[Z Niemiec dla Tysol.pl] Osiński: PRL-owski aparatczyk. Niemiecki publicysta. Fałszywy kult Reich-Ranickiego

Kolejne rocznice urodzin i śmierci krytyka literackiego Marcela Reich-Ranickiego dają niektórym Niemcom liczne okazje do wygłaszania peanów na cześć jego twórczości. Jego przeciwnikom nie szczędzą oni gorzkich słów. Tyle tylko, że nawet najlepszy tekst wybornego znawcy dorobku Tomasza Manna nie złagodzi oceny haniebnych kart z jego życiorysu.
Marcel Reich-Ranicki. Mural na niemieckiej księgarni [Z Niemiec dla Tysol.pl] Osiński: PRL-owski aparatczyk. Niemiecki publicysta. Fałszywy kult Reich-Ranickiego
Marcel Reich-Ranicki. Mural na niemieckiej księgarni / Wikipedia GDFL 1.2 Mbdortmund

Marcel Reich-Ranicki nie należał do osób podkopujących polsko-niemieckie pojednanie. W Niemczech Zachodnich występował też niekiedy w roli promotora kultury polskiej. Był orędownikiem literackich zbliżeń, przy okazji podkreślając uniwersalizm twórczości Sławomira Mrożka i Marka Hłaski. Przede wszystkim jednak był recenzentem literatury niemieckojęzycznej. I w tym zakresie był bez wątpienia genialny. Trudno odmowić uroku jego tekstom o Tomaszu Mannie, Maksie Frischu czy Robercie Musilu, utrzymanym w stylu wybitnego przedwojennego krytyka, Alfreda Kerra (zainteresowanym polecam dramat „Gdy Hitler ukradł różowego królika”). 

 

Wyparcie kariery w PRL

Mimo że Reich-Ranicki władał doskonałą polszczyzną (w Niemczech nigdy nie pozbył się swojego słowiańskiego akcentu) i znaczna część jego życia dotyczyła spraw związanych z Polską, to jakoś rzadko o niej opowiadał. Sam w swoich wspomnieniach kilkakrotnie zaznaczył, że polska mentalność pozostawała mu zawsze obca. Tymczasem na zarzuty, jakoby w PRL był uświniony agenturalną działalnością, reagował dokładnie tak samo jak wyznawcy Urbana po jego śmierci: wyparciem i agresją. 

Polscy germaniści i niemcoznawcy, którzy z wypiekami na twarzach doszukują się w twórczości Reich-Ranickiego polskich akcentów (jest ich naprawdę niewiele), niemal całkowicie pomijają jego rolę jako utrwalacza „przodującego” ustroju. Ten zdolny felietonista z Włocławka, który na końcu lat 50. zamieszkał we Frankfurcie nad Menem i zaczął się rozpisywać o „Zbójcach” i „Cierpieniach młodego Wertera”, jeszcze kilka miesięcy wcześniej bez żenady reklamował „osiągnięcia” stalinizmu i szkalował niezłomnych polskich patriotów na emigracji.

Służbę w centrali komunistycznego wywiadu Reich-Ranicki rozpoczął w kwietniu 1946 roku. Potem systematycznie wspinał się na kolejne szczeble kariery w bezpiece. Trzy lata później pełnił już funkcję konsula PRL w Londynie, gdzie prowadził niezwykle aktywną działalność operacyjną. Włączył się w akcję, która miała wyrwać polskiej emigracji jej „intelektualne zęby”. Próbował zwerbować jej niepokornych liderów i zmusić ich do powrotu nad Wisłę, gdzie wbrew jego zapewnieniom czekały ich rozmaite kary. Ranicki nie znosił rodaków odpornych na pokusy „czerwonych”, skrzętnie gromadząc kompromitujące ich informacje i przekazując je centrali w Warszawie. Ostrze jego działalności było też wymierzone w środowisko londyńskich „Wiadomości” Mieczysława Grydzewskiego, które były wówczas ostoją polskiej myśli niepodległościowej. Ranicki miał rację – pod tym względem polskość pozostawała mu obca.

 

Niemcom to nie przeszkadza

I co, czy ktoś po obu stronach Odry czynił mu kiedyś z tego powodu jakieś wyrzuty? Czy ktoś go bojkotował? Nie, Niemcy właśnie urządzili we Frankfurcie kolejną wystawę, z której dowiadujemy się, że zmarły w 2013 r. Reich-Ranicki zajmował się w Wielkiej Brytanii jedynie walorami artystycznymi sonetów Shakespeare’a. Każdy zaś, kto próbuje rzetelnie odkłamywać biografię sławnego krytyka, fałszowaną wspólnym wysiłkiem brązowników i szyderców, podkłada głowę pod topór.

