"Afrykańska alternatywa" czyli jak Rosja rekompensuje cofanie się w Europie i Azji...

"Afrykańska alternatywa" czyli jak Rosja rekompensuje cofanie się w Europie i Azji...

W ostatnich kilku miesiącach szereg razy reprezentowałem Parlament Europejski na kontynencie afrykańskim. Byłem na Madagaskarze, w Kenii, Królestwie Lesotho, Mozambiku, Etiopii i trzy razy w Republice Południowej Afryki. Nie roszczę pretensji do bycia ekspertem do spraw „Czarnego Lądu” – jak określano ten kontynent w erze przed „polityczną poprawnością” – ale moja wiedza pozwala mi sformułować kilka wniosków. Choćby ten, że Rosja, która traci (na ile trwale?) wpływy w Europie i Azji, staje się silniejsza właśnie w Afryce, wypierając wpływy europejskie (choćby dawnych państw kolonialnych, w których strefie wpływów poszczególne kraje afrykańskie pozostawały czy pozostają do dziś – jak Francja), a nawet w jakiejś mierze amerykańskie. Czasem Moskwa konkuruje tam nawet z wpływami chińskimi.
Jeżeli uważnie przeanalizujemy kolejne głosowania w sprawie Rosji w ONZ, to dostrzeżemy, że wiele krajów afrykańskich głosuje inaczej niż szeroko rozumiany Zachód: np. wstrzymuje się od głosu albo jest wręcz przeciwna. Charakterystyczne, że państwa te głosują za werbalnym potępieniem Rosji w związku z wojną w Europie Wschodniej, ale już nie za sankcjami wobec Moskwy! A co bardziej szkodzi Kremlowi: słowa potępienia czy restrykcje ekonomiczne?

Klęska Rosjan w Mozambiku, ekspansja w innych krajach "Czarnego Lądu"

O wzroście wpływów Rosji w Afryce pisałem między innymi w tekscie „Pożegnanie (Rosji) z Afryką?” na portalu niezalezna.pl (12.08.2022). Oczywiście owa rosyjska polityczno-gospodarczo-militarna winda na kontynencie afrykańskim nie zawsze i nie bez przerwy idzie w górę. Weźmy choćby mało w Polsce znany fakt militarnej klęski Rosjan z Grupy Wagnera, którą ponieśli w walce z ISIS (Państwo Islamskie) w Mozambiku. Terroryści islamscy dotarli do tego kraju z Tanzanii, a władze w Maputo (stolica Mozambiku) nie były w stanie skutecznie zwalczyć ich na terytorium swojego olbrzymiego, bo liczącego 800 tys. kilometrów kwadratowych kraju -dwa i pół razy większego niż Polska.  Nie chciały jednak pomocy międzynarodowej, zaangażowały więc Rosjan. Ku dość powszechnemu zaskoczeniu mit Wagnerowców dość szybko legł w gruzach. Sytuację opanowała dopiero ekspedycja militarna z Rwandy w liczbie ponad tysiąca żołnierzy wsparta przez kraje południowej części kontynentu afrykańskiego skupione w SADC (Southern African Development Community – Południowoafrykańska Wspólnota Rozwoju). Obecnie ten międzynarodowy korpus, czysto afrykański liczy 3100 żołnierzy.
 Dla Rosjan – i nie tylko – Mozambik jest podwójnie ważny. Po pierwsze dlatego, że odkryto tam ropę naftową, a więc państwo to może potencjalnie znacząco się wzbogacić. Po drugie, że właśnie Mozambik dopiero co został wybrany – tak jak niedawno Polska – na dwa lata na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. W Nowym Jorku, w którym piszę te słowa, wśród dyplomatów akredytowanych przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, dość powszechnie uważa się, że głos Mozambiku będzie w praktyce, w konkretnych głosowaniach- głosem Moskwy.

Podróż sentymentalna afrykańskich el,it czyli Zachód jest „be” ,a Rosja „cacy”...

