Belgia: Katolicki Uniwersytet w Leuven celowo umniejsza wizytę papieża?
Wizyta Franciszka ukrywana?
Bart Maddens, profesor nauk politycznych Katolickiego Uniwersytetu w Leuven, w niedawnym artykule dla flamandzkiego magazynu Doorbraak zarzucił, że papieska wizyta jest „ukrywana”, zauważając, że nie ma o niej wzmianki na stronie głównej uniwersyteckiej witryny internetowej, nawet w zakładce „wydarzenia”, ani nie ma żadnej wzmianki na stronie poświęconej obchodom rocznicy.
Co więcej, Maddens pisze, że spotkanie papieża z wykładowcami i pracownikami jest opisane jako „tylko na zaproszenie”, co interpretuje jako celowy wysiłek, aby zachować małą skalę wydarzenia, chociaż zostanie zapewniona transmisja na żywo.
Przypominając, że ostatnim papieżem, który odwiedził Leuven był św. Jan Paweł II w 1985 r., Maddens pisze, że niewielka uwaga poświęcona obecności Franciszka może wynikać z tego, że „wojujący lewicowi studenci z tamtych czasów obecnie rządzą na uniwersytecie”. Zaznacza, że „prawie dwie trzecie pracowników KU Leuven głosuje na partie lewicowe, których stanowisko w kwestiach etycznych jest diametralnie różne od stanowiska papieża”.
W tle może być również powszechne oburzenie skandalami związanymi z wykorzystywaniem seksualnym we Flandrii, które były przedmiotem szeroko oglądanego filmu dokumentalnego z 2023 r. zatytułowanego Godforsaken (Opuszczeni). Papież Franciszek ma spotkać się z 15 ofiarami nadużyć podczas pobytu w Belgii, choć nawet ten gest wywołał kontrowersje, a niektórzy sprzeciwiają się temu, że żadna z ofiar przedstawionych w filmie dokumentalnym nie znajduje się obecnie wśród osób, które mają spotkać się z papieżem.
Czytaj także: W Pakistanie skazano chrześcijankę na karę śmierci. Powodem ma być obraza Mahometa
Wizyta Jana Pawła II - niezwykłe wydarzenie
Maddens zauważa, że wizyta Jana Pawła II na uniwersytecie w maju 1985 r., dla kontrastu, obejmowała wystąpienie przed tłumem około 22 000 osób na lokalnym stadionie piłkarskim, a frekwencja faktycznie przekroczyła pojemność stadionu. Przypomina, iż Jan Paweł II nie był szczególnie lubiany w Belgii. Pod rządami kardynała Leo Suenensa, jednego z architektów Soboru Watykańskiego II, w belgijskim Kościele zapanował etos silnie liberalny, a dla wielu postępowych studentów w Leuven w połowie lat 80-tych, jak pisze Maddens, polski papież był „wcielonym diabłem”.
Jak pisze, w okresie poprzedzającym podróż odbyły się demonstracje przeciwko obecności papieża, a na budynkach publicznych i kościołach pojawiły się antypapieskie graffiti. Siedziba katolickiego stowarzyszenia studenckiego, znanego z konserwatywnych, pro-flamandzkich poglądów nacjonalistycznych, została podpalona.
Pomimo tego wszystkiego, jak pisze Maddens, uniwersytet nie starał się minimalizować wizyty, ale raczej wychwalał ją jako przykład zaangażowania w solidną konfrontację idei. Ówczesny rektor, Pieter De Somer, który zmarł zaledwie miesiąc po przybyciu papieża Jana Pawła II, wykorzystał wizytę jako platformę do obrony wolności akademickiej pod hasłem „prawa do błędu”.
Podczas wizyty jedna z przedstawicielek studentów rzuciła nawet bezpośrednie wyzwanie Janowi Pawłowi II w publicznym przemówieniu: „Szukamy również moralności, która wyzwala ludzi i która usuwa relacje ze sfery nakazów i zakazów” - powiedziała. „Pewność, z jaką nasz Kościół ustanawia niektóre etyczne zasady postępowania, alienuje go od młodzieży”.
Jan Paweł na to odpowiedział: „Teologia z definicji należy do depozytu wiary przekazywanego, zachowywanego i wyjaśnianego przez kościelną władzę nauczycielską, zarówno pod względem dogmatów, jak i implikacji chrześcijańskich i etycznych”.
Podsumowując, Maddens stwierdza, że wizyta w Leuven w 1985 r. była „niezwykłym wydarzeniem”, nazywając ją „intelektualną wymianą poglądów na wysokim poziomie na temat kluczowych i kontrowersyjnych kwestii wiary, i to nie w zaciszu audytorium czy auli, ale przed publicznością liczącą 22 000 osób”.
Aby wyjaśnić kontrast ze zbliżającą się wizytą Franciszka, Maddens pisze: „istnieje obsesja na punkcie różnorodności, która zamienia się we wstyd związany z własną katolicką tożsamością. Ale przede wszystkim istnieje logika biznesowa i marketingowa, która dominuje dziś na uniwersytetach, obawa, że skojarzenie z instytucją Kościoła szkodzi wizerunkowi, a tym samym liczbie zapisów”.
Nazywa to „dziwnym paradoksem”, że aby „zobaczyć, jak uniwersytet może być jednocześnie otwarcie katolicki, krytyczny i nowoczesny, musimy cofnąć się w czasie o czterdzieści lat”.
Czytaj także: Bp Zadarko: Przyjmowanie migrantów i uchodźców powinno być mądre i roztropne
Katolicki Uniwersytet w Leuven
Założony w 1425 r. Katolicki Uniwersytet w Leuven jest najstarszym katolickim uniwersytetem w Belgii, Holandii i Luksemburgu.
W 1968 r. napięcia między niderlandzkojęzycznymi i francuskojęzycznymi Belgami doprowadziły do podziału na dwa uniwersytety, z Katolickim Uniwersytetem w Leuven służącym ludności niderlandzkojęzycznej i jego siostrzaną instytucją, Université catholique de Louvain, którą odwiedzi również papież Franciszek, służącą osobom języka francuskiego.
Chociaż w pewnym momencie tylko ochrzczeni katolicy mogli zostać przyjęci, dziś uniwersytet jest zasadniczo niezależny. Przedstawiciel belgijskiego Kościoła zasiada w Radzie Zarządzającej, a uniwersytet przedkłada biskupom roczny raport, ale ich rola ogranicza się do obserwowania, zaś administracja akademicka i finansowa jest autonomiczna.
st