[Autor jest korespondentem Polskiego Radia]
 


 

POLECANE
Każdemu się zdarza. Burza po słowach senatora Lewicy Wiadomości
"Każdemu się zdarza". Burza po słowach senatora Lewicy

Senator Lewicy Waldemar Witkowski wywołał falę krytyki swoimi wypowiedziami na temat nietrzeźwych kierowców. Na antenie TV Republika polityk, odnosząc się do zdarzenia z udziałem żony Ryszarda Kalisza, bagatelizował problem, stwierdzając, że "każdemu się zdarza".

Kabel na Bałtyku przerwany. Wszczęto dochodzenie z ostatniej chwili
Kabel na Bałtyku przerwany. Wszczęto dochodzenie

Operator przebiegającego na dnie Bałtyku kabla elektroenergetycznego Estlink 2, łączącego Finlandię z Estonią, poinformował o jego przerwaniu. Do awarii połączenia doszło w środę około południa.

Dramat na Pomorzu. Kierowca wjechał w grupę pieszych Wiadomości
Dramat na Pomorzu. Kierowca wjechał w grupę pieszych

77-letni kierowca samochodu osobowego w środę po południu wjechał w grupę pieszych w Myśligoszczy w pow. człuchowskim (Pomorskie). Trzy osoby, w tym dwoje dzieci, zostały poszkodowane. Kierowca był trzeźwy.

„Nie uwierzycie, co mi się wydarzyło”. Dramat znanego aktora Wiadomości
„Nie uwierzycie, co mi się wydarzyło”. Dramat znanego aktora

Piotr Gąsowski, popularny aktor i prezenter, zaskoczył fanów nietypową historią, którą opowiedział w mediach społecznościowych. Przed świętami, podczas zwykłych porządków, znalazł się w potrzasku.

Żałosne standardy. Lewandowski w ogniu krytyki Wiadomości
"Żałosne standardy". Lewandowski w ogniu krytyki

Robert Lewandowski, uznawany za jednego z najlepszych napastników na świecie, znalazł się w centrum ostrej krytyki. Choć jego statystyki bramkowe wciąż robią wrażenie, styl gry Polaka budzi coraz więcej wątpliwości. Głos w sprawie zabrał Graham Hunter, ceniony dziennikarz ESPN, który w swoim artykule nie zostawił na Polaku suchej nitki.

Tragedia w Kutnie. Prokuratura prowadzi dochodzenie Wiadomości
Tragedia w Kutnie. Prokuratura prowadzi dochodzenie

We wtorek w domu w Kutnie odnaleziono zwłoki dwóch chłopców w wieku 9 i 12 lat; ich rodzice w stanie ciężkim oraz kilkutygodniowy brat trafili do szpitali. Według Prokuratury Okręgowej w Łodzi do zatrucia doszło prawdopodobnie w nocy z poniedziałku na wtorek.

Pogoda w Święta. Jest komunikat IMGW Wiadomości
Pogoda w Święta. Jest komunikat IMGW

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed gęstą mgłą i opadami marznącymi, które obowiązują do czwartkowych godzin porannych.

Potężna eksplozja w rosyjskim centrum handlowym Wiadomości
Potężna eksplozja w rosyjskim centrum handlowym

Jak informują rosyjskie media w środę rano, w wyniku wybuchu gazu w centrum handlowym we Władykaukazie zginęła jedna osoba, a dziewięć zostało rannych.

Zamrożone rosyjskie aktywa trafiły na Ukrainę polityka
Zamrożone rosyjskie aktywa trafiły na Ukrainę

Jak poinformował premier Ukrainy Denys Szmyhal, pierwsza transza pożyczki w wysokości 1 mld dol. z zamrożonych przez USA rosyjskich aktywów trafiła do Ukrainy. Pełna wartość zabezpieczonych przez Amerykanów aktywów to 20 mld dol.

W całym kraju stanęły pociągi. Potężna awaria w Norwegii z ostatniej chwili
W całym kraju stanęły pociągi. Potężna awaria w Norwegii

W całej Norwegii od godz. 8.00 rano nie działają systemy komunikacyjne między pociągami a centralami kierowania ruchem. Z powodu bezpośredniego zagrożenia dla podróżnych pociągi zostały zatrzymane na stacjach do odwołania.

REKLAMA

[Z Niemiec dla Tysol.pl] Osiński: PRL-owski aparatczyk. Niemiecki publicysta. Fałszywy kult Reich-Ranickiego

Kolejne rocznice urodzin i śmierci krytyka literackiego Marcela Reich-Ranickiego dają niektórym Niemcom liczne okazje do wygłaszania peanów na cześć jego twórczości. Jego przeciwnikom nie szczędzą oni gorzkich słów. Tyle tylko, że nawet najlepszy tekst wybornego znawcy dorobku Tomasza Manna nie złagodzi oceny haniebnych kart z jego życiorysu.
Marcel Reich-Ranicki. Mural na niemieckiej księgarni [Z Niemiec dla Tysol.pl] Osiński: PRL-owski aparatczyk. Niemiecki publicysta. Fałszywy kult Reich-Ranickiego
Marcel Reich-Ranicki. Mural na niemieckiej księgarni / Wikipedia GDFL 1.2 Mbdortmund

Marcel Reich-Ranicki nie należał do osób podkopujących polsko-niemieckie pojednanie. W Niemczech Zachodnich występował też niekiedy w roli promotora kultury polskiej. Był orędownikiem literackich zbliżeń, przy okazji podkreślając uniwersalizm twórczości Sławomira Mrożka i Marka Hłaski. Przede wszystkim jednak był recenzentem literatury niemieckojęzycznej. I w tym zakresie był bez wątpienia genialny. Trudno odmowić uroku jego tekstom o Tomaszu Mannie, Maksie Frischu czy Robercie Musilu, utrzymanym w stylu wybitnego przedwojennego krytyka, Alfreda Kerra (zainteresowanym polecam dramat „Gdy Hitler ukradł różowego królika”). 

 

Wyparcie kariery w PRL

Mimo że Reich-Ranicki władał doskonałą polszczyzną (w Niemczech nigdy nie pozbył się swojego słowiańskiego akcentu) i znaczna część jego życia dotyczyła spraw związanych z Polską, to jakoś rzadko o niej opowiadał. Sam w swoich wspomnieniach kilkakrotnie zaznaczył, że polska mentalność pozostawała mu zawsze obca. Tymczasem na zarzuty, jakoby w PRL był uświniony agenturalną działalnością, reagował dokładnie tak samo jak wyznawcy Urbana po jego śmierci: wyparciem i agresją. 

Polscy germaniści i niemcoznawcy, którzy z wypiekami na twarzach doszukują się w twórczości Reich-Ranickiego polskich akcentów (jest ich naprawdę niewiele), niemal całkowicie pomijają jego rolę jako utrwalacza „przodującego” ustroju. Ten zdolny felietonista z Włocławka, który na końcu lat 50. zamieszkał we Frankfurcie nad Menem i zaczął się rozpisywać o „Zbójcach” i „Cierpieniach młodego Wertera”, jeszcze kilka miesięcy wcześniej bez żenady reklamował „osiągnięcia” stalinizmu i szkalował niezłomnych polskich patriotów na emigracji.

Służbę w centrali komunistycznego wywiadu Reich-Ranicki rozpoczął w kwietniu 1946 roku. Potem systematycznie wspinał się na kolejne szczeble kariery w bezpiece. Trzy lata później pełnił już funkcję konsula PRL w Londynie, gdzie prowadził niezwykle aktywną działalność operacyjną. Włączył się w akcję, która miała wyrwać polskiej emigracji jej „intelektualne zęby”. Próbował zwerbować jej niepokornych liderów i zmusić ich do powrotu nad Wisłę, gdzie wbrew jego zapewnieniom czekały ich rozmaite kary. Ranicki nie znosił rodaków odpornych na pokusy „czerwonych”, skrzętnie gromadząc kompromitujące ich informacje i przekazując je centrali w Warszawie. Ostrze jego działalności było też wymierzone w środowisko londyńskich „Wiadomości” Mieczysława Grydzewskiego, które były wówczas ostoją polskiej myśli niepodległościowej. Ranicki miał rację – pod tym względem polskość pozostawała mu obca.

 

Niemcom to nie przeszkadza

I co, czy ktoś po obu stronach Odry czynił mu kiedyś z tego powodu jakieś wyrzuty? Czy ktoś go bojkotował? Nie, Niemcy właśnie urządzili we Frankfurcie kolejną wystawę, z której dowiadujemy się, że zmarły w 2013 r. Reich-Ranicki zajmował się w Wielkiej Brytanii jedynie walorami artystycznymi sonetów Shakespeare’a. Każdy zaś, kto próbuje rzetelnie odkłamywać biografię sławnego krytyka, fałszowaną wspólnym wysiłkiem brązowników i szyderców, podkłada głowę pod topór.

[Autor jest korespondentem Polskiego Radia]
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe