Czas upomnieć się o pracowników DPS

W Polsce działa blisko 900 DPS-ów, a perspektywa demograficzna wskazuje, że będzie ich przybywać. Mimo to pracownicy Domów Pomocy Społecznej zdają się być grupą pomijaną, by nie powiedzieć zapomnianą przez polityków. Dlatego Solidarność domaga się od rządzących m.in. zmian w ustawie o pomocy społecznej i finansowania wynagrodzeń pracowników sektora pomocy społecznej z budżetu państwa.
 Czas upomnieć się o pracowników DPS
/ fot. NSZZ "S" Region Środkowo-Wschodni

Zgodnie z danymi GUS, według stanu na 31 grudnia 2021 r. na terenie całej Polski działało 897 Domów Pomocy Społecznej, które łącznie posiadały 84,2 tys. miejsc, a przebywało w nich 79,9 tys. mieszkańców. To nasi bliscy, nasze babcie i dziadkowie, matki i ojcowie; niejednokrotnie osoby samotne, ciężko schorowane, niepełnosprawne i tym samym potrzebujące całodobowej opieki. Taką pomoc niosą im pracownicy DPS-ów: opiekunki, pielęgniarki, pokojowe, pracownicy socjalni i rehabilitanci.

I choć w debacie publicznej wśród najważniejszych wyzwań wymienia się problem starzejącego się społeczeństwa, wskazując przy tym na konieczność podnoszenie wydatków na służbę zdrowia, aktywizacji osób starszych; wspomina się o ogromnym wysiłku, jaki w czasie pandemii wykonali pracownicy zawodów medycznych – to o pracownikach Domów Pomocy Społecznej słyszy się z ust polityków i mediów niewiele, by nie powiedzieć wcale. W ostatnim czasie pracownicy wielu DPS-ów w całej Polsce przerwali to milczenie i weszli w spory zbiorowe z pracodawcą. W ostatnim czasie szczególnie głośno było o pracownikach lubelskich DPS-ów zrzeszonych w NSZZ „Solidarność”, którzy zorganizowali akcje protestacyjne przed starostwami powiatowymi i Urzędem Miasta Lublin. Spór o podwyżki wynagrodzeń trwa też w Domu Pomocy Społecznej w Legnicy czy w DPS-ach w województwie łódzkim. Sukcesem z kolei zakończyły się negocjacje Solidarności w Domu Pomocy Społecznej w Szczytnie, gdzie podpisano porozumienie płacowe czy w DPS w Lubsku. Do takich wystąpień będzie dochodziło coraz częściej za sprawą niskich wynagrodzeń – by nie powiedzieć dramatycznie niskich – jakie otrzymują osoby zajmujące się seniorami.

Problemy pracowników DPS

Braki kadrowe w Domach Pomocy Społecznej nie powinny nikogo dziwić. Pracownicy, którzy rozpoczynają pracę, często zarabiają niewiele więcej, niż wynosi minimalna krajowa. Często bywa i tak, że ich wynagrodzenie zasadnicze jest niższe od pensji minimalnej, co jest potem wyrównywane premiami i dodatkami. Biorąc pod uwagę, jak wymagająca i odpowiedzialna jest to praca – chętnych po prostu nie ma.

„Są sytuacje, że pracodawcy muszą wypłacać tzw. dodatek wyrównawczy do pensji, żeby pracownicy otrzymali minimalne wynagrodzenie. Zdarza się również, że wynagrodzenie zasadnicze pracowników jest niższe od minimalnej krajowej, bo pracodawcy zaliczają do tego wynagrodzenia np. premie regulaminowe” – alarmują związkowcy z Solidarności.

Kolejny problem dotyczy nierównego traktowania. Gdy personel zatrudniony w podmiotach leczniczych otrzymuje podwyżki, pracownicy wykonujących te same zadania w systemie opieki społecznej, czyli w DPS-ach – podwyżek nie otrzymują.
„O ile pracownicy ochrony zdrowia w ostatnich latach zostali docenieni finansowano za wykonywaną pracę (w tym pielęgniarki), to jeśli chodzi o pracowników pomocy społecznej, od lat jest to sektor zaniedbany i niedofinansowany” – wskazują związkowcy.

Pracownicy niemedyczni w DPS-ach czują się dyskryminowani również z powodu odmiennych stawek wynagrodzeń za pracę w godzinach nocnych. Solidarność zwraca bowiem uwagę, że aktualnie obowiązują inne stawki dla placówek służby zdrowia, a inne w jednostkach samorządowych. Ponadto w odróżnieniu od placówek medycznych pracownicy DPS-ów nie mają żadnego dodatku za pracę w niedziele i święta.

Model finansowania DPS

Zgodnie z ustawą o pomocy społecznej prowadzenie Domów Pomocy Społecznej o zasięgu ponadgminnym należy do zadań powiatu, natomiast prowadzenie DPS-ów o zasięgu gminnym jest zadaniem gminy. Wysokość środków na funkcjonowanie DPS-ów, w tym na wynagrodzenia pracowników, ustalają zatem władze gminne i powiatowe. DPS-y podlegające pod powiat są dodatkowo finansowane z budżetu państwa. O to, czy model finansowania DPS-ów powinien ulec zmianie, zapytaliśmy Małgorzatę Guz, koordynatorkę Zespołu NSZZ „Solidarność” Domów Pomocy Społecznej województwa lubelskiego.

– Kwestia finansowania DPS-ów to trudny temat. Ustawa obowiązująca od 2004 r. pokazała, że samorządy nie są w stanie tego udźwignąć. Niezrozumiałe jest dla mnie finansowanie pobytu podopiecznego przez małą gminę, która liczy np. 4 tys. mieszkańców. Taka gmina tego nie udźwignie, ale nie tylko małe gminy się z tym borykają. Przed 2004 r. podopieczny trafiał do DPS i za nim szły pieniądze. Teraz gmina musi zastanowić się, czy ją stać na takie finansowanie. Gdyby pieniądze pochodziły z budżetu państwa i były zabezpieczone na taką działalność, to by się po drodze „nie rozeszły” na różne inne problemy. Cały system wymaga zmian ustawowych i przemodelowania – oceniła Małgorzata Guz z DPS-u w Bończy.

Postulaty strony społecznej

Solidarność chce zmiany ustawy o pomocy społecznej, która ich zdaniem nie nadążą za przemianami społecznymi, demograficznymi i kulturowymi, a usługi opiekuńcze – jak podkreśla Solidarność – stają się niedostępne dla przeciętnego obywatela i kierowane są do coraz węższej grupy społeczeństwa.

Związkowcy wyrażają nadzieję, że przygotowywany przez rząd projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy społecznej oraz ustawy o działalności leczniczej, który został niedawno zamrożony, zostanie przemodelowany na kształt propozycji Solidarności.

– Jak ludzie mają razem współpracować, jeżeli płace pielęgniarek będę kilkukrotnie wyższe w stosunku do naszych płac? Bez całego zespołu DPS nie będzie funkcjonował. Nie może być tak, że jedna grupa pracownicza dostaje podwyżki, a cała reszta zostaje pominięta. U nas są pokojowe, które sprzątają, dbają o pacjenta, pomagają w karmieniu, tak samo jak salowe w szpitalu. Tych pracowników w ustawie nikt nie przewidział. Resort zabezpieczył dwie grupy: dyrektorów, by nadal mogli nimi być, oraz pielęgniarki. Takie propozycje spowodują dysharmonię i dezorganizację kadry przy jednoczesnej zbyt dużej różnicy w wynagrodzeniach pracowników. To będzie szkoda dla całej działalności DPS-ów – stwierdziła Małgorzata Guz z DPS-u w Bończy, której głos nie jest odosobniony.

Rada Krajowej Sekcji Pracowników Pomocy Społecznej za podstawowe postulaty, które powinny znaleźć się w ustawie, uznała: powiązanie wynagrodzeń pracowników pomocy społecznej ze średnią krajową, finansowanie wynagrodzeń pracowników sektora pomocy społecznej z budżetu państwa, objęcie pracowników medycznych zatrudnionych w DPS ustawą o minimalnym wynagrodzeniu pracowników medycznych, przyznanie pracownikom DPS dodatku za trudne lub uciążliwe warunki pracy oraz dodatku za pracę w niedziele i święta, a także wprowadzenie sprawiedliwych stawek za pracę w godzinach nocnych.

Negocjacje z rządem

Pierwszy krok poczyniono 12 września, kiedy to w warszawskiej siedzibie Komisji Krajowej NSZZ „S” odbyło się robocze spotkanie Komisji Zakładowych NSZZ „Solidarność” w Domach Pomocy Społecznej. Powstał wówczas Krajowy Zespół Roboczy do spraw Pomocy Społecznej NSZZ „Solidarność”, który wypracował petycję do minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg.

Następnie przedstawiciele organizacji zakładowych NSZZ „S” w Domach Pomocy Społecznej spotkali się 22 września w tym samym miejscu z sekretarzem stanu w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej Stanisławem Szwedem oraz dyrektor Departamentu Pomocy i Integracji Społecznej w MRiPS Justyną Pawlak.

W trakcie rozmów związkowcy zwracali uwagę na nieakceptowalne ich zdaniem przepisy dotyczące DPS-ów.
– Zawody medyczne nie są uwzględniane w DPS-ach, a są uwzględniane np. w ZOL-ach. Uważamy, że przez to jesteśmy dyskryminowani – mówiła w czasie spotkania Kamila Cyrulik z DPS-u w Gorzycach.

Po tych rozmowach 11 października br. w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” przyjęto regulamin pracy Trójstronnego Zespołu Branżowego do spraw Pomocy Społecznej i omówiono kwestię wsparcia osób w kryzysie bezdomności. Podczas posiedzenia na współprzewodniczących Zespołu wyznaczono ze strony rządowej ministra Stanisława Szweda, ze strony pracodawców Teresę Hernik, a ze strony pracowników Zbigniewa Spendela, przewodniczącego Krajowej Sekcji Pracowników Pomocy Społecznej NSZZ „Solidarność”.

– Mamy nadzieję, że wraz ze wsparciem Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” uda się nam przekonać rządzących do uwzględnienia naszych postulatów – stwierdził Zbigniew Spendel.

W czasie, gdy wszystkie grupy zawodowe domagają się o podwyżek z powodu rosnących kosztów życia, istnieje ryzyko, że pracownicy Domów Pomocy Społecznej pozostaną niezauważeni. Pozostaje zatem mieć nadzieje, że politycy zainteresują się stanem DPS-ów szybciej, niżeli sami do nich trafią.

Tekst pochodzi z 44. (1763) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Nieoficjalnie: Prokuratura postawi dziś nowe zarzuty ks. Olszewskiemu i dwóm urzędniczkom z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Prokuratura postawi dziś nowe zarzuty ks. Olszewskiemu i dwóm urzędniczkom

We wtorek Prokuratura Krajowa postawi nowe zarzuty ks. Michałowi Olszewskiemu oraz dwóm urzędniczkom resortu sprawiedliwości, Urszuli i Karolinie – informuje serwis niezalezna.pl.

Nie żyje Liam Payne. Ujawniono, co zażył przed śmiercią z ostatniej chwili
Nie żyje Liam Payne. Ujawniono, co zażył przed śmiercią

Badania toksykologiczne potwierdziły obecność kokainy w ciele Liama Payne’a, który zmarł po upadku z balkonu w Buenos Aires – informuje serwis Infobae.

Skąd ten tłum Hitlerów? tylko u nas
Skąd ten tłum "Hitlerów"?

Slyszymy to każdego dnia. Każdego dnia dowiadujemy się, że Trump to Hitler, Kaczyński to Hitler, Netanjahu to Hitler, Marine Le Pen to Hitler, Orban to Hitler itd. Mnóstwo tych "Hitlerów" w dzisiejszej polityce. Cały tłum. A to przecież tak naprawdę tylko jedna i ta sama paranoja oraz propagandowa manipulacja! To "reductio ad Hitlerum" trwa od dziesięcioleci i narasta.

Krzysztof Stanowski ostro atakuje Radio ZET: To ŻAŁOSNE! Wiadomości
Krzysztof Stanowski ostro atakuje Radio ZET: "To ŻAŁOSNE!"

Krzysztof Stanowski oskarża Radio ZET o nieuczciwe działania reklamowe. Padły mocne słowa.