Gdy witałem się z prezydentem tego kraju Filipe Jacinto Nyusi, ten chciał być dla mnie miły i powiedział, czy może raczej próbował powiedzieć po polsku „dzień dobry”. Ma prawo rozumieć i nawet mówić naszym językiem ojczystym, bo choć nie był, jak były prezydent Mali w latach 2002-2012 Amadou Toumani Toure absolwentem polskiej uczelni wyższej, ale skończył akademią wojskową po sąsiedzku, bo w… Brnie. Piszę o tym, ponieważ prorosyjskie sympatie elit najbardziej rozwiniętej gospodarki w Afryce czyli RPA, wynikają w dużej mierze z faktu, że na kierowniczych stanowiskach w Pretorii, w tym w rządzie znajduje się szereg absolwentów uczelni jeszcze sowieckich lub wschodnioniemieckich albo już rosyjskich.

W kontekście politycznych sympatii do Rosji i antypatii do Zachodu na kontynencie afrykańskim należy pamiętać o kontekście historycznym. Dotyczy to zresztą nie tylko Afryki. Oto bowiem Zachód kojarzy się z kolonializmem i wyzyskiem, a Rosja Sowiecka, a obecnie Rosja Putina z walką z wpływami owego kolonialnego Zachodu. Warto sobie zdać sprawę z tego, że 60% członków stałej Rady Bezpieczeństwa ONZ to kraje, które bądź miały kolonie w Afryce (Francja i Wielka Brytania), bądź militarnie i finansowo wspierały niektóre rządy w kontrze do ZSRS (to USA).

Wielu ekspertów z dawnych krajów kolonialnych obudziło się nagle i mówi o ekspansji Moskwy w Afryce, ale dopiero wtedy, gdy Rosja bezceremonialnie zaczęła wypierać ich wpływy. Warto tutaj powiedzieć, że wbrew temu, co często się w Polsce myśli, wpływy Rosji na kontynencie afrykańskim nie ograniczają się tylko do obecności militarnej Grupy Wagnera. Już jesienią 2019 roku w Parlamencie Europejskim doprawdy odlegli od rusofobii deputowani z Belgii(!) podnosili wzrost rosyjskich inwestycji gospodarczych w Afryce. Jeżeli po okresie pandemii bezrobocie w RPA wzrosło z 33% do 50%, to kraj ten łaknie zagranicznych inwestycji i pomocy. Tyle że inwestycje z Zachodu obarczone są obawami o wzrost wpływów dawnych ciemiężycieli i zwolenników apartheidu – w przypadku Federacji Rosyjskiej takich obaw nie ma. Do ekonomicznego tańca z Kremlem są szczególnie gotowe kraje najbiedniejsze, jak wspomniany Mozambik, gdzie dochód PKB na głowę mieszkańca wynosi raptem 500 USD, a więc jest cztery razy mniejszy niż Zambii i Zimbabwe oraz czternaście razy(sic!) mniejszy niż  RPA i Botswany..

Afrykańscy chętni do BRICSU

Amerykanie systematycznie poszerzają swoje wpływy polityczno-gospodarcze i militarne w Europie Wschodniej, w tym na Ukrainie, ale w Afryce musieli pogodzić się z upokarzającą porażką właśnie w RPA. Wizyta Antony Blinkena w tym kraju przed trzema miesiącami, której celem było jeśli nie pozyskanie Pretorii, to przynajmniej zneutralizowanie tam wpływów Rosji i Chin, skończyła się upokarzającą konferencją prasową z Naledi Pandor, minister spraw zagranicznych RPA, która bezceremonialnie podkreślała, co RPA różni od Zachodu, w tym od Waszyngtonu, wymieniając kwestię… Ukrainy i Palestyny. Sekretarz stanu USA robił dobrą minę do złej gry i choć w jego obecności faktycznie pluto na Zachód, udawał, że to tylko „deszcz pada”.

Mozambik obok RPA, wspomnianego wcześniej Madagaskaru oraz Sudanu, Sudanu Południowego i Libii jest na liście sześciu państw, w których Rosja ma największe wpływy. Listę te ogłosił amerykański CSIS (Center for Strategic and International Studies). Myślę jednak, że rosyjskie macki obejmują większą liczbę krajów niż owa  "lista 6”. Gdzie na przykład umieścić Królestwo Lesotho, którego polityka zagraniczna w dużej mierze jest lustrzanym odbiciem polityki międzynarodowej RPA, na terenie którego znajduje się ta enklawa? Albo co powiedzieć o dawnym Suazilandzie, dziś noszącym nazwę Królestwa Eswatini, które też jest enklawą na terytorium RPA?

Wszak optymista, szukający za wszelką cenę plusów podniesie fakt, że tym razem nie słychać, aby Rosjanie usiłowali dosłownie kupić wybory w krajach afrykańskich, jak to miało miejsce w 2019 roku na Madagaskarze, gdy sześciu głównych kandydatów na prezydenta tej jednej z czterech największych wysp świata dostało propozycję sfinansowania kampanii przez Rosjan. Tak przynajmniej wykazało śledztwo dziennikarskie BBC. Tyle że śledztwo to nie było w stanie udowodnić czy któryś z kandydatów te pieniądze przyjął...

Rola Afryki rośnie, tak jak rosną rosyjskie wpływy na tym kontynencie. Oto bowiem dwa wielkie afrykańskie państwa i gospodarki chcą starać się o przyjęcie do BRICS, a więc struktury skupiającej Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA. Chodzi o Nigerię i Egipt. Jeśli tak się stanie, możliwość rosyjskiej penetracji w Afryce - poprzez BRICS - może być jeszcze większa niż obecnie.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (07.11.2022)
 


 

POLECANE
Incydent w Nowej Wsi. Dron spadł na teren oczyszczalni ścieków Wiadomości
Incydent w Nowej Wsi. Dron spadł na teren oczyszczalni ścieków

Zdarzenie odnotowano w środę w Nowej Wsi (woj. małopolskie). Na teren miejscowej oczyszczalni ścieków spadł dron. Jak poinformował dzień później Urząd Gminy Skała, urządzenie należało do kategorii rekreacyjnych i służyło „głównie do zabawy i nauki latania”.

Kryminalny hit powraca. Jest data premiery Wiadomości
Kryminalny hit powraca. Jest data premiery

Platforma HBO Max ujawniła datę premiery i teaser trzeciego sezonu popularnego serialu kryminalnego „Odwilż”. Nowe odcinki, realizowane ponownie w Szczecinie, będzie można oglądać od 17 października.

Immunitet Małgorzaty Manowskiej. Jest decyzja Trybunału Stanu Wiadomości
Immunitet Małgorzaty Manowskiej. Jest decyzja Trybunału Stanu

Postępowanie Trybunału Stanu ws. immunitetu I prezes SN Małgorzaty Manowskiej zostało umorzone - przekazał PAP Piotr Sak. Sędzia TS - który był w trzyosobowym składzie Trybunału podejmującym decyzję - poinformował, że postępowanie umorzono „z dwóch podstaw: brak kworum i brak uprawnionego oskarżyciela".

Nowe stanowisko w ukraińskim wojsku. Zełenski podpisał ustawę Wiadomości
Nowe stanowisko w ukraińskim wojsku. Zełenski podpisał ustawę

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał w czwartek ustawę o rzeczniku praw żołnierzy – przekazano na stronie parlamentu. Rzecznik będzie zajmować się ochroną praw żołnierzy, rezerwistów, osób podlegających obowiązkowi wojskowemu, członków ochotniczych formacji i jednostek policyjnych.

„Systemy antydronowe zostaną zakupione w ramach Pilnej Potrzeby Operacyjnej” z ostatniej chwili
„Systemy antydronowe zostaną zakupione w ramach Pilnej Potrzeby Operacyjnej”

Dziennikarz Polsatu Michał Stela poinformował na platformie X, że szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, iż systemy antydronowe dla Polski zostaną zakupione w ramach Pilnej Potrzeby Operacyjnej. 

