Tomasz Terlikowski: Niedziela Słowa

Zawsze mam z tyłu głowy słowa rabinów, którzy mieli mówić o Biblii (oczywiście w ich przypadku jedynie Starym Testamencie, ale przecież odnosi się to samo także do chrześcijańskiej jej części), że jeśli się jej nie czyta trzy dni, to powoli zaczyna się umierać z duchowego głodu. Te słowa warto przypomnieć w Niedzielę Słowa Bożego, którą dziś obchodzi Kościół katolicki.
Biblia
Biblia / Pixabay.com

Uwielbiam Biblię. Od wieku nastoletniego starałem się codziennie ją czytać. W różnych tłumaczeniach, ale niemal zawsze z długopisem czy flamastrem w rękach. Efekt wszystkie egzemplarze Pisma Świętego, które mam w domu są pokreślone, zapisane drobnymi notatkami, takie, że aż wstyd je pokazać. 

I to się nie zmienia. Biblia pozostaje dla mnie najważniejszą książką. Dlaczego? Szczególnie mocno uświadomiłem to sobie dziś rano, gdy czytałem List do Hebrajczyków, a w nim uderzyły mnie słowa: „nie mamy tu przecież trwałego miasta” (Hbr 13,14). Świat, także ten religijny, jaki nas otacza rozpada się, przemija, zmienia. Ani instytucje, ani formy pobożnościowe, ani nawet wizje teologicznie nie są absolutnie trwałe. One, nawet te najbardziej zacne i piękne, przemijają, a my wciąż na nowo szukamy lepszego rozumienia, pojmowania. Naszym domem pozostaje zaś Słowo. Ta jedna księga, choć i ona jest wciąż na nowo tłumaczona, intepretowana, obudowywana setkami interpretacji, komentarzy (uwielbiam czytać i biblijne komentarze Orygenesa i Augustyna i Tomasza z Akwinu i Marcina Lutra), pozostaje najważniejszym słowem jaki jest do nas kierowany. Codziennie innym, za każdym razem ujawniającym odmienną perspektywę. 

 

Wiedza pomaga

Trzeba tylko wziąć ją i próbować postawić się w roli jej bohaterów. Zostawić - na moment, bo przecież on też ma znaczenie - ówczesny koloryt i spróbować udzisiejszyć ją. Piotr na łodzi z silnikiem i we flejersie, Jezus w T-Shircie (bo zdecydowanie nie był z rodu kapłańskiego) i rozmowa nie z celnikiem czy faryzeuszem, ale ze mną. Oczywiście pomaga w tym wiedza biblijna, bo ujawnia konteksty, które są niezrozumiałe, jeśli nie znamy tamtego świata, ale kluczowe pozostaje to, żeby uświadomić sobie, że słowo dzieje się dzisiaj, że nie otoczenie, ale przekaz jest kluczowy. Ale nie jest to przecież jedyny model wchodzenia w lekturę Biblii, który jest mi bliski. Czasem wchodzę w głębię słów, greckich i hebrajskich analiz, szukając filozoficznych znaczeń poszczególnych fraz, wchodząc w świat komentarzy i ich dekonstrukcji i rekonstrukcji. Szukające tego, co pozostaje „istotą” przekazu, spotykając nie ze Słowem, które rzeczywiście staje się komunikatem. 

Tym zaś, co niezmiennie mnie zachwyca jest ogromny realizm Biblii. Tu, nawet gdy ludzcy autorzy próbują trochę pościemniać, prawda o nich wyrywa się sama. Abraham nie jest dobrym mężem, ani szczególnie oddanym ojcem, Dawid - wiadomo - dla własnych potrzeb seksualnych jest gotów skazać na śmierć innego człowieka, Piotr zapiera się (a potem wielokrotnie tchórzy i miesza), Judasz zdradza, dziewięciu apostołów zwiewa spod krzyża. Ich kłótnie nie dotyczą wielkich problemów teologicznych, ale tego, który z nich będzie pierwszy, i co dostaną za to, że poszli za Jezusem. A przykłady można mnożyć. Bohaterowie Biblii to nie są herosi, ani kościółkowi święci, ale zwyczajni ludzie, z własnymi grzeszkami (czasem całkiem sporymi), biedami, poranieniami i brakiem zrozumienia tego, do czego są powołani. Słowo nie ucieka w idealizm, nie buduje wrażenia wspólnoty doskonałych, nie buduje ideału, który jest dla nas nieosiągalny. Ono wzywa, żeby ruszyć w drogę, wyjść ze swojego Ur albo z Egiptu i ruszyć. I wcale nie obiecuje (Pięcioksiąg Mojżeszowy nie kończy się wejściem do Ziemi Obiecanej, ale staniem na jej progu) sukcesu, ani doskonałości, a jedynie Obecność tego, który objawia się w Słowie. 

I właśnie dlatego warto zdjąć Biblię z półki i uczynić ją realnie naszym duchowym domem, zakorzenieniem, obecnością. 


 

POLECANE
Polska pod śniegiem. Ponad 1600 interwencji strażaków w jeden dzień Wiadomości
Polska pod śniegiem. Ponad 1600 interwencji strażaków w jeden dzień

W związku z intensywnymi opadami śniegu i deszczu ze śniegiem, które przez cały dzień występowały w wielu regionach Polski, strażacy PSP i OSP odnotowali 1623 interwencje - poinformował w środę wieczorem rzecznik komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski.

Strzelanina w pobliżu Białego Domu. Nie żyją dwaj żołnierze z ostatniej chwili
Strzelanina w pobliżu Białego Domu. Nie żyją dwaj żołnierze

Gubernator Wirginii Zachodniej Patrick Morrisey poinformował, że obaj żołnierze Gwardii Narodowej, postrzeleni w środę w Waszyngtonie nieopodal Białego Domu, zmarli na skutek odniesionych ran. Obaj stanowili część żołnierzy Gwardii wysłanych do stolicy z rządzonego przez niego stanu.

Niemcy w szoku. Ten popularny produkt nigdy nie był tak drogi Wiadomości
Niemcy w szoku. Ten popularny produkt nigdy nie był tak drogi

W Niemczech ceny czekolady i pralinek poszybowały w górę jak szalone. Federalny Urząd Statystyczny podał konkretne liczby za październik 2025: zwykła tabliczka czekolady podrożała o 30,7 procent w porównaniu z rokiem poprzednim, sama czekolada jako kategoria o 21,8 procent, a praliny aż o 22,1 procent. Batony i inne wyroby czekoladowe zdrożały „tylko” o 16 procent.

Znany muzyk bardzo chory. Dramatyczne problemy artysty Wiadomości
Znany muzyk bardzo chory. Dramatyczne problemy artysty

Elton John, jedna z największych ikon światowej sceny muzycznej, ponownie zabrał głos w sprawie problemów zdrowotnych, które od wielu miesięcy utrudniają mu codzienne funkcjonowanie. Choć 78-letni artysta od dawna zapewnia fanów, że pozostaje pod świetną opieką lekarzy i rodziny, teraz przyznał, że jego wzrok uległ poważnemu pogorszeniu.

Samuel Pereira: Między Berlinem a Warszawą - kto tworzy prawo tylko u nas
Samuel Pereira: Między Berlinem a Warszawą - kto tworzy prawo

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie uznawania małżeństw jednopłciowych pokazuje coś więcej niż spór o definicję rodziny. To test granic między unijnym prawem a suwerenną decyzją państw członkowskich.

Kosiniak-Kamysz: Nie ma potrzeby przywracania obowiązkowej służby wojskowej z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz: Nie ma potrzeby przywracania obowiązkowej służby wojskowej

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił w środę podczas Forum Samorządowego w Zakopanem, że obecnie nie ma potrzeby odmrażania obowiązkowej służby wojskowej, wskazując na wysokie zainteresowanie dobrowolną służbą.

Akcja CBA w Fundacji „Lux Veritatis”. Zabezpieczono dokumenty ws. Funduszu Sprawiedliwości z ostatniej chwili
Akcja CBA w Fundacji „Lux Veritatis”. Zabezpieczono dokumenty ws. Funduszu Sprawiedliwości

Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli w środę do siedziby Fundacji „Lux Veritatis” ojca Tadeusza Rydzyka. Zabezpieczyli dokumenty do śledztwa w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.

Lewandowski podjął decyzję. Zimowy transfer wykluczony Wiadomości
Lewandowski podjął decyzję. Zimowy transfer wykluczony

Robert Lewandowski pozostanie w Barcelonie co najmniej do końca obecnego sezonu. Choć Fenerbahçe sondowało możliwość sprowadzenia polskiego napastnika już zimą, sam zawodnik – jak informuje Florian Plettenberg ze Sky Sports – miał od razu odrzucić taki pomysł. „Opcja ta została jednak odrzucona przez samego zawodnika” – przekazał dziennikarz.

Pistorius: Niemcy muszą na nowo zdefiniować swoje miejsce na geopolitycznej szachownicy z ostatniej chwili
Pistorius: Niemcy muszą na nowo zdefiniować swoje miejsce na geopolitycznej szachownicy

Niemcy muszą na nowo przemyśleć swoją rolę w świecie, w którym sojusze stają się coraz mniej przewidywalne - ostrzegł w środę w parlamencie minister obrony Niemiec Boris Pistorius w kontekście negocjacji nad amerykańskim planem zakończenia wojny w Ukrainie.

Gratka dla miłośników astronomii. Unikalne zjawisko Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Unikalne zjawisko

Już w sobotę 29 listopada na niebie pojawi się zjawisko, które przyciągnie uwagę wszystkich pasjonatów astronomii. Księżyc i Saturn znajdą się w niezwykle bliskim sąsiedztwie, tworząc ciekawą koniunkcję widoczną gołym okiem. 

REKLAMA

Tomasz Terlikowski: Niedziela Słowa

Zawsze mam z tyłu głowy słowa rabinów, którzy mieli mówić o Biblii (oczywiście w ich przypadku jedynie Starym Testamencie, ale przecież odnosi się to samo także do chrześcijańskiej jej części), że jeśli się jej nie czyta trzy dni, to powoli zaczyna się umierać z duchowego głodu. Te słowa warto przypomnieć w Niedzielę Słowa Bożego, którą dziś obchodzi Kościół katolicki.
Biblia
Biblia / Pixabay.com

Uwielbiam Biblię. Od wieku nastoletniego starałem się codziennie ją czytać. W różnych tłumaczeniach, ale niemal zawsze z długopisem czy flamastrem w rękach. Efekt wszystkie egzemplarze Pisma Świętego, które mam w domu są pokreślone, zapisane drobnymi notatkami, takie, że aż wstyd je pokazać. 

I to się nie zmienia. Biblia pozostaje dla mnie najważniejszą książką. Dlaczego? Szczególnie mocno uświadomiłem to sobie dziś rano, gdy czytałem List do Hebrajczyków, a w nim uderzyły mnie słowa: „nie mamy tu przecież trwałego miasta” (Hbr 13,14). Świat, także ten religijny, jaki nas otacza rozpada się, przemija, zmienia. Ani instytucje, ani formy pobożnościowe, ani nawet wizje teologicznie nie są absolutnie trwałe. One, nawet te najbardziej zacne i piękne, przemijają, a my wciąż na nowo szukamy lepszego rozumienia, pojmowania. Naszym domem pozostaje zaś Słowo. Ta jedna księga, choć i ona jest wciąż na nowo tłumaczona, intepretowana, obudowywana setkami interpretacji, komentarzy (uwielbiam czytać i biblijne komentarze Orygenesa i Augustyna i Tomasza z Akwinu i Marcina Lutra), pozostaje najważniejszym słowem jaki jest do nas kierowany. Codziennie innym, za każdym razem ujawniającym odmienną perspektywę. 

 

Wiedza pomaga

Trzeba tylko wziąć ją i próbować postawić się w roli jej bohaterów. Zostawić - na moment, bo przecież on też ma znaczenie - ówczesny koloryt i spróbować udzisiejszyć ją. Piotr na łodzi z silnikiem i we flejersie, Jezus w T-Shircie (bo zdecydowanie nie był z rodu kapłańskiego) i rozmowa nie z celnikiem czy faryzeuszem, ale ze mną. Oczywiście pomaga w tym wiedza biblijna, bo ujawnia konteksty, które są niezrozumiałe, jeśli nie znamy tamtego świata, ale kluczowe pozostaje to, żeby uświadomić sobie, że słowo dzieje się dzisiaj, że nie otoczenie, ale przekaz jest kluczowy. Ale nie jest to przecież jedyny model wchodzenia w lekturę Biblii, który jest mi bliski. Czasem wchodzę w głębię słów, greckich i hebrajskich analiz, szukając filozoficznych znaczeń poszczególnych fraz, wchodząc w świat komentarzy i ich dekonstrukcji i rekonstrukcji. Szukające tego, co pozostaje „istotą” przekazu, spotykając nie ze Słowem, które rzeczywiście staje się komunikatem. 

Tym zaś, co niezmiennie mnie zachwyca jest ogromny realizm Biblii. Tu, nawet gdy ludzcy autorzy próbują trochę pościemniać, prawda o nich wyrywa się sama. Abraham nie jest dobrym mężem, ani szczególnie oddanym ojcem, Dawid - wiadomo - dla własnych potrzeb seksualnych jest gotów skazać na śmierć innego człowieka, Piotr zapiera się (a potem wielokrotnie tchórzy i miesza), Judasz zdradza, dziewięciu apostołów zwiewa spod krzyża. Ich kłótnie nie dotyczą wielkich problemów teologicznych, ale tego, który z nich będzie pierwszy, i co dostaną za to, że poszli za Jezusem. A przykłady można mnożyć. Bohaterowie Biblii to nie są herosi, ani kościółkowi święci, ale zwyczajni ludzie, z własnymi grzeszkami (czasem całkiem sporymi), biedami, poranieniami i brakiem zrozumienia tego, do czego są powołani. Słowo nie ucieka w idealizm, nie buduje wrażenia wspólnoty doskonałych, nie buduje ideału, który jest dla nas nieosiągalny. Ono wzywa, żeby ruszyć w drogę, wyjść ze swojego Ur albo z Egiptu i ruszyć. I wcale nie obiecuje (Pięcioksiąg Mojżeszowy nie kończy się wejściem do Ziemi Obiecanej, ale staniem na jej progu) sukcesu, ani doskonałości, a jedynie Obecność tego, który objawia się w Słowie. 

I właśnie dlatego warto zdjąć Biblię z półki i uczynić ją realnie naszym duchowym domem, zakorzenieniem, obecnością. 



 

Polecane