Ponure statystyki GUS. Gdzie umiera najwięcej Polaków?
Według danych GUS nasz przyrost naturalny plasuje Polskę poniżej średniej Unii Europejskiej i wynosi -0,4 proc.
Śląsk wymiera
Najwyższą średnią liczbę zgonów odnotowano na Śląsku. Wyniosła 11,17. Można wyróżnić trzy miejscowości, w których umarło najwięcej osób w przeliczeniu na 1000 mieszkańców.
W pierwszym półroczu 2024 r. liczba ludności Polski zmniejszyła się o 73 tys. osób – oznacza to ubytek rzeczywisty, którego stopa wyniosła -0,20 proc. W I półroczu poprzedniego roku liczba ludności także się zmniejszyła (o 68 tys., tj. -0,18 proc.). Spadek liczby ludności jest wynikiem niekorzystnych tendencji – notowanych w skali rocznej – przede wszystkim w zakresie przyrostu naturalnego
– poinformował GUS.
Polaków coraz mniej. Ponure statystyki
Jak można przeczytać w raporcie GUS, najwięcej zgonów odnotowano w województwach:
- mazowieckie – 57 859
- śląskie – 51 723
- wielkopolskie – 35 134.
Najtrudniejsza sytuacja pod tym względem jest na Śląsku. Średnia liczba zgonów na 1000 mieszkańców wyniosła 11,17, co oznacza wyższą wartość niż średnia krajowa (10,85). Dodatkowo można wyróżnić trzy miejscowości, w których umierało najwięcej osób w przeliczeniu na 1000 mieszkańców:
- Wiązów – 18,98
- Polanica-Zdrój – 18,52
- Niemcza – 18,50.
Natomiast najwyższy wskaźnik zgonów zanotowano w Nowym Warpnie, w północno-zachodniej Polsce. W 2023 roku na 1000 mieszkańców odnotowano tam średnio 24 zgony.
Co skraca Polakom życie?
Najczęstszą przyczyną zgonów pozostają w Polsce choroby układu krążenia oraz nowotwory, odpowiadając łącznie za ponad 64 proc. wszystkich zgonów. Choroby układu krążenia są główną przyczyną zgonów kobiet i mężczyzn po 50. roku życia. Mężczyźni przed 50. rokiem życia najczęściej umierają w wyniku urazów, zatruć i wypadków. Dla młodych kobiet najgroźniejsze są nowotwory złośliwe, które odpowiadają za około 1/3 wszystkich zgonów.
- Przed nami kolejna fala uchodźców z Ukrainy. Sytuacja jest tragiczna
- Skandal na spotkaniu z Trzaskowskim. Dziennikarze oburzeni
-
Polacy boją się o przyszłość. Konsumpcja w Polsce będzie spadać