Nie żyje ceniony aktor i fotograf Wiadomości
Nie żyje ceniony aktor i fotograf

Nie żyje Brad Everett Young, ceniony fotograf gwiazd i aktor. Mężczyzna zginął tragicznie w wieku 46 lat. Do wypadku doszło 14 września późnym wieczorem na autostradzie w Kalifornii.

Trump: Putin naprawdę mnie zawiódł z ostatniej chwili
Trump: Putin naprawdę mnie zawiódł

– Myślałem, że wojna na Ukrainie będzie najłatwiejsza do rozwiązania, ze względu na moje relacje z Władimirem Putinem, ale Putin naprawdę mnie zawiódł – oświadczył w czwartek prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z brytyjskim premierem Keirem Starmerem.

Komunikat dla mieszkańców Trójmiasta Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Trójmiasta

W najbliższych dniach Gdynia i Gdańsk włączą się w międzynarodową akcję „Sprzątanie Świata”. Łącznie w obu miastach udział weźmie około 10 tys. osób. W tym roku Sopot zrezygnował z organizacji swojego wydarzenia.

Tragiczny wypadek na Warmii i Mazurach. Nie żyją kierowca i niemowlę Wiadomości
Tragiczny wypadek na Warmii i Mazurach. Nie żyją kierowca i niemowlę

W czwartek rano w Górowie Iławeckim (woj. warmińsko-mazurskie) doszło do dramatycznego wypadku drogowego. Nissan na angielskich numerach rejestracyjnych uderzył w drzewo. Zginął 30-letni kierowca oraz trzymiesięczne dziecko.

Żona prezydenta Francji musi udowadniać, że jest kobietą. Chce pokazać zdjęcia z ostatniej chwili
Żona prezydenta Francji musi udowadniać, że jest kobietą. Chce pokazać zdjęcia

Emmanuel i Brigitte Macron przedstawią przed amerykańskim sądem dowody, iż żona prezydenta urodziła się jako kobieta. Para pozwała prawicową amerykańską influencerkę Candace Owens , która uparcie twierdzi, że Brigitte Macron jest mężczyzną - poinformował w czwartek portal BBC, powołując się na adwokata Macronów.

REKLAMA

"Afrykańska alternatywa" czyli jak Rosja rekompensuje cofanie się w Europie i Azji...

"Afrykańska alternatywa" czyli jak Rosja rekompensuje cofanie się w Europie i Azji...

W ostatnich kilku miesiącach szereg razy reprezentowałem Parlament Europejski na kontynencie afrykańskim. Byłem na Madagaskarze, w Kenii, Królestwie Lesotho, Mozambiku, Etiopii i trzy razy w Republice Południowej Afryki. Nie roszczę pretensji do bycia ekspertem do spraw „Czarnego Lądu” – jak określano ten kontynent w erze przed „polityczną poprawnością” – ale moja wiedza pozwala mi sformułować kilka wniosków. Choćby ten, że Rosja, która traci (na ile trwale?) wpływy w Europie i Azji, staje się silniejsza właśnie w Afryce, wypierając wpływy europejskie (choćby dawnych państw kolonialnych, w których strefie wpływów poszczególne kraje afrykańskie pozostawały czy pozostają do dziś – jak Francja), a nawet w jakiejś mierze amerykańskie. Czasem Moskwa konkuruje tam nawet z wpływami chińskimi.
Jeżeli uważnie przeanalizujemy kolejne głosowania w sprawie Rosji w ONZ, to dostrzeżemy, że wiele krajów afrykańskich głosuje inaczej niż szeroko rozumiany Zachód: np. wstrzymuje się od głosu albo jest wręcz przeciwna. Charakterystyczne, że państwa te głosują za werbalnym potępieniem Rosji w związku z wojną w Europie Wschodniej, ale już nie za sankcjami wobec Moskwy! A co bardziej szkodzi Kremlowi: słowa potępienia czy restrykcje ekonomiczne?

Klęska Rosjan w Mozambiku, ekspansja w innych krajach "Czarnego Lądu"

O wzroście wpływów Rosji w Afryce pisałem między innymi w tekscie „Pożegnanie (Rosji) z Afryką?” na portalu niezalezna.pl (12.08.2022). Oczywiście owa rosyjska polityczno-gospodarczo-militarna winda na kontynencie afrykańskim nie zawsze i nie bez przerwy idzie w górę. Weźmy choćby mało w Polsce znany fakt militarnej klęski Rosjan z Grupy Wagnera, którą ponieśli w walce z ISIS (Państwo Islamskie) w Mozambiku. Terroryści islamscy dotarli do tego kraju z Tanzanii, a władze w Maputo (stolica Mozambiku) nie były w stanie skutecznie zwalczyć ich na terytorium swojego olbrzymiego, bo liczącego 800 tys. kilometrów kwadratowych kraju -dwa i pół razy większego niż Polska.  Nie chciały jednak pomocy międzynarodowej, zaangażowały więc Rosjan. Ku dość powszechnemu zaskoczeniu mit Wagnerowców dość szybko legł w gruzach. Sytuację opanowała dopiero ekspedycja militarna z Rwandy w liczbie ponad tysiąca żołnierzy wsparta przez kraje południowej części kontynentu afrykańskiego skupione w SADC (Southern African Development Community – Południowoafrykańska Wspólnota Rozwoju). Obecnie ten międzynarodowy korpus, czysto afrykański liczy 3100 żołnierzy.
 Dla Rosjan – i nie tylko – Mozambik jest podwójnie ważny. Po pierwsze dlatego, że odkryto tam ropę naftową, a więc państwo to może potencjalnie znacząco się wzbogacić. Po drugie, że właśnie Mozambik dopiero co został wybrany – tak jak niedawno Polska – na dwa lata na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. W Nowym Jorku, w którym piszę te słowa, wśród dyplomatów akredytowanych przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, dość powszechnie uważa się, że głos Mozambiku będzie w praktyce, w konkretnych głosowaniach- głosem Moskwy.

Podróż sentymentalna afrykańskich el,it czyli Zachód jest „be” ,a Rosja „cacy”...

Gdy witałem się z prezydentem tego kraju Filipe Jacinto Nyusi, ten chciał być dla mnie miły i powiedział, czy może raczej próbował powiedzieć po polsku „dzień dobry”. Ma prawo rozumieć i nawet mówić naszym językiem ojczystym, bo choć nie był, jak były prezydent Mali w latach 2002-2012 Amadou Toumani Toure absolwentem polskiej uczelni wyższej, ale skończył akademią wojskową po sąsiedzku, bo w… Brnie. Piszę o tym, ponieważ prorosyjskie sympatie elit najbardziej rozwiniętej gospodarki w Afryce czyli RPA, wynikają w dużej mierze z faktu, że na kierowniczych stanowiskach w Pretorii, w tym w rządzie znajduje się szereg absolwentów uczelni jeszcze sowieckich lub wschodnioniemieckich albo już rosyjskich.

W kontekście politycznych sympatii do Rosji i antypatii do Zachodu na kontynencie afrykańskim należy pamiętać o kontekście historycznym. Dotyczy to zresztą nie tylko Afryki. Oto bowiem Zachód kojarzy się z kolonializmem i wyzyskiem, a Rosja Sowiecka, a obecnie Rosja Putina z walką z wpływami owego kolonialnego Zachodu. Warto sobie zdać sprawę z tego, że 60% członków stałej Rady Bezpieczeństwa ONZ to kraje, które bądź miały kolonie w Afryce (Francja i Wielka Brytania), bądź militarnie i finansowo wspierały niektóre rządy w kontrze do ZSRS (to USA).

Wielu ekspertów z dawnych krajów kolonialnych obudziło się nagle i mówi o ekspansji Moskwy w Afryce, ale dopiero wtedy, gdy Rosja bezceremonialnie zaczęła wypierać ich wpływy. Warto tutaj powiedzieć, że wbrew temu, co często się w Polsce myśli, wpływy Rosji na kontynencie afrykańskim nie ograniczają się tylko do obecności militarnej Grupy Wagnera. Już jesienią 2019 roku w Parlamencie Europejskim doprawdy odlegli od rusofobii deputowani z Belgii(!) podnosili wzrost rosyjskich inwestycji gospodarczych w Afryce. Jeżeli po okresie pandemii bezrobocie w RPA wzrosło z 33% do 50%, to kraj ten łaknie zagranicznych inwestycji i pomocy. Tyle że inwestycje z Zachodu obarczone są obawami o wzrost wpływów dawnych ciemiężycieli i zwolenników apartheidu – w przypadku Federacji Rosyjskiej takich obaw nie ma. Do ekonomicznego tańca z Kremlem są szczególnie gotowe kraje najbiedniejsze, jak wspomniany Mozambik, gdzie dochód PKB na głowę mieszkańca wynosi raptem 500 USD, a więc jest cztery razy mniejszy niż Zambii i Zimbabwe oraz czternaście razy(sic!) mniejszy niż  RPA i Botswany..

Afrykańscy chętni do BRICSU

Amerykanie systematycznie poszerzają swoje wpływy polityczno-gospodarcze i militarne w Europie Wschodniej, w tym na Ukrainie, ale w Afryce musieli pogodzić się z upokarzającą porażką właśnie w RPA. Wizyta Antony Blinkena w tym kraju przed trzema miesiącami, której celem było jeśli nie pozyskanie Pretorii, to przynajmniej zneutralizowanie tam wpływów Rosji i Chin, skończyła się upokarzającą konferencją prasową z Naledi Pandor, minister spraw zagranicznych RPA, która bezceremonialnie podkreślała, co RPA różni od Zachodu, w tym od Waszyngtonu, wymieniając kwestię… Ukrainy i Palestyny. Sekretarz stanu USA robił dobrą minę do złej gry i choć w jego obecności faktycznie pluto na Zachód, udawał, że to tylko „deszcz pada”.

Mozambik obok RPA, wspomnianego wcześniej Madagaskaru oraz Sudanu, Sudanu Południowego i Libii jest na liście sześciu państw, w których Rosja ma największe wpływy. Listę te ogłosił amerykański CSIS (Center for Strategic and International Studies). Myślę jednak, że rosyjskie macki obejmują większą liczbę krajów niż owa  "lista 6”. Gdzie na przykład umieścić Królestwo Lesotho, którego polityka zagraniczna w dużej mierze jest lustrzanym odbiciem polityki międzynarodowej RPA, na terenie którego znajduje się ta enklawa? Albo co powiedzieć o dawnym Suazilandzie, dziś noszącym nazwę Królestwa Eswatini, które też jest enklawą na terytorium RPA?

Wszak optymista, szukający za wszelką cenę plusów podniesie fakt, że tym razem nie słychać, aby Rosjanie usiłowali dosłownie kupić wybory w krajach afrykańskich, jak to miało miejsce w 2019 roku na Madagaskarze, gdy sześciu głównych kandydatów na prezydenta tej jednej z czterech największych wysp świata dostało propozycję sfinansowania kampanii przez Rosjan. Tak przynajmniej wykazało śledztwo dziennikarskie BBC. Tyle że śledztwo to nie było w stanie udowodnić czy któryś z kandydatów te pieniądze przyjął...

Rola Afryki rośnie, tak jak rosną rosyjskie wpływy na tym kontynencie. Oto bowiem dwa wielkie afrykańskie państwa i gospodarki chcą starać się o przyjęcie do BRICS, a więc struktury skupiającej Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA. Chodzi o Nigerię i Egipt. Jeśli tak się stanie, możliwość rosyjskiej penetracji w Afryce - poprzez BRICS - może być jeszcze większa niż obecnie.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (07.11.2022)
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe