Nie żyje o. Notker Wolf, znany jako "rockujący" benedyktyn

"Życie jest i pozostanie ryzykiem", o. Notker Wolf był tego świadomy. Radził sobie z problemami z ufnością w Boga, podróżował do odległych krajów i nigdy nie dał się im pokonać. "Uśmiechaj się do życia. A jednak nie traktuj go zbyt lekko" - brzmiało jego życiowe credo. Długoletni opat prymas benedyktynów (2000-2016) zmarł 3 kwietnia niespodziewanie w wieku 83 lat - w drodze powrotnej z Włoch do swojego rodzinnego klasztoru St. Ottilien w Górnej Bawarii.
o. Notker Wolf OSB Nie żyje o. Notker Wolf, znany jako
o. Notker Wolf OSB / wikimedia.commons CC-BY 2.5/User:Opodeldok - Self-photographed

Wielokrotnie zadawano mu pytanie: "Dlaczego wyglądasz na tak szczęśliwego?". Wyznał kiedyś, że był przyjacielem klarownych słów i uwielbiał ujmować rzeczy w pigułce. A niektóre z rzeczy, które napotykasz każdego dnia, można znieść tylko z humorem. Ale dyscyplina jest również tego częścią. O. Wolf ujawnił kiedyś niemieckiej agencji katolickiej KNA, że regularnie wykonuje poranne ćwiczenia. O piątej rano rozciąga się przez kilka minut. Nie dlatego, że odczuwa "nieodpartą potrzebę", by to robić. Ale "ta odrobina ćwiczeń pomaga mi przetrwać cały dzień, czuję się lepiej i jestem w lepszym nastroju".

Muzyka również dbała o jego kondycję. Lubił grać na flecie, a czasem na gitarze elektrycznej. Grał legendarne koncerty z "Feed-Back", zespołem złożonym z byłych uczniów St. Ottilien Grammar School, raz nawet przed występem słynnego brytyjskiego zespołu rockowego Deep Purple. Mnich nie bał się kontaktu z ludźmi.

Młodość

Syn krawca, Werner Wolf urodził się w Bad Grönenbach w regionie Allgäu w 1940 roku. Rodzina była katolicka, ale nie przesadnie pobożna. Chłopiec był ministrantem, ale swoje duchowe przebudzenie przeżył na strychu, jak mówi biografia zakonnika autorstwa Heidemarie Winter. Tam uczeń szkoły średniej znalazł broszurę misyjną. To obudziło w nim tęsknotę za wolnością.

Jednak jego zdrowie w dzieciństwie nie było dobre. Kiedy zachorował na krzywicę, lekarz poinformował jego matkę, że może "spisać" syna na straty. Z pomocą miejscowego księdza dobry uczeń dostał się jednak do benedyktyńskiego gimnazjum misyjnego w St. Ottilien. Po ukończeniu szkoły w 1961 r. wstąpił do zakonu. Kiedy przyjął nowe imię, jeden z jego współbraci skomentował: "Na miłość boską, już piąty Notker". Czterech kandydatów o tym imieniu wcześniej opuściło opactwo.

Benedyktyn

Studiował filozofię w Papieskim Instytucie Liturgicznym Świętego Anzelma w Rzymie oraz teologię i nauki przyrodnicze w Monachium. Święcenia kapłańskie przyjął w 1968 r. Dwa lata później o. Wolf wykładał filozofię naturalną w Instytucie, a następnie obronił doktorat na temat cyklicznego modelu wszechświata w stoicyzmie.

Kiedy w 1977 r. w St. Ottilien poszukiwano nowego opata, wybór padł na 37-letniego młodzieńca. Ważne było dla niego przezwyciężenie tradycyjnie surowej musztry i nadzoru, aby stworzyć klasztor wolny od strachu. Jego zdaniem wolność i godność jednostki powinny być szanowane.

Misjonarz

O. Wolf mówił o sobie, że podejmuje decyzje wtedy, gdy są one potrzebne. Kiedy po 23 latach spędzonych w St. Ottilien przeniósł się do Rzymu, aby kierować zakonem benedyktynów, zrobił to samo. Każdego roku podróżował 300 000 kilometrów po całym świecie, aby odwiedzić współbraci. Podróżował nawet do Korei Północnej i Chin. Udało mu się założyć szpitale w obu krajach. Czasami podawano mu dziwne jedzenie, w tym mięso psów i węży. "Potrafią być strasznie twarde" - mawiał.

O. Wolf mówił płynnie kilkoma językami, a ostatnio nawet nauczył się arabskiego podczas pandemii koronawirusa. Był również często zapraszany do wygłaszania wykładów i prelekcji w Austrii. Uważał "drogę synodalną" obraną przez Kościół katolicki w Niemczech za właściwą: "Moim zdaniem taki proces powinien trwać cały czas". Nawet św. Benedykt zalecał swoim współbraciom: "Nie róbcie nic bez rady, a potem nie będziecie żałować". Przede wszystkim należy słuchać młodszych.

Zapytany, jaki napis chciałby umieścić na swoim nagrobku, o. Wolf odpowiedział: "Jubilate Deo".

tom


 

POLECANE
Nieoficjalnie: Prokuratura postawi dziś nowe zarzuty ks. Olszewskiemu i dwóm urzędniczkom z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Prokuratura postawi dziś nowe zarzuty ks. Olszewskiemu i dwóm urzędniczkom

We wtorek Prokuratura Krajowa postawi nowe zarzuty ks. Michałowi Olszewskiemu oraz dwóm urzędniczkom resortu sprawiedliwości, Urszuli i Karolinie – informuje serwis niezalezna.pl.

Nie żyje Liam Payne. Ujawniono, co zażył przed śmiercią z ostatniej chwili
Nie żyje Liam Payne. Ujawniono, co zażył przed śmiercią

Badania toksykologiczne potwierdziły obecność kokainy w ciele Liama Payne’a, który zmarł po upadku z balkonu w Buenos Aires – informuje serwis Infobae.

Skąd ten tłum Hitlerów? tylko u nas
Skąd ten tłum "Hitlerów"?

Slyszymy to każdego dnia. Każdego dnia dowiadujemy się, że Trump to Hitler, Kaczyński to Hitler, Netanjahu to Hitler, Marine Le Pen to Hitler, Orban to Hitler itd. Mnóstwo tych "Hitlerów" w dzisiejszej polityce. Cały tłum. A to przecież tak naprawdę tylko jedna i ta sama paranoja oraz propagandowa manipulacja! To "reductio ad Hitlerum" trwa od dziesięcioleci i narasta.

Krzysztof Stanowski ostro atakuje Radio ZET: To ŻAŁOSNE! Wiadomości
Krzysztof Stanowski ostro atakuje Radio ZET: "To ŻAŁOSNE!"

Krzysztof Stanowski oskarża Radio ZET o nieuczciwe działania reklamowe. Padły mocne słowa.

TVN zostanie sprzedany? Docierają do nas informacje... gorące
TVN zostanie sprzedany? "Docierają do nas informacje..."

"Docierają do nas informacje, że TVN może zostać zakupiony przez węgierski lub czeski holding" – pisze poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński.

Nowe informacje w sprawie Buddy. Pojawiły się głośne nazwiska Wiadomości
Nowe informacje w sprawie "Buddy". Pojawiły się głośne nazwiska

Do zespołu broniącego znanego youtubera "Buddę" może dołączyć mecenas Jacek Dubois – wynika z informacji podanych przez Przegląd Sportowy Onet. W grze jest także jeszcze jedno znane nazwisko.

Nie żyje legendarny muzyk Wiadomości
Nie żyje legendarny muzyk

Paul Di’Anno, były wokalista Iron Maiden, zmarł w wieku 66 lat.

Jest najnowszy sondaż partyjny polityka
Jest najnowszy sondaż partyjny

Najświeższe wyniki sondażu pracowni Opinia24 dla TVN24 pokazują, że Koalicja Obywatelska prowadzi z wynikiem 33,3 proc. Prawo i Sprawiedliwość jest tuż za nią, uzyskując 32,4 proc. poparcia.

Reporter Telewizji Republika zaatakowany. Jest nagranie Wiadomości
Reporter Telewizji Republika zaatakowany. Jest nagranie

Reporter Michał Gwardyński i operator zostali zaatakowani w Warszawie podczas nagrywania materiału.

Koalicja Obywatelska ma nowego europosła polityka
Koalicja Obywatelska ma nowego europosła

Hanna Gronkiewicz-Waltz objęła mandat eurodeputowanego po Marcinie Kierwińskim. Ogłosiła to szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola – informuje korespondent RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

REKLAMA

Nie żyje o. Notker Wolf, znany jako "rockujący" benedyktyn

"Życie jest i pozostanie ryzykiem", o. Notker Wolf był tego świadomy. Radził sobie z problemami z ufnością w Boga, podróżował do odległych krajów i nigdy nie dał się im pokonać. "Uśmiechaj się do życia. A jednak nie traktuj go zbyt lekko" - brzmiało jego życiowe credo. Długoletni opat prymas benedyktynów (2000-2016) zmarł 3 kwietnia niespodziewanie w wieku 83 lat - w drodze powrotnej z Włoch do swojego rodzinnego klasztoru St. Ottilien w Górnej Bawarii.
o. Notker Wolf OSB Nie żyje o. Notker Wolf, znany jako
o. Notker Wolf OSB / wikimedia.commons CC-BY 2.5/User:Opodeldok - Self-photographed

Wielokrotnie zadawano mu pytanie: "Dlaczego wyglądasz na tak szczęśliwego?". Wyznał kiedyś, że był przyjacielem klarownych słów i uwielbiał ujmować rzeczy w pigułce. A niektóre z rzeczy, które napotykasz każdego dnia, można znieść tylko z humorem. Ale dyscyplina jest również tego częścią. O. Wolf ujawnił kiedyś niemieckiej agencji katolickiej KNA, że regularnie wykonuje poranne ćwiczenia. O piątej rano rozciąga się przez kilka minut. Nie dlatego, że odczuwa "nieodpartą potrzebę", by to robić. Ale "ta odrobina ćwiczeń pomaga mi przetrwać cały dzień, czuję się lepiej i jestem w lepszym nastroju".

Muzyka również dbała o jego kondycję. Lubił grać na flecie, a czasem na gitarze elektrycznej. Grał legendarne koncerty z "Feed-Back", zespołem złożonym z byłych uczniów St. Ottilien Grammar School, raz nawet przed występem słynnego brytyjskiego zespołu rockowego Deep Purple. Mnich nie bał się kontaktu z ludźmi.

Młodość

Syn krawca, Werner Wolf urodził się w Bad Grönenbach w regionie Allgäu w 1940 roku. Rodzina była katolicka, ale nie przesadnie pobożna. Chłopiec był ministrantem, ale swoje duchowe przebudzenie przeżył na strychu, jak mówi biografia zakonnika autorstwa Heidemarie Winter. Tam uczeń szkoły średniej znalazł broszurę misyjną. To obudziło w nim tęsknotę za wolnością.

Jednak jego zdrowie w dzieciństwie nie było dobre. Kiedy zachorował na krzywicę, lekarz poinformował jego matkę, że może "spisać" syna na straty. Z pomocą miejscowego księdza dobry uczeń dostał się jednak do benedyktyńskiego gimnazjum misyjnego w St. Ottilien. Po ukończeniu szkoły w 1961 r. wstąpił do zakonu. Kiedy przyjął nowe imię, jeden z jego współbraci skomentował: "Na miłość boską, już piąty Notker". Czterech kandydatów o tym imieniu wcześniej opuściło opactwo.

Benedyktyn

Studiował filozofię w Papieskim Instytucie Liturgicznym Świętego Anzelma w Rzymie oraz teologię i nauki przyrodnicze w Monachium. Święcenia kapłańskie przyjął w 1968 r. Dwa lata później o. Wolf wykładał filozofię naturalną w Instytucie, a następnie obronił doktorat na temat cyklicznego modelu wszechświata w stoicyzmie.

Kiedy w 1977 r. w St. Ottilien poszukiwano nowego opata, wybór padł na 37-letniego młodzieńca. Ważne było dla niego przezwyciężenie tradycyjnie surowej musztry i nadzoru, aby stworzyć klasztor wolny od strachu. Jego zdaniem wolność i godność jednostki powinny być szanowane.

Misjonarz

O. Wolf mówił o sobie, że podejmuje decyzje wtedy, gdy są one potrzebne. Kiedy po 23 latach spędzonych w St. Ottilien przeniósł się do Rzymu, aby kierować zakonem benedyktynów, zrobił to samo. Każdego roku podróżował 300 000 kilometrów po całym świecie, aby odwiedzić współbraci. Podróżował nawet do Korei Północnej i Chin. Udało mu się założyć szpitale w obu krajach. Czasami podawano mu dziwne jedzenie, w tym mięso psów i węży. "Potrafią być strasznie twarde" - mawiał.

O. Wolf mówił płynnie kilkoma językami, a ostatnio nawet nauczył się arabskiego podczas pandemii koronawirusa. Był również często zapraszany do wygłaszania wykładów i prelekcji w Austrii. Uważał "drogę synodalną" obraną przez Kościół katolicki w Niemczech za właściwą: "Moim zdaniem taki proces powinien trwać cały czas". Nawet św. Benedykt zalecał swoim współbraciom: "Nie róbcie nic bez rady, a potem nie będziecie żałować". Przede wszystkim należy słuchać młodszych.

Zapytany, jaki napis chciałby umieścić na swoim nagrobku, o. Wolf odpowiedział: "Jubilate Deo".

tom



 

Polecane
Emerytury
Stażowe