Czytam, chadzam, odradzam - Bratny, czarna gwiazda

Nie jest łatwo przekonać nie tyle do tej książki, co do jej bohatera. Bo dla jednych Roman Bratny to postać prawie anonimowa, jakieś nazwisko majaczące na półce z książkami rodziców; sława mija tak szybko, ogromnej większości tych tytułów nigdy nie wznawiano.
Bratny. Hamler rozstrzelany  Czytam, chadzam, odradzam - Bratny, czarna gwiazda
Bratny. Hamler rozstrzelany / okładka książki

Dla innych, prostolinijnych, to autor jednej książki, do niedawna jeszcze w kanonie lektur: „Kolumbów”: poruszającej – nawet jeśli zaledwie poprawnej literacko – trylogii o losach pokolenia „rówieśników Niepodległej”. Ale czy to powód, by sięgać po biografię pisarza? Dla trzecich, tych obdarzonych lepszą pamięcią, to autor „Roku w trumnie”: ohydnej groteski na Solidarność lat 1980–1981 i konspirację w stanie wojennym. Groteski wydanej w dodatku w czarnym roku 1983: żadna publikacja „Nie”, żaden rysunek Mysyrowicza czy (współcześnie) Skorwidera nie ma takiej mocy rażenia jak tamte żarty z nastolatków, w których doszukiwano się rysów zabitego przez MO Grzegorza Przemyka. Czwartych, najbardziej ciekawych styku literatury i historii, świadomych, że Bratny – to wprawdzie „Rok w trumnie”, ale i trylogia, która ostatecznie dała nazwę pokoleniu, rzecz może wprawdzie zaciekawić, ale – czy aż tak? No dobrze, powiedzmy, że autorowi udało się dotrzeć do niepublikowanych dotąd zapisków Bratnego, do nieznanych dokumentów IPN, i że poznamy jeszcze jedną gorzką opowieść o złudzeniach, uwiedzeniu przez propagandę, uwikłaniu przez specjalizujące się w szantażach SB: ale czy naprawdę warto? 

Czytaj także: Cywile mocno odczuli skutki rosyjskiego ataku rakietowego

Dokonał rzeczy niezwykłej 

Zapiski nie ocalały. „Nie zostawił dzienników. Niszczył listy. Rękopisy wyrzucał. Niewielkie archiwum, jakie miał, spłonęło w latach osiemdziesiątych – od palącej się sterty zeschłych liści zajął się ogniem drewniany domek w kącie ogrodu. Skruszałe papiery pewnie paliły się szybciej niż liście”. Ale Emil Marat, pisarz i reporter, dokonał rzeczy niezwykłej. 

Wokół Pokolenia Kolumbów Marat krąży niemal od początku swojej kariery pisarskiej: w roku 2014 wydał (wspólnie z Michałem Wójcikiem) „Made in Poland”, czyli wywiad rzekę ze Stanisławem Likiernikiem, żołnierzem Kedywu AK, jednym z pierwowzorów powieściowego „Kolumba”; w 2018 roku ukazał się „Sen Kolumba”, czyli doskonale napisany reportaż o AK-owcu Krzysztofie Sobieszczańskim, drugim – jak to brzmi – z pierwowzorów. W międzyczasie opublikował jeszcze – również wspólnie z Michałem Wójcikiem – „Ptaki drapieżne”, traktujące o oddziale likwidatorów AK, oraz wywiad rzekę ze Stanisławem Aronsonem – żołnierzem Kedywu, konspiracji poakowskich i Sił Obronnych Izraela. Po tych książkach przyszedł czas na opowieść o tym, który wśród Kolumbów się obracał, stworzył ich literacki portret (pisząc o latach wojny nie wszystko; pisząc tyle, ile w 1957 roku można było), a potem „zdawał się szczerze, wręcz wściekle – jak we wspomnianym emblematycznym i przeklętym «Roku w trumnie» – walczyć z owym mitem, do którego tworzenia sam się przyczynił”. O synu „sanacyjnego” oficera Romanie Mularczyku, który od chwili wydania w podziemiu w 1944 roku pierwszego tomiku wierszy publikował pod pseudonimem „Bratny”. 

To oczywiście książka o styku polityki i historii, o złudzeniach i uwiedzeniu, o frakcjach partyjnych, kobietach, wódce i komerażach warszawskich. Ale także o rzeczy nierównie głębszej: o tajemnicy artysty, który musi to, co stworzył, zniszczyć, bo zbyt krępuje go ucukrowana forma i hołdy składane dziełu, z którym się już nie utożsamia. O gniewie dziecka, które uważa, że zostało oszukane – i, nie potrafiąc tego darować, niszczy swoją dawną wiarę i tych, którzy byli jej przewodnikami. O skorpionim kolcu autodestrukcji. 

To książka perfekcyjnie skonstruowana – ile warte jest choćby wyróżnienie trzech epok w życiu Bratnego na wzór pamiętnych podtytułów trzech tomów „Kolumbów”! „Życie po raz pierwszy” (w przypadku Bratnego – 1921–1944), „Życie po raz drugi” (1945–1975) i „Śmierć” (1976–2017). Ale przede wszystkim napisana z niezwykłym wyczuciem: bez żadnej taryfy ulgowej wobec głównego bohatera, bez przejęcia się pokrętnymi racjami bohatera na tyle, by uznać je za swoje (jak to się zdarzało dziennikarzom piszącym o biednych oficerach SB pozbawionych emerytur!), a jednocześnie, w ostatecznym rachunku – współczująca, choć bez szczypty czułostkowości. Jak w tym jednym, podwójnym obrazie: 

„Amarantowe proporce, stukot kopyt na bruku, wierzchowce lśniące jak atłas, polowania i turnieje strzeleckie (w których jako dwunastolatek upokarzał oficerów, bo strzelał lepiej niż oni). Ordynans czyszczący ojcowskie oficerki. Garnizonowe bale. Wyprasowane mundury. Akademie z recytacjami Mickiewicza i Słowackiego. Wojny z chłopakami z sąsiedztwa. Ogniska na zasnutych majową mgłą polach, gdy umarł Piłsudski. Dźwięki trąbki rano i na capstrzyk. Śpiew i rżenie koni. Wszechobecny, ciepło-słodkawy zapach stajni.
Ten sam zapach i klaskanie kopyt po kamieniach będą mu towarzyszyć również w godzinie śmierci. Nie, nie w domniemanych reminiscencjach przeszłości – proszę nie spodziewać się w tej książce tego typu psychologizowania. Dosłownie: stare, wykupione z rzeźni konie wieczorami samopas schodzą z pól do stajni w poniemieckim siedlisku, z trudem remontowanym przez młodszą córkę Bratnego. Dach prawie się zapada, dużo much, cisza mazurskiego końca świata i on, zapomniany pisarz-gwiazda, dogorywający w drugiej dekadzie XXI wieku przy otwartym oknie w pokoju na poddaszu.

Wygląda to jak stylizowana dla efektu narracyjna klamra, ale właśnie w takich okolicznościach raz jeden jedyny go spotkałem”. 
 
Emil Marat, „Bratny. Hamlet rozstrzelany”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024.

Czytaj także: Wybory samorządowe 2024. Jest komunikat PKW

 

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 


 

POLECANE
Ogólnopolski konkurs plastyczny i filmowy: Prowadź nas Święty Janie Pawle II Wiadomości
Ogólnopolski konkurs plastyczny i filmowy: "Prowadź nas Święty Janie Pawle II"

Ogólnopolski konkurs plastyczny i filmowy "Prowadź Nas Święty Janie Pawle II" ma na celu upamiętnienie przypadającej w przyszłym roku 105. rocznicy urodzin i 20. rocznicy śmierci św. Jana Pawła II.

Trwa naprawa kabla na dnie Bałtyku. Nowe ustalenia z ostatniej chwili
Trwa naprawa kabla na dnie Bałtyku. Nowe ustalenia

Fińska spółka Cinia, która zarządza kablem C-Lion1 poinformowała, że od poniedziałku ruszyły prace naprawcze. Prowadzone są one na głębokości około 50 metrów na obszarze wód terytorialnych Szwecji. 

Tusk pochwalił się wydatkiem na CPK. Tymczasem jest to kwota... 3 razy za mała z ostatniej chwili
Tusk pochwalił się wydatkiem na CPK. Tymczasem jest to kwota... 3 razy za mała

Premier Donald Tusk poinformował we wtorek o przekazaniu w tym roku 3,5 mld zł w formie papierów skarbowych na budowę CPK. Jednakże uchwała rady ministrów z października 2023 r. mówi o kilkukrotnie wyższej kwocie.

Krzysztof Skiba uderza w Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Krzysztof Skiba uderza w Karola Nawrockiego

Lider zespołu Big Cyc Krzysztof Skiba dał się w ostatnich latach poznać nie tylko jako artysta i osobowość telewizyjna, ale także komentator spraw społecznych czy politycznych. Skiba w komentarzach niejednokrotnie przekraczających granicę dobrego smaku nie ukrywa swojej wielkiej niechęci do PiS; tym razem zaatakował kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego.

Nie żyje legendarny polski piłkarz Jan Furtok z ostatniej chwili
Nie żyje legendarny polski piłkarz Jan Furtok

Informację o śmierci Jana Furtoka, legendarnego polskiego piłkarza i trenera, przekazał GKS Katowice.

Nowa Sucha: Ciężarówka wjechała pod pociąg Intercity z ostatniej chwili
Nowa Sucha: Ciężarówka wjechała pod pociąg Intercity

Ciężarówka wjechała pod pociąg IC w miejscowości Nowa Sucha (pow. sochaczewski). Lekko rannych zostało 3 pasażerów. Ruch kolejowy na trasie Warszawa – Łowicz został wstrzymany w obu kierunkach.

IMGW wydał ostrzeżenie. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał ostrzeżenie. Oto co nas czeka

Jak wynika z komunikatu IMGW, dzisiejsza pogoda nie sprzyja dobremu samopoczuciu, a wieczorem dodatkowo czekają nas oblodzenia.

Reuters: Rosjanie zajmują nowe tereny najszybciej od początku wojny pilne
Reuters: Rosjanie zajmują nowe tereny najszybciej od początku wojny

Siły rosyjskie obecnie zajmują nowe tereny na Ukrainie najszybciej od początku pełnowymiarowej napaści; w ciągu ostatniego miesiąca zajęły obszar odpowiadający połowie powierzchni Londynu – poinformowała we wtorek agencja Reutera, powołując się na analityków i blogerów.

Rząd Tuska podejmie uchwałę ws. zabójczej dla rolnictwa umowy z Mercosur. Ekspert: Piłka jest w grze tylko u nas
Rząd Tuska podejmie uchwałę ws. zabójczej dla rolnictwa umowy z Mercosur. Ekspert: Piłka jest w grze

Na dzisiejszym posiedzeniu rządu ma zostać podjęta uchwała sprzeciwiająca się umowie handlowej UE – Mercosur, która jest korzystna dla niemieckiego przemysłu, ale zabójcza dla rolnictwa innych krajów członkowskich, również Polski. Sama uchwała nie ma żadnej mocy prawnej, jednak ekspert ds. hodowli bydła Jacek Zarzecki widzi w niej pewną szansę.

Cztery sondy, cztery miażdżące wygrane jednego kandydata gorące
Cztery sondy, cztery miażdżące wygrane jednego kandydata

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas spotkania w Rypinie ogłosił, że oficjalna kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi 2025 rozpocznie się dopiero 8 stycznia przyszłego roku. De facto jednak "prekampania" trwa już w najlepsze.

REKLAMA

Czytam, chadzam, odradzam - Bratny, czarna gwiazda

Nie jest łatwo przekonać nie tyle do tej książki, co do jej bohatera. Bo dla jednych Roman Bratny to postać prawie anonimowa, jakieś nazwisko majaczące na półce z książkami rodziców; sława mija tak szybko, ogromnej większości tych tytułów nigdy nie wznawiano.
Bratny. Hamler rozstrzelany  Czytam, chadzam, odradzam - Bratny, czarna gwiazda
Bratny. Hamler rozstrzelany / okładka książki

Dla innych, prostolinijnych, to autor jednej książki, do niedawna jeszcze w kanonie lektur: „Kolumbów”: poruszającej – nawet jeśli zaledwie poprawnej literacko – trylogii o losach pokolenia „rówieśników Niepodległej”. Ale czy to powód, by sięgać po biografię pisarza? Dla trzecich, tych obdarzonych lepszą pamięcią, to autor „Roku w trumnie”: ohydnej groteski na Solidarność lat 1980–1981 i konspirację w stanie wojennym. Groteski wydanej w dodatku w czarnym roku 1983: żadna publikacja „Nie”, żaden rysunek Mysyrowicza czy (współcześnie) Skorwidera nie ma takiej mocy rażenia jak tamte żarty z nastolatków, w których doszukiwano się rysów zabitego przez MO Grzegorza Przemyka. Czwartych, najbardziej ciekawych styku literatury i historii, świadomych, że Bratny – to wprawdzie „Rok w trumnie”, ale i trylogia, która ostatecznie dała nazwę pokoleniu, rzecz może wprawdzie zaciekawić, ale – czy aż tak? No dobrze, powiedzmy, że autorowi udało się dotrzeć do niepublikowanych dotąd zapisków Bratnego, do nieznanych dokumentów IPN, i że poznamy jeszcze jedną gorzką opowieść o złudzeniach, uwiedzeniu przez propagandę, uwikłaniu przez specjalizujące się w szantażach SB: ale czy naprawdę warto? 

Czytaj także: Cywile mocno odczuli skutki rosyjskiego ataku rakietowego

Dokonał rzeczy niezwykłej 

Zapiski nie ocalały. „Nie zostawił dzienników. Niszczył listy. Rękopisy wyrzucał. Niewielkie archiwum, jakie miał, spłonęło w latach osiemdziesiątych – od palącej się sterty zeschłych liści zajął się ogniem drewniany domek w kącie ogrodu. Skruszałe papiery pewnie paliły się szybciej niż liście”. Ale Emil Marat, pisarz i reporter, dokonał rzeczy niezwykłej. 

Wokół Pokolenia Kolumbów Marat krąży niemal od początku swojej kariery pisarskiej: w roku 2014 wydał (wspólnie z Michałem Wójcikiem) „Made in Poland”, czyli wywiad rzekę ze Stanisławem Likiernikiem, żołnierzem Kedywu AK, jednym z pierwowzorów powieściowego „Kolumba”; w 2018 roku ukazał się „Sen Kolumba”, czyli doskonale napisany reportaż o AK-owcu Krzysztofie Sobieszczańskim, drugim – jak to brzmi – z pierwowzorów. W międzyczasie opublikował jeszcze – również wspólnie z Michałem Wójcikiem – „Ptaki drapieżne”, traktujące o oddziale likwidatorów AK, oraz wywiad rzekę ze Stanisławem Aronsonem – żołnierzem Kedywu, konspiracji poakowskich i Sił Obronnych Izraela. Po tych książkach przyszedł czas na opowieść o tym, który wśród Kolumbów się obracał, stworzył ich literacki portret (pisząc o latach wojny nie wszystko; pisząc tyle, ile w 1957 roku można było), a potem „zdawał się szczerze, wręcz wściekle – jak we wspomnianym emblematycznym i przeklętym «Roku w trumnie» – walczyć z owym mitem, do którego tworzenia sam się przyczynił”. O synu „sanacyjnego” oficera Romanie Mularczyku, który od chwili wydania w podziemiu w 1944 roku pierwszego tomiku wierszy publikował pod pseudonimem „Bratny”. 

To oczywiście książka o styku polityki i historii, o złudzeniach i uwiedzeniu, o frakcjach partyjnych, kobietach, wódce i komerażach warszawskich. Ale także o rzeczy nierównie głębszej: o tajemnicy artysty, który musi to, co stworzył, zniszczyć, bo zbyt krępuje go ucukrowana forma i hołdy składane dziełu, z którym się już nie utożsamia. O gniewie dziecka, które uważa, że zostało oszukane – i, nie potrafiąc tego darować, niszczy swoją dawną wiarę i tych, którzy byli jej przewodnikami. O skorpionim kolcu autodestrukcji. 

To książka perfekcyjnie skonstruowana – ile warte jest choćby wyróżnienie trzech epok w życiu Bratnego na wzór pamiętnych podtytułów trzech tomów „Kolumbów”! „Życie po raz pierwszy” (w przypadku Bratnego – 1921–1944), „Życie po raz drugi” (1945–1975) i „Śmierć” (1976–2017). Ale przede wszystkim napisana z niezwykłym wyczuciem: bez żadnej taryfy ulgowej wobec głównego bohatera, bez przejęcia się pokrętnymi racjami bohatera na tyle, by uznać je za swoje (jak to się zdarzało dziennikarzom piszącym o biednych oficerach SB pozbawionych emerytur!), a jednocześnie, w ostatecznym rachunku – współczująca, choć bez szczypty czułostkowości. Jak w tym jednym, podwójnym obrazie: 

„Amarantowe proporce, stukot kopyt na bruku, wierzchowce lśniące jak atłas, polowania i turnieje strzeleckie (w których jako dwunastolatek upokarzał oficerów, bo strzelał lepiej niż oni). Ordynans czyszczący ojcowskie oficerki. Garnizonowe bale. Wyprasowane mundury. Akademie z recytacjami Mickiewicza i Słowackiego. Wojny z chłopakami z sąsiedztwa. Ogniska na zasnutych majową mgłą polach, gdy umarł Piłsudski. Dźwięki trąbki rano i na capstrzyk. Śpiew i rżenie koni. Wszechobecny, ciepło-słodkawy zapach stajni.
Ten sam zapach i klaskanie kopyt po kamieniach będą mu towarzyszyć również w godzinie śmierci. Nie, nie w domniemanych reminiscencjach przeszłości – proszę nie spodziewać się w tej książce tego typu psychologizowania. Dosłownie: stare, wykupione z rzeźni konie wieczorami samopas schodzą z pól do stajni w poniemieckim siedlisku, z trudem remontowanym przez młodszą córkę Bratnego. Dach prawie się zapada, dużo much, cisza mazurskiego końca świata i on, zapomniany pisarz-gwiazda, dogorywający w drugiej dekadzie XXI wieku przy otwartym oknie w pokoju na poddaszu.

Wygląda to jak stylizowana dla efektu narracyjna klamra, ale właśnie w takich okolicznościach raz jeden jedyny go spotkałem”. 
 
Emil Marat, „Bratny. Hamlet rozstrzelany”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024.

Czytaj także: Wybory samorządowe 2024. Jest komunikat PKW

 

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe