się partii do totalitarnych metod i praktyk działania komunizmu oraz założeniem stosowania przemocy w celu zdobycia władzy.

Już od marca 2026 r. Wiadomość dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Już od marca 2026 r. Wiadomość dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Świetna wiadomość dla pasażerów Portu Lotniczego Bydgoszcz. W sezonie letnim 2026, Lufthansa uruchomi dodatkowe połączenie z Frankfurtem. Zyskają turyści i przedsiębiorcy – czytamy w komunikacie Portu Lotniczego Bydgoszcz.

Cyngiel tureckiej mafii zatrzymany w centrum Warszawy z ostatniej chwili
"Cyngiel" tureckiej mafii zatrzymany w centrum Warszawy

43-letni obywatel Turcji poszukiwany czerwoną notą Interpolu został zatrzymany w centrum Warszawy. Według ustaleń policji ma należeć do stambulskiej mafii odpowiedzialnej za zabójstwa, porwania i zbrojne ataki.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

Od 1 marca 2025 roku sieroty zupełne pobierające rentę rodzinną z KRUS mogą otrzymywać co miesiąc 654,48 zł dodatku. Sprawdź, komu przysługuje to świadczenie i jakie dokumenty trzeba złożyć, aby je dostać.

Jest podpis Trumpa. Koniec najdłuższego shutdownu w historii USA z ostatniej chwili
Jest podpis Trumpa. Koniec najdłuższego shutdownu w historii USA

Prezydent USA Donald Trump podpisał w środę wieczorem w Gabinecie Owalnym ustawę o finansowaniu rządu, która kończy najdłuższy shutdown w historii Stanów Zjednoczonych. Wcześniej tego dnia ustawę przegłosowano w Izbie Reprezentantów.

Znamy laureatów Nagrody BohaterONy 2025 im. Powstańców Warszawskich tylko u nas
Znamy laureatów Nagrody BohaterONy 2025 im. Powstańców Warszawskich

Nagrody BohaterONy 2025 im. Powstańców Warszawskich zostały przyznane już po raz siódmy. To wyjątkowe wyróżnienie, ustanowione przez organizatorów kampanii BohaterON, ma na celu uhonorowanie osób, firm i instytucji, które w szczególny sposób angażują się w promowanie wiedzy o historii Polski z lat 1918–1989 oraz w edukację historyczno-patriotyczną.

Niepokojące doniesienia z Niemiec. Dziki wirus wykryty w ściekach z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z Niemiec. Dziki wirus wykryty w ściekach

W próbce ścieków w Niemczech wykryto dzikiego wirusa polio typu 1 (WPV1). To pierwszy taki przypadek w kraju od 30 lat, a zarazem pierwsze potwierdzenie obecności dzikiego wirusa w badaniach środowiskowych od rozpoczęcia w Niemczech tego rutynowego monitoringu w 2021 roku.

Samuel Pereira: Co łączy Polaka i Portugalczyka? Odpowiadam Jarosławowi Kaczyńskiemu tylko u nas
Samuel Pereira: Co łączy Polaka i Portugalczyka? Odpowiadam Jarosławowi Kaczyńskiemu

Przez centrum Warszawy przeszło wczoraj około 250 tysięcy ludzi, by świętować Narodowy Dzień Niepodległości. Morze biało-czerwonych flag, dzieci na ramionach ojców, starsi z kwiatami i modlitwą — to nie inscenizacja, lecz żywy puls wspólnoty.

Dziwny wpis na profilu Pawła Rubcowa niedługo po zapewnieniach Waldemara Żurka, że nie miał z nim kontaktów gorące
Dziwny wpis na profilu Pawła Rubcowa niedługo po zapewnieniach Waldemara Żurka, że nie miał z nim kontaktów

Nowy wpis na profilu Pawła Rubcowa – znanego jako Pablo Gonzalez, byłego agenta rosyjskich służb – wywołał falę komentarzy w sieci. Pojawił się dzień po tym, jak Waldemar Żurek w nagraniu zaprzeczył, że miał z nim jakiekolwiek kontakty. Wpis Rubcowa odnosi się do zarzutów o powiązania z osobami w Polsce, choć nie wymienia Żurka z nazwiska.

GIF wycofuje trzy popularne leki. Sprawdź, czy nie masz ich w domu Wiadomości
GIF wycofuje trzy popularne leki. Sprawdź, czy nie masz ich w domu

Główny Inspektor Farmaceutyczny (GIF) wydał komunikat o wycofaniu z obrotu trzech leków, które są szeroko stosowane w Polsce. Chodzi o Vendal retard, Euthyrox oraz Storvas CRT.

REKLAMA

Kangur i kura, czyli zoo LGBT

U Hiobowskich wybuchła dyskusja na temat homoseksualizmu wśród zwierząt. Według dziadka Łukaszka zjawisko to nie istniało w przyrodzie poza człowiekiem. - Ależ to oczywista bzdura - uniosła się mama Łukaszka i sięgnęła po "Wiodący Tytuł Prasowy", który w lokalnym dodatku informował o powstaniu w ich mieście pierwszego w kraju zoo LGBT.

U Hiobowskich wybuchła dyskusja na temat homoseksualizmu wśród zwierząt. Według dziadka Łukaszka zjawisko to nie istniało w przyrodzie poza człowiekiem.
- Ależ to oczywista bzdura - uniosła się mama Łukaszka i sięgnęła po "Wiodący Tytuł Prasowy", który w lokalnym dodatku informował o powstaniu w ich mieście pierwszego w kraju zoo LGBT.
- Wreszcie zamknęli gejów w klatkach - rzekł z zadowoleniem dziadek.
- A wcale, że nie! - zaperzyła się mama Łukaszka. - To jest zoo, które pokazuje, że są wolne zwierzęta!
- Bez klatek? - zainteresowała się siostra Łukaszka.
- No, aż tak to nie. ale mogą sobie wybrać płeć, zaimki, a nawet z kim współżyją!
- Bzdura - orzekli Hiobowscy.
- No to chodźmy do tego zoo, sami zobaczycie - rzuciła mama Łukaszka.
I poszli. Wybrali się też z nimi sąsiedzi: Wiktymiusz ze swoją mamą.
Na drugi dzień wybrali się do zoo. Mieściło się na drugim końcu miasta. Było dosyć małe.
- Zwiedzanie jest z osobą przewodzącą - poinformowała pani z recepcji.
Na szczęście nie czekali długo. Już po paru minutach podeszła do nich osoba płci nieokreślonej, o niepokojąco wysokim BMI, ubrana w obszerny strój i mająca turkusową grzywkę.
- Witam. Jestem osobą przewodzącą - oznajmiła turkusowa grzywka. - Proszę za mną a wszystko państwu pokażę.
- Wystarczą zwierzęta - odparła z godnością babcia i ruszyli. Trasa był krótka. Kulminacyjnym punktem była wizyta u rysia.
- Niech mnie osoba przewodząca daruje - nie wytrzymała mama Łukaszka. - Ale to miało być zoo LGBT.
- No i?
- No i nie jest.
- Dopiero zaczynamy - sumitowała się osoba przewodząca. - Ale tu już mamy zaczątek prawdziwego zoo LGBT. Ale już tyle czasu zwiedzamy a państwo nie zapytali mnie o zaimki.
- A są tu gdzieś? - siostra Łukaszka rozejrzała się po klatkach.
- Są właśnie tu - osoba przewodząca pokazał rysia. - Otóż jak państwo wiecie płeć jest zależna od wielu rzeczy. Kontekstu, pogody, nastroju. Niestety, język polski w prawie każdym słowie musi tą płeć określić. Powiedziałam, powiedziałem. A co z innymi? Na szczęście jest literka x którą wstawiamy w odpowiednie miejsce i tak oto mamy "powiedziałxm", słowo, które jest akceptowalne dla wszystkich.
- A jaki to ma związek z rysiem? - spytał zmęczonym głosem tata Łukaszka.
- Na tabliczce jest imię, zobaczcie sami.
Na tabliczce był napis LYNX.
- Widzicie? - triumfowała osoba przewodząca. - Rano może być to Lyna, w południe Lyni, a wieczorem Luno. I wszystko pasuje.
Hiobowscy wraz z mamą Wiktymiusza żywo dyskutując szli w stronę wyjścia gdy zauważyli, że nie ma wśród nich Wiktymiusza. Cofnęli się. Stał przy niewielkim wybiegu i wołał, że chce pogłaskać kangurka.
- Nic nie widać zza tych drzew - stwierdził dziadek Łukaszka. - Co tam jest?
- Kangurek - upierał się Wiktymiusz.
Zza drzew wyszła kura.
Gruchnął śmiech. Śmiano się minutę, albo dwie i śmiech ucichł gdy zza kolejnego drzewa wyskoczył kangurek.
- Jak to tak, trzymacie dwa gatunki razem? - zdziwił się Łukaszek.
- A co w tym złego? - zaperzyła się osoba przewodząca. - To raczej fakt, że gatunki trzeba od siebie separować powinien napawać nas zdumieniem. Tutaj, w naszym zoo, wszystkie gatunki są wolne. Żyją jak chcą, z kim chcą i uważają się za kogo chcą. Po prostu to jest zagroda z kangurami.
- A kura? - spytała zdumiona mama Wiktymiusza.
- Kura po prostu identyfikuje się jako kangur - wyjaśniła osoba przewodząca.
- Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? Mogę pogłaskać kangurka? - pytał w kółko Wiktymiusz.
Osoba przewodząca w końcu się zgięła i zgodziła. Podeszła z boku, otworzyła jakieś małe drzwiczki i weszła na teren zagrody. Po czym schyliła się i podstawiła Wiktymiuszowi do pogłaskania kurę.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe