Ryszard Czarnecki: Król Mundial i biało-czerwona szansa

Król Mundial i biało-czerwona szansa
 Ryszard Czarnecki: Król Mundial i biało-czerwona szansa
/ PAP/EPA/Friedemann Vogel

Wszystko w cieniu Mundialu. Nawet wiadomości z pogrążonej w ciemnościach (jak długo jeszcze?) Ukrainy zeszły z czołówek portali internetowych – zamiast tego głównymi newsami są tylko te z Kataru. Sto razy więcej mówi się o kontuzjowanych piłkarzach na Półwyspie Arabskim niż o rannych cywilach w Europie Wschodniej. Nie ma co się na to denerwować - trzeba się z tym pogodzić i już. Raz na cztery lata świat staje na głowie, przepraszam: na piłce - i basta. Wszystkim działaczom i sympatykom innych dyscyplin, którzy się na to oburzają, którzy mówią - może i słusznie - o chorych proporcjach powiem tak: nie ma co kopać się z (futbolowym) koniem. A przynajmniej nie w czasie piłkarskich mistrzostw globu. Pogódźmy się z tym - i kwita. Niech Waszym (naszym!) credo będzie maksyma premier Jej Królewskiej Mości, pierwszej kobiety - premiera Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher. Kiedy podjęła ona jakąś decyzję i nie chciała jej dłużej dyskutować ze swoimi ministrami, czy „konsultować” z kimkolwiek to mówiła... TINA. To tajemnicze słowo nie oznacza bynajmniej w tym kontekście kobiecego imienia tylko skrót od angielskich słów: „There is no alternative”, czyli po prostu „Nie ma alternatywy”. Otóż to! Nie ma co strzępić języka - pogódźmy się z faktami: Mundial ma specjalne prawa, rządzi się specjalnymi prawami i ma swój własny tylko dla siebie miesiąc w sportowym kalendarzu raz na 48 miesięcy. No, akurat mistrzostwa świata w Rosji i w Katarze dzieli więcej, bo 52 miesiące, ale wiadomo o co chodzi.
Zatem na plan dalszy, co nieuniknione, schodzą zwycięstwa polskich klubów w siatkarskich pucharach na Starym Kontynencie. Ba, nawet pierwsza i dotąd jedna, jedyna samotna wiktoria koszykarzy warszawskiej Legii w europucharach - w Ostendzie, Belgii, skąd tylko rzut beretem do „mojej” Brukseli - też mało kogo zainteresowała. Przynajmniej w porównaniu z biblijnymi metaforami trenera Czesława Michniewicza o zamianie wody w wino. Skądinąd to dobry przykład burzy w szklance wody. Ale tez po raz kolejny dowód na słuszność starożytnej maksymy, że „mowa jest srebrem, a milczenie złotem”. No, ale to jest właśnie świat okołomundialowy: ludzie chcą czytać, to trzeba im dać do czytania cokolwiek. Choćby i „g....burzę”.
Wracając na chwilę do „Iron Lady” – „Żelaznej Damy”, czyli Mrs Thatcher. Spotkałem się z nią dwukrotnie: raz w Polsce i raz w kraju, w którym i ona i ja się urodziliśmy, czyli w Anglii. Była osobą zasadniczą i jednocześnie charyzmatyczną. Przeszła też - warto o tym wiedzieć - do historii futbolu na Wyspach wydając zdecydowaną walkę miejscowym „hools” – „hooligans”. Nie patyczkowała się nie tylko ze strajkami górników i ich przywódcami, ale też kibolami. Musiała odejść ze stanowiska lokatora 10, Downing Street (siedziba brytyjskiego premiera, od zamachu IRA w latach 1980-ch pilnie strzeżona, byłem tam parokrotnie, spotykając premierów Jej Królewskiej Mości Davida Camerona i Therese May - to, co tam imponuje, to kolekcja portretów szefów rządów w Londynie, pokazująca ciągłość Imperium...) - bo była zbyt apodyktyczna i jej własna partia czyli torysi miała „Maggi” po prostu dosyć. Czy to nie lekcja do przemyślenia nie tylko dla polityków, ale też działaczy sportowych czy trenerów? W pewnym momencie jej właśni ministrowie zaczęli grać przeciwko niej, choć przecież w teorii stanowili jedną drużynę... Brzmi znajomo?
Co do katarskiego Mundialu to jest na pewno piłkarsko ciekawy. Arabia Saudyjska sensacyjnie ogrywa Argentynę mimo wykorzystanego karnego Messiego, a Japonia - co jest jednak mniejszą niespodzianka - bije Niemcy mimo wykorzystanego karnego Gundogana, piłkarza o tureckich korzeniach. Iran dostaje lanie od Anglii, a potem sam spuszcza lanie Walii, strzelając oba gole w doliczonym czasie gry. Była brytyjska kolonia - skoro tyle dziś o Wielkiej Brytanii mówimy - czyli Stany Zjednoczone Ameryki Północnej urywają punkt swojemu dawnemu imperium, czyli Albionowi. To też był mecz z podtekstami.
A Biało-Czerwoni? Po raz pierwszy w tym wieku (i tysiącleciu!) mamy realne szanse wyjść z grupy. W 2002 nasze nadzieje pogrzebali Portugalczycy, w 2006 Niemcy, czyli gospodarze, w 2010 w RPA nas nie było, w 2014 w Brazylii też nie, a cztery lata później Rosji również żeśmy nie zawojowali. Jak nie teraz to kiedy?

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (28.11.2022)


 

POLECANE
Londyn uderza w przemytników ludzi. Pierwsze sankcje nałożone Wiadomości
Londyn uderza w przemytników ludzi. Pierwsze sankcje nałożone

446 osób usłyszało zarzut nielegalnego pokonania łodziami kanału La Manche w okresie od lipca 2024 r. do czerwca 2025 r. - podał portal dziennika „Times”, powołując się na dane brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. To mniej niż 1 proc. wszystkich migrantów przybyłych w tym czasie na Wyspy.

Policja otoczyła restaurację w Wałbrzychu, w której zebrali się członkowie Ruchu Obrony Granic z ostatniej chwili
Policja otoczyła restaurację w Wałbrzychu, w której zebrali się członkowie Ruchu Obrony Granic

– W jednej z restauracji przebywa Robert Bąkiewicz z organizatorami zgromadzenia. Wraz z nimi około 7-8 osób w podeszłym wieku. Około 70 funkcjonariuszy policji w tym momencie pilnuje restauracji – informuje Telewizja Republika i pokazuje to, co dzieje się w sobotę w Wałbrzychu.

Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Są przerażeni z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Są przerażeni

Harry i Meghan planują nowe show. Pałac Buckingham obawia się kolejnych medialnych "bomb".

Polityk Polski 2050 przyznaje: Oczekiwano, że powstrzymam marszałka przed zwołaniem ZN Wiadomości
Polityk Polski 2050 przyznaje: "Oczekiwano, że powstrzymam marszałka przed zwołaniem ZN"

Wypowiedź marszałka Sejmu Szymona Hołowni, w której ujawnił, że próbowano namówić go do dokonania zamachu stanu, wywołała szeroką falę komentarzy wśród polityków. Głos zabrała również poseł Polski 2050 Barbara Oliwiecka, która przyznała, że otrzymała sygnały, iż powinna odwieść lidera swojego ugrupowania od decyzji o zwołaniu Zgromadzenia Narodowego.

Hołownia mówił o zamachu stanu. Jest reakcja Tuska z ostatniej chwili
Hołownia mówił o zamachu stanu. Jest reakcja Tuska

– Ostatnio mamy przykłady, jak niepoważne zachowanie albo niepoważne słowa mogą zrodzić bardzo poważne konsekwencje – stwierdził w sobotę premier Donald Tusk odnosząc się do słów marszałka Sejmu Szymona Hołowni o zamachu stanu.

Szeremeta zadebiutuje na mistrzostwach świata. Jest szansa na złoto? z ostatniej chwili
Szeremeta zadebiutuje na mistrzostwach świata. Jest szansa na złoto?

Julia Szeremeta po raz pierwszy weźmie udział w mistrzostwach świata, które zaplanowano w Liverpoolu między 4 a 14 września. Polski Związek Bokserski ogłosił już pełną listę zawodników reprezentujących Polskę na tym turnieju.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

Dodatkowa przerwa technologiczna w kanałach sprzedaży PKP IC w dniu 28 lipca 2025 r. – informuje w komunikacie PKP Intercity.

W rejonie Rzymu kolejne przypadki afrykańskiego wirusa. Służby alarmują z ostatniej chwili
W rejonie Rzymu kolejne przypadki afrykańskiego wirusa. Służby alarmują

Włoskie służby sanitarne alarmują – w regionie stołecznym Lacjum, obejmującym Rzym i okolice, odnotowano kolejne zachorowania na gorączkę Zachodniego Nilu, niebezpieczną chorobę wirusową przenoszoną przez komary.

Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi i wyobrażeniem Polaków nt. Niemców tylko u nas
Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi i wyobrażeniem Polaków nt. Niemców

Przedstawiamy naszym Czytelnikom fragment powstającej książki pod tytułem "Protokół rozbieżności" anonimowego, polskiego dyplomaty od lat pracującego w Niemczech. Książka w zbeletryzowanej formie opisuje szokujący stan stosunków polsko-niemieckich, a także różnego rodzaju postawy Niemców i Polaków.

Paraliż na europejskich lotniskach. Masowe strajki utrudnią podróż tysiącom turystów Wiadomości
Paraliż na europejskich lotniskach. Masowe strajki utrudnią podróż tysiącom turystów

W sobotę we Włoszech zaczęły się masowe strajki pracowników lotniskowych, które mogą poważnie wpłynąć na funkcjonowanie europejskiego ruchu lotniczego.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Król Mundial i biało-czerwona szansa

Król Mundial i biało-czerwona szansa
 Ryszard Czarnecki: Król Mundial i biało-czerwona szansa
/ PAP/EPA/Friedemann Vogel

Wszystko w cieniu Mundialu. Nawet wiadomości z pogrążonej w ciemnościach (jak długo jeszcze?) Ukrainy zeszły z czołówek portali internetowych – zamiast tego głównymi newsami są tylko te z Kataru. Sto razy więcej mówi się o kontuzjowanych piłkarzach na Półwyspie Arabskim niż o rannych cywilach w Europie Wschodniej. Nie ma co się na to denerwować - trzeba się z tym pogodzić i już. Raz na cztery lata świat staje na głowie, przepraszam: na piłce - i basta. Wszystkim działaczom i sympatykom innych dyscyplin, którzy się na to oburzają, którzy mówią - może i słusznie - o chorych proporcjach powiem tak: nie ma co kopać się z (futbolowym) koniem. A przynajmniej nie w czasie piłkarskich mistrzostw globu. Pogódźmy się z tym - i kwita. Niech Waszym (naszym!) credo będzie maksyma premier Jej Królewskiej Mości, pierwszej kobiety - premiera Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher. Kiedy podjęła ona jakąś decyzję i nie chciała jej dłużej dyskutować ze swoimi ministrami, czy „konsultować” z kimkolwiek to mówiła... TINA. To tajemnicze słowo nie oznacza bynajmniej w tym kontekście kobiecego imienia tylko skrót od angielskich słów: „There is no alternative”, czyli po prostu „Nie ma alternatywy”. Otóż to! Nie ma co strzępić języka - pogódźmy się z faktami: Mundial ma specjalne prawa, rządzi się specjalnymi prawami i ma swój własny tylko dla siebie miesiąc w sportowym kalendarzu raz na 48 miesięcy. No, akurat mistrzostwa świata w Rosji i w Katarze dzieli więcej, bo 52 miesiące, ale wiadomo o co chodzi.
Zatem na plan dalszy, co nieuniknione, schodzą zwycięstwa polskich klubów w siatkarskich pucharach na Starym Kontynencie. Ba, nawet pierwsza i dotąd jedna, jedyna samotna wiktoria koszykarzy warszawskiej Legii w europucharach - w Ostendzie, Belgii, skąd tylko rzut beretem do „mojej” Brukseli - też mało kogo zainteresowała. Przynajmniej w porównaniu z biblijnymi metaforami trenera Czesława Michniewicza o zamianie wody w wino. Skądinąd to dobry przykład burzy w szklance wody. Ale tez po raz kolejny dowód na słuszność starożytnej maksymy, że „mowa jest srebrem, a milczenie złotem”. No, ale to jest właśnie świat okołomundialowy: ludzie chcą czytać, to trzeba im dać do czytania cokolwiek. Choćby i „g....burzę”.
Wracając na chwilę do „Iron Lady” – „Żelaznej Damy”, czyli Mrs Thatcher. Spotkałem się z nią dwukrotnie: raz w Polsce i raz w kraju, w którym i ona i ja się urodziliśmy, czyli w Anglii. Była osobą zasadniczą i jednocześnie charyzmatyczną. Przeszła też - warto o tym wiedzieć - do historii futbolu na Wyspach wydając zdecydowaną walkę miejscowym „hools” – „hooligans”. Nie patyczkowała się nie tylko ze strajkami górników i ich przywódcami, ale też kibolami. Musiała odejść ze stanowiska lokatora 10, Downing Street (siedziba brytyjskiego premiera, od zamachu IRA w latach 1980-ch pilnie strzeżona, byłem tam parokrotnie, spotykając premierów Jej Królewskiej Mości Davida Camerona i Therese May - to, co tam imponuje, to kolekcja portretów szefów rządów w Londynie, pokazująca ciągłość Imperium...) - bo była zbyt apodyktyczna i jej własna partia czyli torysi miała „Maggi” po prostu dosyć. Czy to nie lekcja do przemyślenia nie tylko dla polityków, ale też działaczy sportowych czy trenerów? W pewnym momencie jej właśni ministrowie zaczęli grać przeciwko niej, choć przecież w teorii stanowili jedną drużynę... Brzmi znajomo?
Co do katarskiego Mundialu to jest na pewno piłkarsko ciekawy. Arabia Saudyjska sensacyjnie ogrywa Argentynę mimo wykorzystanego karnego Messiego, a Japonia - co jest jednak mniejszą niespodzianka - bije Niemcy mimo wykorzystanego karnego Gundogana, piłkarza o tureckich korzeniach. Iran dostaje lanie od Anglii, a potem sam spuszcza lanie Walii, strzelając oba gole w doliczonym czasie gry. Była brytyjska kolonia - skoro tyle dziś o Wielkiej Brytanii mówimy - czyli Stany Zjednoczone Ameryki Północnej urywają punkt swojemu dawnemu imperium, czyli Albionowi. To też był mecz z podtekstami.
A Biało-Czerwoni? Po raz pierwszy w tym wieku (i tysiącleciu!) mamy realne szanse wyjść z grupy. W 2002 nasze nadzieje pogrzebali Portugalczycy, w 2006 Niemcy, czyli gospodarze, w 2010 w RPA nas nie było, w 2014 w Brazylii też nie, a cztery lata później Rosji również żeśmy nie zawojowali. Jak nie teraz to kiedy?

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (28.11.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe