"S" ostrzega: 27 lutego będzie strajkować cała pomoc społeczna w Legnicy!

Nawet 400 pracowników pomocy społecznej w Legnicy może przystąpić do bezterminowego strajku, który zaplanowano na 27 lutego br. To efekt braku porozumienia pomiędzy władzami Legnicy z prezydentem Tadeuszem Krzakowskim na czele a pracownikami reprezentowanymi przez Organizację Międzyzakładową NSZZ „Solidarność” w MOPS w Legnicy. – To nie jest już tylko walka o wynagrodzenia. To walka o godność zawodu – podkreślają związkowcy.
/ fot. Wojciech Obremski

Próby polubownego zakończenia sporu o podwyżki płac w legnickim MOPS i DPS spełzły na niczym, dlatego Organizacja Międzyzakładową NSZZ „S” została zmuszona do sięgnięcia po ostateczne narzędzie nacisku, jakim jest strajk. – 27 lutego będzie strajkować cała pomoc społeczna w Legnicy – zapowiadają związkowcy.

W legnickim MOPS zatrudnionych jest 340 osób, natomiast w DPS ok. 90 pracowników. To łącznie ponad 400 osób, które sądząc po wysokiej frekwencji na listopadowym strajku ostrzegawczym, mogą ponownie – tym razem bezterminowo – powstrzymać się od pracy do czasu zawarcia porozumienia z władzami miasta. Powód?

Trwający od czerwca 2022 spór zbiorowy, który ogniskuje się wokół problemu niskich wynagrodzeń w legnickim MOPS i DPS. Ponad 240 pracowników tych instytucji otrzymuje wynagrodzenia na poziomie płacy minimalnej, a od lipca będzie to przeszło 300 osób. Ponadto płace pozostałych pracowników niewiele przekraczają ten poziom. Solidarność chce znaczącego wzrostu płac dla pracowników pomocy społecznej, a fiasko mediacji spowodowało, że pod koniec stycznia br. Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” w legnickim MOPS podjęła uchwałę o ogłoszeniu od 27 lutego bezterminowego strajku.

Postulaty Solidarności

Żądania strony społecznej dotyczące podwyżek płac zostały przedłożone prezydentowi Legnicy Tadeuszowi Krzakowskiemu w piśmie 8 czerwca 2022 roku. Od tego czasu

Solidarność domagała się podwyżek w wysokości 1200 zł brutto z wyrównaniem od 1 stycznia 2022 oraz 400 zł brutto od stycznia 2023 roku.

Władze miasta wprowadziły w tym roku podwyżki w wysokości 7,8 proc., ale w ocenie związkowców to wysoce niesatysfakcjonująca deklaracja. „S” wskazuje bowiem, że pracownicy pomocy społecznej w Legnicy otrzymują zazwyczaj najniższą krajową, a podwyżki ze strony miasta mają jedynie wyrównać ich pensje do określonego prawem minimalnego wynagrodzenia. Do tego dochodzi kilkunastoprocentowa inflacja, która obniża siłę nabywczą i tak już „głodowych pensji”.

Referendum strajkowe

Wobec braku porozumienia związkowcy z Solidarności w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej i Domu Pomocy Społecznej w Legnicy przeprowadzili głosowanie strajkowe. W MOPS w głosowaniu wzięło udział 310 osób (na 340 zatrudnionych), co stanowi 91,18 proc. uprawnionych pracowników, z czego 97,42 proc. opowiedziało się za strajkiem. Natomiast w DPS głosowało 75 osób (na 90 zatrudnionych), czyli 83,33 proc. uprawnionych pracowników, z czego 98,67 proc. osób opowiedziało się za zorganizowaniem akcji strajkowej.

– Decyzja pracowników jest jednoznaczna. Wyrazili swój sprzeciw wobec ignorowania przez władze miasta toczących się sporów zbiorowych, co doprowadziło do fiaska negocjacji płacowych i podpisania protokołów rozbieżności. Prezydent Legnicy, który odpowiada za kształtowanie budżetów jednostek organizacyjnych wykonujących zadania gminy, nie zabezpieczył w budżecie miasta Legnicy środków na realizację zgłoszonych postulatów. Podejmowane przez związki zawodowe próby rozmów nie przyniosły żadnego rezultatu, gdyż były przez prezydenta ignorowane. Od dnia 27 stycznia br. ogłaszamy pogotowie strajkowe, które oznacza, że rozpoczynamy przygotowania do czynnej akcji strajkowej – poinformowali po ogłoszeniu wyników referendum związkowcy z Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „S” w MOPS w Legnicy, których działania wspiera Zarząd Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „Solidarność”.

„Minimalne podwyżki w latach 2020-2022 roku doprowadziły do tego, że obecnie sytuacja płacowa pracowników MOPS i DPS osiągnęła stan krytyczny. Większość pracowników otrzymuje minimalne wynagrodzenie nieadekwatnie do zakresu wykonywanych zadań, obowiązków i stopnia odpowiedzialności oraz poziomu wykształcenia i wiedzy specjalistycznej pracowników. Podejmowane przez związkowców próby rozmów z władzami Legnicy kończyły się milczeniem ze strony Tadeusza Krzakowskiego – prezydenta miasta – lub wymijającymi pismami. Zarząd Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „S”, doceniając znaczenie pracy wykonywanej przez pracowników MOPS i DPS, stanowczo żąda realnych podwyżek płac w obu placówkach” – napisano w Stanowisku Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe z dnia 16 stycznia 2023 r.

Strajk ostrzegawczy

Twarde stanowisko legnickiego Ratusza miał zmiękczyć przeprowadzony 3 listopada ubiegłego roku dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Protestowało wówczas od 90 do 100 proc. obecnych w pracy pracowników zatrudnionych w DPS i strukturach legnickiego MOPS. Byli to pracownicy socjalni, działów świadczeń, pomocy instytucjonalnej, dodatków mieszkaniowych, pomocy terapeutycznej, żłobków, zespołów interwencji kryzysowej i do spraw pieczy zastępczej, jak również asystenci rodziny, pracownicy domów dziennego pobytu, klubu seniora czy schroniska dla bezdomnych i domu samotnej matki.

Strajkujący trzymali wówczas transparenty z hasłami skierowanymi bezpośrednio do prezydenta Krzakowskiego: „Panie prezydencie, gdzie się płaci wyrazami uznania?”, „Odpowiedzialna praca – żenująca płaca”, „Żadna praca nie hańbi, co innego wynagrodzenie”, „Prezydencie, czy pomoc społeczna w Legnicy jest zbyteczna?”, „Coraz więcej zadań i kwalifikacji, bez docenienia i gratyfikacji”.

Po strajku ostrzegawczym odbyło się spotkanie z przedstawicielami władz miasta, na którym Solidarność zdecydowała się złagodzić swoje żądania. – Poszliśmy na ustępstwo i zaproponowaliśmy, aby zamiast podwyżek w 2022 roku wypłacono pracownikom jednorazowe świadczenie w wysokości średniego wynagrodzenia w MOPS. Przedstawiciele prezydenta „ze zrozumieniem” wysłuchali naszej propozycji, po czym nie przyszli na kolejne spotkanie, pojawił się tylko radca prawny. Kompletnie nas zlekceważono – powiedziała nam Aneta Mazur, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Legnicy. Zdziwiła ją postawa legnickiego Ratusza, który – jak dodała – „nie wysunął ze swojej strony żadnej propozycji zażegnania sporu, pomimo tak licznego protestu pracowników”.

Odpowiedzialność i poświęcenie

Pracownicy pomocy społecznej na co dzień dźwigają na swoich barkach ciężar ludzkiej niedoli, słabości i niepowodzeń. – Tego zawodu nie da się wypełniać typowo „urzędniczo” – przepracować osiem godzin, wyjść do domu i zostawić emocje poza budynkiem – zaznaczyła przewodnicząca Aneta Mazur.

– Codziennie trzeba stykać się z ludzkimi problemami, ubóstwem, cierpieniem, niepełnosprawnością. Wymaga to ogromnej empatii i wyjątkowej odporności psychicznej. Praca pracowników socjalnych nie tylko jest wyjątkowo odpowiedzialna, bywa, że i niebezpieczna. To oni wchodzą do miejsc, gdzie nawet policjanci wybierają się z obstawą, tam, gdzie jest przemoc domowa, uzależnienia. Interweniują, kiedy rodzice nie zapewniają odpowiedniej opieki, co zagraża życiu i zdrowiu dzieci. Pracują również z osobami bezdomnymi, zaburzonymi psychicznie – podkreśliła szefowa „S” w legnickim MOPS.

Trudno się zatem dziwić, że pracownicy pomocy społecznej są sfrustrowani, gdy na ich konta – po każdym wyczerpującym psychicznie miesiącu pracy – wpływa najniższe wynagrodzenie. Mimo że na co dzień doświadczają gróźb, potężnego stresu i gigantycznej odpowiedzialności.

Nikłe szanse na porozumienie

Zdaniem przewodniczącej Solidarności w legnickim MOPS szanse na porozumienie z władzami miasta są nikłe; pracownicy są głęboko przekonani, że strajk jest nieunikniony.

– Ogłosiliśmy strajk z miesięcznym wyprzedzeniem, ale nikt ze strony prezydenta Krzakowskiego do tej pory się z nami nie skontaktował. My tak naprawdę protestujemy od lat. To nie jest już tylko walka o wynagrodzenia. To walka o godność zawodu, który prezydent lekceważy. Podwyżki w legnickiej pomocy społecznej w ostatnich trzech latach polegały na wyrównywaniu pensji do minimalnego wynagrodzenia. Prezydent ogłosił podwyżkę w wysokości 7,8 proc., co dobrze brzmi, ale w rzeczywistości jest to jedynie wyrównanie do minimalnej krajowej. W instytucjach pomocy społecznej pracują wykwalifikowane osoby: pielęgniarki, psychologowie, pracownicy socjalni, opiekunowie, wychowawcy. Jeśli z powodu niskich wynagrodzeń odejdą specjaliści, to trudno będzie ich zastąpić – podkreślała w rozmowie z nami przewodnicząca Mazur.

– Prezydent powiedział na ostatniej sesji Rady Miasta, że Ratusz jest tylko obserwatorem w mediacjach. Stawianie się w roli obserwatora, kiedy jest wizja bezterminowego strajku w całej pomocy społecznej, jest niepoważne. Do Ratusza wpływają listy poparcia dla naszych postulatów. Apelują kobiety z Domu Samotnej Matki, mieszkańcy schroniska dla bezdomnych, a rodzice dzieci ze żłobków założyli petycję w internecie pn. „Najwyższa odpowiedzialność – za najniższą krajową! Wspieramy opiekunów dzieci w miejskich żłobkach”. Do prezydenta Legnicy piszą seniorzy z naszych DPS: „Przykro nam, że nasza starość jest tak ignorowana ze względu na pieniądze”. Oni widzą, że są braki kadrowe i nie ma kto się nimi opiekować, tym bardziej że półtora roku temu zwolniło się 30 proc. załogi DPS. Jeśli nic się nie zmieni, to mamy sygnały, że po strajku może nastąpić kolejna fala odejść – ostrzegła szefowa Solidarności w legnickim MOPS.

Czy prezydent Legnicy przeznaczy więcej środków na wzrost płac dla pracowników pomocy społecznej i przedstawi im nową, kompromisową propozycję? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do legnickiego Ratusza.

– Aktualna sytuacja makroekonomiczna kraju sprawia, że w ostatnim czasie mamy do czynienia z akcjami protestacyjnymi w wielu miejscach, między innymi w Łodzi czy Wrocławiu. Zgodnie z zapowiedziami pracownicy MOPS i DPS w Legnicy otrzymali wzrost wynagrodzeń od 1 stycznia wraz z 13. wynagrodzeniem za ubiegły rok. Oczywiście rozumiemy oczekiwania płacowe pracowników, jednak musimy je dostosować do obecnej sytuacji gospodarczej – przekazał nam Piotr Seifert, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Legnicy.

Tekst pochodzi z 7 (1777) numeru „Tygodnika Solidarność”. 


 

POLECANE
Rubio po rozmowach w Genewie: „Najbardziej produktywny dzień od 10 miesięcy” z ostatniej chwili
Rubio po rozmowach w Genewie: „Najbardziej produktywny dzień od 10 miesięcy”

Sekretarz stanu USA Marco Rubio powiedział po niedzielnych rozmowach z ukraińską delegacją w Genewie, że był to najbardziej produktywny dzień od początku zaangażowania w proces pokojowy. Stwierdził jednak, że wciąż do ustalenia pozostaje część rzeczy i potrzebne do tego jest więcej czasu.

Justyna Kowalczyk przerwała milczenie. W takich słowach wspomniała męża Wiadomości
Justyna Kowalczyk przerwała milczenie. W takich słowach wspomniała męża

Justyna Kowalczyk od dawna cieszy się ogromnym uznaniem kibiców jako jedna z najlepszych polskich biegaczek narciarskich w historii. Jej sukcesy sportowe sprawiły, że stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego sportu, ale to nie tylko wyniki sprawiły, że widzowie ją pokochali. Kibice zawsze doceniali jej szczerość, skromność i naturalność. 

Kuba walczy z epidemią. Tysiące nowych zakażeń Wiadomości
Kuba walczy z epidemią. Tysiące nowych zakażeń

Na pogrążonej w kryzysie gospodarczym Kubie rośnie liczba zachorowań na chikungunyę, tropikalną chorobę przenoszoną przez komary – podała w piątek agencja AFP. Walkę z epidemią utrudniają powszechne niedobory czystej wody, żywności, paliwa i leków.

Dramat na Warmii. Pięć osób rannych po uderzeniu w drzewo z ostatniej chwili
Dramat na Warmii. Pięć osób rannych po uderzeniu w drzewo

Niedzielny poranek w Szwarcenowie (woj. warmińsko-mazurskie) zamienił się w dramat, gdy osobowe mitsubishi wypadło z drogi i z ogromną siłą uderzyło w drzewo. W samochodzie jechała piątka młodych ludzi - od 15 do 21 lat. Jak przekazała policja, to właśnie ta grupa ucierpiała w poważnym wypadku, do którego doszło około godziny 10.30.

Grafzero: Wydawnictwo Centryfuga - na żywo! z ostatniej chwili
Grafzero: Wydawnictwo Centryfuga - na żywo!

Grafzero vlog literacki o Wydawnictwie Centryfuga - jakie będą plany, jakie pomysły, jakie są projekty, jakich książek możecie się spodziewać!

Trudny konkurs dla Biało-Czerwonych. Kobayashi nokautuje rywali Wiadomości
Trudny konkurs dla Biało-Czerwonych. Kobayashi nokautuje rywali

Kamil Stoch zajął 12. miejsce, Dawid Kubacki był 20., a Kacper Tomasiak - 22. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w norweskim Lillehammer. Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi przed Słoweńcem Domenem Prevcem, który prowadził po pierwszej serii.

Kultowa postać wraca po latach do 'M jak miłość Wiadomości
Kultowa postać wraca po latach do 'M jak miłość"

Po wielu latach nieobecności do Grabiny powraca Simona, jedna z najbardziej barwnych postaci „M jak miłość”. Fani serialu od dawna wyczekiwali jej powrotu - stworzyli nawet fanpage o nazwie „Chcemy powrotu Simony”. Teraz ich marzenie wreszcie się spełni.

Wojna na lewicy? Miller rozbija Czarzastego. W pył z ostatniej chwili
Wojna na lewicy? Miller rozbija Czarzastego. W pył

Wygląda na to, że marszałek marzy o sprywatyzowaniu także Sejmu Rzeczypospolitej i uczynieniu z Izby instytucji podporządkowanej jego osobistej ocenie tego, co jest „racjonalne”, a co nie – napisał Leszek Miller w mediach społecznościowych,

Nie żyje legendarny projektant mody Wiadomości
Nie żyje legendarny projektant mody

Irlandzki projektant mody Paul Costelloe zmarł w wieku 80 lat w Londynie po krótkiej chorobie. „Otaczała go żona i siedmioro dzieci. Zmarł spokojnie w Londynie” – poinformowała rodzina w oświadczeniu cytowanym przez lokalne media.

Podejrzany pojemnik przy torach w Koszalinie z ostatniej chwili
Podejrzany pojemnik przy torach w Koszalinie

W niedzielę po godzinie 13:00 maszynista pociągu przejeżdżającego przez stację przy Politechnice Koszalińskiej zauważył nietypowy przedmiot leżący tuż przy torach. Był to czarny plastikowy pojemnik o cylindrycznym kształcie, od którego odchodziły przewody. Maszynista natychmiast powiadomił służby. Szczęśliwie zagadka została szybko wyjaśniona.

REKLAMA

"S" ostrzega: 27 lutego będzie strajkować cała pomoc społeczna w Legnicy!

Nawet 400 pracowników pomocy społecznej w Legnicy może przystąpić do bezterminowego strajku, który zaplanowano na 27 lutego br. To efekt braku porozumienia pomiędzy władzami Legnicy z prezydentem Tadeuszem Krzakowskim na czele a pracownikami reprezentowanymi przez Organizację Międzyzakładową NSZZ „Solidarność” w MOPS w Legnicy. – To nie jest już tylko walka o wynagrodzenia. To walka o godność zawodu – podkreślają związkowcy.
/ fot. Wojciech Obremski

Próby polubownego zakończenia sporu o podwyżki płac w legnickim MOPS i DPS spełzły na niczym, dlatego Organizacja Międzyzakładową NSZZ „S” została zmuszona do sięgnięcia po ostateczne narzędzie nacisku, jakim jest strajk. – 27 lutego będzie strajkować cała pomoc społeczna w Legnicy – zapowiadają związkowcy.

W legnickim MOPS zatrudnionych jest 340 osób, natomiast w DPS ok. 90 pracowników. To łącznie ponad 400 osób, które sądząc po wysokiej frekwencji na listopadowym strajku ostrzegawczym, mogą ponownie – tym razem bezterminowo – powstrzymać się od pracy do czasu zawarcia porozumienia z władzami miasta. Powód?

Trwający od czerwca 2022 spór zbiorowy, który ogniskuje się wokół problemu niskich wynagrodzeń w legnickim MOPS i DPS. Ponad 240 pracowników tych instytucji otrzymuje wynagrodzenia na poziomie płacy minimalnej, a od lipca będzie to przeszło 300 osób. Ponadto płace pozostałych pracowników niewiele przekraczają ten poziom. Solidarność chce znaczącego wzrostu płac dla pracowników pomocy społecznej, a fiasko mediacji spowodowało, że pod koniec stycznia br. Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” w legnickim MOPS podjęła uchwałę o ogłoszeniu od 27 lutego bezterminowego strajku.

Postulaty Solidarności

Żądania strony społecznej dotyczące podwyżek płac zostały przedłożone prezydentowi Legnicy Tadeuszowi Krzakowskiemu w piśmie 8 czerwca 2022 roku. Od tego czasu

Solidarność domagała się podwyżek w wysokości 1200 zł brutto z wyrównaniem od 1 stycznia 2022 oraz 400 zł brutto od stycznia 2023 roku.

Władze miasta wprowadziły w tym roku podwyżki w wysokości 7,8 proc., ale w ocenie związkowców to wysoce niesatysfakcjonująca deklaracja. „S” wskazuje bowiem, że pracownicy pomocy społecznej w Legnicy otrzymują zazwyczaj najniższą krajową, a podwyżki ze strony miasta mają jedynie wyrównać ich pensje do określonego prawem minimalnego wynagrodzenia. Do tego dochodzi kilkunastoprocentowa inflacja, która obniża siłę nabywczą i tak już „głodowych pensji”.

Referendum strajkowe

Wobec braku porozumienia związkowcy z Solidarności w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej i Domu Pomocy Społecznej w Legnicy przeprowadzili głosowanie strajkowe. W MOPS w głosowaniu wzięło udział 310 osób (na 340 zatrudnionych), co stanowi 91,18 proc. uprawnionych pracowników, z czego 97,42 proc. opowiedziało się za strajkiem. Natomiast w DPS głosowało 75 osób (na 90 zatrudnionych), czyli 83,33 proc. uprawnionych pracowników, z czego 98,67 proc. osób opowiedziało się za zorganizowaniem akcji strajkowej.

