Bp Kawa: Wiara ma kluczowe znaczenie dla wyzwolenia Ukrainy

„Naszym największym dążeniem dzisiaj jest wyzwolenie Ukrainy od agresora zewnętrznego, który zabija synów i córki naszego narodu, wojskowych i cywilów, dorosłych, dzieci i osoby starsze” – powiedział w wywiadzie dla portalu CREDO biskup Edward Kawa OFM Conv. Jego zdaniem kluczowe znaczenie dla osiągnięcia tego celu ma pogłębienie wiary narodu ukraińskiego. Z biskupem pomocniczym archidiecezji lwowskiej rozmawiała red. Wita Jakubowska.
Kijów. Ławra Pieczerska Bp Kawa: Wiara ma kluczowe znaczenie dla wyzwolenia Ukrainy
Kijów. Ławra Pieczerska / wikimedia.commons CC-BY 3.0/Slawojar

CREDO: Jak Ksiądz Biskup wspomina pierwsze chwile i dni wojny? 

Bp Kawa: Wojna zastała  nie we Lwowie. W pierwszych minutach, zaraz po pierwszych eksplozjach, zaczęli do mnie dzwonić moi bracia biskupi; zadzwoniłem do nuncjusza apostolskiego na Ukrainie, aby lepiej zrozumieć, co się dzieje. Szukałem jakiegoś światła, aby zrozumieć, jak zachować się w tej sytuacji.

Niektórzy księża archidiecezji lwowskiej kończyli właśnie swoje doroczne rekolekcje w Brzuchowicach. Spotkałem się z nimi i omówiliśmy nasze działania. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że zostaną w swoich parafiach, ze swoimi parafianami. Jednocześnie podjęto decyzję o otwarciu kościołów i domów parafialnych i przyjęciu każdego, kto tego potrzebuje.

Była to decyzja podjęta w samą porę: już następnego dnia do Lwowa zaczęło napływać bardzo wielu ludzi i trzeba było zaspokoić wiele potrzeb, że nie było mowy o siedzeniu, czekaniu i bierności. Założyliśmy Centrum Antykryzysowe i zabraliśmy się do pracy. To były pierwsze dni i pierwsze kroki. Potem zaczęła napływać pomoc z zagranicy i byliśmy w stanie wysyłać ciężarówki z żywnością i niezbędnymi artykułami tam, gdzie były potrzebne, a także dostarczać żywność i środki higieny osobistej do tych ośrodków archidiecezji, które przyjęły uchodźców. Pomimo wielkiego lęku i niepewności, ludzie byli bardzo zjednoczeni i pragnęli pomagać. Każdy robił to, co mógł, czasem ponad swoje siły, aby powstrzymać tę wojnę. Wtedy jeszcze wierzyliśmy, że to nie potrwa długo.

- A teraz, czy nadal widzi Ksiądz Biskup ten entuzjazm w ludziach, czy może on już wygasł?

- Wciąż widzę ten entuzjazm u wierzących. Mają żywą relację z Bogiem, więc pomimo zmęczenia, pomimo wszystkich smutnych i dramatycznych wydarzeń, pomimo ciągłych strat i śmierci naszych wojskowych, ci ludzie nadal pomagają i służą. Oczywiście nie wygląda to już tak samo jak dwa lata temu, entuzjazm nieco opadł, ale nie zniknął całkowicie. Naród ukraiński ma niesamowity potencjał duchowy. Pomimo wszystkich cierpień i niebezpieczeństw, ludzie są w stanie zjednoczyć się, służyć i pomagać sobie nawzajem, a ja widzę to cały czas. Wróg tego nie zniszczył.

- Wojna przynosi śmierć, cierpienie i zniszczenie - widać to wszędzie. Jest też dobro, ale znacznie trudniej je dostrzec. Czy udaje się je Księdzu Biskupowi dostrzec?

Wojna przynosi różne owoce. Staram się dostrzegać te dobre i na nich się skupiać.

Wojna zmusiła wielu ludzi do przemyślenia swojej relacji z Bogiem. Życie duchowe wielu ludzi zostało ożywione; wielu się nawróciło. Widzę ludzi pogrążonych w modlitwie - zarówno dzieci, jak i dorosłych, zdrowych i przykutych do łóżka. Te modlitwy od dwóch lat podtrzymują Ukrainę. Ale także wielu ludzi czuje się zmęczonych i wyczerpanych. Są ludzie, którzy są zniechęceni; są tacy, którzy ciągle narzekają, ale nic nie robią. Tak więc z jednej strony jest wielu, którzy nadal wierzą w Boga i polegają na Nim, robiąc wszystko, co w ich mocy, aby przyczynić się do zwycięstwa. Z drugiej strony widzimy wiele frustracji spowodowanej nie tyle faktem, że wróg jest silniejszy, niż myśleliśmy, lub faktem, że ma nieograniczoną liczbę pocisków i nie ma końca żołnierzy. Źródłem tego rozczarowania jest przywództwo naszego państwa. Rządzą nami ludzie, którzy są daleko od Boga, którzy nie mają duchowego wsparcia; ich wartości i wytyczne są wyłącznie materialne. Ich decyzje nie tylko powodują gorzkie rozczarowanie wśród wielu ludzi, ale mogą prowadzić do katastrofalnych konsekwencji dla całego kraju.

- Czy jest coś, co możemy zrobić jako wierzący, aby wpłynąć na tę sytuację?

- Nieustannie szukam odpowiedzi na to pytanie. Ukraina potrzebuje duchowego przebudzenia i czuję ten potencjał i aspiracje w ludziach. Nawet ci w wojsku, którzy przed wojną byli daleko od Boga, teraz mają zupełnie inne spojrzenie na wiarę i wierzą, że duchowe odrodzenie Ukrainy zwiększy nasze szanse na zwycięstwo i dalszy dobrobyt. Jednak musi się to odbywać w wielkiej harmonii, w jedności wierzących różnych wyznań - ale także w jedności z tymi, których ludzie wybrali do kierowania państwem. Niestety, wydaje mi się, że przepaść między rządem a ludźmi stale rośnie.

- Jak możemy zmienić tę sytuację, jak możemy uniknąć rozczarowania, bowiem wciąż mamy przed sobą długą drogę?

- Aby uniknąć demona zniechęcenia i całkowitego rozczarowania, którego łatwo się nabawić, musimy nieustannie przypominać sobie, by patrzeć na życie przez pryzmat wiary. Musimy zdać sobie sprawę, że to Bóg jest Stwórcą wszystkiego i żadna wojna nie będzie trwać wiecznie. Bez względu na to, jak bardzo jest ona bolesna i tragiczna, wojna się skończy. A Bóg jest w stanie przynieść dobre owoce nawet z wojny. Naród ukraiński przypomina teraz ziarno, które jest posypywane ziemią, aby mogło wykiełkować. Nasze życie jest zamrożone, posypane jak ziemia, z ruinami naszych zniszczonych miast i wiosek, ze strasznym bólem zadanym nam przez Federację Rosyjską; ale, jak ziarno, wciąż jesteśmy w stanie wykiełkować. Aby to zrobić, musimy zaufać Bogu i nawiązać z Nim żywy kontakt poprzez modlitwę i sakramenty. Symboliczne gesty czy bodźce sytuacyjne już nie wystarczą. Potrzebujemy stabilności w modlitwie - to jest nasza siła. Nieustanna modlitwa jest sposobem na to, by pozwolić Bogu działać w nas i przez nas. Błądzimy w ciemnościach wojny i potrzebujemy światła, światła słowa Bożego. Ono może rozproszyć ciemność, nasze wątpliwości, nasze lęki.

Potrzebujemy tego życiodajnego Słowa. Po rozmowie z wojskowymi często słyszę, jak proszą mnie o słowa otuchy, zanim ich pobłogosławię. Ale bez względu na to, co powiem, bez względu na to, jak bardzo będę się starał, nic, co powiem, nie będzie miało takiej wartości, jaką ma słowo Boże; dlatego zawsze w takich chwilach cytuję Pismo Święte. Zostawiam ich ze słowem, które może działać w ich sercach, uspokajać i wzmacniać ich ducha; Słowo, które daje światło i przyniesie dobre owoce.

Musimy także ożywić praktykę życia chrześcijańskiego: uczestnictwo we Mszy świętej, Komunię. Narzekamy, że jesteśmy tak bezbronni, że nikt nie chce nam pomóc, ale sami sobie też nie pomagamy, bo nie czerpiemy życiodajnych sił ze źródła, którym jest Bóg. On daje nam siebie w sakramentach. I te dwa lata pokazały nam, że jeśli nie potraktujemy naszego życia duchowego poważnie, to przez długi czas nic się nie zmieni. Bóg chce, abyśmy mieli przyszłość tutaj na ziemi, a nie tylko w Niebie.

- Teraz nasza przyszłość jest zagrożona z powodu wojny.

- Tak, a naszym największym dążeniem dzisiaj jest wyzwolenie Ukrainy od zewnętrznego agresora, który zabija synów i córki naszego narodu, wojskowych i cywilów, dorosłych, dzieci i osoby starsze. Przypomina to egipskiego faraona, który chciał zniszczyć Naród Wybrany i kazał zabijać żydowskie dzieci. Przypomina to Heroda, który, aby wyeliminować zagrożenie dla swoich rządów, nakazał zabić wszystkie dzieci urodzone w czasach Pana Jezusa. Nie jesteśmy jednak wolni od spuścizny pozostawionej przez Związek Radziecki: niekontrolowanej i nieograniczonej możliwości zabijania nienarodzonych dzieci. Jeśli chcemy odrodzić naród, musimy uwolnić się od tego demona: naród musi przestać zabijać swoje nienarodzone dzieci. Jeśli nie chcemy zmienić się z ludu w tłum. A naród to społeczność zjednoczona wokół wartości, z własną historią. Musimy mieć komu ją opowiedzieć, jeśli chcemy mieć przyszłość. Brak dzieci oznacza brak przyszłych pokoleń. Nie ma nikogo, kto mógłby zachować i przekazać duchowe dziedzictwo. Jezus nie pojawił się na tym świecie znikąd: urodził się w rodzinie i pochodził z określonego narodu. To pokazuje, jak cenna jest rodzina, naród i ludzie w oczach Boga.

Dziś naszym zadaniem jest zwrócenie szczególnej uwagi na troskę o rodziny. Jest to zadanie zarówno dla Kościoła, jak i państwa. Bo to rodzina jest miejscem, gdzie rodzi się życie, gdzie przekazywane są wartości i wiara. W rodzinie buduje się przyszłość. Dziś musimy dołożyć wszelkich starań, aby chronić nienarodzone dzieci i zwracać należytą uwagę na opiekę nad rodzinami - to nasz priorytet, zwłaszcza w czasie wojny. To jest klucz do naszego odrodzenia.

- A co z duchowieństwem: czy nasi księża zdali „egzamin” z kierownictwa duchowego i służby ludziom w czasie wojny?

Księża i zakonnicy są tylko ludźmi. Ale jeśli pozwalają się prowadzić Duchowi Świętemu, stają się dobrym znakiem we właściwym czasie. Takich duchownych nie brakuje na Ukrainie. Ale nie brakuje też tych, którzy robią coś innego niż to, do czego zostali powołani. Angażują się w puste dyskusje, w jakieś debaty polityczne, a to nie przynosi nic dobrego, tylko sieje nieporozumienia i niezgodę. Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy my, ludzie Kościoła, teraz, po dwóch latach wielkiej wojny, zrobili rachunek sumienia i szczerze zapytali siebie przed Bogiem: jak przeżyłem ten czas, czy moje życie odpowiadało mojemu powołaniu, czy dobrze służyłem ludziom, z należytym oddaniem, poświęceniem? Zadaję sobie to pytanie i zachęcam innych, aby zadawali sobie te same pytania.

Rozmawiała Wita Jakubowska, Credo

st


 

POLECANE
Planeta zniknęła za Księżycem. Rzadkie zjawisko astronomiczne Wiadomości
Planeta zniknęła za Księżycem. Rzadkie zjawisko astronomiczne

W piątek, 19 września, polskie niebo stało się areną wyjątkowego widowiska astronomicznego. Tuż po godzinie 14 można było obserwować, jak cienki sierp Księżyca przesuwa się na tle Wenus. Całe zjawisko trwało około 70 minut – po tym czasie planeta znów ukazała się, tym razem po przeciwnej stronie satelity.

Karol Nawrocki podjął decyzję ws. syna. Sprawa dotyczy edukacji zdrowotnej z ostatniej chwili
Karol Nawrocki podjął decyzję ws. syna. Sprawa dotyczy edukacji zdrowotnej

​​​​​​​​​​​​​​Pod niewinnie brzmiącą nazwą przedmiotu „Edukacja Zdrowotna” próbuje się przemycać do polskich szkół ideologię i politykę – napisał w sobotę na platformie X prezydent Karol Nawrocki. Podkreślił, że szkoła to miejsce nauki oraz przestrzeń do budowania szacunku dla kultury, tradycji i wartości chrześcijańskich.

Wypadek karetki na sygnale. Pięć osób w szpitalu z ostatniej chwili
Wypadek karetki na sygnale. Pięć osób w szpitalu

Do groźnego zdarzenia doszło w sobotę po południu w Radomiu. Na skrzyżowaniu ulic Limanowskiego i Maratońskiej zderzyły się samochód osobowy marki Opel oraz ambulans przewożący pacjenta.

Polacy planują jesienne podróże. Te miejsca królują Wiadomości
Polacy planują jesienne podróże. Te miejsca królują

Tegoroczna jesień pokazuje wyraźny trend wśród polskich turystów. Coraz częściej decydują się oni na wyjazdy do Azji. Powód? Końcówka pory monsunowej, atrakcyjne ceny lotów i coraz większa ciekawość wobec kultury Dalekiego Wschodu.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Jak informuje IMiGW, zachodnia oraz południowa i południowo-wschodnia Europa pozostaną pod wpływem wyżów. Na pozostałym obszarze będą oddziaływać niże z ośrodkami w rejonie Zatoki Botnickiej, Zatoki Biskajskiej oraz w rejonie Balearów. Polska południowo-wschodnia pozostanie w zasięgu wyżu z rejonu Rumunii. Z kolei nad północno-zachodnią część kraju nasuwać się będzie zatoka niżu z chłodnym frontem atmosferycznym związana z niżem skandynawskim. Nadal napływać będzie bardzo ciepłe i dość suche powietrze pochodzenia zwrotnikowego, dopiero za frontem, na krańcach północno-zachodnich, zacznie napływać chłodniejsza masa powietrza polarnego morskiego.

Tragiczne wieści w rodzinie Izabelli Krzan. Nie żyje bliska jej osoba Wiadomości
Tragiczne wieści w rodzinie Izabelli Krzan. Nie żyje bliska jej osoba

W domu Izabelli Krzan zapanowała głęboka żałoba. Jej partner, Dominik Kowalski, przekazał tragiczne wieści o śmierci swojego ojca, profesora Grzegorza Kowalskiego, wybitnego rzeźbiarza i artysty. Ostatnie pożegnanie z mistrzem sztuki odbędzie się 22 września na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim.

Niemiecki rewizjonizm w natarciu po wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie Wiadomości
Niemiecki rewizjonizm w natarciu po wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie

Cytowany przez portal dw.com niemiecki magazyn polityczny „Cicero” traktuje odstąpienie przez Niemcy ziem wschodnich jako rekompensatę za straty wojenne, które Polska poniosła w czasie II wojny światowej. Materiał na ten temat został opublikowany po niedawnej wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie, który poruszył ten temat w rozmowie z prezydentem Niemiec Frankiem Walterem Steinmeierem oraz kanclerzem Friedrichem Merzem. Autor tekstu, Thomas Urban określa polskiego prezydenta mianem „przedstawiciela nacjonalistycznego obozu”, który w kampanii wyborczej nie stronił od antyniemieckich akcentów.

Drony nad Polską. W woj. warmińsko-mazurskim znaleziono jeden z obiektów z ostatniej chwili
Drony nad Polską. W woj. warmińsko-mazurskim znaleziono jeden z obiektów

Wydział ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Olsztynie przy wsparciu policji i żandarmerii wojskowej prowadzi czynności na polu pod Korszami w woj. warmińsko-mazurskim. Właściciel pola odkrył na podmokłym terenie drona, prawdopodobnie jest to ostatni z poszukiwanych dronów, które w nocy z 9 na 10 września wleciały do Polski – poinformowała PAP policja i prokuratura.

Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: Dzieci, projektujemy sobie burdel [18+] tylko u nas
Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: "Dzieci, projektujemy sobie burdel" [18+]

Przedstawiamy naszym Czytelnikom fragment powstającej książki pod roboczym tytułem "Protokół rozbieżności" anonimowego, polskiego dyplomaty od lat pracującego w Niemczech. Książka w zbeletryzowanej formie opisuje szokujący stan stosunków polsko-niemieckich, a także różnego rodzaju postawy Niemców i Polaków.

Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z terenu województwa małopolskiego otrzymały w sobotę 63 średnie samochody ratowniczo-gaśnicze z napędem na cztery koła. Wartość zakupionych wozów to ponad 65 mln zł, z czego ponad 42 mln zł stanowi dofinansowanie z funduszy europejskich.

REKLAMA

Bp Kawa: Wiara ma kluczowe znaczenie dla wyzwolenia Ukrainy

„Naszym największym dążeniem dzisiaj jest wyzwolenie Ukrainy od agresora zewnętrznego, który zabija synów i córki naszego narodu, wojskowych i cywilów, dorosłych, dzieci i osoby starsze” – powiedział w wywiadzie dla portalu CREDO biskup Edward Kawa OFM Conv. Jego zdaniem kluczowe znaczenie dla osiągnięcia tego celu ma pogłębienie wiary narodu ukraińskiego. Z biskupem pomocniczym archidiecezji lwowskiej rozmawiała red. Wita Jakubowska.
Kijów. Ławra Pieczerska Bp Kawa: Wiara ma kluczowe znaczenie dla wyzwolenia Ukrainy
Kijów. Ławra Pieczerska / wikimedia.commons CC-BY 3.0/Slawojar

CREDO: Jak Ksiądz Biskup wspomina pierwsze chwile i dni wojny? 

Bp Kawa: Wojna zastała  nie we Lwowie. W pierwszych minutach, zaraz po pierwszych eksplozjach, zaczęli do mnie dzwonić moi bracia biskupi; zadzwoniłem do nuncjusza apostolskiego na Ukrainie, aby lepiej zrozumieć, co się dzieje. Szukałem jakiegoś światła, aby zrozumieć, jak zachować się w tej sytuacji.

Niektórzy księża archidiecezji lwowskiej kończyli właśnie swoje doroczne rekolekcje w Brzuchowicach. Spotkałem się z nimi i omówiliśmy nasze działania. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że zostaną w swoich parafiach, ze swoimi parafianami. Jednocześnie podjęto decyzję o otwarciu kościołów i domów parafialnych i przyjęciu każdego, kto tego potrzebuje.

Była to decyzja podjęta w samą porę: już następnego dnia do Lwowa zaczęło napływać bardzo wielu ludzi i trzeba było zaspokoić wiele potrzeb, że nie było mowy o siedzeniu, czekaniu i bierności. Założyliśmy Centrum Antykryzysowe i zabraliśmy się do pracy. To były pierwsze dni i pierwsze kroki. Potem zaczęła napływać pomoc z zagranicy i byliśmy w stanie wysyłać ciężarówki z żywnością i niezbędnymi artykułami tam, gdzie były potrzebne, a także dostarczać żywność i środki higieny osobistej do tych ośrodków archidiecezji, które przyjęły uchodźców. Pomimo wielkiego lęku i niepewności, ludzie byli bardzo zjednoczeni i pragnęli pomagać. Każdy robił to, co mógł, czasem ponad swoje siły, aby powstrzymać tę wojnę. Wtedy jeszcze wierzyliśmy, że to nie potrwa długo.

- A teraz, czy nadal widzi Ksiądz Biskup ten entuzjazm w ludziach, czy może on już wygasł?

- Wciąż widzę ten entuzjazm u wierzących. Mają żywą relację z Bogiem, więc pomimo zmęczenia, pomimo wszystkich smutnych i dramatycznych wydarzeń, pomimo ciągłych strat i śmierci naszych wojskowych, ci ludzie nadal pomagają i służą. Oczywiście nie wygląda to już tak samo jak dwa lata temu, entuzjazm nieco opadł, ale nie zniknął całkowicie. Naród ukraiński ma niesamowity potencjał duchowy. Pomimo wszystkich cierpień i niebezpieczeństw, ludzie są w stanie zjednoczyć się, służyć i pomagać sobie nawzajem, a ja widzę to cały czas. Wróg tego nie zniszczył.

- Wojna przynosi śmierć, cierpienie i zniszczenie - widać to wszędzie. Jest też dobro, ale znacznie trudniej je dostrzec. Czy udaje się je Księdzu Biskupowi dostrzec?

Wojna przynosi różne owoce. Staram się dostrzegać te dobre i na nich się skupiać.

Wojna zmusiła wielu ludzi do przemyślenia swojej relacji z Bogiem. Życie duchowe wielu ludzi zostało ożywione; wielu się nawróciło. Widzę ludzi pogrążonych w modlitwie - zarówno dzieci, jak i dorosłych, zdrowych i przykutych do łóżka. Te modlitwy od dwóch lat podtrzymują Ukrainę. Ale także wielu ludzi czuje się zmęczonych i wyczerpanych. Są ludzie, którzy są zniechęceni; są tacy, którzy ciągle narzekają, ale nic nie robią. Tak więc z jednej strony jest wielu, którzy nadal wierzą w Boga i polegają na Nim, robiąc wszystko, co w ich mocy, aby przyczynić się do zwycięstwa. Z drugiej strony widzimy wiele frustracji spowodowanej nie tyle faktem, że wróg jest silniejszy, niż myśleliśmy, lub faktem, że ma nieograniczoną liczbę pocisków i nie ma końca żołnierzy. Źródłem tego rozczarowania jest przywództwo naszego państwa. Rządzą nami ludzie, którzy są daleko od Boga, którzy nie mają duchowego wsparcia; ich wartości i wytyczne są wyłącznie materialne. Ich decyzje nie tylko powodują gorzkie rozczarowanie wśród wielu ludzi, ale mogą prowadzić do katastrofalnych konsekwencji dla całego kraju.

- Czy jest coś, co możemy zrobić jako wierzący, aby wpłynąć na tę sytuację?

- Nieustannie szukam odpowiedzi na to pytanie. Ukraina potrzebuje duchowego przebudzenia i czuję ten potencjał i aspiracje w ludziach. Nawet ci w wojsku, którzy przed wojną byli daleko od Boga, teraz mają zupełnie inne spojrzenie na wiarę i wierzą, że duchowe odrodzenie Ukrainy zwiększy nasze szanse na zwycięstwo i dalszy dobrobyt. Jednak musi się to odbywać w wielkiej harmonii, w jedności wierzących różnych wyznań - ale także w jedności z tymi, których ludzie wybrali do kierowania państwem. Niestety, wydaje mi się, że przepaść między rządem a ludźmi stale rośnie.

- Jak możemy zmienić tę sytuację, jak możemy uniknąć rozczarowania, bowiem wciąż mamy przed sobą długą drogę?

- Aby uniknąć demona zniechęcenia i całkowitego rozczarowania, którego łatwo się nabawić, musimy nieustannie przypominać sobie, by patrzeć na życie przez pryzmat wiary. Musimy zdać sobie sprawę, że to Bóg jest Stwórcą wszystkiego i żadna wojna nie będzie trwać wiecznie. Bez względu na to, jak bardzo jest ona bolesna i tragiczna, wojna się skończy. A Bóg jest w stanie przynieść dobre owoce nawet z wojny. Naród ukraiński przypomina teraz ziarno, które jest posypywane ziemią, aby mogło wykiełkować. Nasze życie jest zamrożone, posypane jak ziemia, z ruinami naszych zniszczonych miast i wiosek, ze strasznym bólem zadanym nam przez Federację Rosyjską; ale, jak ziarno, wciąż jesteśmy w stanie wykiełkować. Aby to zrobić, musimy zaufać Bogu i nawiązać z Nim żywy kontakt poprzez modlitwę i sakramenty. Symboliczne gesty czy bodźce sytuacyjne już nie wystarczą. Potrzebujemy stabilności w modlitwie - to jest nasza siła. Nieustanna modlitwa jest sposobem na to, by pozwolić Bogu działać w nas i przez nas. Błądzimy w ciemnościach wojny i potrzebujemy światła, światła słowa Bożego. Ono może rozproszyć ciemność, nasze wątpliwości, nasze lęki.

Potrzebujemy tego życiodajnego Słowa. Po rozmowie z wojskowymi często słyszę, jak proszą mnie o słowa otuchy, zanim ich pobłogosławię. Ale bez względu na to, co powiem, bez względu na to, jak bardzo będę się starał, nic, co powiem, nie będzie miało takiej wartości, jaką ma słowo Boże; dlatego zawsze w takich chwilach cytuję Pismo Święte. Zostawiam ich ze słowem, które może działać w ich sercach, uspokajać i wzmacniać ich ducha; Słowo, które daje światło i przyniesie dobre owoce.

Musimy także ożywić praktykę życia chrześcijańskiego: uczestnictwo we Mszy świętej, Komunię. Narzekamy, że jesteśmy tak bezbronni, że nikt nie chce nam pomóc, ale sami sobie też nie pomagamy, bo nie czerpiemy życiodajnych sił ze źródła, którym jest Bóg. On daje nam siebie w sakramentach. I te dwa lata pokazały nam, że jeśli nie potraktujemy naszego życia duchowego poważnie, to przez długi czas nic się nie zmieni. Bóg chce, abyśmy mieli przyszłość tutaj na ziemi, a nie tylko w Niebie.

- Teraz nasza przyszłość jest zagrożona z powodu wojny.

- Tak, a naszym największym dążeniem dzisiaj jest wyzwolenie Ukrainy od zewnętrznego agresora, który zabija synów i córki naszego narodu, wojskowych i cywilów, dorosłych, dzieci i osoby starsze. Przypomina to egipskiego faraona, który chciał zniszczyć Naród Wybrany i kazał zabijać żydowskie dzieci. Przypomina to Heroda, który, aby wyeliminować zagrożenie dla swoich rządów, nakazał zabić wszystkie dzieci urodzone w czasach Pana Jezusa. Nie jesteśmy jednak wolni od spuścizny pozostawionej przez Związek Radziecki: niekontrolowanej i nieograniczonej możliwości zabijania nienarodzonych dzieci. Jeśli chcemy odrodzić naród, musimy uwolnić się od tego demona: naród musi przestać zabijać swoje nienarodzone dzieci. Jeśli nie chcemy zmienić się z ludu w tłum. A naród to społeczność zjednoczona wokół wartości, z własną historią. Musimy mieć komu ją opowiedzieć, jeśli chcemy mieć przyszłość. Brak dzieci oznacza brak przyszłych pokoleń. Nie ma nikogo, kto mógłby zachować i przekazać duchowe dziedzictwo. Jezus nie pojawił się na tym świecie znikąd: urodził się w rodzinie i pochodził z określonego narodu. To pokazuje, jak cenna jest rodzina, naród i ludzie w oczach Boga.

Dziś naszym zadaniem jest zwrócenie szczególnej uwagi na troskę o rodziny. Jest to zadanie zarówno dla Kościoła, jak i państwa. Bo to rodzina jest miejscem, gdzie rodzi się życie, gdzie przekazywane są wartości i wiara. W rodzinie buduje się przyszłość. Dziś musimy dołożyć wszelkich starań, aby chronić nienarodzone dzieci i zwracać należytą uwagę na opiekę nad rodzinami - to nasz priorytet, zwłaszcza w czasie wojny. To jest klucz do naszego odrodzenia.

- A co z duchowieństwem: czy nasi księża zdali „egzamin” z kierownictwa duchowego i służby ludziom w czasie wojny?

Księża i zakonnicy są tylko ludźmi. Ale jeśli pozwalają się prowadzić Duchowi Świętemu, stają się dobrym znakiem we właściwym czasie. Takich duchownych nie brakuje na Ukrainie. Ale nie brakuje też tych, którzy robią coś innego niż to, do czego zostali powołani. Angażują się w puste dyskusje, w jakieś debaty polityczne, a to nie przynosi nic dobrego, tylko sieje nieporozumienia i niezgodę. Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy my, ludzie Kościoła, teraz, po dwóch latach wielkiej wojny, zrobili rachunek sumienia i szczerze zapytali siebie przed Bogiem: jak przeżyłem ten czas, czy moje życie odpowiadało mojemu powołaniu, czy dobrze służyłem ludziom, z należytym oddaniem, poświęceniem? Zadaję sobie to pytanie i zachęcam innych, aby zadawali sobie te same pytania.

Rozmawiała Wita Jakubowska, Credo

st



 

Polecane
Emerytury
Stażowe