Prezydent: Z Donaldem Tuskiem nie jesteśmy kolegami, ale mówimy w tym samym języku, znamy się
powiedział prezydent Andrzej Duda.- Zdumiała mnie ta ocena. Spotkało się dwóch ludzi na gruncie obcego kraju i międzypaństwowej instytucji. Nie jesteśmy może kolegami, ale mówimy w tym samym języku i się znamy. Zamieniliśmy kilka zdań. Głównie żartowaliśmy, żeby rozładować napięcie. On miał zaraz wystąpienie, ja też miałem wystąpienie -
W dalszej części rozmowy prezydent nawiązał do prób wspólnego świętowania stulecia niepodległości przez formacje polityczne, które niedawno w Krakowie zaproponował Tusk.
- Nie trzeba żadnego specjalnego pojednania, żeby uczcić wspólnie stulecie odzyskania niepodległości. To święto samo w sobie jest tak ważne, symboliczne i wyjątkowe, że powinniśmy wspólnie je obchodzić. Przecież we wspólnym świętowaniu nie chodzi o to, żeby nagle pan prezes Jarosław Kaczyński miał poglądy jak pan przewodniczący Grzegorz Schetyna, a Schetyna jak ja. To jest niemożliwe. (...) Jedna rzecz jest istotna i mówię o tym od początku mojej działalności, więc Donald Tusk mnie nie wyprzedził. Mamy takie elementy w państwowym przeżywaniu, które są elementami wspólnymi: pamięć i cześć wobec Konstytucji 3 maja i jej twórców oraz pamięć ojców naszej niepodległości. Politycy PSL są wobec mnie krytyczni, ale możemy iść razem pod pomnik Wincentego Witosa. Tu nie trzeba żadnego pojednania, bo te elementy są wspólne i już. Chciałbym, żebyśmy razem poszli w marszu niepodległości, i jest to kwestia odpowiedzialności wobec społeczeństwa. Stańmy obok siebie i pokażmy ludziom, że można być razem. Można się nie gryźć. Tak, jak usiadłem z Donaldem Tuskiem i nie rozmawiałem z nim o moim stosunku do decyzji, które są podejmowane w Radzie Europejskiej.
- zaznaczył prezydent.
Źródło: prezydent.pl
kos