Konrad Wernicki: Wolne kobiety w wolne niedziele

„Kobieto, możesz być kim chcesz!” – często słyszymy w marketingowych przekazach. Fraza „kim chcesz” przeważnie oznacza bizneswoman czy naukowczynię, choć w mediach i tak częściej promują modelki i influencerki. O zwyczajnych kobietach wykonujących zwyczajne zajęcia już tak chętnie się nie mówi. Za nimi mainstream się nie ujmie. Na szczęście jest Solidarność.
Na kasach pracują głównie kobiety
Na kasach pracują głównie kobiety / grafika: Tygodnik Solidarność nr 10/2024

Przymus bycia „kimś” został nam wszystkim zaszczepiony chyba od czasów transformacji ustrojowej lat 90., gdy to w ramach terapii szokowej Polska odeszła od gospodarki centralnie planowanej na rzecz wolnorynkowej. Absolutnie nie była to zmiana zła, a jak najbardziej potrzebna, jednak przypominała ciężką operację dokonaną na żywym organizmie i bez znieczulenia. W jej wyniku zaczęły znikać miejsca pracy, a o zatrudnienie trzeba było walczyć. Polacy byli przeświadczeni, że godne życie może zapewnić jedynie dynamiczna kariera zawodowa bądź cwaniactwo i kombinowanie, co w sumie często było łączone. Normalne, spokojne życie nie było opcją, jeśli chciało się jeść szynkę zamiast mortadeli.

I tak oto wyścig szczurów w Polsce rozpoczął się na dobre, a odczuwały go nawet dzieci w podstawówce. „Ucz się, bo będziesz zamiatać ulice”, „Musisz iść na studia, bo inaczej wylądujesz na kasie w supermarkecie” – słyszały dzieciaki z pokolenia lat 80. i 90. Tak jakby praca sprzątaczki czy kasjerki była czymś wstydliwym, niegodnym. Skoro w opinii społeczeństwa są niegodne, to czemu te zawody istnieją? Bo są potrzebne? No tak, tak… ale w czasach wchodzących do Polski korporacji i menedżerów z telefonami komórkowymi nikt nawet nie chciał patrzeć przychylnym okiem na proste, zwyczajne prace zarobkowe.

Tak się jednak składa, że nawet w wolnorynkowym świecie rosnącego biznesu wciąż muszą być osoby, które wykonają te podstawowe i najbardziej potrzebne rzeczy, jak choćby obsługa zapracowanych klientów sklepów handlowych. Tak zapracowanych i jednocześnie złapanych w sidła kapitalistycznego marketingu, że z konsumpcji urządzili sobie rozrywkę i hobby. A kiedy najwygodniej jest oddać się swojej pasji? W niedziele, bo w końcu jest taka spokojna i wolna: nikt nie dzwoni, nikt niczego nie chce i można godzinami snuć się po centrum handlowym.

 

Niewolnice systemu

W te kleszcze – niby wolnych dla większości, ale handlowych niedziel – wpadły Polki, które na wielką karierę nie zdążyły albo nie chciały się załapać. Na cykl życia kobiety często rzutuje macierzyństwo, które wyciąga ją z rynku pracy nawet na kilka lat. Podczas gdy mężczyźni i bezdzietne kobiety mogą piąć się po drabinie rozwoju zawodowego, młode matki przeznaczają cały swój czas i siły na zajmowanie się bezbronnym i niesamodzielnym potomstwem. A dziecko nie dojrzewa szybko. Często choruje, potrzebuje opieki, wizyt u lekarzy, specjalistów, a przede wszystkim obecności rodziców. Najczęściej zostaje z nim właśnie matka, bo ojciec ma mocniejszą pozycję zawodową i perspektywę większych zarobków niż kobieta, która była poza światem pracy przez dłuższy czas. Jak podaje ZUS, w 2021 r. z urlopu rodzicielskiego skorzystało aż 99% pań i tylko 1% panów.

Jednak jedna pensja na rodzinę rzadko kiedy starcza, więc matka też musi znaleźć sobie pracę. Niestety, tu pojawia się problem, bo pracodawcy w rodzicielkach widzą właśnie „problem”. A to będą musiały się urwać wcześniej z pracy, bo dziecko trzeba będzie odebrać z przedszkola, a to zachoruje, więc na kilka dni weźmie opiekę na pociechę itd. Praca nie będzie jej priorytetem, a własne potomstwo (skandal!). To pracodawców odstrasza. Przez to matki mają zawężone pole manewru na rynku pracy i zostają im te miejsca, gdzie inni się wcale nie pchają, czyli np. praca w sklepach. Taką można znaleźć w każdym mieście czy mieścinie, do tego niedaleko miejsca zamieszkania.

 

Handel jest kobietą

Nie trzeba sięgać po dane, by stwierdzić, że na kasach pracują głównie kobiety. Sami widzimy, jak wygląda personel pracujący w supermarketach i dyskontach. To głównie kobiety, ciężko pracujące, biegające na zmianę z kas do magazynu i rozkładające towar na sklepowych półkach. Ale żeby nie być gołosłownym: portal wynagrodzenia.pl policzył, że 77% kasjerów to kobiety. Wykonują bardzo potrzebną pracę, bo nawet w erze automatyzacji i robotyzacji ciągle słyszymy komunikat: „potrzeba więcej informacji”, dobiegający z kas samoobsługowych, ponieważ ta źle zważyła towar czy zwyczajnie zgłupiała od liczby bułek w torebce. A pani Halinka na kasie zna na pamięć kod na każdą bułeczkę i jabłuszko i kto jak nie ona ruszy z pomocą zniecierpliwionemu klientowi, którego zawiodła technologia?

Polityka liberalnej gospodarczo Polski wmówiła nam jako społeczeństwu, że takimi osobami jak pani Halinka nie należy się przejmować ani im współczuć, tylko gnać do roboty, bo się najwyraźniej nie uczyła i była leniwa, skoro wylądowała na kasie. Nie to co my, światli ludzie od klepania w klawiaturę i wysyłania maili.

Jakoś świat się nie zawalił, gdy podczas pandemii wszyscy pracownicy korporacji z wymyślnymi tytułami typu „new business account manager” przez tygodnie nie pracowali w normalnym trybie. A wiecie kto musiał pracować? Kasjerki w maseczkach i rękawiczkach, byśmy wszyscy nie pomarli z głodu i mogli zrobić zakupy, „heroicznie” wychodząc z domu na godzinę, podczas gdy one musiały pracować w utrudnionych warunkach cały czas. W strachu, że przyniosą do domu wirusa, który przeniesie się na ich dzieci.

 

Solidarność z kobietami

Myślę, że te trudne i nienormalne czasy pomogły nam nieco się uwrażliwić i docenić prawdziwą, ciężką pracę kasjerek, kurierów, pielęgniarek i wielu, wielu innych. Jednak gdy nie było to jeszcze tak oczywiste, to NSZZ „Solidarność” podjął nierówną walkę z całym medialnym, politycznym i biznesowym mainstreamem – środowiskami, które nie chciały nawet słyszeć o ograniczeniu handlu w niedziele. Solidarność jednak twardo stała przy swoim, a my jako „Tygodnik Solidarność” i Tysol.pl byliśmy jednymi z nielicznych mediów, które pomagały w tej misji. Dzięki dobrej koniunkturze politycznej i prospołecznemu rządowi Beaty Szydło udało się wywalczyć wolne niedziele. Dla Boga i rodziny. Dla umęczonych matek, które tylko w niedziele mają szansę na spędzenie całego dnia ze swoimi dziećmi i partnerami.

Chciałbym, żebyśmy w Polsce mogli uczciwie powiedzieć: „Kobieto, możesz być kim chcesz! Możesz być matką i nie spotka cię z tego tytułu żadna szykana ani niesprawiedliwość w życiu zawodowym”. Do tego stanu jeszcze nie doszliśmy, ale „wolne niedziele” są ważnym kamieniem milowym w budowaniu państwa, które szanuje życie rodzinne. Oby nowy rząd nie odważył się tego zmieniać.


 

POLECANE
Żydowska agencja prasowa powtarza kłamstwo o 200 tys. Żydów zamordowanych przez Polaków pilne
Żydowska agencja prasowa powtarza kłamstwo o "200 tys. Żydów zamordowanych przez Polaków"

Artykuł opublikowany w „Jewish Telegraphic Agency” odnosi się do wystąpienia ambasadora USA w Polsce Thomasa Rose’a oraz przedstawia własny pogląd na dyskusję o odpowiedzialności Polaków za wydarzenia związane z Zagładą. Krytykując słowa ambasadora, autor tekstu JTA przedstawia własny, jednostronny obraz relacji polsko-żydowskich, ignorując kwestię okupacji niemieckiej, umniejszając udział Polaków w ratowaniu Żydów i kładąc akcent m.in. na marginalne przypadki szmalcownictwa.

Prezydent Nawrocki wydał oświadczenie: 11 ustaw podpisanych, dwie zawetowane. Mocny apel do rządu z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki wydał oświadczenie: 11 ustaw podpisanych, dwie zawetowane. Mocny apel do rządu

W czwartek wieczorem prezydent Karol Nawrocki ogłosił decyzje dotyczące 13 ustaw przekazanych z parlamentu: 11 z nich podpisał, a dwie zawetował. Podkreślił, że działa wyłącznie w oparciu o konstytucyjne prerogatywy i interes obywateli, apelując jednocześnie do rządu Donalda Tuska o współpracę i wcześniejsze konsultowanie projektów ustaw.

Dramatyczny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. Jest raport z ostatniej chwili
Dramatyczny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. Jest raport

Napływ inwestycji do Polski w 2024 roku znacząco się obniżył; w porównaniu z 2023 rokiem zmniejszył się mniej więcej o 55 proc., a skala spadku była znacznie wyższa niż w przypadku państw rozwiniętych – podał NBP w opublikowanym w czwartek raporcie.

Nie żyje Agnieszka Maciąg. Odeszła po długiej chorobie z ostatniej chwili
Nie żyje Agnieszka Maciąg. Odeszła po długiej chorobie

Informacja o śmierci Agnieszki Maciąg została podana w mediach społecznościowych przez jej męża Roberta Wolańskiego. Legendarną modelkę od lat 90. zmagała się z chorobą nowotworową.

Wzruszające spotkanie w Belwederze. Dzieci poległych mundurowych odebrały dyplomy stypendialne z ostatniej chwili
Wzruszające spotkanie w Belwederze. Dzieci poległych mundurowych odebrały dyplomy stypendialne

Podczas uroczystości w Belwederze siedmioro podopiecznych Fundacji Dorastaj z Nami odebrało dyplomy stypendialne, a dwoje żegnało się z Fundacją, która od 15 lat wspiera dzieci poległych i rannych funkcjonariuszy.

Protest w sprawie wyboru Czarzastego na Marszałka Sejmu. Mocny list działaczy NZS z ostatniej chwili
Protest w sprawie wyboru Czarzastego na Marszałka Sejmu. Mocny list działaczy NZS

Działacze podziemnego Niezależnego Zrzeszenia Studentów oraz innych środowisk niepodległościowych opublikowali ostry list otwarty, w którym sprzeciwiają się wyborowi Włodzimierza Czarzastego na stanowisko Marszałka Sejmu. Autorzy protestu podkreślają, że funkcji drugiej osoby w państwie nie powinien pełnić człowiek o przeszłości związanej z PZPR.

Sondaż zaufania: Karol Nawrocki wciąż deklasuje rywali gorące
Sondaż zaufania: Karol Nawrocki wciąż deklasuje rywali

Jesienne badanie CBOS pokazuje, że tylko jeden polityk utrzymuje przewagę, której rywale nie są w stanie przebić. Aż 54 proc. respondentów deklaruje zaufanie do obecnego prezydenta.

Plan pokojowy ws. Ukrainy. Putin zabiera głos z ostatniej chwili
Plan pokojowy ws. Ukrainy. Putin zabiera głos

Rosyjski przywódca Władimir Putin oświadczył w czwartek, że zarys projektu planu pokojowego, omawiany przez USA i Ukrainę, mógłby stać się podstawą przyszłego porozumienia kończącego konflikt w Ukrainie.

Lawina porwała narciarzy. Wielka akcja ratunkowa na popularnym lodowcu w  Austrii pilne
Lawina porwała narciarzy. Wielka akcja ratunkowa na popularnym lodowcu w Austrii

Ponad 250 ratowników, w tym Polacy, Niemcy i Czesi, brało udział w dramatycznym przeszukiwaniu lawiniska na lodowcu Stubai, gdzie ze śniegu wydobyto osiem osób.

To sabotaż. Tusk uderza w prezydenta z ostatniej chwili
"To sabotaż". Tusk uderza w prezydenta

To kolejna odsłona konfliktu o nominacje dla młodych oficerów ABW. Donald Tusk nie chce pogodzić się z decyzją prezydenta Karola Nawrockiego i znów uderza w głowę państwa.

REKLAMA

Konrad Wernicki: Wolne kobiety w wolne niedziele

„Kobieto, możesz być kim chcesz!” – często słyszymy w marketingowych przekazach. Fraza „kim chcesz” przeważnie oznacza bizneswoman czy naukowczynię, choć w mediach i tak częściej promują modelki i influencerki. O zwyczajnych kobietach wykonujących zwyczajne zajęcia już tak chętnie się nie mówi. Za nimi mainstream się nie ujmie. Na szczęście jest Solidarność.
Na kasach pracują głównie kobiety
Na kasach pracują głównie kobiety / grafika: Tygodnik Solidarność nr 10/2024

Przymus bycia „kimś” został nam wszystkim zaszczepiony chyba od czasów transformacji ustrojowej lat 90., gdy to w ramach terapii szokowej Polska odeszła od gospodarki centralnie planowanej na rzecz wolnorynkowej. Absolutnie nie była to zmiana zła, a jak najbardziej potrzebna, jednak przypominała ciężką operację dokonaną na żywym organizmie i bez znieczulenia. W jej wyniku zaczęły znikać miejsca pracy, a o zatrudnienie trzeba było walczyć. Polacy byli przeświadczeni, że godne życie może zapewnić jedynie dynamiczna kariera zawodowa bądź cwaniactwo i kombinowanie, co w sumie często było łączone. Normalne, spokojne życie nie było opcją, jeśli chciało się jeść szynkę zamiast mortadeli.

I tak oto wyścig szczurów w Polsce rozpoczął się na dobre, a odczuwały go nawet dzieci w podstawówce. „Ucz się, bo będziesz zamiatać ulice”, „Musisz iść na studia, bo inaczej wylądujesz na kasie w supermarkecie” – słyszały dzieciaki z pokolenia lat 80. i 90. Tak jakby praca sprzątaczki czy kasjerki była czymś wstydliwym, niegodnym. Skoro w opinii społeczeństwa są niegodne, to czemu te zawody istnieją? Bo są potrzebne? No tak, tak… ale w czasach wchodzących do Polski korporacji i menedżerów z telefonami komórkowymi nikt nawet nie chciał patrzeć przychylnym okiem na proste, zwyczajne prace zarobkowe.

Tak się jednak składa, że nawet w wolnorynkowym świecie rosnącego biznesu wciąż muszą być osoby, które wykonają te podstawowe i najbardziej potrzebne rzeczy, jak choćby obsługa zapracowanych klientów sklepów handlowych. Tak zapracowanych i jednocześnie złapanych w sidła kapitalistycznego marketingu, że z konsumpcji urządzili sobie rozrywkę i hobby. A kiedy najwygodniej jest oddać się swojej pasji? W niedziele, bo w końcu jest taka spokojna i wolna: nikt nie dzwoni, nikt niczego nie chce i można godzinami snuć się po centrum handlowym.

 

Niewolnice systemu

W te kleszcze – niby wolnych dla większości, ale handlowych niedziel – wpadły Polki, które na wielką karierę nie zdążyły albo nie chciały się załapać. Na cykl życia kobiety często rzutuje macierzyństwo, które wyciąga ją z rynku pracy nawet na kilka lat. Podczas gdy mężczyźni i bezdzietne kobiety mogą piąć się po drabinie rozwoju zawodowego, młode matki przeznaczają cały swój czas i siły na zajmowanie się bezbronnym i niesamodzielnym potomstwem. A dziecko nie dojrzewa szybko. Często choruje, potrzebuje opieki, wizyt u lekarzy, specjalistów, a przede wszystkim obecności rodziców. Najczęściej zostaje z nim właśnie matka, bo ojciec ma mocniejszą pozycję zawodową i perspektywę większych zarobków niż kobieta, która była poza światem pracy przez dłuższy czas. Jak podaje ZUS, w 2021 r. z urlopu rodzicielskiego skorzystało aż 99% pań i tylko 1% panów.

Jednak jedna pensja na rodzinę rzadko kiedy starcza, więc matka też musi znaleźć sobie pracę. Niestety, tu pojawia się problem, bo pracodawcy w rodzicielkach widzą właśnie „problem”. A to będą musiały się urwać wcześniej z pracy, bo dziecko trzeba będzie odebrać z przedszkola, a to zachoruje, więc na kilka dni weźmie opiekę na pociechę itd. Praca nie będzie jej priorytetem, a własne potomstwo (skandal!). To pracodawców odstrasza. Przez to matki mają zawężone pole manewru na rynku pracy i zostają im te miejsca, gdzie inni się wcale nie pchają, czyli np. praca w sklepach. Taką można znaleźć w każdym mieście czy mieścinie, do tego niedaleko miejsca zamieszkania.

 

Handel jest kobietą

Nie trzeba sięgać po dane, by stwierdzić, że na kasach pracują głównie kobiety. Sami widzimy, jak wygląda personel pracujący w supermarketach i dyskontach. To głównie kobiety, ciężko pracujące, biegające na zmianę z kas do magazynu i rozkładające towar na sklepowych półkach. Ale żeby nie być gołosłownym: portal wynagrodzenia.pl policzył, że 77% kasjerów to kobiety. Wykonują bardzo potrzebną pracę, bo nawet w erze automatyzacji i robotyzacji ciągle słyszymy komunikat: „potrzeba więcej informacji”, dobiegający z kas samoobsługowych, ponieważ ta źle zważyła towar czy zwyczajnie zgłupiała od liczby bułek w torebce. A pani Halinka na kasie zna na pamięć kod na każdą bułeczkę i jabłuszko i kto jak nie ona ruszy z pomocą zniecierpliwionemu klientowi, którego zawiodła technologia?

Polityka liberalnej gospodarczo Polski wmówiła nam jako społeczeństwu, że takimi osobami jak pani Halinka nie należy się przejmować ani im współczuć, tylko gnać do roboty, bo się najwyraźniej nie uczyła i była leniwa, skoro wylądowała na kasie. Nie to co my, światli ludzie od klepania w klawiaturę i wysyłania maili.

Jakoś świat się nie zawalił, gdy podczas pandemii wszyscy pracownicy korporacji z wymyślnymi tytułami typu „new business account manager” przez tygodnie nie pracowali w normalnym trybie. A wiecie kto musiał pracować? Kasjerki w maseczkach i rękawiczkach, byśmy wszyscy nie pomarli z głodu i mogli zrobić zakupy, „heroicznie” wychodząc z domu na godzinę, podczas gdy one musiały pracować w utrudnionych warunkach cały czas. W strachu, że przyniosą do domu wirusa, który przeniesie się na ich dzieci.

 

Solidarność z kobietami

Myślę, że te trudne i nienormalne czasy pomogły nam nieco się uwrażliwić i docenić prawdziwą, ciężką pracę kasjerek, kurierów, pielęgniarek i wielu, wielu innych. Jednak gdy nie było to jeszcze tak oczywiste, to NSZZ „Solidarność” podjął nierówną walkę z całym medialnym, politycznym i biznesowym mainstreamem – środowiskami, które nie chciały nawet słyszeć o ograniczeniu handlu w niedziele. Solidarność jednak twardo stała przy swoim, a my jako „Tygodnik Solidarność” i Tysol.pl byliśmy jednymi z nielicznych mediów, które pomagały w tej misji. Dzięki dobrej koniunkturze politycznej i prospołecznemu rządowi Beaty Szydło udało się wywalczyć wolne niedziele. Dla Boga i rodziny. Dla umęczonych matek, które tylko w niedziele mają szansę na spędzenie całego dnia ze swoimi dziećmi i partnerami.

Chciałbym, żebyśmy w Polsce mogli uczciwie powiedzieć: „Kobieto, możesz być kim chcesz! Możesz być matką i nie spotka cię z tego tytułu żadna szykana ani niesprawiedliwość w życiu zawodowym”. Do tego stanu jeszcze nie doszliśmy, ale „wolne niedziele” są ważnym kamieniem milowym w budowaniu państwa, które szanuje życie rodzinne. Oby nowy rząd nie odważył się tego zmieniać.



 

Polecane