Franciszek: „Trzeba czuwać, by strzec naszych serc i zrozumieć, co dzieje się we wnętrzu”

O postawie czujności jako ważnej dla trwałości efektów rozeznania mówił dziś Ojciec Święty podczas środowej audiencji ogólnej. Zaznaczył, że jest ona znakiem mądrości, jest przede wszystkim znakiem pokory, która jest najlepszą drogą życia chrześcijańskiego.
Papież Franciszek Franciszek: „Trzeba czuwać, by strzec naszych serc i zrozumieć, co dzieje się we wnętrzu”
Papież Franciszek / EPA/RICCARDO ANTIMIANI Dostawca: PAP/EPA

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Wkraczamy teraz w ostatni etap tego cyklu katechez na temat rozeznania. Rozpoczęliśmy od przykładu św. Ignacego z Loyoli; następnie rozważaliśmy elementy rozeznania - czyli modlitwę, poznanie samych siebie, pragnienie i „księgę życia” -; zatrzymaliśmy się nad strapieniem i pocieszeniem, które tworzą jego „materię”; a potem doszliśmy do potwierdzenia dokonanej decyzji.

Uważam za konieczne włączenie do tego punktu odniesienia istotnej postawy, aby cała praca dokonana w celu rozeznania tego, co najlepsze i podjęcia dobrej decyzji nie została zaprzepaszczona: a byłaby to postawa czujności. Bo rzeczywiście istnieje zagrożenie, jak słyszeliśmy w czytanym fragmencie Ewangelii. Istnieje ryzyko, a polega ono na tym, że „złośliwiec”, czyli Zły, może wszystko zniszczyć, sprawiając, że wrócimy do punktu wyjścia, w istocie w jeszcze gorszym stanie. Właśnie dlatego tak ważne jest zachowanie czujności. Zatem dzisiaj wydawało mi się stosowne podkreślenie tej postawy, której wszyscy potrzebujemy, aby proces rozeznawania się powiódł i trwał.

Rzeczywiście, w swoim nauczaniu Jezus bardzo podkreśla, że dobry uczeń czuwa, nie zasypia, nie nabiera nadmiernej pewności siebie, gdy sprawy układają się dobrze, ale pozostaje czujny i gotowy do wypełnienia swoich obowiązków. 

Na przykład w Ewangelii św. Łukasza Jezus mówi: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie” (12, 35-37).

Trzeba czuwać, by strzec naszych serc i zrozumieć, co dzieje się we wnętrzu.

Chodzi o stan ducha chrześcijan, którzy oczekują ostatecznego przyjścia Pana; ale można go również rozumieć jako zwyczajną postawę, jaką należy przyjąć w postępowaniu życiowym, aby nasze dobre wybory, dokonywane niekiedy po żmudnym rozeznaniu, mogły być wytrwale i konsekwentnie kontynuowane oraz przynosić owoce.

Jeśli zabraknie czujności istnieje bardzo duże ryzyko, jak już powiedzieliśmy, że wszystko zostanie stracone. Nie chodzi o zagrożenie natury psychologicznej, lecz duchowej, prawdziwe sidła złego ducha. Oczekuje on bowiem na właściwy moment, kiedy jesteśmy zbyt pewni siebie, kiedy wszystko układa się pomyślnie, kiedy wszystko „idzie jak po maśle” i mamy, jak to się mówi, „wiatr w plecy”. Rzeczywiście, w małej przypowieści ewangelicznej, którą usłyszeliśmy, mowa jest o tym, że duch nieczysty, gdy wraca do domu, z którego wyszedł, „zastaje go niezajętym, wymiecionym i przyozdobionym” (Mt 12, 44). Wszystko jest na swoim miejscu, wszystko jest w porządku, ale gdzie jest pan domu? Nie ma go. Nie ma nikogo, kto by nad nim czuwał i strzegł. A w tym tkwi problem. Pana domu nie ma, wyszedł, jest rozproszony; albo jest w domu, lecz śpi, więc jest tak, jakby go nie było. Nie jest czujny, nie jest uważny, bo jest zbyt pewny siebie i stracił pokorę, by strzec swojego serca. Musimy zawsze strzec naszego domu, naszego serca i nie dać się rozproszyć i pójść... bo tu tkwi problem, jak mówi przypowieść.

Zły duch może więc z tego skorzystać i wrócić do tego domu. Ewangelia mówi jednak, że nie wraca tam sam, lecz razem z „siedmiu innymi duchami złośliwszymi niż on sam” (w. 45). Kompania złoczyńców, banda opryszków. Ale - pytamy - jak to możliwe, że mogą wejść bez przeszkód? Jak to możliwe, że pan domu tego nie zauważa? Czyż nie był tak doskonały w przeprowadzeniu rozeznania i wypędzeniu ich? Czyż znajomi i sąsiedzie nie prawili mu komplementów na temat tego domu, tak pięknego i eleganckiego, tak zadbanego i czystego? Domu serca? Tak, ale może właśnie z tego powodu za bardzo zakochał się w domu, czyli w sobie, i przestał oczekiwać na Pana, czekać na przyjście Oblubieńca; może z obawy przed zburzeniem tego porządku nie przyjmował już nikogo, nie zapraszał ubogich, bezdomnych, tych, którzy zakłócali porządek... Jedno jest pewne: tu wchodzi w grę zła pycha, zarozumiałość, że ma się rację, że jest się dobrym, że jest się w porządku. Często słyszymy kogoś, kto mówi. „ To prawda, wcześniej byłem niedobry, ale nawróciłem się i obecnie, teraz domu jest uporządkowany dzięki Bogu, i z tego powodu można być spokojnym…” Kiedy zbytnio ufamy sobie, a nie łasce Bożej, wtedy Zły znajduje otwarte drzwi. Następnie organizuje wyprawę i bierze w posiadanie ten dom. A Jezus podsumowuje: „staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni. Tak będzie i z tym przewrotnym plemieniem” (w. 45).

Ale czyż pan tego nie zauważa? Nie, bo to są uprzejme demony: wchodzą niezauważalnie, pukają do drzwi, są grzeczne. „Nie no dobra, chodź, wejdź...”, a w końcu rozkazują im w duszy. Uważajcie na te małe diabełki, na te demony... diabeł jest uprzejmy, kiedy udaje wielkiego pana, prawda? Bo wchodzi naszymi drzwiami, by wyjść swoimi. Trzeba strzec domu przed tym oszustwem, przed uprzejmymi diabłami. A duchowa światowość idzie zawsze tą drogą.

Drodzy bracia i siostry, wydaje się to niemożliwe, ale tak się dzieje. Wiele razy zostajemy pokonani w bitwach z powodu tego braku czujności. Bardzo często Pan daje nam wiele łask a w końcu nie jesteśmy w stanie wytrwać w tej łasce i tracimy wszystko, ponieważ brakuje nam czujności. Nie strzegliśmy bram, a następnie zostaliśmy oszukani przez kogoś, kto jest uprzejmy, wchodzi do środka i po sprawie. Tak działa diabeł. Każdy może to również sprawdzić, zastanawiając się nad swoją historią osobistą. Nie wystarczy dokonać dobrego rozeznania i dobrego wyboru. Trzeba zachować czujność, strzec tej łaski, którą dał nam Bóg, czuwać. Bo możesz mi powiedzieć: „Kiedy widzę jakiś nieład, natychmiast zauważam, że jest tam diabeł, że jest jakaś pokusa”. Tak, ale tym razem jest przebrany za Anioła. Diabeł przebiera się za Anioła przychodzi z uprzejmymi słówkami i przekonuje cię a na koniec stan się gorszy, niż na początku. Trzeba pozostać czujnymi, czuwać nad sercem. Gdybym dzisiaj zapytał każdego z nas, a także samego siebie: „Co się dzieje w twoim sercu?”. Być może nie będziemy w stanie powiedzieć wszystkiego. Powiemy o jednej czy drugie sprawie, ale wszystko? Trzeba czuwać nad sercem. Bowiem czujność jest znakiem mądrości, jest przede wszystkim znakiem pokory – boję się bowiem, że upadnę, pokory, która jest najlepszą drogą życia chrześcijańskiego. Dziękuję!

tłum. o. Stanisław Tasiemski OP (KAI) / Watykan


 

POLECANE
Bosak wspiera formacje obywatelskie. Ludzie muszą mieć prawo chronić swoje domy i rodziny z ostatniej chwili
Bosak wspiera formacje obywatelskie. "Ludzie muszą mieć prawo chronić swoje domy i rodziny"

Formacjom obywatelskim trzeba zacząć nadawać pewne uprawnienia. Prawo należy dostosować do wyzwań XXI wieku. Ludzie muszą mieć prawo chronić swoje domy i rodziny - mówił w piątek polityk Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.

Pożary i sytuacja na granicy. Tusk zwołuje pilne spotkanie z ostatniej chwili
Pożary i sytuacja na granicy. Tusk zwołuje pilne spotkanie

Rzecznik rządu Adam Szłapka przekazał, że premier Donald Tusk zwołał na godz. 12 pilne spotkanie w sprawie "ostatnich pożarów i sytuacji na granicy".

Kompromitacja minister Tuska w Kanale Zero. Bosak zapytał ją o dane z ostatniej chwili
Kompromitacja minister Tuska w Kanale Zero. Bosak zapytał ją o dane

W czwartek w Kanale Zero Adriana Porowska, minister w rządzie Donalda Tuska, zapytana o nielegalnych imigrantów powoływała się na… dane niemieckich służb. Przyznała, że polskie dane "będą od poniedziałku". Zaatakowała także członków Ruchu Obrony Granic i chwaliła film "Zielona granica".

Rz: Miała być „wielka, piękna” strategia dla AI. Polski rząd odstawił fuszerkę Wiadomości
"Rz": Miała być „wielka, piękna” strategia dla AI. Polski rząd odstawił fuszerkę

Rodzima branża technologiczna równa z ziemią projekt Ministerstwa Cyfryzacji. Rządowe przedsięwzięcie miało wyznaczyć kierunki rozwoju sztucznej inteligencji do 2030 r.

Wydział wewnętrzny zatrzymał 4 policjantów. Jeden już trafił do aresztu z ostatniej chwili
Wydział wewnętrzny zatrzymał 4 policjantów. Jeden już trafił do aresztu

Czterech policjantów zostało zatrzymanych przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Zostali oskarżeni o ujawnianie materiałów ze śledztwa.

Holandia przegłosowała najsurowsze prawo azylowe wszech czasów tylko u nas
Holandia przegłosowała "najsurowsze prawo azylowe wszech czasów"

Holandia jest na zakręcie swojej historii. W czerwcu 2025 roku koalicja rządowa, w której PVV była największą siłą, rozpadła się po niecałym roku z powodu sporów o politykę migracyjną. Jednocześnie holenderski parlament przegłosował ostre antyimigranckie prawo.

Atak nożownika przed fińskim centrum handlowym  Wiadomości
Atak nożownika przed fińskim centrum handlowym

W wyniku ataku nożownika w centrum Tampere w środkowej Finlandii, do którego doszło w czwartek po południu, ranne zostały cztery osoby. To nie jedyny atak z użyciem niebezpiecznego narzędzia w miejscu publicznym, jaki zdarzył się w czwartek w Europie. 

Pożar w Ząbkach: 500 osób bez dachu nad głową. Na miejscu ekipa kryminalistyczna z ostatniej chwili
Pożar w Ząbkach: 500 osób bez dachu nad głową. Na miejscu ekipa kryminalistyczna

Przez całą noc trwała akcja gaśnicza budynków przy ul. Powstańców w podwarszawskich Ząbkach. W wyniku ogromnego pożaru 500 osób straciło dach nad głową, zniszczonych lub uszkodzonych zostało ok. 200 mieszkań. Na godzinę 8 w piątek zapowiedziano zebranie zespołu zarządzania kryzysowego. Na miejscu jest ekipa techników kryminalistycznych policji, zabezpieczająca ślady niezbędne do ustalenia przyczyn pożaru.

Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa tylko u nas
Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa

Kolejny raz kilku transseksualistów zabrało kobietom sportowe nagrody przeznaczone dla zawodniczek, które kobietami się urodziły, a nie tylko mianowały. Kto jednak transseksualiście zabroni, skoro każdy z nas może sobie dzisiaj dowolnie wybrać swoją prawdziwą rzekomo tożsamość?

Kongres USA przyjął wielką piękną ustawę Donalda Trumpa z ostatniej chwili
Kongres USA przyjął "wielką piękną ustawę" Donalda Trumpa

Izba Reprezentantów USA przyjęła ustawę "One Big Beautiful Bill Act" zapowiadaną przez prezydenta Donalda Trumpa, łączącą cięcia podatków, redukcje socjalne i większe środki na deportacje.

REKLAMA

Franciszek: „Trzeba czuwać, by strzec naszych serc i zrozumieć, co dzieje się we wnętrzu”

O postawie czujności jako ważnej dla trwałości efektów rozeznania mówił dziś Ojciec Święty podczas środowej audiencji ogólnej. Zaznaczył, że jest ona znakiem mądrości, jest przede wszystkim znakiem pokory, która jest najlepszą drogą życia chrześcijańskiego.
Papież Franciszek Franciszek: „Trzeba czuwać, by strzec naszych serc i zrozumieć, co dzieje się we wnętrzu”
Papież Franciszek / EPA/RICCARDO ANTIMIANI Dostawca: PAP/EPA

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Wkraczamy teraz w ostatni etap tego cyklu katechez na temat rozeznania. Rozpoczęliśmy od przykładu św. Ignacego z Loyoli; następnie rozważaliśmy elementy rozeznania - czyli modlitwę, poznanie samych siebie, pragnienie i „księgę życia” -; zatrzymaliśmy się nad strapieniem i pocieszeniem, które tworzą jego „materię”; a potem doszliśmy do potwierdzenia dokonanej decyzji.

Uważam za konieczne włączenie do tego punktu odniesienia istotnej postawy, aby cała praca dokonana w celu rozeznania tego, co najlepsze i podjęcia dobrej decyzji nie została zaprzepaszczona: a byłaby to postawa czujności. Bo rzeczywiście istnieje zagrożenie, jak słyszeliśmy w czytanym fragmencie Ewangelii. Istnieje ryzyko, a polega ono na tym, że „złośliwiec”, czyli Zły, może wszystko zniszczyć, sprawiając, że wrócimy do punktu wyjścia, w istocie w jeszcze gorszym stanie. Właśnie dlatego tak ważne jest zachowanie czujności. Zatem dzisiaj wydawało mi się stosowne podkreślenie tej postawy, której wszyscy potrzebujemy, aby proces rozeznawania się powiódł i trwał.

Rzeczywiście, w swoim nauczaniu Jezus bardzo podkreśla, że dobry uczeń czuwa, nie zasypia, nie nabiera nadmiernej pewności siebie, gdy sprawy układają się dobrze, ale pozostaje czujny i gotowy do wypełnienia swoich obowiązków. 

Na przykład w Ewangelii św. Łukasza Jezus mówi: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie” (12, 35-37).

Trzeba czuwać, by strzec naszych serc i zrozumieć, co dzieje się we wnętrzu.

Chodzi o stan ducha chrześcijan, którzy oczekują ostatecznego przyjścia Pana; ale można go również rozumieć jako zwyczajną postawę, jaką należy przyjąć w postępowaniu życiowym, aby nasze dobre wybory, dokonywane niekiedy po żmudnym rozeznaniu, mogły być wytrwale i konsekwentnie kontynuowane oraz przynosić owoce.

Jeśli zabraknie czujności istnieje bardzo duże ryzyko, jak już powiedzieliśmy, że wszystko zostanie stracone. Nie chodzi o zagrożenie natury psychologicznej, lecz duchowej, prawdziwe sidła złego ducha. Oczekuje on bowiem na właściwy moment, kiedy jesteśmy zbyt pewni siebie, kiedy wszystko układa się pomyślnie, kiedy wszystko „idzie jak po maśle” i mamy, jak to się mówi, „wiatr w plecy”. Rzeczywiście, w małej przypowieści ewangelicznej, którą usłyszeliśmy, mowa jest o tym, że duch nieczysty, gdy wraca do domu, z którego wyszedł, „zastaje go niezajętym, wymiecionym i przyozdobionym” (Mt 12, 44). Wszystko jest na swoim miejscu, wszystko jest w porządku, ale gdzie jest pan domu? Nie ma go. Nie ma nikogo, kto by nad nim czuwał i strzegł. A w tym tkwi problem. Pana domu nie ma, wyszedł, jest rozproszony; albo jest w domu, lecz śpi, więc jest tak, jakby go nie było. Nie jest czujny, nie jest uważny, bo jest zbyt pewny siebie i stracił pokorę, by strzec swojego serca. Musimy zawsze strzec naszego domu, naszego serca i nie dać się rozproszyć i pójść... bo tu tkwi problem, jak mówi przypowieść.

Zły duch może więc z tego skorzystać i wrócić do tego domu. Ewangelia mówi jednak, że nie wraca tam sam, lecz razem z „siedmiu innymi duchami złośliwszymi niż on sam” (w. 45). Kompania złoczyńców, banda opryszków. Ale - pytamy - jak to możliwe, że mogą wejść bez przeszkód? Jak to możliwe, że pan domu tego nie zauważa? Czyż nie był tak doskonały w przeprowadzeniu rozeznania i wypędzeniu ich? Czyż znajomi i sąsiedzie nie prawili mu komplementów na temat tego domu, tak pięknego i eleganckiego, tak zadbanego i czystego? Domu serca? Tak, ale może właśnie z tego powodu za bardzo zakochał się w domu, czyli w sobie, i przestał oczekiwać na Pana, czekać na przyjście Oblubieńca; może z obawy przed zburzeniem tego porządku nie przyjmował już nikogo, nie zapraszał ubogich, bezdomnych, tych, którzy zakłócali porządek... Jedno jest pewne: tu wchodzi w grę zła pycha, zarozumiałość, że ma się rację, że jest się dobrym, że jest się w porządku. Często słyszymy kogoś, kto mówi. „ To prawda, wcześniej byłem niedobry, ale nawróciłem się i obecnie, teraz domu jest uporządkowany dzięki Bogu, i z tego powodu można być spokojnym…” Kiedy zbytnio ufamy sobie, a nie łasce Bożej, wtedy Zły znajduje otwarte drzwi. Następnie organizuje wyprawę i bierze w posiadanie ten dom. A Jezus podsumowuje: „staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni. Tak będzie i z tym przewrotnym plemieniem” (w. 45).

Ale czyż pan tego nie zauważa? Nie, bo to są uprzejme demony: wchodzą niezauważalnie, pukają do drzwi, są grzeczne. „Nie no dobra, chodź, wejdź...”, a w końcu rozkazują im w duszy. Uważajcie na te małe diabełki, na te demony... diabeł jest uprzejmy, kiedy udaje wielkiego pana, prawda? Bo wchodzi naszymi drzwiami, by wyjść swoimi. Trzeba strzec domu przed tym oszustwem, przed uprzejmymi diabłami. A duchowa światowość idzie zawsze tą drogą.

Drodzy bracia i siostry, wydaje się to niemożliwe, ale tak się dzieje. Wiele razy zostajemy pokonani w bitwach z powodu tego braku czujności. Bardzo często Pan daje nam wiele łask a w końcu nie jesteśmy w stanie wytrwać w tej łasce i tracimy wszystko, ponieważ brakuje nam czujności. Nie strzegliśmy bram, a następnie zostaliśmy oszukani przez kogoś, kto jest uprzejmy, wchodzi do środka i po sprawie. Tak działa diabeł. Każdy może to również sprawdzić, zastanawiając się nad swoją historią osobistą. Nie wystarczy dokonać dobrego rozeznania i dobrego wyboru. Trzeba zachować czujność, strzec tej łaski, którą dał nam Bóg, czuwać. Bo możesz mi powiedzieć: „Kiedy widzę jakiś nieład, natychmiast zauważam, że jest tam diabeł, że jest jakaś pokusa”. Tak, ale tym razem jest przebrany za Anioła. Diabeł przebiera się za Anioła przychodzi z uprzejmymi słówkami i przekonuje cię a na koniec stan się gorszy, niż na początku. Trzeba pozostać czujnymi, czuwać nad sercem. Gdybym dzisiaj zapytał każdego z nas, a także samego siebie: „Co się dzieje w twoim sercu?”. Być może nie będziemy w stanie powiedzieć wszystkiego. Powiemy o jednej czy drugie sprawie, ale wszystko? Trzeba czuwać nad sercem. Bowiem czujność jest znakiem mądrości, jest przede wszystkim znakiem pokory – boję się bowiem, że upadnę, pokory, która jest najlepszą drogą życia chrześcijańskiego. Dziękuję!

tłum. o. Stanisław Tasiemski OP (KAI) / Watykan



 

Polecane
Emerytury
Stażowe