– Decyzja pracowników jest jednoznaczna. Wyrazili swój sprzeciw wobec ignorowania przez władze miasta toczących się sporów zbiorowych, co doprowadziło do fiaska negocjacji płacowych i podpisania protokołów rozbieżności. Prezydent Legnicy, który odpowiada za kształtowanie budżetów jednostek organizacyjnych wykonujących zadania gminy, nie zabezpieczył w budżecie miasta Legnicy środków na realizację zgłoszonych postulatów. Podejmowane przez związki zawodowe próby rozmów nie przyniosły żadnego rezultatu, gdyż były przez prezydenta ignorowane. Od dnia 27 stycznia br. ogłaszamy pogotowie strajkowe, które oznacza, że rozpoczynamy przygotowania do czynnej akcji strajkowej – poinformowali po ogłoszeniu wyników referendum związkowcy z Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „S” w MOPS w Legnicy, których działania wspiera Zarząd Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „Solidarność”.

„Minimalne podwyżki w latach 2020-2022 roku doprowadziły do tego, że obecnie sytuacja płacowa pracowników MOPS i DPS osiągnęła stan krytyczny. Większość pracowników otrzymuje minimalne wynagrodzenie nieadekwatnie do zakresu wykonywanych zadań, obowiązków i stopnia odpowiedzialności oraz poziomu wykształcenia i wiedzy specjalistycznej pracowników. Podejmowane przez związkowców próby rozmów z władzami Legnicy kończyły się milczeniem ze strony Tadeusza Krzakowskiego – prezydenta miasta – lub wymijającymi pismami. Zarząd Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „S”, doceniając znaczenie pracy wykonywanej przez pracowników MOPS i DPS, stanowczo żąda realnych podwyżek płac w obu placówkach” – napisano w Stanowisku Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe z dnia 16 stycznia 2023 r.

Strajk ostrzegawczy

Twarde stanowisko legnickiego Ratusza miał zmiękczyć przeprowadzony 3 listopada ubiegłego roku dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Protestowało wówczas od 90 do 100 proc. obecnych w pracy pracowników zatrudnionych w DPS i strukturach legnickiego MOPS. Byli to pracownicy socjalni, działów świadczeń, pomocy instytucjonalnej, dodatków mieszkaniowych, pomocy terapeutycznej, żłobków, zespołów interwencji kryzysowej i do spraw pieczy zastępczej, jak również asystenci rodziny, pracownicy domów dziennego pobytu, klubu seniora czy schroniska dla bezdomnych i domu samotnej matki.

Strajkujący trzymali wówczas transparenty z hasłami skierowanymi bezpośrednio do prezydenta Krzakowskiego: „Panie prezydencie, gdzie się płaci wyrazami uznania?”, „Odpowiedzialna praca – żenująca płaca”, „Żadna praca nie hańbi, co innego wynagrodzenie”, „Prezydencie, czy pomoc społeczna w Legnicy jest zbyteczna?”, „Coraz więcej zadań i kwalifikacji, bez docenienia i gratyfikacji”.

Po strajku ostrzegawczym odbyło się spotkanie z przedstawicielami władz miasta, na którym Solidarność zdecydowała się złagodzić swoje żądania. – Poszliśmy na ustępstwo i zaproponowaliśmy, aby zamiast podwyżek w 2022 roku wypłacono pracownikom jednorazowe świadczenie w wysokości średniego wynagrodzenia w MOPS. Przedstawiciele prezydenta „ze zrozumieniem” wysłuchali naszej propozycji, po czym nie przyszli na kolejne spotkanie, pojawił się tylko radca prawny. Kompletnie nas zlekceważono – powiedziała nam Aneta Mazur, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Legnicy. Zdziwiła ją postawa legnickiego Ratusza, który – jak dodała – „nie wysunął ze swojej strony żadnej propozycji zażegnania sporu, pomimo tak licznego protestu pracowników”.

Odpowiedzialność i poświęcenie

Pracownicy pomocy społecznej na co dzień dźwigają na swoich barkach ciężar ludzkiej niedoli, słabości i niepowodzeń. – Tego zawodu nie da się wypełniać typowo „urzędniczo” – przepracować osiem godzin, wyjść do domu i zostawić emocje poza budynkiem – zaznaczyła przewodnicząca Aneta Mazur.

– Codziennie trzeba stykać się z ludzkimi problemami, ubóstwem, cierpieniem, niepełnosprawnością. Wymaga to ogromnej empatii i wyjątkowej odporności psychicznej. Praca pracowników socjalnych nie tylko jest wyjątkowo odpowiedzialna, bywa, że i niebezpieczna. To oni wchodzą do miejsc, gdzie nawet policjanci wybierają się z obstawą, tam, gdzie jest przemoc domowa, uzależnienia. Interweniują, kiedy rodzice nie zapewniają odpowiedniej opieki, co zagraża życiu i zdrowiu dzieci. Pracują również z osobami bezdomnymi, zaburzonymi psychicznie – podkreśliła szefowa „S” w legnickim MOPS.

Trudno się zatem dziwić, że pracownicy pomocy społecznej są sfrustrowani, gdy na ich konta – po każdym wyczerpującym psychicznie miesiącu pracy – wpływa najniższe wynagrodzenie. Mimo że na co dzień doświadczają gróźb, potężnego stresu i gigantycznej odpowiedzialności.

Nikłe szanse na porozumienie

Zdaniem przewodniczącej Solidarności w legnickim MOPS szanse na porozumienie z władzami miasta są nikłe; pracownicy są głęboko przekonani, że strajk jest nieunikniony.

– Ogłosiliśmy strajk z miesięcznym wyprzedzeniem, ale nikt ze strony prezydenta Krzakowskiego do tej pory się z nami nie skontaktował. My tak naprawdę protestujemy od lat. To nie jest już tylko walka o wynagrodzenia. To walka o godność zawodu, który prezydent lekceważy. Podwyżki w legnickiej pomocy społecznej w ostatnich trzech latach polegały na wyrównywaniu pensji do minimalnego wynagrodzenia. Prezydent ogłosił podwyżkę w wysokości 7,8 proc., co dobrze brzmi, ale w rzeczywistości jest to jedynie wyrównanie do minimalnej krajowej. W instytucjach pomocy społecznej pracują wykwalifikowane osoby: pielęgniarki, psychologowie, pracownicy socjalni, opiekunowie, wychowawcy. Jeśli z powodu niskich wynagrodzeń odejdą specjaliści, to trudno będzie ich zastąpić – podkreślała w rozmowie z nami przewodnicząca Mazur.

– Prezydent powiedział na ostatniej sesji Rady Miasta, że Ratusz jest tylko obserwatorem w mediacjach. Stawianie się w roli obserwatora, kiedy jest wizja bezterminowego strajku w całej pomocy społecznej, jest niepoważne. Do Ratusza wpływają listy poparcia dla naszych postulatów. Apelują kobiety z Domu Samotnej Matki, mieszkańcy schroniska dla bezdomnych, a rodzice dzieci ze żłobków założyli petycję w internecie pn. „Najwyższa odpowiedzialność – za najniższą krajową! Wspieramy opiekunów dzieci w miejskich żłobkach”. Do prezydenta Legnicy piszą seniorzy z naszych DPS: „Przykro nam, że nasza starość jest tak ignorowana ze względu na pieniądze”. Oni widzą, że są braki kadrowe i nie ma kto się nimi opiekować, tym bardziej że półtora roku temu zwolniło się 30 proc. załogi DPS. Jeśli nic się nie zmieni, to mamy sygnały, że po strajku może nastąpić kolejna fala odejść – ostrzegła szefowa Solidarności w legnickim MOPS.

Czy prezydent Legnicy przeznaczy więcej środków na wzrost płac dla pracowników pomocy społecznej i przedstawi im nową, kompromisową propozycję? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do legnickiego Ratusza.

– Aktualna sytuacja makroekonomiczna kraju sprawia, że w ostatnim czasie mamy do czynienia z akcjami protestacyjnymi w wielu miejscach, między innymi w Łodzi czy Wrocławiu. Zgodnie z zapowiedziami pracownicy MOPS i DPS w Legnicy otrzymali wzrost wynagrodzeń od 1 stycznia wraz z 13. wynagrodzeniem za ubiegły rok. Oczywiście rozumiemy oczekiwania płacowe pracowników, jednak musimy je dostosować do obecnej sytuacji gospodarczej – przekazał nam Piotr Seifert, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Legnicy.

Tekst pochodzi z 7 (1777) numeru „Tygodnika Solidarność”. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe