Karol Gac: Nowa służba zdrowia - nie zapłacisz, nie przeżyjesz
Co musisz wiedzieć:
- W ocenie autora polska służba zdrowia znajduje się w stanie głębokiej zapaści, a rząd jedynie pudruje problem, zamiast go rozwiązywać.
- Wszystko to dzieje się wbrew obietnicom rządzących dotyczących poprawy ochrony zdrowia.
Katastrofa na receptę
To oczywiście nie tak, że wcześniej wszystko było dobrze. Służba zdrowia w Polsce od dawna choruje, ale dziś jest bliska zapaści. Tak źle jeszcze nie było. W kampanii wyborczej Donald Tusk obiecywał „naprawę państwa” i „koniec kolejek do lekarzy”. Poprzednia minister zdrowia Izabela Leszczyna bajdurzyła o czarodziejskiej różdżce, a Szymon Hołownia zapowiadał, że to lekarze będą dzwonić do pacjentów.
Oczywiście obietnice nie zostały zrealizowane. Zostały z nich jedynie slogany, które brzmią teraz niczym ponury żart. Rząd zamiast reformować, maluje trawę na zielono i żongluje statystykami. NFZ triumfalnie ogłasza wzrost wydatków na zdrowie, ale w rzeczywistości na ogół są to papierowe przesunięcia budżetowe. Nie mówiąc już o tym, że wydatki i tak są mniejsze niż za czasów Zjednoczonej Prawicy.
- Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat MSWiA i Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego
- Komunikat dla woj. małopolskiego
- ZUS wydał pilny komunikat. To ostatni moment
- Upadek Pokrowska jest kwestią czasu. Dlaczego Ukraina przegrywa?
- Coraz więcej tajemniczych zdarzeń we Wrocławiu. Policja reaguje, mieszkańcy panikują
- Alarm w Polsce. Stopień gotowości CHARLIE stał się faktem
- Niecodzienny gest prezydenta, który kryje wzruszającą historię
- "A ty jesteś taka czepialska". Burza w sieci po decyzji pierwszej damy
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- "Aż iskry leciały". Widowiskowy skok na bank w mieście, które słynie z przestępczych tradycji
- Medialne trzęsienie ziemi. TVN może trafić do nowego właściciela jeszcze przed świętami
W efekcie szpitale toną w długach, a dyrektorzy – niczym księgowi – szukają oszczędności lub – jak w Szczecinie – ogłaszają zbiórki na sprzęt. Oficjalnie dziura w służbie zdrowia wynosi ponad 20 miliardów złotych, choć zdaniem ekspertów, deficyt jest o wiele większy. Coraz częściej dochodzi też do sytuacji, w której pacjenci są odsyłani ze szpitali, a ich zabiegi przenoszone na kolejny rok. Powód? Ciągle ten sam – brak pieniędzy.
Zdrowie tylko dla bogatych?
Problem w tym, że na horyzoncie nie widać jakiegokolwiek planu. Minister zdrowia, której nazwiska nikt nawet nie zna, niemal nie zabiera publicznie głosu, a gdy już to robi, to z rozbrajającą szczerością przyznaje, że jesteśmy blisko krawędzi, ale w przyszłym roku na pewno do niej dotrzemy. Nic, tylko się cieszyć, prawda?
To już nie jest kolejny kryzys w służbie zdrowia, które bywały w przeszłości. To prawdziwa katastrofa. Szpitale są na granicy bankructwa, a minister zdrowia opowiada o „strategicznej wizji”. W gabinetach być może wszystko odpowiada: są tabelki, wykresy, narracja. Jednak w prawdziwym świecie ludzie odsyłani są z kwitkiem.
Nie zapłacisz? Nie przeżyjesz.
W Polsce Donalda Tuska zdrowie nie jest prawem, ale przywilejem. Rząd zamiast uznać tę prawdę i zmierzyć się z problemem, udaje, że wciąż ma wszystko pod kontrolą. Jak lekarz, który widząc pacjenta w agonii, poprawia mu tylko poduszkę, żeby lepiej wyglądał w statystykach. Ten katastrofalny stan rzeczy obciąża nie tylko Koalicję Obywatelską, ale również jej koalicjantów. Tak, panie posłanki i panowie posłowie z Polski 2050, PSL-u i Lewicy, tworzycie ten rząd i odpowiadacie za to, co się dzieje. Tylko czy na pewno warto?
[Tytuł, niektóre śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]