TVN zostanie sprzedany? Docierają do nas informacje... gorące
TVN zostanie sprzedany? "Docierają do nas informacje..."

"Docierają do nas informacje, że TVN może zostać zakupiony przez węgierski lub czeski holding" – pisze poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński.

Nowe informacje w sprawie Buddy. Pojawiły się głośne nazwiska Wiadomości
Nowe informacje w sprawie "Buddy". Pojawiły się głośne nazwiska

Do zespołu broniącego znanego youtubera "Buddę" może dołączyć mecenas Jacek Dubois – wynika z informacji podanych przez Przegląd Sportowy Onet. W grze jest także jeszcze jedno znane nazwisko.

Nie żyje legendarny muzyk Wiadomości
Nie żyje legendarny muzyk

Paul Di’Anno, były wokalista Iron Maiden, zmarł w wieku 66 lat.

Jest najnowszy sondaż partyjny polityka
Jest najnowszy sondaż partyjny

Najświeższe wyniki sondażu pracowni Opinia24 dla TVN24 pokazują, że Koalicja Obywatelska prowadzi z wynikiem 33,3 proc. Prawo i Sprawiedliwość jest tuż za nią, uzyskując 32,4 proc. poparcia.

Reporter Telewizji Republika zaatakowany. Jest nagranie Wiadomości
Reporter Telewizji Republika zaatakowany. Jest nagranie

Reporter Michał Gwardyński i operator zostali zaatakowani w Warszawie podczas nagrywania materiału.

Koalicja Obywatelska ma nowego europosła polityka
Koalicja Obywatelska ma nowego europosła

Hanna Gronkiewicz-Waltz objęła mandat eurodeputowanego po Marcinie Kierwińskim. Ogłosiła to szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola – informuje korespondent RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

REKLAMA

Czas upomnieć się o pracowników DPS

W Polsce działa blisko 900 DPS-ów, a perspektywa demograficzna wskazuje, że będzie ich przybywać. Mimo to pracownicy Domów Pomocy Społecznej zdają się być grupą pomijaną, by nie powiedzieć zapomnianą przez polityków. Dlatego Solidarność domaga się od rządzących m.in. zmian w ustawie o pomocy społecznej i finansowania wynagrodzeń pracowników sektora pomocy społecznej z budżetu państwa.
 Czas upomnieć się o pracowników DPS
/ fot. NSZZ "S" Region Środkowo-Wschodni

Zgodnie z danymi GUS, według stanu na 31 grudnia 2021 r. na terenie całej Polski działało 897 Domów Pomocy Społecznej, które łącznie posiadały 84,2 tys. miejsc, a przebywało w nich 79,9 tys. mieszkańców. To nasi bliscy, nasze babcie i dziadkowie, matki i ojcowie; niejednokrotnie osoby samotne, ciężko schorowane, niepełnosprawne i tym samym potrzebujące całodobowej opieki. Taką pomoc niosą im pracownicy DPS-ów: opiekunki, pielęgniarki, pokojowe, pracownicy socjalni i rehabilitanci.

I choć w debacie publicznej wśród najważniejszych wyzwań wymienia się problem starzejącego się społeczeństwa, wskazując przy tym na konieczność podnoszenie wydatków na służbę zdrowia, aktywizacji osób starszych; wspomina się o ogromnym wysiłku, jaki w czasie pandemii wykonali pracownicy zawodów medycznych – to o pracownikach Domów Pomocy Społecznej słyszy się z ust polityków i mediów niewiele, by nie powiedzieć wcale. W ostatnim czasie pracownicy wielu DPS-ów w całej Polsce przerwali to milczenie i weszli w spory zbiorowe z pracodawcą. W ostatnim czasie szczególnie głośno było o pracownikach lubelskich DPS-ów zrzeszonych w NSZZ „Solidarność”, którzy zorganizowali akcje protestacyjne przed starostwami powiatowymi i Urzędem Miasta Lublin. Spór o podwyżki wynagrodzeń trwa też w Domu Pomocy Społecznej w Legnicy czy w DPS-ach w województwie łódzkim. Sukcesem z kolei zakończyły się negocjacje Solidarności w Domu Pomocy Społecznej w Szczytnie, gdzie podpisano porozumienie płacowe czy w DPS w Lubsku. Do takich wystąpień będzie dochodziło coraz częściej za sprawą niskich wynagrodzeń – by nie powiedzieć dramatycznie niskich – jakie otrzymują osoby zajmujące się seniorami.

Problemy pracowników DPS

Braki kadrowe w Domach Pomocy Społecznej nie powinny nikogo dziwić. Pracownicy, którzy rozpoczynają pracę, często zarabiają niewiele więcej, niż wynosi minimalna krajowa. Często bywa i tak, że ich wynagrodzenie zasadnicze jest niższe od pensji minimalnej, co jest potem wyrównywane premiami i dodatkami. Biorąc pod uwagę, jak wymagająca i odpowiedzialna jest to praca – chętnych po prostu nie ma.

„Są sytuacje, że pracodawcy muszą wypłacać tzw. dodatek wyrównawczy do pensji, żeby pracownicy otrzymali minimalne wynagrodzenie. Zdarza się również, że wynagrodzenie zasadnicze pracowników jest niższe od minimalnej krajowej, bo pracodawcy zaliczają do tego wynagrodzenia np. premie regulaminowe” – alarmują związkowcy z Solidarności.

Kolejny problem dotyczy nierównego traktowania. Gdy personel zatrudniony w podmiotach leczniczych otrzymuje podwyżki, pracownicy wykonujących te same zadania w systemie opieki społecznej, czyli w DPS-ach – podwyżek nie otrzymują.
„O ile pracownicy ochrony zdrowia w ostatnich latach zostali docenieni finansowano za wykonywaną pracę (w tym pielęgniarki), to jeśli chodzi o pracowników pomocy społecznej, od lat jest to sektor zaniedbany i niedofinansowany” – wskazują związkowcy.

Pracownicy niemedyczni w DPS-ach czują się dyskryminowani również z powodu odmiennych stawek wynagrodzeń za pracę w godzinach nocnych. Solidarność zwraca bowiem uwagę, że aktualnie obowiązują inne stawki dla placówek służby zdrowia, a inne w jednostkach samorządowych. Ponadto w odróżnieniu od placówek medycznych pracownicy DPS-ów nie mają żadnego dodatku za pracę w niedziele i święta.

Model finansowania DPS

Zgodnie z ustawą o pomocy społecznej prowadzenie Domów Pomocy Społecznej o zasięgu ponadgminnym należy do zadań powiatu, natomiast prowadzenie DPS-ów o zasięgu gminnym jest zadaniem gminy. Wysokość środków na funkcjonowanie DPS-ów, w tym na wynagrodzenia pracowników, ustalają zatem władze gminne i powiatowe. DPS-y podlegające pod powiat są dodatkowo finansowane z budżetu państwa. O to, czy model finansowania DPS-ów powinien ulec zmianie, zapytaliśmy Małgorzatę Guz, koordynatorkę Zespołu NSZZ „Solidarność” Domów Pomocy Społecznej województwa lubelskiego.

– Kwestia finansowania DPS-ów to trudny temat. Ustawa obowiązująca od 2004 r. pokazała, że samorządy nie są w stanie tego udźwignąć. Niezrozumiałe jest dla mnie finansowanie pobytu podopiecznego przez małą gminę, która liczy np. 4 tys. mieszkańców. Taka gmina tego nie udźwignie, ale nie tylko małe gminy się z tym borykają. Przed 2004 r. podopieczny trafiał do DPS i za nim szły pieniądze. Teraz gmina musi zastanowić się, czy ją stać na takie finansowanie. Gdyby pieniądze pochodziły z budżetu państwa i były zabezpieczone na taką działalność, to by się po drodze „nie rozeszły” na różne inne problemy. Cały system wymaga zmian ustawowych i przemodelowania – oceniła Małgorzata Guz z DPS-u w Bończy.

Postulaty strony społecznej

Solidarność chce zmiany ustawy o pomocy społecznej, która ich zdaniem nie nadążą za przemianami społecznymi, demograficznymi i kulturowymi, a usługi opiekuńcze – jak podkreśla Solidarność – stają się niedostępne dla przeciętnego obywatela i kierowane są do coraz węższej grupy społeczeństwa.

