Odrażający "żart" postkomunisty Leszka Millera
- Po blamażu prokuratury i służb policyjnych, które pozwoliły Romanowskiemu uciec na Węgry pozostaje tylko jeden sposób rehabilitacji - przywiezienie rzeczonego do Polski. Najlepiej w bagażniku samochodowym.
- napisał były członek KC PZPR i były prominentny członek komunistycznej nomenklatury Leszek Miller.
W ten właśnie sposób Służba Bezpieczeństwa, w czasach kiedy Miller był już członkiem Komitetu Wykonawczego Rady Krajowej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, organizacji utworzonej podczas stanu wojennego, która miała legitymizować rządy gen. Jaruzelskiego, potraktowała bł. ks. Jerzego Popiełuszkę.
- "Osiem gwiazdek i nie tylko". Brutalny atak na poseł PiS
- IMGW wydał ostrzeżenie. Oto co nas czeka
- "Straciłam rodzinę". Pilne doniesienia w sprawie księżnej Kate
Komentarze
- Komuchy nazywali to jazdą „na Popiełuszkę”. Przepraszam za przywołanie tych Sowieciarzy. Obrzydliwe typy!
- skomentował prof. Sławomir Cenckiewicz.
- To prawda. W slangu esbecji funkcjonowało też określenie „popiełusznik”. Tak nazywali bagażnik samochodowy. Wyszło to na jaw przy okazji procesu Ciastonia i Płatka
- dodał znany dziennikarz śledczy Telewizji Republika, Cezary Gmyz.
- Panie Premierze, niech Pan nie wraca do korzeni.
Wielu ludzi zapewne miało okazję do takiej podwózki za czasów komunistów i zakładam, że wielokrotnie nie dotarło finalnie do miejsca docelowego.
Ksiądz Popiełuszko zdaję się też był "podwożony" w bagażniku.
- Panie Premierze, ja wiem, że Pan ubolewa, ale komuna to już się skończyła.
- A tak z ciekawości to gdzie by go Pan w tym bagażniku wywiózł ?
Tama we Włocławku ?
Ps. Rozumem, że na towarzyszy z IV Departamentu można liczyć.
- komentują inni.
Azyl dla Romanowskiego
Rząd Węgier uwzględnił wniosek posła Marcina Romanowskiego i udzielił mu ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu z 2007 r. w związku z podejmowaniem przez polski rząd i podległą mu prokuraturę działań naruszających jego prawa i wolności.
Dr Marcin Romanowski zwrócił się do organów węgierskich o ochronę w związku z politycznie motywowanymi działaniami ze strony służb i prokuratury, co skutkowało m.in. bezprawnym pozbawieniem go wolności i naruszeniem prawa międzynarodowego.
Dodatkowo przyczyną udzielenia ochrony była bezpośrednia ingerencja i wpływ polityków obecnej większości rządzącej w Polsce na prowadzone śledztwo, co wykazano dokumentami będącymi w posiadaniu posła Marcina Romanowskiego
– pisał na X obrońca Marcina Romanowskiego mec. Bartosz Lewandowski.
"Ściganie opozycji"
Jak wskazano we wniosku, w celu rozpoczęcia kampanii ścigania oponentów politycznych w Polsce w styczniu 2024 r. bezprawnie przejęto Prokuraturę Krajową. Przedstawiony organom węgierskim materiał w postaci licznie publikowanych wpisów i wypowiedzi przedstawicieli obecnej większości rządzącej bezpośrednio świadczy o zaangażowaniu służb w zwalczanie członków partii opozycyjnych.
Ponadto dr Marcin Romanowski w swoim wniosku wskazał, że nie może liczyć na sprawiedliwy proces w Polsce z uwagi na polityczne zaangażowanie części sędziów jawnie popierających obecnego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, jak również publicznie deklarujących konieczność dokonywania tzw. rozliczeń, a zatem skazywania polityków największej opozycyjnej partii w Polsce.
Jak wskazuje mój Klient, bezprawność działań obecnej koalicji rządzącej potwierdziły orzeczenia Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego, które rząd lekceważy w imię doktryny tzw. demokracji walczącej.
Poseł Marcin Romanowski zdecydował się na złożenie wniosku o ochronę międzynarodową, aby zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na sytuację w Polsce i represje polityczne, które dotykają partie opozycyjne w naszym kraju.
Mój Klient zwraca uwagę, że w każdej chwili może zmierzyć się z zarzutami formułowanymi przez śledczych w momencie przywrócenia w Polsce standardów państwa praworządnego.
Jest to pierwszy przypadek przyznania polskiemu politykowi ochrony międzynarodowej w innym kraju po 1989 r.
Nie było przypadku, aby takiej ochrony udzielił inny kraj Unii Europejskiej po przystąpieniu Polski do tej organizacji międzynarodowej.
(...)
– pisał mec. Lewandowski.
To prawda. W slangu esbecji funkcjonowało też określenie „popiełusznik”. Tak nazywali bagażnik samochodowy. Wyszło to na jaw przy okazji procesu Ciastonia i Płatka
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) December 27, 2024
Panie Premierze, niech Pan nie wraca do korzeni.
— LukaBlack (@LukaBlack_) December 27, 2024
Wielu ludzi zapewne miało okazję do takiej podwózki za czasów komunistów i zakładam, że wielokrotnie nie dotarło finalnie do miejsca docelowego.
Ksiądz Popiełuszko zdaję się też był "podwożony" w bagażniku.
Panie Premierze, ja wiem, że Pan ubolewa, ale komuna to już się skończyła.
— Adam Czarnecki (@czardam) December 27, 2024
A tak z ciakawości to gdzie by go Pan w tym bagażniku wywiózł ?
— Przemysław Czarnecki (@PCzarnecki83) December 27, 2024
Tama we Włocławku ?
Ps. Rozumem, że na towarzyszy z IV Departmentu można liczyć.