Kard. Cantalamessa do Papieża i Kurii Rzymskiej: Dwa stoły zastawione przez Chrystusa [video]
![kard. Raniero Cantalamessa Kard. Cantalamessa do Papieża i Kurii Rzymskiej: Dwa stoły zastawione przez Chrystusa [video]](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/117853/1708715570e49c927cefbe2a0da3f33c.png)
Dwa stoły
Dziś papieski kaznodzieja skupił się na wyznaniu: „Ja jestem chlebem życia”.
- Zadajemy sobie pytanie: jak i gdzie ten chleb życia jest spożywany? – mówił kard. Cantalamessa. – Odpowiedź Ojców Kościoła brzmi: w dwóch miejscach lub na dwa sposoby – w sakramencie i w Słowie, to znaczy w Eucharystii i w Piśmie Świętym - podkreślił.
- Istniały, to prawda, różne akcenty. Niektórzy, jak Orygenes, a wśród łacinników Ambroży, kładli większy nacisk na Słowo Boże. «Ten chleb, który Jezus łamie – pisze św. Ambroży, komentując rozmnożenie chlebów – mistycznie oznacza Słowo Boże, które, gdy jest rozdzielane, wzrasta. On dał nam swoje słowa jak chleby, które rozmnażają się w naszych ustach, gdy ich smakujemy». Inni, jak Cyryl Aleksandryjski, podkreślają interpretację eucharystyczną. Żaden z nich nie zamierzał jednak mówić o jednym tylko sposobie, wykluczając drugi. Mówią o Słowie i Eucharystii jako o dwóch stołach zastawionych przez Chrystusa - zaznaczył kapucyn.
Papieski kaznodzieja zaznaczył, że trzeba też pamiętać, w jaki sposób Jezus stał się chlebem życia. To oczywiście przywodzi na myśl mękę i śmierć Pana Jezusa, a także przypowieść o ziarnie, które musi obumrzeć, aby wydać plon obfity. Obraz ten mówi nam nie tylko o losie samego Jezusa, ale każdego z Jego uczniów. Dobrze to zrozumiał Ignacy Antiocheński, który, przygotowując się na swe męczeństwo, zapowiadał, że zostanie zmielony w zębach dzikich zwierząt. Wspomniał też zarazem, iż z „dzikim zwierzętami” spotykał się już wcześniej w swym najbliższym otoczeniu.
Życie w ludzkiej wspólnocie
- Każdy z nas ma w swoim otoczeniu zęby dzikich zwierząt, które go miażdżą – mówił kard. Cantalamessa. – Augustyn powiedział, że my, ludzie, jesteśmy «naczyniami glinianymi, które ranią się nawzajem»: lutea vasa quae faciunt invicem angustias. Musimy nauczyć się czynić tę sytuację środkiem uświęcenia, a nie zatwardzania naszych serc, urazy i użalania się!
- Często powtarzana maksyma w naszych wspólnotach zakonnych mówi: Vita communis mortificatio maxima – «życie we wspólnocie jest największym umartwieniem». Nie tylko największym, ale także najbardziej pożytecznym i dającym większe zasługi niż wiele innych umartwień, które sami wybieramy. Ta maksyma odnosi się nie tylko do osób żyjących we wspólnotach zakonnych, ale w każdej ludzkiej społeczności. W sposób najbardziej wymagający jest ona moim zdaniem realizowana w małżeństwie i trzeba być pełnym podziwu dla małżeństwa trwającego wiernie aż do śmierci. Poświęcenie całego życia, dnia i nocy, aby pogodzić się z wolą, charakterem, wrażliwością i grymasami drugiej osoby, zwłaszcza w społeczeństwie takim jak nasze, stanowi coś wielkiego i to, jeśli okaże się przeżywane w duchu wiary, powinno już być uznawane za cnotę heroiczną - stwierdził kardynał.
Krzysztof Bronk - Watykan