Związkowcy wyrażają nadzieję, że przygotowywany przez rząd projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy społecznej oraz ustawy o działalności leczniczej, który został niedawno zamrożony, zostanie przemodelowany na kształt propozycji Solidarności.

– Jak ludzie mają razem współpracować, jeżeli płace pielęgniarek będę kilkukrotnie wyższe w stosunku do naszych płac? Bez całego zespołu DPS nie będzie funkcjonował. Nie może być tak, że jedna grupa pracownicza dostaje podwyżki, a cała reszta zostaje pominięta. U nas są pokojowe, które sprzątają, dbają o pacjenta, pomagają w karmieniu, tak samo jak salowe w szpitalu. Tych pracowników w ustawie nikt nie przewidział. Resort zabezpieczył dwie grupy: dyrektorów, by nadal mogli nimi być, oraz pielęgniarki. Takie propozycje spowodują dysharmonię i dezorganizację kadry przy jednoczesnej zbyt dużej różnicy w wynagrodzeniach pracowników. To będzie szkoda dla całej działalności DPS-ów – stwierdziła Małgorzata Guz z DPS-u w Bończy, której głos nie jest odosobniony.

Rada Krajowej Sekcji Pracowników Pomocy Społecznej za podstawowe postulaty, które powinny znaleźć się w ustawie, uznała: powiązanie wynagrodzeń pracowników pomocy społecznej ze średnią krajową, finansowanie wynagrodzeń pracowników sektora pomocy społecznej z budżetu państwa, objęcie pracowników medycznych zatrudnionych w DPS ustawą o minimalnym wynagrodzeniu pracowników medycznych, przyznanie pracownikom DPS dodatku za trudne lub uciążliwe warunki pracy oraz dodatku za pracę w niedziele i święta, a także wprowadzenie sprawiedliwych stawek za pracę w godzinach nocnych.

Negocjacje z rządem

Pierwszy krok poczyniono 12 września, kiedy to w warszawskiej siedzibie Komisji Krajowej NSZZ „S” odbyło się robocze spotkanie Komisji Zakładowych NSZZ „Solidarność” w Domach Pomocy Społecznej. Powstał wówczas Krajowy Zespół Roboczy do spraw Pomocy Społecznej NSZZ „Solidarność”, który wypracował petycję do minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg.

Następnie przedstawiciele organizacji zakładowych NSZZ „S” w Domach Pomocy Społecznej spotkali się 22 września w tym samym miejscu z sekretarzem stanu w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej Stanisławem Szwedem oraz dyrektor Departamentu Pomocy i Integracji Społecznej w MRiPS Justyną Pawlak.

W trakcie rozmów związkowcy zwracali uwagę na nieakceptowalne ich zdaniem przepisy dotyczące DPS-ów.
– Zawody medyczne nie są uwzględniane w DPS-ach, a są uwzględniane np. w ZOL-ach. Uważamy, że przez to jesteśmy dyskryminowani – mówiła w czasie spotkania Kamila Cyrulik z DPS-u w Gorzycach.

Po tych rozmowach 11 października br. w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” przyjęto regulamin pracy Trójstronnego Zespołu Branżowego do spraw Pomocy Społecznej i omówiono kwestię wsparcia osób w kryzysie bezdomności. Podczas posiedzenia na współprzewodniczących Zespołu wyznaczono ze strony rządowej ministra Stanisława Szweda, ze strony pracodawców Teresę Hernik, a ze strony pracowników Zbigniewa Spendela, przewodniczącego Krajowej Sekcji Pracowników Pomocy Społecznej NSZZ „Solidarność”.

– Mamy nadzieję, że wraz ze wsparciem Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” uda się nam przekonać rządzących do uwzględnienia naszych postulatów – stwierdził Zbigniew Spendel.

W czasie, gdy wszystkie grupy zawodowe domagają się o podwyżek z powodu rosnących kosztów życia, istnieje ryzyko, że pracownicy Domów Pomocy Społecznej pozostaną niezauważeni. Pozostaje zatem mieć nadzieje, że politycy zainteresują się stanem DPS-ów szybciej, niżeli sami do nich trafią.

Tekst pochodzi z 44. (1763) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe