Szykuje się największy krach giełdowy w historii? „Wall Street czeka 'sądny dzień'”
Co musisz wiedzieć:
- Wycena sektora sztucznej inteligencji (AI) na giełdach sięgnęła stratosfery, a więc uważa się powszechnie, że nastąpi jakaś forma korekty
- Taki krach odbiłby się nie tylko na kieszeniach inwestorów
- Konsekwencje takich zmian dotknęłyby Europę, której wzrost gospodarczy jest i tak rachityczny, oraz Chiny, nakładając się na problemy stworzone przez wojnę celną prowadzoną przez prezydenta Donalda Trumpa.
Wycena sektora sztucznej inteligencji (AI) na giełdach sięgnęła stratosfery, a więc uważa się powszechnie, że nastąpi jakaś forma korekty. Ostrzega przed tym Międzynarodowy Fundusz Walutowy, a banki centralne szykują się na ciężkie czasy. Na razie obawy o to, że gwałtowne spadki na rynkach spowodowują rozległy kryzys finansowy, są niewielkie. Jednak błędem byłoby sądzić, że taki krach odbiłby się tylko na kieszeniach inwestorów - ocenia brytyjski tygodnik.
Im bowiem dłużej trwa boom inwestycyjny, tym bardziej nieprzejrzyste są metody jego finansowania, toteż nawet jeśli nie nastąpi „finansowy Armagedon”, dramatyczne spadki na giełdach mogą pchnąć światową gospodarkę w recesję.
- Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego
- Komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Hołownia podał się do dymisji. Dzień później służby szukają w urzędzie jego dokumentów
- Masz fotowoltaikę? URE wydał pilny komunikat
- Tragedia i chaos w Sztokholmie. Kierowca busa wjechał w przystanek pełen ludzi
- Ekspert: Indywidualne kadencje członków KRS nie istnieją
Kto straciłby najbardziej?
Źródłem największych problemów byłby wtedy spadek popytu w USA; krach zubożyłby amerykańskie gospodarstwa o 8 proc., co mogłoby doprowadzić do znacznego zmniejszenia wydatków konsumentów. W połączeniu z rosnącymi trudnościami na rynku pracy spowodowałoby to zapewne spadek wzrostu gospodarczego Ameryki - zauważa tygodnik.
Konsekwencje takich zmian dotknęłyby Europę, której wzrost gospodarczy jest i tak rachityczny, oraz Chiny, nakładając się na problemy stworzone przez wojnę celną prowadzoną przez prezydenta Donalda Trumpa.
Pozycja USA byłaby zagrożona
Recesja na świecie sprawiłaby, że rządy zadłużonych krajów znalazłyby się pod presją. Cała ta sytuacja, w połączeniu ze słabnącym dolarem i ryzykiem, iż Rezerwa Federalna na skutek polityki Trumpa stanie się podatna na naciski polityczne, podważyłaby pozycję Ameryki jako gospodarczego hegemona - stwierdza „Economist”.
„Sądny dzień”
Tymczasem Chiny, które już teraz próbują znaleźć rozwiązanie dla problemu nadprodukcji, wobec spadku popytu w USA tym bardziej usiłowałyby uplasować swe dobra eksportowe w Europie, co - zdaniem tygodnika - spowodowałoby protekcjonistyczne retorsje.
„Economist” prognozuje, że Wall Street czeka niedługo „sądny dzień”, zwłaszcza, że zazwyczaj przypuszczenia, iż bańka spekulacyjna pęknie pojawiają się tuż przed krachem.




