Duch w Mołdawii i prezydent – piłkarz w Liberii

Duch w Mołdawii i prezydent – piłkarz w Liberii

Jechałem ze spotkania z szefem parlamentu Mołdawii Igor Grosu na spotkanie z premierem tego kraju Dorinem Receanem i przejeżdżałem w Kiszyniowie obok skromnej siedziby federacji piłkarskiej tego kraju. Powiewały flagi FIFA i UEFA, a obok stał nowoczesny autokar jakimi jeżdżą reprezentacje krajów o wiele bogatszych od tego jednego z najbiedniejszych krajów Europy. Nad tym wszystkim unosił się duch niedawnej wiktorii nad Biało-Czerwonymi. O ile wtedy nasi piłkarze dopisali historyczne karty piłkarskiego wstydu, o tyle dla Mołdawian była to moralno-motywacyjna winda w górę. Przegrywać do przerwy 0:2 z drużyną Roberta Lewandowskiego , a potem przy szalejącej publiczności wygrać 3:2 z reprezentacją, która dziewięć miesięcy wcześniej awansowała do pierwszej „szesnastki” Mundialu w Katarze- to dopiero jest psychologiczny kop w kosmos!

 

W Kiszyniowie byłem z ramienia Parlamentu Europejskiego w misji obserwacyjnej tamtejszych wyborów i towarzyszyło mi dwóch Francuzów, Włoch, Hiszpan oraz Rumun – a więc reprezentanci nacji piłkarskich. Na szczęście nikt taktownie nie zapytał mnie o nasz mecz wyjazdowy z krajem, który w Polsce ma dwie nazwy „Mołdawia” i „Mołdowa”.

 

Tak się jakoś składa, że wszędzie, we wszystkich krajach do których przyjeżdżam jako Przedstawiciel Europarlamentu dzieje się coś co ma kluczowy związek z piłką nożną.

 

Niedawno byłem w Liberii, a więc jedynym na świecie kraju rządzonym przez prezydenta - piłkarza. I to jeszcze jakiego! Co chwilę na ulicach stolicy - Monrowii, widziałem jego twarz na bilbordach i banerach, których było znacznie więcej niż polityków z konkurencji. Byłem tam z włoskim europosłem - zapalonym kibicem piłkarskim, który wręcz zapytał Głowę Państwa po co mu to wszystko, skoro dzięki futbolowi jest bardzo bogatym człowiekiem i to ustawionym do końca życia. Weah zbył go milczeniem – a szkoda. Pomyślałem sobie, że zamiast Liberyjczyka to ja mogę uświadomić mojego kolegę Ignazio z Italii dlaczego tak się stało...

 

Bo wiesz, Signore Diputato, George Weah doszedł do sławy, sukcesów i wielkich, jak na Afrykę, pieniędzy dzięki temu, że był bardzo ambitny. Właśnie dlatego nie wystarczyła mu piękna willa w USA i puszczanie sobie meczów, w których strzelał bramki dla AS Monaco, Paris Saint-Germain i AC Milan, a potem także choć już z mniejszymi osiągnieciami dla Chelsea FC, Manchesteru City i Olympique Marsylii. Jego ojciec był mechanikiem, matka sprzedawczynią. Miał trzech braci, ale tak naprawdę wychowywała go po separacji rodziców jago charyzmatyczna, głęboko wierząca w Boga babcia, która musiała opiekować się aż trzynastoma wnukami! Weah jest mega-ambitny, a na boisku nauczył się ,że aby wygrać czasem trzeba pogodzić się z porażką. Gdy wystartował na prezydenta po raz pierwszy miał niespełna czterdziestkę i... dostał baty od pierwszej kobiety-prezydenta w Afryce Liberii Ellen Johnson-Sirleaf, późniejszej laureatki pokojowej nagrody Nobla. W kampanii wyborczej zarzucano mu, że nie ma żadnego wykształcenia w przeciwieństwie do jego kontrkandydatki - po studiach w Harwardzie. To jednak nie przeszkodziło mu wygrać po 13 latach! Przy pierwszym podejściu do prezydentury został znokautowany przez wspomnianą już byłą minister finansów i późniejszą noblistkę w stosunku 60% do 40 %. Zacisnął zęby. Skończył „business administration” na Uniwersytecie w Majami i wystartował znowu po 6 latach (tak długo trwa tam kadencja prezydenta), ale już jako kandydat „tylko” na wiceprezydenta. Dostał lanie jeszcze straszniejsze, bo wraz ze swoim kandydatem na Głowę Państwa otrzymali raptem głosy 11% (!) Liberyjczyka.

 

Ten pierwszy Afrykanin- zdobywca „Złotej Piłki” w 1995 roku zacisnął zęby jeszcze mocniej i po roku wygrał wybory do liberyjskiego senatu miażdżąc w nich… syna urzędującej prezydent! Zdobył aż 78% głosów. Po trzech latach piłkarz, o którym kibice AC Milan śpiewali piosenki (cytował je mój włoski kumpel z europarlamentu Ignazio) dopiął swego i wygrał w końcu i to w cuglach wybory prezydenckie (i to przekonująco, bo 60% do 40%)

 

Stare piłkarskie powiedzenie mówi, że jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. Najważniejszy mecz (polityczny) przed prezydentem-futbolistą dopiero przed nim. Równo za 8 dni odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich w Liberii w których nasz George walczy o reelekcję. Łatwo mu nie będzie, gdyż jego rywal to były wiceprezydent u prezydent Johnson-Sirleaf, z którą Weah przegrał wybory dwa razy. Wygrał z nim jednak przed 6 laty, ale teraz obaj mieli w I turze niemal identyczne poparcie.

 

Czy najlepszy piłkarz świata sprzed 28 laty wygra ponownie? Nie wiadomo, bo wkurzył wielu rodaków. Wypominają mu, że jego syn gra w piłkarskiej reprezentacji, ale USA, a nie Liberii czy że statuetkę „Złotej Piłki” trzyma dla bezpieczeństwa w swoim domu w… Ameryce. A jak był ostatni Mundial w Katarze to prezydent państwa czmychnął na Półwysep Arabski na miesiąc(!) pozbawiając ojczyznę gospodarza.

Co łączy Mołdawię z Liberią? Co łączy jeden z najbiedniejszych krajów Starego Kontynentu i jeden z najbiedniejszych krajów Afryki? Jak widać: futbol i jego magia. Ten futbol, który pozwala szaleć z radości krajowi, które oficjalnie liczy 2,6 mln mieszkańców, ale tylko na papierze, bo połowa Mołdawian wyjechała za granicę „za chlebem” - ze zwycięstwa nad blisko 40 milionowym krajem, piątym co wielkości populacji w UE czyli Polską...

 

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (06.11.2023)


 

POLECANE
Konwencja PiS w stolicy. Gliński: Mamy tu układ oligarchiczny i katastrofalne zarządzanie z ostatniej chwili
Konwencja PiS w stolicy. Gliński: Mamy tu układ oligarchiczny i katastrofalne zarządzanie

Od 20 lat w Warszawie mamy układ oligarchiczny, ale wierzymy, że można to zmienić - powiedział poseł PiS Piotr Gliński, otwierając sobotnią konwencję programową partii w Warszawie. Były wicepremier i kandydat na prezydenta Warszawy ocenił, że stolica jest zarządzana katastrofalnie.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Mieszkańcy Wrocławia powinni przygotować się na sobotnie zmiany w komunikacji miejskiej. 6 grudnia tramwaje linii 7 i 17 nie dojadą na Klecinę. MPK zapowiada zastępczą komunikację autobusową i wyjaśnia powód wprowadzenia zmian.

Szpilman kontra Pilecki tylko u nas
Szpilman kontra Pilecki

5 grudnia 1911 r. W Sosnowcu urodził się Władysław Szpilman, kompozytor, pianista. Jego losy w okupowanej przez Niemców Warszawie stały się podstawą filmu „Pianista” Romana Polańskiego. A dlaczego Polański (urodzony jako Raymond Thierry Liebling) nigdy nie nakręci filmu o rotmistrzu Witoldzie Pileckim?

Hiszpański eurodeputowany o grzywnie dla Muska: To ostrzeżenie w mafijnym stylu wideo
Hiszpański eurodeputowany o grzywnie dla Muska: To ostrzeżenie w mafijnym stylu

Jorge Buxadé, hiszpański poseł do Parlamentu Europejskiego z Vox ocenił, że Unia Europejska nie broni już wolności, ale ją karze. W jego ocenie dyrektywa o usługach cyfrowych (DSA) nie służy ochronie użytkowników, ale uciszeniu każdego, kto ośmieli się przeciwstawić narracji Komisji.

Nowa strategia USA zszokowała Europę. Kallas: „Część krytyki jest uzasadniona” z ostatniej chwili
Nowa strategia USA zszokowała Europę. Kallas: „Część krytyki jest uzasadniona”

Stany Zjednoczone są nadal „największym sojusznikiem Unii Europejskiej – oświadczyła w sobotę szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas po publikacji nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych.

Ta ustawa pozwoliłaby Muskowi pozwać KE przed sąd w USA za cenzurę gorące
Ta ustawa pozwoliłaby Muskowi pozwać KE przed sąd w USA za cenzurę

Na kilka godzin przed tym, jak Komisja Europejska opublikowała szczegóły dotyczące grzywny nałożonej na Elona Muska, udostępnił on post X autorstwa Prestona Byrne'a, w którym opowiadał się za uchwaleniem amerykańskiej ustawy, która umożliwiłaby firmom i osobom fizycznym pozywanie podmiotów zagranicznych przed amerykańskim sądem w związku z roszczeniami dotyczącymi zagranicznej cenzury.

Gdynia: Już dziś spotkanie otwarte z dr. Adamem Chmieleckim z ostatniej chwili
Gdynia: Już dziś spotkanie otwarte z dr. Adamem Chmieleckim

Już dziś o godz. 17.30 w Gdyni odbędzie się spotkania otwarte z dr. Adamem Chmieleckim, dyrektorem operacyjnym Fundacji Promocji Solidarności, politologiem, autorem książek o historii najnowszej Polski.

Kto powinien być twarzą PiS przed kolejnymi wyborami? Zaskakujące wyniki sondażu z ostatniej chwili
Kto powinien być twarzą PiS przed kolejnymi wyborami? Zaskakujące wyniki sondażu

Wg sondażu SW Research na zlecenie Onetu to prezes PiS Jarosław Kaczyński był najczęściej wskazywany przez ankietowanych jako polityk, który powinien poprowadzić partię jako twarz wyborów. Co ciekawe jednak, najwięcej ankietowanych wskazało, że nie widzi w elicie PiS dobrego kandydata.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Enea Operator opublikowała nowy harmonogram planowanych wyłączeń energii elektrycznej w Wielkopolsce. W najbliższych dniach przerwy obejmą wiele miejscowości, zarówno w dużych miastach, jak i mniejszych gminach regionu. Sprawdź, czy Twoja ulica znajduje się na liście.

Rozmowy pokojowe z Ukrainą. Departament Stanu USA przekazał nowe informacje z ostatniej chwili
Rozmowy pokojowe z Ukrainą. Departament Stanu USA przekazał nowe informacje

Departament Stanu USA poinformował, że w sobotę będą kontynuowane rozmowy amerykańsko-ukraińskie na temat zakończenia wojny na Ukrainie. Trwające od czwartku negocjacje oceniono jako „konstruktywne”.

REKLAMA

Duch w Mołdawii i prezydent – piłkarz w Liberii

Duch w Mołdawii i prezydent – piłkarz w Liberii

Jechałem ze spotkania z szefem parlamentu Mołdawii Igor Grosu na spotkanie z premierem tego kraju Dorinem Receanem i przejeżdżałem w Kiszyniowie obok skromnej siedziby federacji piłkarskiej tego kraju. Powiewały flagi FIFA i UEFA, a obok stał nowoczesny autokar jakimi jeżdżą reprezentacje krajów o wiele bogatszych od tego jednego z najbiedniejszych krajów Europy. Nad tym wszystkim unosił się duch niedawnej wiktorii nad Biało-Czerwonymi. O ile wtedy nasi piłkarze dopisali historyczne karty piłkarskiego wstydu, o tyle dla Mołdawian była to moralno-motywacyjna winda w górę. Przegrywać do przerwy 0:2 z drużyną Roberta Lewandowskiego , a potem przy szalejącej publiczności wygrać 3:2 z reprezentacją, która dziewięć miesięcy wcześniej awansowała do pierwszej „szesnastki” Mundialu w Katarze- to dopiero jest psychologiczny kop w kosmos!

 

W Kiszyniowie byłem z ramienia Parlamentu Europejskiego w misji obserwacyjnej tamtejszych wyborów i towarzyszyło mi dwóch Francuzów, Włoch, Hiszpan oraz Rumun – a więc reprezentanci nacji piłkarskich. Na szczęście nikt taktownie nie zapytał mnie o nasz mecz wyjazdowy z krajem, który w Polsce ma dwie nazwy „Mołdawia” i „Mołdowa”.

 

Tak się jakoś składa, że wszędzie, we wszystkich krajach do których przyjeżdżam jako Przedstawiciel Europarlamentu dzieje się coś co ma kluczowy związek z piłką nożną.

 

Niedawno byłem w Liberii, a więc jedynym na świecie kraju rządzonym przez prezydenta - piłkarza. I to jeszcze jakiego! Co chwilę na ulicach stolicy - Monrowii, widziałem jego twarz na bilbordach i banerach, których było znacznie więcej niż polityków z konkurencji. Byłem tam z włoskim europosłem - zapalonym kibicem piłkarskim, który wręcz zapytał Głowę Państwa po co mu to wszystko, skoro dzięki futbolowi jest bardzo bogatym człowiekiem i to ustawionym do końca życia. Weah zbył go milczeniem – a szkoda. Pomyślałem sobie, że zamiast Liberyjczyka to ja mogę uświadomić mojego kolegę Ignazio z Italii dlaczego tak się stało...

 

Bo wiesz, Signore Diputato, George Weah doszedł do sławy, sukcesów i wielkich, jak na Afrykę, pieniędzy dzięki temu, że był bardzo ambitny. Właśnie dlatego nie wystarczyła mu piękna willa w USA i puszczanie sobie meczów, w których strzelał bramki dla AS Monaco, Paris Saint-Germain i AC Milan, a potem także choć już z mniejszymi osiągnieciami dla Chelsea FC, Manchesteru City i Olympique Marsylii. Jego ojciec był mechanikiem, matka sprzedawczynią. Miał trzech braci, ale tak naprawdę wychowywała go po separacji rodziców jago charyzmatyczna, głęboko wierząca w Boga babcia, która musiała opiekować się aż trzynastoma wnukami! Weah jest mega-ambitny, a na boisku nauczył się ,że aby wygrać czasem trzeba pogodzić się z porażką. Gdy wystartował na prezydenta po raz pierwszy miał niespełna czterdziestkę i... dostał baty od pierwszej kobiety-prezydenta w Afryce Liberii Ellen Johnson-Sirleaf, późniejszej laureatki pokojowej nagrody Nobla. W kampanii wyborczej zarzucano mu, że nie ma żadnego wykształcenia w przeciwieństwie do jego kontrkandydatki - po studiach w Harwardzie. To jednak nie przeszkodziło mu wygrać po 13 latach! Przy pierwszym podejściu do prezydentury został znokautowany przez wspomnianą już byłą minister finansów i późniejszą noblistkę w stosunku 60% do 40 %. Zacisnął zęby. Skończył „business administration” na Uniwersytecie w Majami i wystartował znowu po 6 latach (tak długo trwa tam kadencja prezydenta), ale już jako kandydat „tylko” na wiceprezydenta. Dostał lanie jeszcze straszniejsze, bo wraz ze swoim kandydatem na Głowę Państwa otrzymali raptem głosy 11% (!) Liberyjczyka.

 

Ten pierwszy Afrykanin- zdobywca „Złotej Piłki” w 1995 roku zacisnął zęby jeszcze mocniej i po roku wygrał wybory do liberyjskiego senatu miażdżąc w nich… syna urzędującej prezydent! Zdobył aż 78% głosów. Po trzech latach piłkarz, o którym kibice AC Milan śpiewali piosenki (cytował je mój włoski kumpel z europarlamentu Ignazio) dopiął swego i wygrał w końcu i to w cuglach wybory prezydenckie (i to przekonująco, bo 60% do 40%)

 

Stare piłkarskie powiedzenie mówi, że jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. Najważniejszy mecz (polityczny) przed prezydentem-futbolistą dopiero przed nim. Równo za 8 dni odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich w Liberii w których nasz George walczy o reelekcję. Łatwo mu nie będzie, gdyż jego rywal to były wiceprezydent u prezydent Johnson-Sirleaf, z którą Weah przegrał wybory dwa razy. Wygrał z nim jednak przed 6 laty, ale teraz obaj mieli w I turze niemal identyczne poparcie.

 

Czy najlepszy piłkarz świata sprzed 28 laty wygra ponownie? Nie wiadomo, bo wkurzył wielu rodaków. Wypominają mu, że jego syn gra w piłkarskiej reprezentacji, ale USA, a nie Liberii czy że statuetkę „Złotej Piłki” trzyma dla bezpieczeństwa w swoim domu w… Ameryce. A jak był ostatni Mundial w Katarze to prezydent państwa czmychnął na Półwysep Arabski na miesiąc(!) pozbawiając ojczyznę gospodarza.

Co łączy Mołdawię z Liberią? Co łączy jeden z najbiedniejszych krajów Starego Kontynentu i jeden z najbiedniejszych krajów Afryki? Jak widać: futbol i jego magia. Ten futbol, który pozwala szaleć z radości krajowi, które oficjalnie liczy 2,6 mln mieszkańców, ale tylko na papierze, bo połowa Mołdawian wyjechała za granicę „za chlebem” - ze zwycięstwa nad blisko 40 milionowym krajem, piątym co wielkości populacji w UE czyli Polską...

 

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (06.11.2023)



 

Polecane