[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Pokój a pokój

„Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic…” (Iz 9 5b-6a).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Pokój a pokój
/ pixabay.com/belkacemyabadene

Pod wpływem wydarzeń społecznych, ale także tematów, które nasuwa sama Ewangelia, ostatnio coraz bardziej uwidaczniają się w moich oczach pewne pary zjawisk lub raczej współwystępowanie biegunowych ekstremów na konkretnych płaszczyznach istotnych dla naszego funkcjonowania i postrzegania świata. I tak np. „widzieć” możemy: światło i ciemność, pokój i wojnę, śmierć naturalną i ciąg przemocy zakończony zgonem oraz wiele innych.

Pogrążanie

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że po epoce prób jednania się świat znów pęka coraz głębiej. Jakby, w jakimś sensie, ludzka natura podlegała kołu czasu, które okresowo przynosi ze sobą imperatyw podziału. Jakby okropna wojna poprzedniego stulecia zacierała się w naszej zbiorowej pamięci i to skazywało nas na popełnianie tych samych błędów wciąż i wciąż od nowa - od narastania niepamięci, chciwości i strachu, przez wybuch przemocy, po traumę… i potem od nowa. Oczywiście, w tym wszystkim niebagatelną rolę odgrywa biznes i takie użycie społecznej inżynierii, które podsyci i wykorzysta uśpione konflikty dla własnego zysku, jednak by taktyka ta mogła zadziałać, w społeczeństwach musi najpierw zaistnieć odpowiedni wewnętrzny klimat do eksplozji przemocy. Wygląda to tak, jakby populacje Europy, Ameryki Płn., dużej części Azji i Afryki - a więc skupiska ludzkie o skrajnie różnej kulturze, historii, religii - były rozhuśtane, niedbające o zdrowy wewnętrzny balans. Słowa i czyny społecznie nieakceptowalne jeszcze dziesięć lat temu, dziś są na porządku dziennym, niegodziwe wypowiedzi, brak dbałości o zgodność z faktami, brak odpowiedzialności, pogarda ludzi wobec ludzi, czy wreszcie żenujące eventy np. ogólnonarodowe rzucanie klątw i uroków na jednego z amerykańskich polityków, zdziecinnienie i agresja, to wszystko objawy choroby toczącej ludzkość na poziomie znacznie głębszym, niż tylko sfera wydarzeń medialnych.

Pełen światła

Kilka lat temu jeden ze znanych kaznodziejów - proszę mi wybaczyć, ale nie pamiętam który - komentując dzisiejszą Ewangelię odwrócił perspektywę. Mówił, że Jezus nie tyle się wobec uczniów przemienił, co na chwilę przestał się osłaniać, pokazał im się takim, jakim jest. Pełen światła. Zdarza mi się, że w czasie Liturgii Eucharystycznej nie mogę się skupić na „tu i teraz”, bo zastanawiam się, jak ta scena wygląda naprawdę, nie w moich oczach, ale z poziomu nieba. Ile jest istot, których nie potrafię dostrzec, jak wygląda Boża chwała zstępująca na ołtarz? Wtedy przychodzi mi na myśl, że znany ten świat tak, jak dziecko w łonie matki - niby coś słyszy, niby coś widzi, ale wszystko to jest dalece niepełne. Musi ono dojrzeć, rozwinąć w sobie umiejętność życia poza organizmem matki, by mogło się urodzić i zacząć wykorzystywać swe zmysły w pełni. Czym dla noworodka poród, tym dla nas może być śmierć. Próbuję o tym pamiętać, kiedy umiera ktoś, kto był mi bliski. Ale śmierci mogą być różne.

Śmierć i śmierć

W ostatnich dniach doświadczyłam dwóch odejść. Zmarł mój ulubiony profesor, postać niezwykle barwna, człowiek, któremu w sensie naukowym zawdzięczam bardzo wiele. Oczywiście w czasie kilku semestrów mozolnej nauki analizy tekstu oraz znajomości pism Ojców Kościoła, miałam nieustanne wrażenie czołgania się po poligonie pełnym min, ale jednocześnie był to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, mówca, jakiego wykładów mogłam kiedykolwiek słuchać. Nawet osoby, które traktowały zajęcia z nim, jak dopust Boży, po latach muszą przyznać, że bez nich bylibyśmy wszyscy jak dzieci we mgle. Choć prof. Arkadiusz Baron zmarł przedwcześnie, to pozostała po nim nie tylko dobra pamięć, ale i masa naukowego dorobku. Innym przypadkiem śmierci, jest zgon rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Z pewnością nie był on politykiem, którego poglądy bym podzielała, ale nie ma to żadnego znaczenia. Czy czterdziestokilkulatek zmarł w wyniku choroby, po wcześniejszej poważnej próbie otrucia, potem procesie i zesłaniu do kolonii karnej czy też padł on ofiarą bezpośredniego zabójstwa, to też jest w pewnym sensie bez znaczenia, bo człowiek ów umarł w wyniku tego, że ośmielił się być przeciwnikiem totalitarnego systemu zbudowanego wokół tyrana. Tu wracamy do początku, do wojny. Świat, w którym ginie się za to, że się z kimś nie zgadza, za to, że ma się inne poglądy, to świat który granicę nienawiści przekroczył już dawno.

Opór złu

Ale co ja, mała biedulka, mogę zrobić wobec tak wielkich mechanizmów, które rozjeżdżają tę ziemię niczym gąsienice czołgów? Otóż mogę. Nienawiść, agresja, zło naprawdę mogą przegrać tylko z bronią, której nie znają, nie rozumieją - z miłosierdziem i takim pokojem, który nie jest skutkiem braku toczenia się wojny, ale jest czymś wobec wojny uprzednim, stanem ducha. Nie chodzi mi o tzw. irenizm, czyli pokojowość ponad prawdą, dla ogólnego dobrego samopoczucia, chodzi o taki rodzaj pokoju, którego księciem jest Bóg, o daną przed Niego miłość, która jest zdolna do stawiania bufora agresji, zemście, potrzebie oddania ciosu. To nie pacyfizm, to wolność i wola dobra.

Jedyną bronią przeciw podziałowi jest używanie narzędzi, których on nie zna. Jedyną drogą do pokoju jest wcześniejsze posiadanie go w sobie. Nie namawiam do jakichś ideologicznych aktów bezczynności czy bezwolności w obliczu niesprawiedliwości, ranienia niewinnych. To po prostu propozycja dla mnie i dla tych, których ona przekonuje, na sposób przeciwstawienia się wojnie wciągającej świat, by zanim napiszę ociekający jadem komentarz, zanim rzucę wobec kogoś „ty zawsze” lub „ty nigdy”, zanim udostępnię coś, co obraża innych, zastanowić się, czy naprawdę tego chcę, bo jak wojna rodzi się najpierw w sercu, tak i w sercu, w wielu sercach zaczyna się jej kres.


 

POLECANE
Parafianie stanęli w obronie proboszcza. Przyjechało pięć radiowozów z ostatniej chwili
Parafianie stanęli w obronie proboszcza. Przyjechało pięć radiowozów

Jak donosi lokalny gorzowski serwis gorzowianin.com, na cmentarzu komunalnym przy ul. Żwirowej w Gorzowie doszło do awantury pomiędzy policją, która zatrzymała księdza do kontroli, a żałobnikami, którzy po pogrzebie zmierzali na stypę. 

Powrót do tej polityki będzie dla Polski katastrofą tylko u nas
Powrót do tej polityki będzie dla Polski katastrofą

Co łączy spotkanie liderów czterech zachodnich państw w 2024 roku z rozmowami w Mińsku ws. Ukrainy w 2015 roku? To pokaz politycznej abdykacji Ameryki w Europie. Która zawsze prowadzi do nieszczęść dla naszej części kontynentu zwłaszcza. Ekskluzywne spotkanie Bidena z liderami Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii właśnie w Berlinie, bez udziału np. Polski, Włoch czy Ukrainy, to zapowiedź polityki, jaką prowadzić będzie w Europie Kamala Harris. Oczywiście jeśli wygra wybory prezydenckie.

Hennig-Kloska o spadku sprzedaży detalicznej. To dobrze dla klimatu z ostatniej chwili
Hennig-Kloska o spadku sprzedaży detalicznej. "To dobrze dla klimatu"

Katastrofalne dane ze sklepów o wynikach sprzedaży detalicznej we wrześniu zaskoczyły dzisiaj ekspertów w całej Polsce. Optymistycznie w sprawie wypowiedziała się jednak minister klimatu Paulina Hennig-Kloska, która stwierdziła, że spada sprzedaż produktów "takich, bez których czasami możemy się obyć", a poza tym, to "dobrze dla klimatu". 

Zbigniew Kuźmiuk: Trwają przygotowania do likwidacji „800 plus” z ostatniej chwili
Zbigniew Kuźmiuk: Trwają przygotowania do likwidacji „800 plus”

Rząd Tuska przesłał do Sejmu coroczne sprawozdanie z wykonywania ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci za rok 2023, w którym znalazły się między innymi tezy, że program 800 plus „miał ograniczony wpływ na dzietność”, oraz że „program prawdopodobnie przyczynił się do niewielkiego wzrostu urodzeń w pierwszych latach po wprowadzeniu świadczenia”. 

Karambol na S7. Adwokat oskarżonego kierowcy zabiera głos z ostatniej chwili
Karambol na S7. Adwokat oskarżonego kierowcy zabiera głos

W rozmowie z Onetem obrońca kierowcy oskarżonego o spowodowanie katastrofy lądowej na S7 mecenas Marek Wasilewski zabrał głos ws. okoliczności wypadku i stanu swojego klienta.

RPO do premiera: To założenie jest pozbawione podstaw z ostatniej chwili
RPO do premiera: To założenie jest pozbawione podstaw

Pozbawione podstaw jest przyjmowanie założenia, iż osoby powołane na stanowiska sędziowskie od 2018 r. nie są sędziami, a wydawane przez nich orzeczenia są orzeczeniami nieistniejącymi - napisał Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w stanowisku przesłanym do premiera Donalda Tuska.

Pan bredzi!. Reporter Telewizji Republika doprowadził Agnieszkę Holland do wściekłości z ostatniej chwili
"Pan bredzi!". Reporter Telewizji Republika doprowadził Agnieszkę Holland do wściekłości

We wtorek przed Kancelarią Premiera odbyła się manifestacja przeciwko polityce migracyjnej rządu. Obecna na niej była kontrowersyjna reżyser, Agnieszka Holland, twórca filmu "Zielona Granica", który szkalował polską Straż Graniczną i jej działania w obronie granic państwowych.

Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji z ostatniej chwili
Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała podczas wtorkowej konferencji prasowej decyzję Polski o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Poznaniu.

Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce z ostatniej chwili
Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce

We wtorek pod Prokuraturą Krajową zjawili się rodzice przetrzymywanego od miesięcy w areszcie ks. Michała Olszewskiego.

Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu z ostatniej chwili
Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu

Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że za ostatnimi próbami dywersji w Polsce i krajach sojuszniczych stoi Rosja, dlatego zdecydował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Jego personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Polsce.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Pokój a pokój

„Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic…” (Iz 9 5b-6a).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Pokój a pokój
/ pixabay.com/belkacemyabadene

Pod wpływem wydarzeń społecznych, ale także tematów, które nasuwa sama Ewangelia, ostatnio coraz bardziej uwidaczniają się w moich oczach pewne pary zjawisk lub raczej współwystępowanie biegunowych ekstremów na konkretnych płaszczyznach istotnych dla naszego funkcjonowania i postrzegania świata. I tak np. „widzieć” możemy: światło i ciemność, pokój i wojnę, śmierć naturalną i ciąg przemocy zakończony zgonem oraz wiele innych.

Pogrążanie

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że po epoce prób jednania się świat znów pęka coraz głębiej. Jakby, w jakimś sensie, ludzka natura podlegała kołu czasu, które okresowo przynosi ze sobą imperatyw podziału. Jakby okropna wojna poprzedniego stulecia zacierała się w naszej zbiorowej pamięci i to skazywało nas na popełnianie tych samych błędów wciąż i wciąż od nowa - od narastania niepamięci, chciwości i strachu, przez wybuch przemocy, po traumę… i potem od nowa. Oczywiście, w tym wszystkim niebagatelną rolę odgrywa biznes i takie użycie społecznej inżynierii, które podsyci i wykorzysta uśpione konflikty dla własnego zysku, jednak by taktyka ta mogła zadziałać, w społeczeństwach musi najpierw zaistnieć odpowiedni wewnętrzny klimat do eksplozji przemocy. Wygląda to tak, jakby populacje Europy, Ameryki Płn., dużej części Azji i Afryki - a więc skupiska ludzkie o skrajnie różnej kulturze, historii, religii - były rozhuśtane, niedbające o zdrowy wewnętrzny balans. Słowa i czyny społecznie nieakceptowalne jeszcze dziesięć lat temu, dziś są na porządku dziennym, niegodziwe wypowiedzi, brak dbałości o zgodność z faktami, brak odpowiedzialności, pogarda ludzi wobec ludzi, czy wreszcie żenujące eventy np. ogólnonarodowe rzucanie klątw i uroków na jednego z amerykańskich polityków, zdziecinnienie i agresja, to wszystko objawy choroby toczącej ludzkość na poziomie znacznie głębszym, niż tylko sfera wydarzeń medialnych.

Pełen światła

Kilka lat temu jeden ze znanych kaznodziejów - proszę mi wybaczyć, ale nie pamiętam który - komentując dzisiejszą Ewangelię odwrócił perspektywę. Mówił, że Jezus nie tyle się wobec uczniów przemienił, co na chwilę przestał się osłaniać, pokazał im się takim, jakim jest. Pełen światła. Zdarza mi się, że w czasie Liturgii Eucharystycznej nie mogę się skupić na „tu i teraz”, bo zastanawiam się, jak ta scena wygląda naprawdę, nie w moich oczach, ale z poziomu nieba. Ile jest istot, których nie potrafię dostrzec, jak wygląda Boża chwała zstępująca na ołtarz? Wtedy przychodzi mi na myśl, że znany ten świat tak, jak dziecko w łonie matki - niby coś słyszy, niby coś widzi, ale wszystko to jest dalece niepełne. Musi ono dojrzeć, rozwinąć w sobie umiejętność życia poza organizmem matki, by mogło się urodzić i zacząć wykorzystywać swe zmysły w pełni. Czym dla noworodka poród, tym dla nas może być śmierć. Próbuję o tym pamiętać, kiedy umiera ktoś, kto był mi bliski. Ale śmierci mogą być różne.

Śmierć i śmierć

W ostatnich dniach doświadczyłam dwóch odejść. Zmarł mój ulubiony profesor, postać niezwykle barwna, człowiek, któremu w sensie naukowym zawdzięczam bardzo wiele. Oczywiście w czasie kilku semestrów mozolnej nauki analizy tekstu oraz znajomości pism Ojców Kościoła, miałam nieustanne wrażenie czołgania się po poligonie pełnym min, ale jednocześnie był to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, mówca, jakiego wykładów mogłam kiedykolwiek słuchać. Nawet osoby, które traktowały zajęcia z nim, jak dopust Boży, po latach muszą przyznać, że bez nich bylibyśmy wszyscy jak dzieci we mgle. Choć prof. Arkadiusz Baron zmarł przedwcześnie, to pozostała po nim nie tylko dobra pamięć, ale i masa naukowego dorobku. Innym przypadkiem śmierci, jest zgon rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Z pewnością nie był on politykiem, którego poglądy bym podzielała, ale nie ma to żadnego znaczenia. Czy czterdziestokilkulatek zmarł w wyniku choroby, po wcześniejszej poważnej próbie otrucia, potem procesie i zesłaniu do kolonii karnej czy też padł on ofiarą bezpośredniego zabójstwa, to też jest w pewnym sensie bez znaczenia, bo człowiek ów umarł w wyniku tego, że ośmielił się być przeciwnikiem totalitarnego systemu zbudowanego wokół tyrana. Tu wracamy do początku, do wojny. Świat, w którym ginie się za to, że się z kimś nie zgadza, za to, że ma się inne poglądy, to świat który granicę nienawiści przekroczył już dawno.

Opór złu

Ale co ja, mała biedulka, mogę zrobić wobec tak wielkich mechanizmów, które rozjeżdżają tę ziemię niczym gąsienice czołgów? Otóż mogę. Nienawiść, agresja, zło naprawdę mogą przegrać tylko z bronią, której nie znają, nie rozumieją - z miłosierdziem i takim pokojem, który nie jest skutkiem braku toczenia się wojny, ale jest czymś wobec wojny uprzednim, stanem ducha. Nie chodzi mi o tzw. irenizm, czyli pokojowość ponad prawdą, dla ogólnego dobrego samopoczucia, chodzi o taki rodzaj pokoju, którego księciem jest Bóg, o daną przed Niego miłość, która jest zdolna do stawiania bufora agresji, zemście, potrzebie oddania ciosu. To nie pacyfizm, to wolność i wola dobra.

Jedyną bronią przeciw podziałowi jest używanie narzędzi, których on nie zna. Jedyną drogą do pokoju jest wcześniejsze posiadanie go w sobie. Nie namawiam do jakichś ideologicznych aktów bezczynności czy bezwolności w obliczu niesprawiedliwości, ranienia niewinnych. To po prostu propozycja dla mnie i dla tych, których ona przekonuje, na sposób przeciwstawienia się wojnie wciągającej świat, by zanim napiszę ociekający jadem komentarz, zanim rzucę wobec kogoś „ty zawsze” lub „ty nigdy”, zanim udostępnię coś, co obraża innych, zastanowić się, czy naprawdę tego chcę, bo jak wojna rodzi się najpierw w sercu, tak i w sercu, w wielu sercach zaczyna się jej kres.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe