Trzy powody dla których europejscy przywódcy w ogóle zabrali Tuska do Kijowa

„Słychać wycie? Znakomicie” – tak jedyny w Europie premier-hejter skwitował komentarze do jego sobotniej wyprawy do Kijowa. I opatrzył je swoim zdjęciem z Zełenskim, Macronem, Starmerem i Merzem. Na pozór Donald Tusk znalazł się przez moment niemal w centrum światowej polityki.
Europejscy przywódcy i Donald Tusk na Ukrainie Trzy powody dla których europejscy przywódcy w ogóle zabrali Tuska do Kijowa
Europejscy przywódcy i Donald Tusk na Ukrainie / "X" Wołodymyr Zełenski

Co musisz wiedzieć?

  • W Kijowie europejscy przywódcy spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w ramach tzw. "koalicji chętnych"
  • Polską opinię wzburzyło lekceważące traktowanie polskiego premiera Donalda Tuska, który nawet jechał w innym wagonie niż reszta przywódców
  • Dziś pojawiła się informacja jakoby miały trwać rozmowy, w wyniku których polscy żołnierze mogą zostać wysłani na Ukrainę

Wszak ze stolicy Ukrainy wysłano tego dnia ultimatum Putinowi. Jednak im więcej wychodzi szczegółów tej wyprawy, zarówno politycznych, jak i protokolarnych, tym bardziej widać, że premier RP nie odniósł żadnego sukcesu. Przeciwnie, został poniżony. I to przez kogo…

 

Tusk pojechał do Kijowa drugą klasą

Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły – to przysłowie doskonale pasuje do całej tej historii. Liderzy państw, na których tak mocno postawił Tusk, po prostu potraktowali go jak lokaja. W sobotę 10 maja pociągiem z Rzeszowa wybrali się do Kijowa: prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Polski Donald Tusk. Przedstawiono to jako szczyt tzw. koalicji chętnych z Wołodymyrem Zełenskim. Zaczęło się od tego, że protektor Tuska Merz, sojusznik z Nancy Macron oraz Starmer nawet nie zwrócili uwagi, że premier Polski jedzie w zupełnie innym wagonie. Sądząc po obrazkach z podróży, nawet im to pasowało. A kto odpowiadał za ten rozdział w podróży? Jej organizator, czyli Ukraina. To ludzie Zełenskiego wsadzili Tuska do przysłowiowej drugiej klasy. Z premedytacją. Tak pokazali, gdzie mają niedawnego sprzymierzeńca w walce z rządami Zjednoczonej Prawicy w Polsce, ale też było to znieważenie Polski i Polaków. Pal licho Tuska, pewnie nikt z jego otoczenia nawet nie mruknął. Gorzej, że trudno o lepszą ilustrację polityki prowadzonej przez europejskich potentatów z Kijowem nad naszymi głowami.

Najgorsze, że obecny rząd z Tuskiem na czele, nie ma nic przeciwko temu. Choć z racji choćby na nasze położenie i goszczenie milionów Ukraińców, nie wspominając o wielkiej pomocy wojskowej i dyplomatycznej od początku wojny, powinniśmy być traktowani przez Kijów jako sojusznik strategiczny, najważniejszy po USA i Wielkiej Brytanii. Jednak Tusk skapitulował i w tej sprawie, podobnie jak w wielu innych (a przecież Polska przewodniczy właśnie UE). Dlaczego więc liderzy grupy E3 w ogóle wzięli Tuska ze sobą? Ja widzę trzy powody.

 

Trzy powody dla których europejscy liderzy wzięli Tuska ze sobą

Pierwszy, czysto praktyczno-logistyczny. Merz, Macron i Starmer i tak musieli przejechać przez Polskę (jak wszyscy zagraniczni goście zdążający do Kijowa po lutym 2022). Słabo by wyglądało, gdyby zignorowali szefa rządu kraju, bez którego nie da się pomagać Ukrainie i który byłby kluczowy dla „koalicji chętnych”, gdyby zdecydowali się na jakąś formę obecności wojskowej na Ukrainie. I tu mamy drugi powód. Wciągając Tuska w akurat tę wyprawę, jego protektorzy europejscy chcieli pokazać, że Polska też będzie członkiem koalicji – i nie ma znaczenia, że teraz rząd zapewnia, że nie wyśle żołnierzy polskich na Ukrainę. Gdyby wygrał Trzaskowski, Tusk zrobi, czego zażądają Merz z Macronem i Zełenskim. Trzeci powód, to tzw. motyw listka figowego. Wielcy „starej Europy” chcieli pokazać, że reprezentują całą UE, dobierając sobie lidera z tzw. nowej Europy. Dlatego w czerwcu 2022 roku Macron, Scholz i Draghi wzięli na doczepkę prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa (rządząca wtedy w Polsce prawica nie pozwoliłaby się tak poniżyć – zresztą Morawiecki i Kaczyński pojechali do Kijowa dużo wcześniej), dlatego teraz pojechał Tusk.

Zełenski potraktował premiera Polski jak pomagiera kluczowych sojuszników. Tusk pojechał w innym wagonie, a i w Kijowie wyglądał jak ciało obce. Widać to nawet na samych zdjęciach i nagraniach z soboty. Zresztą cały ten szczyt w Kijowie pokazał, że najważniejsi są Zełenski, Macron i Starmer, w drugim kręgu był Merz (nie brał udziału w rozmowie liderów Ukrainy, Francji i Wielkiej Brytanii), w trzecim Tusk. Skąd taka gradacja? To proste. Zełenski doskonale wie, kogo szanuje czy choćby toleruje Donald Trump, a kogo nie. Po co epatować obecnością człowieka, który nazwał prezydenta USA ruskim agentem? Na dodatek wykonawcy polityki Berlina, z którym relacje Trumpa są póki co, mówiąc delikatnie, dość skomplikowane. Choć wiadomo, że Merz robi wszystko, aby poprawić te stosunki. No i Tusk nie jest tu zaletą, a raczej wadą. Skoro zresztą mowa o Amerykanach. Cały ten szczyt „koalicji chętnych” z Ukrainą i wysłane do Moskwy ultimatum pt. miesięczny rozejm lub więcej sankcji, byłyby niewiele znaczącym wydarzeniem, gdyby nie korespondencyjne wsparcie dla tej inicjatywy ze strony USA. I tylko dlatego Władimir Putin musiał zareagować: po raz pierwszy proponując bezpośrednie rozmowy z Ukraińcami.


 

POLECANE
To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO] gorące
To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO]

By to zrealizować, całe miasto musiało mieć ograniczony dostęp do energii. Dlatego eksperyment przeprowadzono w nocy. Dziś gościem naszego pierwszego w historii kanału „wywiadu rzeki” jest Laureat Nagrody Ig Nobla, Medalu Lorentza, Medal Diraca i Nagrody Wolfa w dziedzinie fizyki, sir Michael Berry.

Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu z ostatniej chwili
Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu

Bartosz Zmarzlik po raz kolejny zapisał się w historii polskiego sportu, zdobywając tytuł mistrza świata na żużlu. Polak potwierdził swoją dominację w sezonie, triumfując w klasyfikacji generalnej i zdobywając najwyższe trofeum w światowym speedwayu.

Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie tylko u nas
Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie

O zbrodniach i bestialstwach sowieckich, które miały miejsce na Polakach od 17 września 1939 roku, zapomniał nie tylko świat, ale również współczesne pokolenia Polaków. Tylko nieliczne osoby przypominają o tych wydarzeniach, traktując je jako przestrogę przed zagrożeniem, które wciąż istnieje i pozostaje aktualne. Nikt również nie porusza kwestii odszkodowań od Rosji.

Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta Wiadomości
Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta

Sylwia Cisoń, radna Gdańska, przeżyła dramatyczną sytuację w Gdańsku. Kierowca jednej z aplikacji przewozowych zaatakował ją gazem pieprzowym po tym, jak zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził pasażerów w niewłaściwym miejscu. Dodatkowo kierowca nie znał języka polskiego, co wskazuje, że był cudzoziemcem, imigrantem.

Komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lublina

Ponad 30,5 tys. dzieci i młodzieży weźmie udział w eksperymentach, warsztatach i wykładach przygotowanych w ramach XXI Lubelskiego Festiwalu Nauki. Impreza popularyzująca naukę rozpoczęła się w sobotę i potrwa do przyszłego piątku.

Iga Świątek opublikowała wpis. Internauci nie kryją radości Wiadomości
Iga Świątek opublikowała wpis. Internauci nie kryją radości

Po intensywnym lecie i krótkim odpoczynku Iga Świątek ponownie wraca na korty. Liderka światowego rankingu wylądowała w Seulu, gdzie rozpocznie kolejny etap azjatyckiej części sezonu.

Dramat w Tatrach. Nie żyje 32-letnia turystka Wiadomości
Dramat w Tatrach. Nie żyje 32-letnia turystka

32-letnia Polka zginęła w Tatrach Wysokich w rejonie Miedzianej Kotliny. Świadkami upadku wspinaczki z wysokości około 100 metrów była para Słowaków, którzy uwięźli w Klimkowej Dolinie. Do tragedii doszło w piątek. Ratownicy z Horskej Zahrannej Slużby (HZS) dotarli do ciała w sobotę.

RCB ostrzega mieszkańców Lubelszczyzny: Zagrożenie atakiem z powietrza z ostatniej chwili
RCB ostrzega mieszkańców Lubelszczyzny: Zagrożenie atakiem z powietrza

Niepokojący alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa trafił w sobotę do mieszkańców kilku powiatów województwa lubelskiego. Powodem jest możliwe zagrożenie atakiem z powietrza w rejonie przygranicznym.

Pierwszy polski instruktor F-35 kończy szkolenie w USA Wiadomości
Pierwszy polski instruktor F-35 kończy szkolenie w USA

Pierwszy polski pilot ukończył kurs instruktorski na myśliwcu F-35 Lightning II w bazie Ebbing Air National Guard Base w Stanach Zjednoczonych.

IMGW wydał ostrzeżenie przed burzami Wiadomości
IMGW wydał ostrzeżenie przed burzami

W sobotę rano IMGW wydał ostrzeżenia I stopnia przed burzami i towarzyszącym im silnym deszczem. Podczas ich trwania można spodziewać się opadów deszczu do 40 mm z porywami wiatru do 65 km/h. Będą one obowiązywały w pasie kraju przechodzącym od Suwałk po Zakopane.

REKLAMA

Trzy powody dla których europejscy przywódcy w ogóle zabrali Tuska do Kijowa

„Słychać wycie? Znakomicie” – tak jedyny w Europie premier-hejter skwitował komentarze do jego sobotniej wyprawy do Kijowa. I opatrzył je swoim zdjęciem z Zełenskim, Macronem, Starmerem i Merzem. Na pozór Donald Tusk znalazł się przez moment niemal w centrum światowej polityki.
Europejscy przywódcy i Donald Tusk na Ukrainie Trzy powody dla których europejscy przywódcy w ogóle zabrali Tuska do Kijowa
Europejscy przywódcy i Donald Tusk na Ukrainie / "X" Wołodymyr Zełenski

Co musisz wiedzieć?

  • W Kijowie europejscy przywódcy spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w ramach tzw. "koalicji chętnych"
  • Polską opinię wzburzyło lekceważące traktowanie polskiego premiera Donalda Tuska, który nawet jechał w innym wagonie niż reszta przywódców
  • Dziś pojawiła się informacja jakoby miały trwać rozmowy, w wyniku których polscy żołnierze mogą zostać wysłani na Ukrainę

Wszak ze stolicy Ukrainy wysłano tego dnia ultimatum Putinowi. Jednak im więcej wychodzi szczegółów tej wyprawy, zarówno politycznych, jak i protokolarnych, tym bardziej widać, że premier RP nie odniósł żadnego sukcesu. Przeciwnie, został poniżony. I to przez kogo…

 

Tusk pojechał do Kijowa drugą klasą

Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły – to przysłowie doskonale pasuje do całej tej historii. Liderzy państw, na których tak mocno postawił Tusk, po prostu potraktowali go jak lokaja. W sobotę 10 maja pociągiem z Rzeszowa wybrali się do Kijowa: prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Polski Donald Tusk. Przedstawiono to jako szczyt tzw. koalicji chętnych z Wołodymyrem Zełenskim. Zaczęło się od tego, że protektor Tuska Merz, sojusznik z Nancy Macron oraz Starmer nawet nie zwrócili uwagi, że premier Polski jedzie w zupełnie innym wagonie. Sądząc po obrazkach z podróży, nawet im to pasowało. A kto odpowiadał za ten rozdział w podróży? Jej organizator, czyli Ukraina. To ludzie Zełenskiego wsadzili Tuska do przysłowiowej drugiej klasy. Z premedytacją. Tak pokazali, gdzie mają niedawnego sprzymierzeńca w walce z rządami Zjednoczonej Prawicy w Polsce, ale też było to znieważenie Polski i Polaków. Pal licho Tuska, pewnie nikt z jego otoczenia nawet nie mruknął. Gorzej, że trudno o lepszą ilustrację polityki prowadzonej przez europejskich potentatów z Kijowem nad naszymi głowami.

Najgorsze, że obecny rząd z Tuskiem na czele, nie ma nic przeciwko temu. Choć z racji choćby na nasze położenie i goszczenie milionów Ukraińców, nie wspominając o wielkiej pomocy wojskowej i dyplomatycznej od początku wojny, powinniśmy być traktowani przez Kijów jako sojusznik strategiczny, najważniejszy po USA i Wielkiej Brytanii. Jednak Tusk skapitulował i w tej sprawie, podobnie jak w wielu innych (a przecież Polska przewodniczy właśnie UE). Dlaczego więc liderzy grupy E3 w ogóle wzięli Tuska ze sobą? Ja widzę trzy powody.

 

Trzy powody dla których europejscy liderzy wzięli Tuska ze sobą

Pierwszy, czysto praktyczno-logistyczny. Merz, Macron i Starmer i tak musieli przejechać przez Polskę (jak wszyscy zagraniczni goście zdążający do Kijowa po lutym 2022). Słabo by wyglądało, gdyby zignorowali szefa rządu kraju, bez którego nie da się pomagać Ukrainie i który byłby kluczowy dla „koalicji chętnych”, gdyby zdecydowali się na jakąś formę obecności wojskowej na Ukrainie. I tu mamy drugi powód. Wciągając Tuska w akurat tę wyprawę, jego protektorzy europejscy chcieli pokazać, że Polska też będzie członkiem koalicji – i nie ma znaczenia, że teraz rząd zapewnia, że nie wyśle żołnierzy polskich na Ukrainę. Gdyby wygrał Trzaskowski, Tusk zrobi, czego zażądają Merz z Macronem i Zełenskim. Trzeci powód, to tzw. motyw listka figowego. Wielcy „starej Europy” chcieli pokazać, że reprezentują całą UE, dobierając sobie lidera z tzw. nowej Europy. Dlatego w czerwcu 2022 roku Macron, Scholz i Draghi wzięli na doczepkę prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa (rządząca wtedy w Polsce prawica nie pozwoliłaby się tak poniżyć – zresztą Morawiecki i Kaczyński pojechali do Kijowa dużo wcześniej), dlatego teraz pojechał Tusk.

Zełenski potraktował premiera Polski jak pomagiera kluczowych sojuszników. Tusk pojechał w innym wagonie, a i w Kijowie wyglądał jak ciało obce. Widać to nawet na samych zdjęciach i nagraniach z soboty. Zresztą cały ten szczyt w Kijowie pokazał, że najważniejsi są Zełenski, Macron i Starmer, w drugim kręgu był Merz (nie brał udziału w rozmowie liderów Ukrainy, Francji i Wielkiej Brytanii), w trzecim Tusk. Skąd taka gradacja? To proste. Zełenski doskonale wie, kogo szanuje czy choćby toleruje Donald Trump, a kogo nie. Po co epatować obecnością człowieka, który nazwał prezydenta USA ruskim agentem? Na dodatek wykonawcy polityki Berlina, z którym relacje Trumpa są póki co, mówiąc delikatnie, dość skomplikowane. Choć wiadomo, że Merz robi wszystko, aby poprawić te stosunki. No i Tusk nie jest tu zaletą, a raczej wadą. Skoro zresztą mowa o Amerykanach. Cały ten szczyt „koalicji chętnych” z Ukrainą i wysłane do Moskwy ultimatum pt. miesięczny rozejm lub więcej sankcji, byłyby niewiele znaczącym wydarzeniem, gdyby nie korespondencyjne wsparcie dla tej inicjatywy ze strony USA. I tylko dlatego Władimir Putin musiał zareagować: po raz pierwszy proponując bezpośrednie rozmowy z Ukraińcami.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe