[Z Niemiec dla Tysol.pl] Wojciech Osiński: "Obywatele Rzeszy". Próba puczu czy medialna hucpa?

Kilka dni temu Prokuratura Federalna w Niemczech wydała nakaz aresztowania 25 członków organizacji „Obywatele Rzeszy”. Zatrzymanym zarzuca się przygotowanie zamachu stanu, które miało objąć wszystkie szczeble władzy. To niepokojące, choć trudno nie zauważyć, że obława była kolejnym tematem zastępczym, mającym wyciszyć potknięcia rządu.
Żołnierzyki [Z Niemiec dla Tysol.pl] Wojciech Osiński:
Żołnierzyki / Pixabay.com

Wszystko to brzmi doprawdy spektakularnie: od trzech dni nagłówki niemieckich mediów biją po oczach informacją o zatrzymaniu „terrorystów”, którzy zamierzali utworzyć przejściowy rząd, zabezpieczony przez „wojskowe ramię” organizacji Obywatele Rzeszy. „Z zebranych dotąd informacji wyłonił się obraz przygotowania bezprecedensowej w historii powojennych Niemiec próby zmiany porządku konstytucyjnego państwa” – poinformowała minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser, powołując się na ustalenia kontrwywiadu.

 

"Prawicowy radykalizm"

Przed czekającymi na sensację kamerami szefowa resortu stwierdziła, że działania „spiskowców” wpisują się w narastający od lat trend wzrostu skali „radykalizmu politycznego”, według niej widocznego przede wszystkim w „środowiskach prawicowych”. „W akcji wzięło udział ok. 3 tys. osób, w tym 850 funkcjonariuszy Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej. Przeszukano ok. 150 domów i mieszkań, skonfiskowano broń. To wielki sukces obecnego rządu” – czytamy w stołecznym dzienniku „Der Tagesspiegel”. 

Na odtrąbienie sukcesu trzeba chyba jednak poczekać, a w każdym razie zadać sobie kilka podstawowych pytań. Otóż około trzydziestu ekstremistów, w dodatku metrykalnie posuniętych, planowało zamach stanu. Naloty zostały przeprowadzone w 11 krajach związkowych. To brzmi jeszcze w miarę wiarygodnie. Prawdziwy cyrk zaczyna się w chwili, gdy przyjrzymy się zabezpieczonym przez śledczych „dowodom”. Podczas przeszukania 150 obiektów znaleziono jeden (!) egzemplarz broni palnej oraz kilka pistoletów hukowych. Czy to wystarczy, aby przeprowadzić pucz w ponad 80-milionowym państwie?

 

"Historyczny sukces"

O „realnym zagrożeniu” czytamy jedynie w leadach, mających się nijak do podawanych w tekście informacji lub wręcz pozostających w logicznej sprzeczności. Weryfikacja poczynionych przez śledczych ustaleń jest właściwie wymogiem elementarnej uczciwości polityka wobec swojego wyborcy. Mimo to Nancy Faeser oddała się krzewieniu mitu o „historycznym sukcesie”, pod z góry założoną tezę, jakoby „naziści chieli się dorwać do władzy”. Nie trzeba być tytanem kryminologii, aby stwierdzić, że narzucany przez rząd i posłuszne mu media zachwyt nad „szeroko zakrojoną akcją” jest kłamliwy. 

Trudno nie podejrzewać, że efektowne zatrzymanie kilku starców z organizacji „Reichsbürger” miało być paliwem na odpalenie czegoś, co przyniosłoby socjaldemokratom sondażowe zyski. Tyle tylko, że nawet gdyby informacja o tej obławie zawierała jakiś dynamit, to wykorzystanie jej w grze politycznej nie zrównoważyłoby szkód wyrządzonych przez przypomnienie, że to nadal ta sama SPD. To wciąż ta sama partia, z której w kryzysowych czasach wyłazi buta. I która bulwersuje opinię publiczną kunktatorstwem i brakiem wiary w ukraińskich przywódców. To często ciągle ci sami politycy, dla których „Międzynarodówka” nie jest jedynie biesiadną przyśpiewką. Przypominam o tym wszystkim, gdyż takie drobiazgi łatwo giną w niepamięci.

 

"Reichsbürger"

Obywatele Rzeszy są bez wątpienia zjawiskiem niepokojącym, wymykającym się jednoznacznym klasyfikacjom. Jej członkowie nie uznają państwowości Republiki Federalnej Niemiec, odrzucają również ustrój Republiki Weimarskiej. Nie brakuje wśród nich także osób, które uważają suwerenność Polski za „faktograficzne uchybienie”. W swoich deklaracjach odwołują się do mitu kajzerowskich Niemiec, acz utrzymują, że Niemcy do dziś istnieją w granicach Trzeciej Rzeszy, a obecny system jest jedynie „efemerydą”, trzymaną przy życiu dzięki „okupantom” z USA i Wielkiej Brytanii. „Reichsbürger” tworzą własne rządy, wydają swoje paszporty i emitują odrębną walutę. Mogą dalej snuć marzenia o reanimacji wilhelmińskiego cesarstwa, bo organizację zasiliła mała grupa zamożnych arystokratów i przedsiębiorców. Mimo wszystko mamy do czynienia z garstką dających się opanować, skończonych idiotów.

 

Ustawka

Pani Faeser z nadętą powagą podała jako przykład terroru tekst obłąkanego, sędziwego radykała, ale nie pojechała do badeńskiej miejscowości Illerkirchberg, gdzie nieco wcześniej zostały zaatakowane nożem dwie nastolatki. Jedna z nich zmarła w wyniku poważnych obrażeń. Policja zatrzymała trzech azylantów z Bliskiego Wschodu. Dopiero teraz niektóre media ujawniły, że do tego rodzaju „incydentów” dochodziło tam znacznie częściej. Kilka miesięcy temu w niemal tym samym miejscu, nieopodal ośrodka dla imigrantów, została zgwałcona 14-latka. I co? I nic. Informacja o tej haniebnej zbrodni pojawiła się jedynie w medialnych zajawkach. W każdym razie na pewno nie w ustach rządzących. To jest realne zagrożenie, a nie kilku obłąkanych dziadków. Zagrożeniem dla niemieckiej demokracji jest też nadużywanie władzy w celu urządzenia medialnej hucpy, polegającej na widowiskowej „obławie”, mającej przykryć prawdziwe problemy. Minister spraw wewnętrznych zachowała się rażąco głupio, a jednak widocznie nie na tyle rażąco i w sposób oczywisty, aby ktoś postawił kres jej politycznej karierze. Przeciwnie – narzuca się jeszcze gorsze podejrzenie. Akcja niemieckich służb miała ugasić kryzys wizerunkowy nie tylko całej SPD, ale głównie samej Nancy Faeser, która w przyszłym roku chciałaby pokierować rządem w Hesji.

Fakt, że ta oczywista ustawka pozwala niektórym politykom i karierowiczom  bezkarnie budować obraz groźnego „puczu” i straszyć ludzi, mówi więcej o obecnym stanie demokracji w RFN niż wszystkie kwieciste frazy „Obywateli Rzeszy” razem wziąwszy.
 


 

POLECANE
Prezydent rozmawiał z Trumpem: Zapewniłem, że zwycięstwo Nawrockiego... z ostatniej chwili
Prezydent rozmawiał z Trumpem: "Zapewniłem, że zwycięstwo Nawrockiego..."

Andrzej Duda rozmawiał z Donaldem Trumpem. Podkreślił, że wygrana Karola Nawrockiego zapewni kontynuację proamerykańskiego kursu Polski.

Tȟašúŋke Witkó: Karol Nawrocki musi zdążyć do Waszyngtonu przed Friedrichem Merzem tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Karol Nawrocki musi zdążyć do Waszyngtonu przed Friedrichem Merzem

Na niecały tydzień przed rosyjsko-ukraińskimi rozmowami pokojowymi w Stambule, znalazł się wśród Republikanów mądry człek – senator Lindsey Olin Graham – który powiedział wprost, że bez drakońskich sankcji nałożonych na Kreml i jego handlowych sojuszników, przy stole negocjacyjnym Rosja będzie kluczyć zwodzić i markować dobre chęci, zaś w tym czasie jej wojska poczynią kolejne postępy na froncie. Skąd Graham to wie?

Skandal na Forum Polsko-Niemieckim. Ambasada RP w Berlinie wydała komunikat z ostatniej chwili
Skandal na Forum Polsko-Niemieckim. Ambasada RP w Berlinie wydała komunikat

Podczas uroczystości w polskiej ambasadzie w Berlinie doszło do niebywałego skandalu – reżyser Elwira Niewiera stwierdziła, że Karol Nawrocki "nie wygrałby wyborów bez wsparcia ze strony rosyjskiej propagandy". Ambasada RP w Berlinie odpowiada lakonicznie – wypowiedź polskiej reżyser "miała charakter prywatny".

O co chodzi z wymianą studencką Erasmus? Według prof. Mieńkowskiej-Norkiene o seks? z ostatniej chwili
O co chodzi z wymianą studencką Erasmus? Według prof. Mieńkowskiej-Norkiene o seks?

– Czemu Hołownia miałby nie wyjść: "ej chłopaki, popieracie Mentzena, on chce nas wyprowadzić w UE, a szczerze to nie Mentzen wam zapewni tę niepowtarzalną możliwość obcowania blisko z osobami z jakimi chcecie, nie zapewni wam tego w takim stopniu, Erasmus – stwierdziła socjolog z UW prof. Renata Mieńkowska-Norkiene.

Znamy skład reprezentacji Polski na mecz z Mołdawią z ostatniej chwili
Znamy skład reprezentacji Polski na mecz z Mołdawią

Selekcjoner Michał Probierz podał skład Biało-Czerwonych na mecz z Mołdawią.

Strzelanina pod Biedronką. Wiadomo, kim jest zatrzymany mężczyzna z ostatniej chwili
Strzelanina pod Biedronką. Wiadomo, kim jest zatrzymany mężczyzna

Nie milkną echa piątkowej akcji policji w Bolkowie w woj. dolnośląskim, gdzie policjanci bezskutecznie próbowali zatrzymać kierowcę bmw. Prokuratura przekazała, kim jest zatrzymany mężczyzna.

W PSL sondują koalicję z PiS i Konfederacją? Pytania do działaczy w całym kraju z ostatniej chwili
W PSL sondują koalicję z PiS i Konfederacją? "Pytania do działaczy w całym kraju"

Do działaczy PSL w całym kraju poprzez komunikatory internetowe co jakiś czas dociera sonda z zestawem pytań. Władze ludowców mają sondować, czy "doły" zaakceptowałyby koalicję z PiS i Konfederacją – twierdzi serwis opolska360.pl

Szokujące słowa w polskiej ambasadzie w Berlinie: Nawrocki nie wygrałby bez wsparcia rosyjskiej propagandy z ostatniej chwili
Szokujące słowa w polskiej ambasadzie w Berlinie: "Nawrocki nie wygrałby bez wsparcia rosyjskiej propagandy"

Podczas uroczystości w polskiej ambasadzie w Berlinie doszło do niebywałego skandalu. Nagrodzona reżyser Elwira Niewiera stwierdziła, że Karol Nawrocki "nie wygrałby wyborów bez wsparcia ze strony rosyjskiej propagandy".

Last minute w czerwcu. Te kierunki to strzał w dziesiątkę Wiadomości
Last minute w czerwcu. Te kierunki to strzał w dziesiątkę

Czerwiec to świetny moment na szybki urlop - jeszcze przed szczytem sezonu, ale już w pełni wakacyjnej atmosfery. Temperatury są przyjemne, tłumów jeszcze nie ma, a ceny mogą pozytywnie zaskoczyć.

Znany polski piłkarz kontuzjowany. Nie zagra w meczu przeciwko Mołdawii Wiadomości
Znany polski piłkarz kontuzjowany. Nie zagra w meczu przeciwko Mołdawii

Reprezentacja Polski szykuje się do towarzyskiego spotkania z Mołdawią, które odbędzie się dziś wieczorem na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Niestety, zabraknie w nim jednego z kluczowych zawodników.

REKLAMA

[Z Niemiec dla Tysol.pl] Wojciech Osiński: "Obywatele Rzeszy". Próba puczu czy medialna hucpa?

Kilka dni temu Prokuratura Federalna w Niemczech wydała nakaz aresztowania 25 członków organizacji „Obywatele Rzeszy”. Zatrzymanym zarzuca się przygotowanie zamachu stanu, które miało objąć wszystkie szczeble władzy. To niepokojące, choć trudno nie zauważyć, że obława była kolejnym tematem zastępczym, mającym wyciszyć potknięcia rządu.
Żołnierzyki [Z Niemiec dla Tysol.pl] Wojciech Osiński:
Żołnierzyki / Pixabay.com

Wszystko to brzmi doprawdy spektakularnie: od trzech dni nagłówki niemieckich mediów biją po oczach informacją o zatrzymaniu „terrorystów”, którzy zamierzali utworzyć przejściowy rząd, zabezpieczony przez „wojskowe ramię” organizacji Obywatele Rzeszy. „Z zebranych dotąd informacji wyłonił się obraz przygotowania bezprecedensowej w historii powojennych Niemiec próby zmiany porządku konstytucyjnego państwa” – poinformowała minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser, powołując się na ustalenia kontrwywiadu.

 

"Prawicowy radykalizm"

Przed czekającymi na sensację kamerami szefowa resortu stwierdziła, że działania „spiskowców” wpisują się w narastający od lat trend wzrostu skali „radykalizmu politycznego”, według niej widocznego przede wszystkim w „środowiskach prawicowych”. „W akcji wzięło udział ok. 3 tys. osób, w tym 850 funkcjonariuszy Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej. Przeszukano ok. 150 domów i mieszkań, skonfiskowano broń. To wielki sukces obecnego rządu” – czytamy w stołecznym dzienniku „Der Tagesspiegel”. 

Na odtrąbienie sukcesu trzeba chyba jednak poczekać, a w każdym razie zadać sobie kilka podstawowych pytań. Otóż około trzydziestu ekstremistów, w dodatku metrykalnie posuniętych, planowało zamach stanu. Naloty zostały przeprowadzone w 11 krajach związkowych. To brzmi jeszcze w miarę wiarygodnie. Prawdziwy cyrk zaczyna się w chwili, gdy przyjrzymy się zabezpieczonym przez śledczych „dowodom”. Podczas przeszukania 150 obiektów znaleziono jeden (!) egzemplarz broni palnej oraz kilka pistoletów hukowych. Czy to wystarczy, aby przeprowadzić pucz w ponad 80-milionowym państwie?

 

"Historyczny sukces"

O „realnym zagrożeniu” czytamy jedynie w leadach, mających się nijak do podawanych w tekście informacji lub wręcz pozostających w logicznej sprzeczności. Weryfikacja poczynionych przez śledczych ustaleń jest właściwie wymogiem elementarnej uczciwości polityka wobec swojego wyborcy. Mimo to Nancy Faeser oddała się krzewieniu mitu o „historycznym sukcesie”, pod z góry założoną tezę, jakoby „naziści chieli się dorwać do władzy”. Nie trzeba być tytanem kryminologii, aby stwierdzić, że narzucany przez rząd i posłuszne mu media zachwyt nad „szeroko zakrojoną akcją” jest kłamliwy. 

Trudno nie podejrzewać, że efektowne zatrzymanie kilku starców z organizacji „Reichsbürger” miało być paliwem na odpalenie czegoś, co przyniosłoby socjaldemokratom sondażowe zyski. Tyle tylko, że nawet gdyby informacja o tej obławie zawierała jakiś dynamit, to wykorzystanie jej w grze politycznej nie zrównoważyłoby szkód wyrządzonych przez przypomnienie, że to nadal ta sama SPD. To wciąż ta sama partia, z której w kryzysowych czasach wyłazi buta. I która bulwersuje opinię publiczną kunktatorstwem i brakiem wiary w ukraińskich przywódców. To często ciągle ci sami politycy, dla których „Międzynarodówka” nie jest jedynie biesiadną przyśpiewką. Przypominam o tym wszystkim, gdyż takie drobiazgi łatwo giną w niepamięci.

 

"Reichsbürger"

Obywatele Rzeszy są bez wątpienia zjawiskiem niepokojącym, wymykającym się jednoznacznym klasyfikacjom. Jej członkowie nie uznają państwowości Republiki Federalnej Niemiec, odrzucają również ustrój Republiki Weimarskiej. Nie brakuje wśród nich także osób, które uważają suwerenność Polski za „faktograficzne uchybienie”. W swoich deklaracjach odwołują się do mitu kajzerowskich Niemiec, acz utrzymują, że Niemcy do dziś istnieją w granicach Trzeciej Rzeszy, a obecny system jest jedynie „efemerydą”, trzymaną przy życiu dzięki „okupantom” z USA i Wielkiej Brytanii. „Reichsbürger” tworzą własne rządy, wydają swoje paszporty i emitują odrębną walutę. Mogą dalej snuć marzenia o reanimacji wilhelmińskiego cesarstwa, bo organizację zasiliła mała grupa zamożnych arystokratów i przedsiębiorców. Mimo wszystko mamy do czynienia z garstką dających się opanować, skończonych idiotów.

 

Ustawka

Pani Faeser z nadętą powagą podała jako przykład terroru tekst obłąkanego, sędziwego radykała, ale nie pojechała do badeńskiej miejscowości Illerkirchberg, gdzie nieco wcześniej zostały zaatakowane nożem dwie nastolatki. Jedna z nich zmarła w wyniku poważnych obrażeń. Policja zatrzymała trzech azylantów z Bliskiego Wschodu. Dopiero teraz niektóre media ujawniły, że do tego rodzaju „incydentów” dochodziło tam znacznie częściej. Kilka miesięcy temu w niemal tym samym miejscu, nieopodal ośrodka dla imigrantów, została zgwałcona 14-latka. I co? I nic. Informacja o tej haniebnej zbrodni pojawiła się jedynie w medialnych zajawkach. W każdym razie na pewno nie w ustach rządzących. To jest realne zagrożenie, a nie kilku obłąkanych dziadków. Zagrożeniem dla niemieckiej demokracji jest też nadużywanie władzy w celu urządzenia medialnej hucpy, polegającej na widowiskowej „obławie”, mającej przykryć prawdziwe problemy. Minister spraw wewnętrznych zachowała się rażąco głupio, a jednak widocznie nie na tyle rażąco i w sposób oczywisty, aby ktoś postawił kres jej politycznej karierze. Przeciwnie – narzuca się jeszcze gorsze podejrzenie. Akcja niemieckich służb miała ugasić kryzys wizerunkowy nie tylko całej SPD, ale głównie samej Nancy Faeser, która w przyszłym roku chciałaby pokierować rządem w Hesji.

Fakt, że ta oczywista ustawka pozwala niektórym politykom i karierowiczom  bezkarnie budować obraz groźnego „puczu” i straszyć ludzi, mówi więcej o obecnym stanie demokracji w RFN niż wszystkie kwieciste frazy „Obywateli Rzeszy” razem wziąwszy.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe