Grzegorz Kuczyński: Orędzie Putina. To nie początek końca. To koniec początku

Nawiązanie do Tolkiena nie jest przypadkowe, chodzi o dzisiejszą wspólną deklarację premiera Morawieckiego i premier Meloni: „Wspólnie pokonamy Mordor!”. Akurat w dniu, w którym władca tej krainy wygłosił długo oczekiwane orędzie do Zgromadzenia Federalnego, odpowiadające z grubsza orędziu o stanie państwa wygłaszanemu przez prezydenta USA.
Władimir Putin, Siergiej Szojgu Grzegorz Kuczyński: Orędzie Putina. To nie początek końca. To koniec początku
Władimir Putin, Siergiej Szojgu / EPA/MAXIM SHIPENKOV ATTENTION: This Image is part of a PHOTO SET Dostawca: PAP/EPA

Przyznam bez bicia, że z uwagą Putina dało się słuchać maks godzinę. Kolejne trzy kwadranse to była chwilami prawdziwa gomułkowszczyzna. Z jednym tylko ważnym akcentem, niemal na samym końcu – czyli jedynym newsem wynikającym z orędzia, tzn. zawieszeniem przez Rosję udziału w porozumieniu z USA pod nazwą Nowy START. To w sumie takie symboliczne pogrzebanie, a wręcz wbicie kołka w trupa pod nazwą „reset”. Co za paradoks, wiceprezydent w administracji USA forsującej ten nieszczęsny reset, po latach, jako prezydent, prowadzi polityką odwróconą o 180 stopni (choć oczywiście pytanie, na ile dojrzał do tego na skutek działań samej Rosji…). Przypomnę, Nowy START podpisali w 2010 roku Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew, chodziło o ograniczenie strategicznych arsenałów jądrowych. Zresztą Miedwiediew siedział w pierwszym rzędzie słuchając Putina w Gostinym Dworze w dawnej dzielnicy kupieckiej znanej jako – nomen-omen – Kitaj-Gorod. I jako jednego z niewielu nie złapałem go na ziewaniu czy przysypianiu.

 

"Obrońca tradycyjnych wartości"

Ale wróćmy do samego przemówienia Putina. Czy znalazło się w nim coś zaskakującego czy newsowego? Oprócz wspomnianej deklaracji o Nowym START, nie. Powtarzał te same rzeczy, które mówi od roku, od kilku czy kilkunastu lat. Było też słychać, że to przemówienie skierowane przede wszystkim do Rosjan w celu ich mobilizacji, w celu ich przekonania, że trzeba tę wojnę prowadzić, nawet długo, bo to wojna egzystencjalna. Oczywiście wojna tak naprawdę z Zachodem, a nie jego wasalem Ukrainą. W tym kontekście zwróciłem uwagę na wątek, który jakby ostatnio nieco został schowany w cieniu w rosyjskiej propagandzie. Chodzi o strojenie się Putina w szaty ostatniego wielkiego obrońcy tradycyjnych wartości, rodziny, chrześcijaństwa etc. etc. Taką retoryką, uprawianą już od kilkunastu lat, Rosjanie zbudowali sobie na Zachodzie tzw. Putintern, nieformalną międzynarodówkę partii i środowisk o mocno konserwatywnych i prawicowych (zazwyczaj antyunijnych) poglądach, które w części dały się uwieść propagandzie, w części zaś są po prostu moskiewską agenturą.

W tym wypadku krytyka „zgniłego Zachodu” jest częścią ideologicznego uzasadnienia dążenia do eksterminacji Ukraińców, toczącej się wojny, mającą przekonywać Rosjan, że walczą nie tylko o bezpieczeństwo państwa i ich samych w sensie powszechnie przyjmowanym, ale też walczą o uchronienie ich dzieci przed tym, co dzieje się na Zachodzie. Stąd choćby słowa, że na Zachodzie pedofilia stała się normą. Stąd słowa o małżeństwach tej samej płci i nawet przypomnienie informacji, że Kościół anglikański pracuje nad taką redakcją Pisma Świętego, by Bóg był nieokreślony płciowo… Niewątpliwie, to trafi do wielu tradycyjnie usposobionych Rosjan. Bo i czemu miałoby nie trafić? Dążące do zdominowania zachodniego społeczeństwa środowiska lewicowo-liberalne swoim postępowym fanatyzmem dają tylko argumenty do ręki takim zbrodniarzom, jak Putin. Zresztą nie dajmy się zwieść prezydentowi Rosji załamującemu ręce nad moralnym upadkiem Zachodu. To cwany kagiebista. On nie wierzy tylko we władzę i siłę Rosji, na pewno nie w Boga. Postawił na „kierunek konserwatywny" na tej samej zasadzie, co w czasach zimnej wojny jego poprzednicy z Kremla stawiali na kierunek lewacki, pacyfistyczny. Po prostu chodzi o wspieranie środowisk, które w danym momencie są w zasadniczej opozycji do mainstreamu.

 

Ukraińcy sami się podkładają

Niczym nie zaskoczył Putin, niczym. Potwierdził to, co mówi od dawna, także odnośnie wojny z Ukrainą (choć wciąż słowa „wojna” nie używa). Znów przedstawił konflikt jako de facto starcie Rosji z Zachodem. Te same zarzuty, te same słowa-wytrychy, te same nawiązania do historii. Jeśli chodzi o to ostatnie, to widać, że rosyjscy specjaliści od propagandy wykorzystują dosłownie każdy najmniejszy pretekst, by lansować tezę o rządzących w Kijowie nazistach. I tu akurat sami Ukraińscy się podkładają nie raz. Choćby kwestia oznaczeń na czołgach i pojazdach opancerzonych przypominających niemieckie z czasów II wojny światowej. Od miesięcy zwraca się na to uwagę, także w Polsce. I nic. A Rosjanie skwapliwie to wykorzystują.

Choć są też próby dość żenujące powiązania armii ukraińskiej z tradycjami militarnymi III Rzeszy. Putin wspomniał o tym, że jednej z ukraińskich jednostek nadano nazwę Edelweis, taką samą, jaką miała – i tu dosłowny cytat z Putina – „hitlerowska dywizja, która uczestniczyła w deportacji Żydów, egzekucjach jeńców wojennych, w ekspedycjach karnych przeciwko partyzantom Jugosławii, Włoch, Czechosłowacji i Grecji”. No więc po kolei. Nie dywizja, a oddział bojowy SS liczący max 300 żołnierzy. Po drugie, działał tylko na Słowacji. No ale przede wszystkim, nadanie ukraińskiej 10. Brygadzie Górsko-Szturmowej nazwy Edelweis nie ma nic wspólnego z historią, a z… górami. Bo „edelweis” to po ukraińsku i po rosyjsku zresztą tak samo, po prostu… szarotka. Górska roślina, którą przyjmują do swej symboliki oddziały górskie z wielu krajów, choćby polska 21. Brygada Strzelców Podhalańskich. A że Ukraińcy i Rosjanie zaimportowali nazwę rośliny z niemieckiego, to teraz Putin mógł pleść bzdury, bo dobrze brzmi. Poza tym, z jakiej racji ktoś w Kijowie miałby wpaść na pomysł, żeby ukraińskiej jednostce nadawać nazwę kojarzoną ze zbrodniczą jednostką działającą w czasie II wojny światowej na zupełnie innym obszarze i nie mającą nic wspólnego z Ukraińcami.

 

Koniec początku

Kończąc już zaś mój krótki komentarz na temat orędzia Putina, podkreślę tylko jedno: to, co mówił, oznacza nie początek końca. Oznacza koniec początku w wojnie Rosji z Ukrainą/Zachodem. Gospodarka przestawiona na tryby wojenne, miliarderzy mają trzymać kasę w ojczyźnie, Rosja bastionem, który nie upadnie. Tak w skrócie. Choćby litania obietnic socjalnych pod adresem uczestników „specjalnej operacji wojskowej” i ich rodzin to sygnał, że teraz w Rosji najbardziej się będzie opłacało w ten czy inny sposób być zaangażowanym w wojnę. Bezpośrednio, pośrednio, informacyjnie, biznesowo. Putin po prostu otwarcie powiedział to, co było już widać od jesieni ub.r. Rozpoczął z Rosją długi marsz. Czy skończy tak dobrze, jak Mao? A to już temat na inną opowieść.

 


 

POLECANE
Nawe fakty ws. morderstwa Charliego Kirka. Ujawniono SMS-y zabójcy do transpłciowego partnera z ostatniej chwili
Nawe fakty ws. morderstwa Charliego Kirka. Ujawniono SMS-y zabójcy do transpłciowego partnera

Mężczyzna oskarżony o śmiertelne postrzelenie Charliego Kirka przyznał się do zabójstwa w wiadomościach wysłanych do swojego współlokatora – twierdzą prokuratorzy, ogłaszając siedem zarzutów przeciwko niemu. Ujawniono pełny zapis korespondencji zabójcy z transpłciowym partnerem

Było to żenujące. Burza po programie TVN gorące
"Było to żenujące". Burza po programie TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

Donald Trump napisał list do Karola Nawrockiego. Przesyłka miała utknąć… w ambasadzie RP z ostatniej chwili
Donald Trump napisał list do Karola Nawrockiego. Przesyłka miała utknąć… w ambasadzie RP

– Jestem delikatnie zaniepokojony – powiedział prezydencki minister Marcin Przydacz w rozmowie z RMF FM, komentując fakt, iż do Kancelarii Prezydenta wciąż nie dotarł list Donalda Trumpa do Karola Nawrockiego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawiacy muszą przygotować się na kolejne utrudnienia w ruchu. W środę rano pasażerowie doświadczyli porannego paraliżu komunikacyjnego na moście Poniatowskiego, a w najbliższych dniach kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej będą musieli liczyć się z remontami na Ursynowie, Woli oraz przy pętli Metro Młociny.

Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Potężny spadek zaufania Polaków do Unii Europejskiej [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Potężny spadek zaufania Polaków do Unii Europejskiej [SONDAŻ]

Niemal 94 proc. Polaków ufa polskiemu wojsku – wynika z badania IBRiS dla PAP. Wysoki wynik zanotowało również NATO, które cieszy się zaufaniem trzech czwartych badanych. Rośnie za to nieufność do Unii Europejskiej.

86 lat temu Związek Sowiecki dokonał agresji na Polskę Wiadomości
86 lat temu Związek Sowiecki dokonał agresji na Polskę

86 lat temu, 17 września 1939 r., Armia Czerwona przekroczyła granice Polski. Pomimo skoncentrowania większości sił do walki z Wehrmachtem i rozkazu Naczelnego Wodza, by z agresorem nie walczyć, Wojsko Polskie stawiło zacięty opór.

„Izrael dopuścił się ludobójstwa” – stwierdza raport ONZ z ostatniej chwili
„Izrael dopuścił się ludobójstwa” – stwierdza raport ONZ

Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w tym Wschodniej Jerozolimy i Izraela, opublikowała we wtorek raport, w którym orzekła, że działania Izraela w Strefie Gazy wyczerpują znamiona ludobójstwa. Izrael sprzeciwia się tym ustaleniom.

Ta komunikacja nie jest zdrowa. Prezydent Nawrocki o relacjach z rządem Wiadomości
"Ta komunikacja nie jest zdrowa". Prezydent Nawrocki o relacjach z rządem

"O dronie nad Belwederem dowiedziałem się z mediów społecznościowych" – powiedział Karol Nawrocki pytany o sposób komunikacji na linii Kancelaria Prezydenta – rząd.

Dlaczego Trump odkłada sankcje na Rosję? tylko u nas
Dlaczego Trump odkłada sankcje na Rosję?

Donald Trump po raz pierwszy – wreszcie - nazwał Rosję agresorem w wojnie przeciwko Ukrainie. Czy to – wreszcie – oznacza zaostrzenie polityki USA wobec Moskwy? Jak wiemy, do słów Trumpa nie ma się co za mocno przywiązywać.

REKLAMA

Grzegorz Kuczyński: Orędzie Putina. To nie początek końca. To koniec początku

Nawiązanie do Tolkiena nie jest przypadkowe, chodzi o dzisiejszą wspólną deklarację premiera Morawieckiego i premier Meloni: „Wspólnie pokonamy Mordor!”. Akurat w dniu, w którym władca tej krainy wygłosił długo oczekiwane orędzie do Zgromadzenia Federalnego, odpowiadające z grubsza orędziu o stanie państwa wygłaszanemu przez prezydenta USA.
Władimir Putin, Siergiej Szojgu Grzegorz Kuczyński: Orędzie Putina. To nie początek końca. To koniec początku
Władimir Putin, Siergiej Szojgu / EPA/MAXIM SHIPENKOV ATTENTION: This Image is part of a PHOTO SET Dostawca: PAP/EPA

Przyznam bez bicia, że z uwagą Putina dało się słuchać maks godzinę. Kolejne trzy kwadranse to była chwilami prawdziwa gomułkowszczyzna. Z jednym tylko ważnym akcentem, niemal na samym końcu – czyli jedynym newsem wynikającym z orędzia, tzn. zawieszeniem przez Rosję udziału w porozumieniu z USA pod nazwą Nowy START. To w sumie takie symboliczne pogrzebanie, a wręcz wbicie kołka w trupa pod nazwą „reset”. Co za paradoks, wiceprezydent w administracji USA forsującej ten nieszczęsny reset, po latach, jako prezydent, prowadzi polityką odwróconą o 180 stopni (choć oczywiście pytanie, na ile dojrzał do tego na skutek działań samej Rosji…). Przypomnę, Nowy START podpisali w 2010 roku Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew, chodziło o ograniczenie strategicznych arsenałów jądrowych. Zresztą Miedwiediew siedział w pierwszym rzędzie słuchając Putina w Gostinym Dworze w dawnej dzielnicy kupieckiej znanej jako – nomen-omen – Kitaj-Gorod. I jako jednego z niewielu nie złapałem go na ziewaniu czy przysypianiu.

 

"Obrońca tradycyjnych wartości"

Ale wróćmy do samego przemówienia Putina. Czy znalazło się w nim coś zaskakującego czy newsowego? Oprócz wspomnianej deklaracji o Nowym START, nie. Powtarzał te same rzeczy, które mówi od roku, od kilku czy kilkunastu lat. Było też słychać, że to przemówienie skierowane przede wszystkim do Rosjan w celu ich mobilizacji, w celu ich przekonania, że trzeba tę wojnę prowadzić, nawet długo, bo to wojna egzystencjalna. Oczywiście wojna tak naprawdę z Zachodem, a nie jego wasalem Ukrainą. W tym kontekście zwróciłem uwagę na wątek, który jakby ostatnio nieco został schowany w cieniu w rosyjskiej propagandzie. Chodzi o strojenie się Putina w szaty ostatniego wielkiego obrońcy tradycyjnych wartości, rodziny, chrześcijaństwa etc. etc. Taką retoryką, uprawianą już od kilkunastu lat, Rosjanie zbudowali sobie na Zachodzie tzw. Putintern, nieformalną międzynarodówkę partii i środowisk o mocno konserwatywnych i prawicowych (zazwyczaj antyunijnych) poglądach, które w części dały się uwieść propagandzie, w części zaś są po prostu moskiewską agenturą.

W tym wypadku krytyka „zgniłego Zachodu” jest częścią ideologicznego uzasadnienia dążenia do eksterminacji Ukraińców, toczącej się wojny, mającą przekonywać Rosjan, że walczą nie tylko o bezpieczeństwo państwa i ich samych w sensie powszechnie przyjmowanym, ale też walczą o uchronienie ich dzieci przed tym, co dzieje się na Zachodzie. Stąd choćby słowa, że na Zachodzie pedofilia stała się normą. Stąd słowa o małżeństwach tej samej płci i nawet przypomnienie informacji, że Kościół anglikański pracuje nad taką redakcją Pisma Świętego, by Bóg był nieokreślony płciowo… Niewątpliwie, to trafi do wielu tradycyjnie usposobionych Rosjan. Bo i czemu miałoby nie trafić? Dążące do zdominowania zachodniego społeczeństwa środowiska lewicowo-liberalne swoim postępowym fanatyzmem dają tylko argumenty do ręki takim zbrodniarzom, jak Putin. Zresztą nie dajmy się zwieść prezydentowi Rosji załamującemu ręce nad moralnym upadkiem Zachodu. To cwany kagiebista. On nie wierzy tylko we władzę i siłę Rosji, na pewno nie w Boga. Postawił na „kierunek konserwatywny" na tej samej zasadzie, co w czasach zimnej wojny jego poprzednicy z Kremla stawiali na kierunek lewacki, pacyfistyczny. Po prostu chodzi o wspieranie środowisk, które w danym momencie są w zasadniczej opozycji do mainstreamu.

 

Ukraińcy sami się podkładają

Niczym nie zaskoczył Putin, niczym. Potwierdził to, co mówi od dawna, także odnośnie wojny z Ukrainą (choć wciąż słowa „wojna” nie używa). Znów przedstawił konflikt jako de facto starcie Rosji z Zachodem. Te same zarzuty, te same słowa-wytrychy, te same nawiązania do historii. Jeśli chodzi o to ostatnie, to widać, że rosyjscy specjaliści od propagandy wykorzystują dosłownie każdy najmniejszy pretekst, by lansować tezę o rządzących w Kijowie nazistach. I tu akurat sami Ukraińscy się podkładają nie raz. Choćby kwestia oznaczeń na czołgach i pojazdach opancerzonych przypominających niemieckie z czasów II wojny światowej. Od miesięcy zwraca się na to uwagę, także w Polsce. I nic. A Rosjanie skwapliwie to wykorzystują.

Choć są też próby dość żenujące powiązania armii ukraińskiej z tradycjami militarnymi III Rzeszy. Putin wspomniał o tym, że jednej z ukraińskich jednostek nadano nazwę Edelweis, taką samą, jaką miała – i tu dosłowny cytat z Putina – „hitlerowska dywizja, która uczestniczyła w deportacji Żydów, egzekucjach jeńców wojennych, w ekspedycjach karnych przeciwko partyzantom Jugosławii, Włoch, Czechosłowacji i Grecji”. No więc po kolei. Nie dywizja, a oddział bojowy SS liczący max 300 żołnierzy. Po drugie, działał tylko na Słowacji. No ale przede wszystkim, nadanie ukraińskiej 10. Brygadzie Górsko-Szturmowej nazwy Edelweis nie ma nic wspólnego z historią, a z… górami. Bo „edelweis” to po ukraińsku i po rosyjsku zresztą tak samo, po prostu… szarotka. Górska roślina, którą przyjmują do swej symboliki oddziały górskie z wielu krajów, choćby polska 21. Brygada Strzelców Podhalańskich. A że Ukraińcy i Rosjanie zaimportowali nazwę rośliny z niemieckiego, to teraz Putin mógł pleść bzdury, bo dobrze brzmi. Poza tym, z jakiej racji ktoś w Kijowie miałby wpaść na pomysł, żeby ukraińskiej jednostce nadawać nazwę kojarzoną ze zbrodniczą jednostką działającą w czasie II wojny światowej na zupełnie innym obszarze i nie mającą nic wspólnego z Ukraińcami.

 

Koniec początku

Kończąc już zaś mój krótki komentarz na temat orędzia Putina, podkreślę tylko jedno: to, co mówił, oznacza nie początek końca. Oznacza koniec początku w wojnie Rosji z Ukrainą/Zachodem. Gospodarka przestawiona na tryby wojenne, miliarderzy mają trzymać kasę w ojczyźnie, Rosja bastionem, który nie upadnie. Tak w skrócie. Choćby litania obietnic socjalnych pod adresem uczestników „specjalnej operacji wojskowej” i ich rodzin to sygnał, że teraz w Rosji najbardziej się będzie opłacało w ten czy inny sposób być zaangażowanym w wojnę. Bezpośrednio, pośrednio, informacyjnie, biznesowo. Putin po prostu otwarcie powiedział to, co było już widać od jesieni ub.r. Rozpoczął z Rosją długi marsz. Czy skończy tak dobrze, jak Mao? A to już temat na inną opowieść.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe