Skradzione placki miały trafić na jarmark bożonarodzeniowy. Znany restaurator: Zróbcie coś miłego
Skradziono furgonetkę z plackami
W niedzielę została skradziona furgonetka z jedzeniem, która należała do znanego brytyjskiego restauratora Tommy'ego Banksa. Jest on właścicielem dwóch lokali wyróżnionych gwiazdkami Michelin.
Jak przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, placki miały trafić na jego stoisko podczas jarmarku bożonarodzeniowego w Yorku. Wartość pojazdu z jedzeniem wycenił na 25 tys. funtów - około 130 tys. zł.
Zgaduję, że złodzieje nie zdawali sobie sprawy, że kradną 2500 ciast razem z vanem. Wszystkie ciasta są w pudełkach z moim imieniem, więc niełatwo je sprzedać
- przekazał Tommy Banks.
-
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Harry i Meghan oskarżeni
-
Roksana Węgiel ogłosiła radosną nowinę. W sieci lawina gratulacji
-
"Ej, ty, trza. Dziennikarska żenada". Burza po emisji popularnego programu TVN
-
Nowy format Igora Zalewskiego w Tygodniku Solidarność i Tysol.pl
Restaurator zaapelował do złodziei
W związku z tym kucharz obawia się, że jego wyroby mogą zostać gdzieś porzucone i po prostu się zmarnują. Tommy Banks, korzystając ze swoich zasięgów, próbuje przekonać złodziei, by zrobili coś innego.
Wiem, że jesteście przestępcami, ale może po prostu zróbcie coś miłego, bo idą święta Bożego Narodzenia i może uda nam się nakarmić kilka tysięcy ludzi tymi ciastami, które ukradliście, zróbcie to, co trzeba
- napisał na Instagramie, komentując na końcu w sposób wulgarny co myśli o samych złodziejach. Dodał również, że "mam nadzieję, że nie dostaniecie żadnych prezentów w te Święta".