[Nasz wywiad] Dr Jan Hlebowicz: Listopad'80 - zapomniany strajk

– „Służba Zdrowia – zdrowie narodu, Oświata – wiedza narodu, Kultura – świadomość narodu” – brzmiały główne hasła strajkujących – o strajkach z listopada 1980 r. mówi dr Jan Hlebowicz, historyk, publicysta, autor książek, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku. Niedawno nakładem IPN-u ukazała się książka „Listopad ’80. Rzecz o strajkach ludzi oświaty, służby zdrowia i kultury” właśnie pod redakcją dr. Jana Hlebowicza.
okładka książki „Listopad ’80. Rzecz o strajkach ludzi oświaty, służby zdrowia i kultury [Nasz wywiad] Dr Jan Hlebowicz: Listopad'80 - zapomniany strajk
okładka książki „Listopad ’80. Rzecz o strajkach ludzi oświaty, służby zdrowia i kultury / foto. ipn.gov.pl

"Tygodnik Solidarność": Większość Polaków pamięta o strajkach z sierpnia 1980 r., strajki z listopada 1980 r. są jednak nieco zapomniane. Dlaczego pracownicy oświaty, służby zdrowia i kultury postanowili strajkować już w czasie, gdy rejestrowana była Solidarność?

Dr Jan Hlebowicz: Postawiłbym nawet mocniejszą hipotezę – strajki z listopada 1980 r. zupełnie nie funkcjonują w powszechnej świadomości historycznej Polaków. Odpowiadając natomiast na pytanie o genezę, niewątpliwie Sierpień ’80 stał się impulsem do działania dla wielu grup społecznych. Ludzie poczuli, że stają przed wielką szansą na realną zmianę. Wymienione w pytaniu środowiska zaczęły prowadzić rozmowy ze stroną rządową, domagając się gruntowanych reform we wszystkich wzmiankowanych przez pana sferach życia. Jednak w wyniku przedłużającego się impasu w negocjacjach oświatowa Solidarność na czele z jej liderem Romanem Lewtakiem 7 listopada 1980 r. podjęła decyzję o rozpoczęciu ogólnopolskiego strajku okupacyjnego w sali 920 gdańskiego urzędu wojewódzkiego. Tego samego dnia, kilka godzin później, w sali herbowej UW ogłoszony został drugi strajk okupacyjny przedstawicieli służby zdrowia pod przewodnictwem Aliny Pienkowskiej. W takich okolicznościach zaczęły się – należy to wyraźnie podkreślić – pierwsze w historii Polski powojennej strajki okupacyjne prowadzone w budynku urzędu administracji państwowej. Kilka dni później, 12 listopada, do protestujących przyłączyło się trzecie środowisko – ludzi kultury z przewodniczącym Szymonem Pawlickim.

 

Jak przebiegały te protesty? Czy różne grupy zawodowe solidaryzowały się ze sobą?

– Konsultowały się ze sobą i dodawały sobie nawzajem otuchy. „Służba Zdrowia – zdrowie narodu, Oświata – wiedza narodu, Kultura – świadomość narodu” – brzmiały główne hasła strajkujących. Z drugiej strony, trzeba to zaznaczyć, to były trzy różne strajki – wszystkie środowiska miały inne postulaty, negocjowały z różnymi podmiotami rządowymi. Wspólnym działaniem było wydanie 13 listopada jednego oświadczenia skierowanego do środków masowego przekazu. Trzy protestujące grupy dziękowały za solidarność i poparcie społeczeństwu, które „odnowę życia społecznego i moralnego wiąże ze sprawami oświaty, służby zdrowia i kultury naszej ojczyzny”.

 

Precyzując, jakich kwestii dotyczyły postulaty strajkujących grup?

– Było ich bardzo dużo. Skupmy się na najważniejszych. Pracownicy oświaty żądali podwojenia ówczesnego 3,5-procentowego udziału oświaty w podziale dochodu narodowego. Strajkujący domagali się również 18-godzinnego pensum. I to właśnie na te dwa postulaty przez długi czas nie chciały zgodzić się komunistyczne władze. Trzeci, najistotniejszy postulat dotyczył zwiększenia autonomii szkoły. W dalszej kolejności protestujący domagali się weryfikacji i uzupełnienia podręczników historii i literatury. Dopiero jedenasty postulat dotyczył podwyżek dla pracowników oświaty. Służba zdrowia zwracała uwagę na brak podstawowych leków, środków opatrunkowych i łóżek szpitalnych oraz tragiczną sytuację lokalową. W proklamacji z 7 listopada 1980 r. alarmowali też: „Średnia płaca w służbie zdrowia jest niższa od średniej płacy w kraju o około 1500 zł. Po wprowadzeniu podwyżek sierpniowych różnica ta wzrosła do 2400 zł. Nic więc dziwnego, że w szpitalach brakuje obecnie 40 proc. personelu niższego, a jego pracę wykonują więźniowie, OHP i wojsko”. Z kolei głównym postulatem środowiska ludzi kultury było żądanie przeznaczania 2 proc. budżetu narodowego na tzw. sferę kultury. Oprócz tego strajkujący domagali się: zmiany zasad dofinansowywania instytucji kultury, likwidacji „białych plam” na mapie kulturalnej Polski, rozwiązania problemu cenzury (prewencyjnej, stosowanej przez GUKPPiW) oraz zażegnania problemów płacowych.

 

Czy strajkujący byli wspierani przez liderów Solidarności?

– Tak, protestujące w UW grupy odwiedzali i merytorycznie wspierali m.in.: Lech Wałęsa, Anna Walentynowicz, Bogdan Lis, Andrzej Gwiazda, Lech Kaczyński, Jacek Kuroń i Bronisław Geremek. I była to pomoc – jak mówili mi uczestnicy tamtych wydarzeń – niezwykle potrzebna. Zwróciłbym jednak uwagę, że strajkujący w Gdańsku otrzymali wsparcie nie tylko od opozycyjnych liderów, ale od – nie będzie to nadużycie – właściwie całego społeczeństwa. Wsparcia, dodajmy, napływającego z całej Polski. Do urzędu wojewódzkiego przybywały delegacje górników, duchownych, studentów, uczniów szkół średnich, niepełnosprawne umysłowo dzieci wraz z wychowawcami, pracownicy takich zakładów, jak: FSO, Huta Warszawa i Ursus. Moglibyśmy wymieniać dalej – lista solidaryzujących się ze strajkującymi środowisk była znacznie dłuższa.

 

Jak na strajk nauczycieli zareagowali uczniowie? Czy były to jedynie gesty solidarności?

– Działania młodzieży znacznie wykroczyły poza sferę gestów. Już 14 listopada delegacja uczniów gdańskiego III LO odwiedziła strajkujących nauczycieli, gdzie spotkała się z Romanem Lewtakiem. Lider oświatowej Solidarności wyraził aprobatę dla utworzenia w liceum niezależnego od nauczycieli i dyrekcji parlamentu. Tego dnia do akcji rozpoczętej przez III LO zaczęły włączać się inne szkoły. Strajkujący pracownicy oświaty niejako popchnęli więc do działania młodych ludzi, którzy bardzo szybko w skali całej Polski zaczęli tworzyć niezależne struktury uczniowskie. Trzeba jednak mieć świadomość, że owa aktywność młodzieży wymykająca się z narzuconych przez władze komunistyczne ram, nie była zależna od oświatowej Solidarności. Młodzi ludzie inspirowali się postawą swoich wychowawców i pedagogów związanych z „S”, a jednocześnie pozostawali niezależni – tworzyli własne, samodzielne struktury, by wymienić choćby Ruch Młodzieży Szkolnej czy Federację Młodzieży Szkolnej, a także wysuwali własne postulaty. Część z tych uczniowskich żądań, dodajmy, była radykalna i nie zyskiwała poparcia pedagogów, nawet tych należących do Solidarności. Uczniowie chcieli m.in. zasiadać we władzach szkół, decydować o funduszach komitetów rodzicielskich, a nawet… zlikwidować oceny.

 

Jak zakończyły się strajki?

– Podpisaniem 17 listopada ogólnopolskich porozumień pomiędzy strajkującymi środowiskami a stroną rządową. Rozpoczął się żmudny proces wdrażania zaakceptowanych przez władze postulatów. Należy zaznaczyć, że ten niewątpliwy sukces Solidarności stanowił zaledwie preludium do realnych reform.

 

Jaki był stopień ich realizacji?

– Odpowiem na przykładzie środowiska pracowników oświaty. W październiku 1981 r., czyli blisko rok po zakończeniu strajku, spośród 148 postulatów zrealizowanych zostało 27, częściowo – dwanaście, a pozostało do realizacji… 109.

 

Czy liderów protestów spotkały represje w okresie stanu wojennego?

Liderka Solidarności służby zdrowia Alina Pienkowska została internowana. Najpierw krótko przetrzymywano ją w Strzebielinku i Gdańsku, potem przewieziono do Bydgoszczy-Fordonu i w końcu do Gołdapi. Tam Pienkowska przebywała do 23 lipca 1982 r. Internowana została także Krystyna Pieńkowska, czołowa postać oświatowej „S”, sygnatariuszka porozumienia z 17 listopada 1980 r. Jednak represje nie dotykały tylko liderów. Piotr Wasilewski, członek oświatowej komisji Solidarności, nauczyciel przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół Rolniczych w Kłaninie k. Pucka, został skazany na trzy lata więzienia. Podczas zatrzymania został skuty w kajdanki, a następnie wyprowadzony ze szkoły na oczach uczniów. Ci ostatni też byli zresztą szykanowani. SB zatrzymała m.in. Jarosława Rypniewskiego z Technikum Łączności w Gdańsku, przewodniczącego Ruchu Młodzieży Szkolnej. W geście solidarności z kolegą na ulicach Trójmiasta pojawiły się ulotki: „Wojna ze społeczeństwem trwa! Junta wojskowa generała Jaruzelskiego uderzyła również w nas – uczniów (…). Czy możemy pozwolić, aby odebrano nam to, co z takim trudem wywalczyliśmy? Na to pytanie może być tylko jedna odpowiedź: nie!”.


 

POLECANE
Polacy wskazali: Nawrocki skuteczniejszy w polityce międzynarodowej niż gabinet premiera polityka
Polacy wskazali: Nawrocki skuteczniejszy w polityce międzynarodowej niż gabinet premiera

Najnowszy sondaż IBRIS pokazuje, że Polacy wyżej oceniają aktywność międzynarodową prezydenta Karola Nawrockiego niż działania obecnego rządu.

Tęczowa rewolucja zdycha w konwulsjach zwierzęcego rechotu tylko u nas
Tęczowa rewolucja zdycha w konwulsjach zwierzęcego rechotu

Marksizm jest jak rak. Co się wydaje, że efekty jego ideowego wpływu gdzieś się skończyły, czasem w wyniku krwawej, czasem bezkrwawej (nie ze strony marksistów oczywiście) - jak w przypadku Solidarności - kontrrewolucji, to znów dowiadujemy się o przerzutach w innych miejscach i innych formach. Tak było również w przypadku neomarksizmu kulturowego, który opanował Zachód w ostatnich dekadach.

Mentzen przeciwko karaniu banderyzmu. Zaskakujące głosowanie Konfederacji Wiadomości
Mentzen przeciwko karaniu banderyzmu. Zaskakujące głosowanie Konfederacji

Sejm odrzucił poprawkę Prawa i Sprawiedliwości, która miała zrównać zbrodniczą ideologię banderyzmu z nazizmem i komunizmem. Ku zaskoczeniu opinii publicznej, przeciwko karaniu za propagowanie banderyzmu opowiedział się nie tylko PSL, Lewica czy Polska 2050, ale również lider Konfederacji, Sławomir Mentzen.

Poradziecka wyrzutnia pocisków przeciwpancernych w lesie pod Warszawą. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej z ostatniej chwili
"Poradziecka wyrzutnia pocisków przeciwpancernych" w lesie pod Warszawą. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej

- "Policja w lesie pod Warszawą odnalazła przedmiot przypominający poradziecką wyrzutnię pocisków przeciwpancernych typu Fagot" - podaje Żandarmeria Wojskowa.

Skandal w prokuraturze Żurka. Ukryli dokumenty przed sędziami Trybunału Konstytucyjnego pilne
Skandal w prokuraturze Żurka. Ukryli dokumenty przed sędziami Trybunału Konstytucyjnego

Jak ustalił portal wPolityce.pl, Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła udostępnienia sędziom Trybunału Konstytucyjnego postanowienia o umorzeniu śledztwa dotyczącego ich inwigilacji. Co więcej, odmówiono także dostępu do całości akt sprawy, mimo że bezpośrednio dotyczy ona właśnie sędziów TK.

Żona Charliego Kirka zabrała głos po raz pierwszy od tragedii z ostatniej chwili
Żona Charliego Kirka zabrała głos po raz pierwszy od tragedii

Łzy, modlitwa i dramatyczne słowa – tak wyglądało wystąpienie Eriki Kirk, wdowy po zastrzelonym konserwatyście Charlie’m Kirku. W czasie transmisji na żywo, stojąc obok pustego krzesła, na którym jej mąż nagrywał podcasty, mówiła o jego miłości do Boga, Ameryki i ich dzieci. Całe wystąpienie stało się poruszającym świadectwem wierności wartościom, za które Kirk oddał życie.

Polacy mówią jasno: większość popiera prezydenta w sprawie reparacji od Niemiec Wiadomości
Polacy mówią jasno: większość popiera prezydenta w sprawie reparacji od Niemiec

Najnowszy sondaż nie pozostawia wątpliwości – większość Polaków stoi za prezydentem Karolem Nawrockim w walce o reparacje wojenne od Niemiec. To mocny sygnał społecznego poparcia dla działań głowy państwa, która jasno stawia sprawę na arenie międzynarodowej.

Polska musi mieć pół miliona żołnierzy. Szef Kancelarii Prezydenta mówi wprost polityka
Polska musi mieć pół miliona żołnierzy. Szef Kancelarii Prezydenta mówi wprost

Sytuacja za wschodnią granicą pogarsza się z dnia na dzień, a rosyjska agresja wchodzi na nowy poziom. Szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki ostrzega, że armia musi być znacznie większa niż zakładano. Tymczasem na forum ONZ wiceszef MSZ Marcin Bosacki ujawnia dowody, że Rosja świadomie przeprowadziła atak dronowy na Polskę.

Szok w Portugalii. Prawica wygrywa w przedwyborczych sondażach pilne
Szok w Portugalii. Prawica wygrywa w przedwyborczych sondażach

Czy Portugalia stanie się kolejnym krajem, w którym antysystemowa prawica przejmuje inicjatywę? Najnowszy sondaż opublikowany przez renomowany ośrodek Aximage nie pozostawia złudzeń: uchodząca za "radykalną" partia Chega wyprzedziła dotychczasowe elity i wysunęła się na prowadzenie. To absolutny precedens w historii portugalskiej demokracji.

Potężne trzęsienie ziemi na Kamczatce. USA alarmują: magnituda 7,4, możliwe tsunami pilne
Potężne trzęsienie ziemi na Kamczatce. USA alarmują: magnituda 7,4, możliwe tsunami

Potężne wstrząsy nawiedziły Kamczatkę, a mieszkańcy regionu żyją w strachu przed tsunami. Amerykańska Służba Geologiczna poinformowała o trzęsieniu ziemi o sile 7,4 stopnia. Epicentrum znajdowało się zaledwie 111 kilometrów od Pietropawłowska Kamczackiego, na głębokości około 40 kilometrów.

REKLAMA

[Nasz wywiad] Dr Jan Hlebowicz: Listopad'80 - zapomniany strajk

– „Służba Zdrowia – zdrowie narodu, Oświata – wiedza narodu, Kultura – świadomość narodu” – brzmiały główne hasła strajkujących – o strajkach z listopada 1980 r. mówi dr Jan Hlebowicz, historyk, publicysta, autor książek, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku. Niedawno nakładem IPN-u ukazała się książka „Listopad ’80. Rzecz o strajkach ludzi oświaty, służby zdrowia i kultury” właśnie pod redakcją dr. Jana Hlebowicza.
okładka książki „Listopad ’80. Rzecz o strajkach ludzi oświaty, służby zdrowia i kultury [Nasz wywiad] Dr Jan Hlebowicz: Listopad'80 - zapomniany strajk
okładka książki „Listopad ’80. Rzecz o strajkach ludzi oświaty, służby zdrowia i kultury / foto. ipn.gov.pl

"Tygodnik Solidarność": Większość Polaków pamięta o strajkach z sierpnia 1980 r., strajki z listopada 1980 r. są jednak nieco zapomniane. Dlaczego pracownicy oświaty, służby zdrowia i kultury postanowili strajkować już w czasie, gdy rejestrowana była Solidarność?

Dr Jan Hlebowicz: Postawiłbym nawet mocniejszą hipotezę – strajki z listopada 1980 r. zupełnie nie funkcjonują w powszechnej świadomości historycznej Polaków. Odpowiadając natomiast na pytanie o genezę, niewątpliwie Sierpień ’80 stał się impulsem do działania dla wielu grup społecznych. Ludzie poczuli, że stają przed wielką szansą na realną zmianę. Wymienione w pytaniu środowiska zaczęły prowadzić rozmowy ze stroną rządową, domagając się gruntowanych reform we wszystkich wzmiankowanych przez pana sferach życia. Jednak w wyniku przedłużającego się impasu w negocjacjach oświatowa Solidarność na czele z jej liderem Romanem Lewtakiem 7 listopada 1980 r. podjęła decyzję o rozpoczęciu ogólnopolskiego strajku okupacyjnego w sali 920 gdańskiego urzędu wojewódzkiego. Tego samego dnia, kilka godzin później, w sali herbowej UW ogłoszony został drugi strajk okupacyjny przedstawicieli służby zdrowia pod przewodnictwem Aliny Pienkowskiej. W takich okolicznościach zaczęły się – należy to wyraźnie podkreślić – pierwsze w historii Polski powojennej strajki okupacyjne prowadzone w budynku urzędu administracji państwowej. Kilka dni później, 12 listopada, do protestujących przyłączyło się trzecie środowisko – ludzi kultury z przewodniczącym Szymonem Pawlickim.

 

Jak przebiegały te protesty? Czy różne grupy zawodowe solidaryzowały się ze sobą?

– Konsultowały się ze sobą i dodawały sobie nawzajem otuchy. „Służba Zdrowia – zdrowie narodu, Oświata – wiedza narodu, Kultura – świadomość narodu” – brzmiały główne hasła strajkujących. Z drugiej strony, trzeba to zaznaczyć, to były trzy różne strajki – wszystkie środowiska miały inne postulaty, negocjowały z różnymi podmiotami rządowymi. Wspólnym działaniem było wydanie 13 listopada jednego oświadczenia skierowanego do środków masowego przekazu. Trzy protestujące grupy dziękowały za solidarność i poparcie społeczeństwu, które „odnowę życia społecznego i moralnego wiąże ze sprawami oświaty, służby zdrowia i kultury naszej ojczyzny”.

 

Precyzując, jakich kwestii dotyczyły postulaty strajkujących grup?

– Było ich bardzo dużo. Skupmy się na najważniejszych. Pracownicy oświaty żądali podwojenia ówczesnego 3,5-procentowego udziału oświaty w podziale dochodu narodowego. Strajkujący domagali się również 18-godzinnego pensum. I to właśnie na te dwa postulaty przez długi czas nie chciały zgodzić się komunistyczne władze. Trzeci, najistotniejszy postulat dotyczył zwiększenia autonomii szkoły. W dalszej kolejności protestujący domagali się weryfikacji i uzupełnienia podręczników historii i literatury. Dopiero jedenasty postulat dotyczył podwyżek dla pracowników oświaty. Służba zdrowia zwracała uwagę na brak podstawowych leków, środków opatrunkowych i łóżek szpitalnych oraz tragiczną sytuację lokalową. W proklamacji z 7 listopada 1980 r. alarmowali też: „Średnia płaca w służbie zdrowia jest niższa od średniej płacy w kraju o około 1500 zł. Po wprowadzeniu podwyżek sierpniowych różnica ta wzrosła do 2400 zł. Nic więc dziwnego, że w szpitalach brakuje obecnie 40 proc. personelu niższego, a jego pracę wykonują więźniowie, OHP i wojsko”. Z kolei głównym postulatem środowiska ludzi kultury było żądanie przeznaczania 2 proc. budżetu narodowego na tzw. sferę kultury. Oprócz tego strajkujący domagali się: zmiany zasad dofinansowywania instytucji kultury, likwidacji „białych plam” na mapie kulturalnej Polski, rozwiązania problemu cenzury (prewencyjnej, stosowanej przez GUKPPiW) oraz zażegnania problemów płacowych.

 

Czy strajkujący byli wspierani przez liderów Solidarności?

– Tak, protestujące w UW grupy odwiedzali i merytorycznie wspierali m.in.: Lech Wałęsa, Anna Walentynowicz, Bogdan Lis, Andrzej Gwiazda, Lech Kaczyński, Jacek Kuroń i Bronisław Geremek. I była to pomoc – jak mówili mi uczestnicy tamtych wydarzeń – niezwykle potrzebna. Zwróciłbym jednak uwagę, że strajkujący w Gdańsku otrzymali wsparcie nie tylko od opozycyjnych liderów, ale od – nie będzie to nadużycie – właściwie całego społeczeństwa. Wsparcia, dodajmy, napływającego z całej Polski. Do urzędu wojewódzkiego przybywały delegacje górników, duchownych, studentów, uczniów szkół średnich, niepełnosprawne umysłowo dzieci wraz z wychowawcami, pracownicy takich zakładów, jak: FSO, Huta Warszawa i Ursus. Moglibyśmy wymieniać dalej – lista solidaryzujących się ze strajkującymi środowisk była znacznie dłuższa.

 

Jak na strajk nauczycieli zareagowali uczniowie? Czy były to jedynie gesty solidarności?

– Działania młodzieży znacznie wykroczyły poza sferę gestów. Już 14 listopada delegacja uczniów gdańskiego III LO odwiedziła strajkujących nauczycieli, gdzie spotkała się z Romanem Lewtakiem. Lider oświatowej Solidarności wyraził aprobatę dla utworzenia w liceum niezależnego od nauczycieli i dyrekcji parlamentu. Tego dnia do akcji rozpoczętej przez III LO zaczęły włączać się inne szkoły. Strajkujący pracownicy oświaty niejako popchnęli więc do działania młodych ludzi, którzy bardzo szybko w skali całej Polski zaczęli tworzyć niezależne struktury uczniowskie. Trzeba jednak mieć świadomość, że owa aktywność młodzieży wymykająca się z narzuconych przez władze komunistyczne ram, nie była zależna od oświatowej Solidarności. Młodzi ludzie inspirowali się postawą swoich wychowawców i pedagogów związanych z „S”, a jednocześnie pozostawali niezależni – tworzyli własne, samodzielne struktury, by wymienić choćby Ruch Młodzieży Szkolnej czy Federację Młodzieży Szkolnej, a także wysuwali własne postulaty. Część z tych uczniowskich żądań, dodajmy, była radykalna i nie zyskiwała poparcia pedagogów, nawet tych należących do Solidarności. Uczniowie chcieli m.in. zasiadać we władzach szkół, decydować o funduszach komitetów rodzicielskich, a nawet… zlikwidować oceny.

 

Jak zakończyły się strajki?

– Podpisaniem 17 listopada ogólnopolskich porozumień pomiędzy strajkującymi środowiskami a stroną rządową. Rozpoczął się żmudny proces wdrażania zaakceptowanych przez władze postulatów. Należy zaznaczyć, że ten niewątpliwy sukces Solidarności stanowił zaledwie preludium do realnych reform.

 

Jaki był stopień ich realizacji?

– Odpowiem na przykładzie środowiska pracowników oświaty. W październiku 1981 r., czyli blisko rok po zakończeniu strajku, spośród 148 postulatów zrealizowanych zostało 27, częściowo – dwanaście, a pozostało do realizacji… 109.

 

Czy liderów protestów spotkały represje w okresie stanu wojennego?

Liderka Solidarności służby zdrowia Alina Pienkowska została internowana. Najpierw krótko przetrzymywano ją w Strzebielinku i Gdańsku, potem przewieziono do Bydgoszczy-Fordonu i w końcu do Gołdapi. Tam Pienkowska przebywała do 23 lipca 1982 r. Internowana została także Krystyna Pieńkowska, czołowa postać oświatowej „S”, sygnatariuszka porozumienia z 17 listopada 1980 r. Jednak represje nie dotykały tylko liderów. Piotr Wasilewski, członek oświatowej komisji Solidarności, nauczyciel przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół Rolniczych w Kłaninie k. Pucka, został skazany na trzy lata więzienia. Podczas zatrzymania został skuty w kajdanki, a następnie wyprowadzony ze szkoły na oczach uczniów. Ci ostatni też byli zresztą szykanowani. SB zatrzymała m.in. Jarosława Rypniewskiego z Technikum Łączności w Gdańsku, przewodniczącego Ruchu Młodzieży Szkolnej. W geście solidarności z kolegą na ulicach Trójmiasta pojawiły się ulotki: „Wojna ze społeczeństwem trwa! Junta wojskowa generała Jaruzelskiego uderzyła również w nas – uczniów (…). Czy możemy pozwolić, aby odebrano nam to, co z takim trudem wywalczyliśmy? Na to pytanie może być tylko jedna odpowiedź: nie!”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe