Rafał Woś: Pokój na Ukrainie jest potrzebny Polsce
Co musisz wiedzieć:
- Zdaniem autora przyszłość relacji polsko-ukraińskich zależy głównie od tego, czy na Ukrainie nastanie pokój, bo trwająca wojna strukturalnie pogarsza stosunki między Warszawą a Kijowem.
- Ocenia też, że pokój na Ukrainie (choć trudny) daje jedyną realną szansę na poprawę relacji i zmianę niekorzystnej dla Polski dynamiki gospodarczo-politycznej.
Kryzys relacji
Jeżeli wojna między Rosją a Ukrainą będzie trwała nadal, to my będziemy mieli dalsze pogorszenie relacji polsko-ukraińskich. Mówiąc wprost, będzie tak, jak jest. Albo gorzej. Nie zniknie bowiem żadna ze strukturalnych przyczyn kryzysu relacji Warszawy i Kijowa. Prezydent Wołodymyr Zełenski nadal będzie stawiał na Niemcy, bo od Niemiec może dostać więcej niż od Polski. Unia Europejska (za sprawą Niemiec) będzie ułatwiać ukraińskim towarom (żywność, stal) wjazd na europejski rynek. Będzie się to dalej odbywało pod hasłem: „Pomagamy sojusznikowi, który za nas walczy z Rosją”. Fakt, że najwyższą cenę będzie za to płaciła polska gospodarka (bo to nasze produkty rolne i nasza stal będą z rynku unijnego wypierane przez produkty ukraińskie), niespecjalnie będzie kogokolwiek poza Polską obchodził. Polska nie będzie mogła w żaden sposób nacisnąć na Ukrainę, bo przecież nie uderza się w sojusznika walczącego „za wolność waszą i naszą”.
- Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy
- Solidarność alarmuje w sprawie warunków pracy w sklepach Dino
- Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy
- Ogromne złoża na Bałtyku. Niemcy nie pytali Polski o zdanie
- Farmy wiatrowe mogą podgrzewać ocean i atmosferę
- „Praworządność” warunkiem przyznania unijnych środków na obronność
- Bosak o prezydenckich wetach: "Ten rząd nie potrafi stworzyć nic pożytecznego"
Konsekwencje przedłużającej się wojny
Sytuacja może się oczywiście pogorszyć. I zapewne się pogorszy, bo Kijów tej wojny wygrać nie może. Rosja jest bowiem od Ukrainy większa, silniejsza i bogatsza. Każdy miesiąc, kwartał czy rok przedłużającego się konfliktu zwiększa realne zagrożenie implozją ukraińskiego państwa. Dalszy upadek Ukrainy będzie zaś promieniował na najbliższe otoczenie. Ot, choćby w postaci nowej fali uchodźców, którzy – tak jak w roku 2022 – najpierw znajdą się u naszych granic. A dopiero potem dotrą do Niemiec, Francji czy Hiszpanii. Polepszenia relacji polsko-ukraińskich to na pewno nie przyniesie. Duch powszechnej ukrainofilii sprzed trzech lat nie wróci nagle z urlopu w ciepłych krajach, to oczywiste.
W związku z tym, co powyżej, jedyna szansa na przełom to dla nas pokój na Wschodzie. Wprowadzi on nową dynamikę. Tak w polityce wewnątrzukraińskiej (Zełenski będzie musiał wreszcie przeprowadzić wybory), jak i w postawach Europy Zachodniej. Zmniejszy się też moralna i polityczna zgoda co do tego, czy Ukraina powinna być dalej gospodarczo faworyzowana. Najtrudniejszą kwestią pozostaje oczywiście rola Europy w pilnowaniu pokoju na Ukrainie. Prezydent Donald Trump mówił wiele razy, że będzie chciał dać Europie pole do popisu w tym temacie. Czy i w jakiej formie włączy się w to Polska? To oczywiście będzie wymagało suwerennej decyzji naszych sił politycznych.
Nadzieja... na co?
Nie zmienia to jednak faktu, że z punktu widzenia Polski pokój na Ukrainie (albo przynajmniej próba jego ustanowienia) jest lepszy niż przedłużanie wojny w nadziei na… no właśnie, nie bardzo nawet wiadomo, na co? Wdeptanie Putina w ziemię? Paniczną ucieczkę Rosjan z Krymu i Donbasu? Prozachodnią rewolucję w Moskwie, która zakończy się obsadzeniem na Kremlu jakiegoś opozycjonisty cieszącego się poparciem USA albo Niemiec? Na nic z tych rzeczy absolutnie się przecież nie zanosi.
Dlatego z tak wielkim zdziwieniem obserwuję paniczne reakcje moralnego oburzenia na jakiekolwiek próby rozmów Trumpa z Putinem w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie. Wszystkich, którzy drą szaty nad kolejnymi wersjami 28-punktowego planu Witkoffa, warto spytać: „A co szanowni proponują w zamian?”.
Nie słyszę, dziękuję, nie mam więcej pytań.
[Śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]




