Prezydent Biden po raz drugi w Polsce. Czy będzie jak Ronald Reagan?

Prezydent Biden po raz drugi w Polsce. Czy będzie jak Ronald Reagan?

Wizyta 46 prezydenta w dziejach USA Josepha Bidena w Polsce jest wydarzeniem znacznie przekraczającym skalę relacji dwustronnych polsko-amerykańskich. Prezydent Biden przyjeżdża do Rzeczypospolitej po raz drugi w ciągu niespełna roku. To zdarza się bardzo rzadko. Przypomnę, że jego poprzednik Donald John Trump był w Polsce raz, a raz w swoim zastępstwie wysłał wiceprezydenta Michaela (Mike'a) Richarda Pence’a.

Symboliczny czas – tama dla Rosji

Demokratyczny lokator Białego Domu przyjeżdża do Polski w symbolicznym czasie: w pierwszą rocznicę napaści Rosji na naszego wschodniego sąsiada. To docenienie kluczowej roli Polski, gdy chodzi o pomoc dla Ukrainy, zarówno polityczną i dyplomatyczną, ale też jako hub militarny i medyczny. Nawet niekoniecznie przepadające za nami liberalne media w USA, podobnie jak prasa w Europie Zachodniej podkreślają kluczową rolę Polski w przyjęciu paru milionów uchodźców. To wszystko tworzy pozytywną aurę wokół Rzeczpospolitej, która wszak, co warto podkreślić, towarzyszy temu, co chyba najważniejsze czyli wspólnym interesom strategicznym. Oczywiście nie wszyscy w obozie Demokratów, jak i Republikanów (szczególnie)  są w tym samym stopniu przekonani, co do utrzymania pomocy Waszyngtonu w Europie Wschodniej na taką skalę. Na szczęście jednak dla Ukrainy – i dla Polski – ci, którzy opowiadają się za zwiększaniem roli Stanów Zjednoczonych na Starym Kontynencie, a zwłaszcza budowaniu tamy przeciwko Rosji są w przewadze. Z całą pewnością rozumieją wagę oporu Kijowa i konieczność powstrzymania imperialnej polityki Moskwy kluczowi politycy ,tacy jak sekretarz stanu USA Antony Blinken oraz sekretarz obrony Lloyd Austin. Na drugim biegunie wydaje się być coraz bardziej wpływowy doradca do spraw bezpieczeństwa Jake Sullivan. W zeszłym tygodniu od istotnej osoby w NATO usłyszałem – powtórzone dwa razy - słowa że, w wielu sprawach wewnątrzamerykańskich Sullivan jest „już ważniejszy” niż prezydent Biden. Trudno to oceniać z drugiej strony Atlantyku, jednak dla nas znacznie ważniejsze jest stopniowe zwiększanie amerykańskiego zaangażowania w wojnę w Europie Wschodniej. Przypomnę, że Biały Dom przekroczył już kilka „czerwonych linii” przez siebie wcześniej wyznaczonych. Początkowo deklarował, że nie będzie czołgów typu Abrams – a jednak ostatecznie podjął decyzję, aby przekazać je walczącej Ukrainie. Zdecydowanie odmawiał przekazania samolotów Kijowowi, aby jednak w końcu w budżecie na obronę na rok 2023 przeznaczyć 100 milionów dolarów na szkolenia dla ukraińskich pilotów. Nieoficjalnie przyznaje się, że chodzi o samoloty F-15 i F-16. Na logikę: po co szkolić pilotów na tak drogim sprzęcie, jeśli zakłada się, że nie będzie on przekazany Kijowowi… Z Waszyngtonu słychać, że strategiczna decyzja o przekazaniu tych myśliwców stronie ukraińskiej zapadła, ale nie została ona jeszcze, ze względów taktycznych, ogłoszona. Te szczegóły są potrzebne, bo to właśnie J. R. Biden swoim nazwiskiem firmuje politykę głębokiego zaangażowania finansowego, ale też coraz bardziej militarnego po „jasnej stronie mocy” w wojnie rosyjsko-ukraińskiej.

Prezydent Biden przyjeżdża do kraju, który z oczywistych powodów historycznych wie, czym była „Biała Rosja”, potem „Czerwona Rosja” (by odnieść się do tytułu książki historyka Jana Kucharzewskiego) i czym jest bezpośrednia kontynuatorka tych imperialnych tradycji Rosja Putina. Głowa największego mocarstwa świata pojawi się w Polsce – kraju, który najbardziej ze wszystkich zdał egzamin z praktycznej solidarności z naszym napadniętym wschodnim sąsiadem. Prezydent Biden przyjeżdża do Polski, która w sprawach Rosji miała rację, wtedy gdy nie miał jej 44 w dziejach USA prezydent Barack Obama, wiceprezydent Joe Biden i sekretarz stanu Hillary Clinton, gdy w latach 2009-2013 przeprowadzali nieszczęsny „reset” w stosunkach amerykańsko-rosyjskich.

Imię Polski to „solidarność”.

Amerykańskiego prezydenta w Polsce przywitają władze państwowe, o których śmiało można powiedzieć, że były prekursorem twardej obrony Ukrainy i demokracji przed Rosją i satrapią. Bo to Rzeczpospolita była „trendsetterem”, który pokazał drogę innym państwom, także tym, które przez pierwsze tygodnie agresji Moskwy odliczały dni do rosyjskiego zwycięstwa – nawet jeśli go nie chciały. To przecież państwo polskie ustanowiło swoisty kanon solidarności z Ukrainą, który stał się częścią zachodniego DNA Anno Domini 2022. Jednak J. R. Biden, który w Białym Domu jest już dziesiąty (sic!)rok, wliczając w to osiem lat bycia wiceprezydentem u boku B. H. Obamy, przyjeżdża również do polskiego społeczeństwa, które w największym stopniu zdało egzamin z solidarności – przez małe „s” - z narodem ukraińskim. Zwykli Polacy, których polski rząd nie musiał do niczego namawiać, otworzyli serca i domy dla ukraińskich sąsiadów, w szczególności kobiet z dziećmi i osób starszych. Nikt wtedy nie myślał, że może to tak znacząco przyczynić się do poprawy wizerunku Polski w świecie. Nikt nie brał pod uwagę, że postawa przeciętnych Polaków tak, jak postawa rządu RP stanie się dla nas kartą w politycznej talii. Był to odruch elementarnej solidarności, ale także chrześcijańskiej moralności w narodzie, który nie jest bez grzechów, ale który po raz kolejny potrafi zdać egzamin w godzinie próby. Spodziewam się, że te działania polskich Kowalskich i Nowaków, tak jak prezydenta RP, premiera i rządu będą publicznie odnotowane przez lokatora Białego Domu.

Świat będzie patrzył na Rzeczpospolitą

W zeszłym roku w Warszawie Joseph Biden wygłosił ważne polityczne przesłanie, w którym szczerze przyznał, że wojna w Europie Wschodniej potrwa długo. Nie była to może mowa prezydenta Donalda Trumpa z Placu Krasińskich, ale też zupełnie inne były okoliczności tamtego przemówienia sprzed blisko sześciu lat i tego sprzed niespełna roku. Czy Biden pójdzie w ślady prezydenta z przeciwnego obozu – Ronalda Reagana, który w najbardziej klarowny sposób zdefiniował Rosję Sowiecką jako „Imperium Zła” ?  Zobaczymy. Przypomnijmy, że tenże prezydent J. R. Biden użył wyjątkowego jak na przywódcę światowego mocarstwa języka, gdy publicznie określił Putina jako bandytę. Jednak ten sam Biden po kilku miesiącach - też publicznie - przyznawał, że z Rosją Putina trzeba rozmawiać „choć pod pewnymi warunkami”. Wydaje się, że dzisiaj amerykański prezydent jest bliższy retoryki a’la Biden 1.0 niż Biden 2.0. Na szczęście dla Ukrainy, dla Polski i całego szeroko rozumianego świata Zachodu z jego ponadczasowymi wartościami i wolnościowymi ideałami.

To będzie na pewno bardzo ważna wizyta już przez sam fakt, że do niej dojdzie. Będzie jednak zapewne jeszcze ważniejsza przez to, co od prezydenta Bidena usłyszymy. Potwierdzi rolę Rzeczpospolitej jako partnera nr 1 Stanów Zjednoczonych Ameryki w Unii Europejskiej i jako nieformalnego lidera państw  szeroko rozumianej Europy Środkowo-Wschodniej.

To będzie ważny czas. Oby otworzył drzwi do zwycięstwa Zachodu.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (20.02.2023)


 

POLECANE
Nowy sondaż. Tusk czy Trzaskowski? z ostatniej chwili
Nowy sondaż. Tusk czy Trzaskowski?

Pracownia United Surveys przeprowadziła nowy sondaż dla Wirtualnej Polski. Tym razem dotyczył on walk o przywództwo w Platformie Obywatelskiej. Ankietowani odpowiadali na pytanie: Czy Rafał Trzaskowski byłby lepszym przewodniczącym Platformy Obywatelskiej niż Donald Tusk?

Jest odpowiedź Kremla na propozycję Kijowa. Moskwa mówi, co jest najważniejsze z ostatniej chwili
Jest odpowiedź Kremla na propozycję Kijowa. Moskwa mówi, co jest najważniejsze

Rosja jest za pokojem z Ukrainą, ale najważniejsze jest osiągnięcie naszych celów - zadeklarował w niedzielę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Dzień wcześniej władze Ukrainy zaproponowały Moskwie zorganizowanie kolejnej rundy rozmów pokojowych.

 Bank Pekao S.A wydał komunikat z ostatniej chwili
Bank Pekao S.A wydał komunikat

Bank Pekao S.A. podpisał umowę kredytu konsorcjalnego o wartości 123 mln euro z Grupą Kapitałową Polskie Promy. Grupa jest odpowiedzialna za dostarczenie jednostek pasażersko-towarowych dla krajowych armatorów.

Niemcy podzieleni ws. przyjmowania rosyjskich dezerterów tylko u nas
Niemcy podzieleni ws. przyjmowania rosyjskich dezerterów

W 2022 roku obywatele rosyjscy złożyli łącznie 3 862 wnioski o azyl, z czego 2 851 to wnioski składane po raz pierwszy, a 1 011 to wnioski uzupełniające. Wzrost ten wynika z rozpoczęcia rosyjskiej inwazji przeciwko Ukrainie w lutym 2022 r., która zmotywowała wielu Rosjan do ucieczki, zwłaszcza osób odmawiających służby wojskowej ze względu na sumienie i dysydentów.

Przypadek cholery w Polsce. Nowe informacje z ostatniej chwili
Przypadek cholery w Polsce. Nowe informacje

Dwa niezależne laboratoria potwierdziły przypadek cholery u starszej kobiety w Stargardzie. Służby sanitarne szukają źródła choroby - ani pacjentka, ani nikt z jej bliskich nie wyjeżdżali za granicę. Na kwarantannie domowej jest 26 osób, pod nadzorem epidemiologicznym - w sumie 85.

Magdalena Gawin: Mieszkańcy mówili, że Muzeum Obławy Augustowskiej nie powstanie, działy się rzeczy niewiarygodne tylko u nas
Magdalena Gawin: Mieszkańcy mówili, że Muzeum Obławy Augustowskiej nie powstanie, działy się rzeczy niewiarygodne

Jak działalność Instytutu Pileckiego wpisuje się w nową politykę historyczną prowadzoną przez rząd? W jaki sposób polityka pamięci Niemiec wpływa na postrzeganie historii przez Polskie władze? Wreszcie, jakie były kulisy niedawnego otwarcia Domu Pamięci Obławy Augustowskiej – między innymi o tym mówi Magdalena Gawin, b. dyrektor Instytutu Pileckiego w rozmowie z portalem tysol.pl.

Skąd wzięło się zakażenie cholerą w Polsce? Pilny komunikat Głównego Inspektoratu Sanitarnego z ostatniej chwili
Skąd wzięło się zakażenie cholerą w Polsce? Pilny komunikat Głównego Inspektoratu Sanitarnego

Obecnie nie znamy źródła zakażenia szczepami przecinkowca cholery u pacjentki. Prowadzone jest dochodzenie epidemiologiczne w celu ustalenia przyczyny zakażenia i pochodzenia patogenu – przekazała w niedzielę powiatowa inspektor sanitarna w Stargardzie dr inż. Irena Agata Łucka.

Alarm dla Rosji. Zbliża się tsunami z bardzo wysokimi i niebezpiecznymi falami z ostatniej chwili
Alarm dla Rosji. Zbliża się tsunami z "bardzo wysokimi i niebezpiecznymi falami"

Dwa silne trzęsienia ziemi na wschód od wybrzeży Kamczatki zanotowały sejsmografy w niedzielę. W efekcie wydano ostrzeżenie przed tsunami - dla Rosji i Hawajów. 

Komunikat Straży Granicznej. Tych cudzoziemców nie wpuszczono z ostatniej chwili
Komunikat Straży Granicznej. Tych cudzoziemców nie wpuszczono

Ponad 11, 2 tys. osób skontrolowała minionej doby straż graniczna na przejściach granicznych z Niemcami. Siedmiu osobom odmówiono prawa wjazdu do Polski – przekazał w niedzielę ppłk SG Andrzej Juźwiak z biura prasowego Komendy Głównej SG.

Przypadek cholery w Zachodniopomorskiem. Na kwarantannie jest już 20 osób z ostatniej chwili
Przypadek cholery w Zachodniopomorskiem. Na kwarantannie jest już 20 osób

Główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski poinformował w niedzielę, że w Stargardzie (Zachodniopomorskie) u starszej pacjentki wykryto cholerę. Zaznaczył, że kobieta nie opuszczała kraju. Obecnie na kwarantannie przebywa ponad 20 osób, które miały kontakt z chorą.

REKLAMA

Prezydent Biden po raz drugi w Polsce. Czy będzie jak Ronald Reagan?

Prezydent Biden po raz drugi w Polsce. Czy będzie jak Ronald Reagan?

Wizyta 46 prezydenta w dziejach USA Josepha Bidena w Polsce jest wydarzeniem znacznie przekraczającym skalę relacji dwustronnych polsko-amerykańskich. Prezydent Biden przyjeżdża do Rzeczypospolitej po raz drugi w ciągu niespełna roku. To zdarza się bardzo rzadko. Przypomnę, że jego poprzednik Donald John Trump był w Polsce raz, a raz w swoim zastępstwie wysłał wiceprezydenta Michaela (Mike'a) Richarda Pence’a.

Symboliczny czas – tama dla Rosji

Demokratyczny lokator Białego Domu przyjeżdża do Polski w symbolicznym czasie: w pierwszą rocznicę napaści Rosji na naszego wschodniego sąsiada. To docenienie kluczowej roli Polski, gdy chodzi o pomoc dla Ukrainy, zarówno polityczną i dyplomatyczną, ale też jako hub militarny i medyczny. Nawet niekoniecznie przepadające za nami liberalne media w USA, podobnie jak prasa w Europie Zachodniej podkreślają kluczową rolę Polski w przyjęciu paru milionów uchodźców. To wszystko tworzy pozytywną aurę wokół Rzeczpospolitej, która wszak, co warto podkreślić, towarzyszy temu, co chyba najważniejsze czyli wspólnym interesom strategicznym. Oczywiście nie wszyscy w obozie Demokratów, jak i Republikanów (szczególnie)  są w tym samym stopniu przekonani, co do utrzymania pomocy Waszyngtonu w Europie Wschodniej na taką skalę. Na szczęście jednak dla Ukrainy – i dla Polski – ci, którzy opowiadają się za zwiększaniem roli Stanów Zjednoczonych na Starym Kontynencie, a zwłaszcza budowaniu tamy przeciwko Rosji są w przewadze. Z całą pewnością rozumieją wagę oporu Kijowa i konieczność powstrzymania imperialnej polityki Moskwy kluczowi politycy ,tacy jak sekretarz stanu USA Antony Blinken oraz sekretarz obrony Lloyd Austin. Na drugim biegunie wydaje się być coraz bardziej wpływowy doradca do spraw bezpieczeństwa Jake Sullivan. W zeszłym tygodniu od istotnej osoby w NATO usłyszałem – powtórzone dwa razy - słowa że, w wielu sprawach wewnątrzamerykańskich Sullivan jest „już ważniejszy” niż prezydent Biden. Trudno to oceniać z drugiej strony Atlantyku, jednak dla nas znacznie ważniejsze jest stopniowe zwiększanie amerykańskiego zaangażowania w wojnę w Europie Wschodniej. Przypomnę, że Biały Dom przekroczył już kilka „czerwonych linii” przez siebie wcześniej wyznaczonych. Początkowo deklarował, że nie będzie czołgów typu Abrams – a jednak ostatecznie podjął decyzję, aby przekazać je walczącej Ukrainie. Zdecydowanie odmawiał przekazania samolotów Kijowowi, aby jednak w końcu w budżecie na obronę na rok 2023 przeznaczyć 100 milionów dolarów na szkolenia dla ukraińskich pilotów. Nieoficjalnie przyznaje się, że chodzi o samoloty F-15 i F-16. Na logikę: po co szkolić pilotów na tak drogim sprzęcie, jeśli zakłada się, że nie będzie on przekazany Kijowowi… Z Waszyngtonu słychać, że strategiczna decyzja o przekazaniu tych myśliwców stronie ukraińskiej zapadła, ale nie została ona jeszcze, ze względów taktycznych, ogłoszona. Te szczegóły są potrzebne, bo to właśnie J. R. Biden swoim nazwiskiem firmuje politykę głębokiego zaangażowania finansowego, ale też coraz bardziej militarnego po „jasnej stronie mocy” w wojnie rosyjsko-ukraińskiej.

Prezydent Biden przyjeżdża do kraju, który z oczywistych powodów historycznych wie, czym była „Biała Rosja”, potem „Czerwona Rosja” (by odnieść się do tytułu książki historyka Jana Kucharzewskiego) i czym jest bezpośrednia kontynuatorka tych imperialnych tradycji Rosja Putina. Głowa największego mocarstwa świata pojawi się w Polsce – kraju, który najbardziej ze wszystkich zdał egzamin z praktycznej solidarności z naszym napadniętym wschodnim sąsiadem. Prezydent Biden przyjeżdża do Polski, która w sprawach Rosji miała rację, wtedy gdy nie miał jej 44 w dziejach USA prezydent Barack Obama, wiceprezydent Joe Biden i sekretarz stanu Hillary Clinton, gdy w latach 2009-2013 przeprowadzali nieszczęsny „reset” w stosunkach amerykańsko-rosyjskich.

Imię Polski to „solidarność”.

Amerykańskiego prezydenta w Polsce przywitają władze państwowe, o których śmiało można powiedzieć, że były prekursorem twardej obrony Ukrainy i demokracji przed Rosją i satrapią. Bo to Rzeczpospolita była „trendsetterem”, który pokazał drogę innym państwom, także tym, które przez pierwsze tygodnie agresji Moskwy odliczały dni do rosyjskiego zwycięstwa – nawet jeśli go nie chciały. To przecież państwo polskie ustanowiło swoisty kanon solidarności z Ukrainą, który stał się częścią zachodniego DNA Anno Domini 2022. Jednak J. R. Biden, który w Białym Domu jest już dziesiąty (sic!)rok, wliczając w to osiem lat bycia wiceprezydentem u boku B. H. Obamy, przyjeżdża również do polskiego społeczeństwa, które w największym stopniu zdało egzamin z solidarności – przez małe „s” - z narodem ukraińskim. Zwykli Polacy, których polski rząd nie musiał do niczego namawiać, otworzyli serca i domy dla ukraińskich sąsiadów, w szczególności kobiet z dziećmi i osób starszych. Nikt wtedy nie myślał, że może to tak znacząco przyczynić się do poprawy wizerunku Polski w świecie. Nikt nie brał pod uwagę, że postawa przeciętnych Polaków tak, jak postawa rządu RP stanie się dla nas kartą w politycznej talii. Był to odruch elementarnej solidarności, ale także chrześcijańskiej moralności w narodzie, który nie jest bez grzechów, ale który po raz kolejny potrafi zdać egzamin w godzinie próby. Spodziewam się, że te działania polskich Kowalskich i Nowaków, tak jak prezydenta RP, premiera i rządu będą publicznie odnotowane przez lokatora Białego Domu.

Świat będzie patrzył na Rzeczpospolitą

W zeszłym roku w Warszawie Joseph Biden wygłosił ważne polityczne przesłanie, w którym szczerze przyznał, że wojna w Europie Wschodniej potrwa długo. Nie była to może mowa prezydenta Donalda Trumpa z Placu Krasińskich, ale też zupełnie inne były okoliczności tamtego przemówienia sprzed blisko sześciu lat i tego sprzed niespełna roku. Czy Biden pójdzie w ślady prezydenta z przeciwnego obozu – Ronalda Reagana, który w najbardziej klarowny sposób zdefiniował Rosję Sowiecką jako „Imperium Zła” ?  Zobaczymy. Przypomnijmy, że tenże prezydent J. R. Biden użył wyjątkowego jak na przywódcę światowego mocarstwa języka, gdy publicznie określił Putina jako bandytę. Jednak ten sam Biden po kilku miesiącach - też publicznie - przyznawał, że z Rosją Putina trzeba rozmawiać „choć pod pewnymi warunkami”. Wydaje się, że dzisiaj amerykański prezydent jest bliższy retoryki a’la Biden 1.0 niż Biden 2.0. Na szczęście dla Ukrainy, dla Polski i całego szeroko rozumianego świata Zachodu z jego ponadczasowymi wartościami i wolnościowymi ideałami.

To będzie na pewno bardzo ważna wizyta już przez sam fakt, że do niej dojdzie. Będzie jednak zapewne jeszcze ważniejsza przez to, co od prezydenta Bidena usłyszymy. Potwierdzi rolę Rzeczpospolitej jako partnera nr 1 Stanów Zjednoczonych Ameryki w Unii Europejskiej i jako nieformalnego lidera państw  szeroko rozumianej Europy Środkowo-Wschodniej.

To będzie ważny czas. Oby otworzył drzwi do zwycięstwa Zachodu.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (20.02.2023)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe