[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Macierzyństwo Boga
Dzień Matki w Święto Trójcy
Czasem dochodzi do nakładania się na siebie ważnych dat lub świąt. W bieżącym roku np. Prima Aprilis wypadł w Śmigus Dyngus, co było wesołe. Dziś mamy również pewną koincydencję - otóż Dzień Matki wypadł w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Z pozoru normalna rzecz, ale to połączenie sprawiło, że zaczęłam myśleć o macierzyńskiej stronie Bożego oblicza.
To nie tak, że Bóg jest jakoś wewnętrznie podzielony na część ojcowską i matczyną, ale człowiek, by ułatwić sobie pojmowanie świata doczesnego oraz duchowego, nauczył się abstrahować pewne grupy przymiotów Boga i widzieć w nich odzwierciedlenie cech, które tradycyjnie kojarzone są z męską i damską wrażliwością.
Matczyność
Bóg rodzi. Zradza. Jest wcześniejszy od tego, kogo powołuje do życia. W tym rodzeniu podobny jest symbolicznie do matki. Cechy związane z miłosierdziem, współczuciem, ciepłem, opieką, troską, czułością, karmieniem… również stanowią ikonę kobiecego stosunku do potomstwa. Nie bez kozery bowiem słowo "miłosierdzie" ma źródło w hebrajskim „rahamim”, pochodzącym od „rehem” - łono, macica. Może obraz Boga bezwzględnego, przemocowego, despotycznego, który wiele osób w sobie nosi, wynika po części właśnie z zerojedynkowego i dosłownego rzutowania biblijnych obrazów na świat duchowy. Skoro Ojciec, to surowy, wręcz srogi, mężczyzna prześwietlający z jubilerską wagą ciężar każdego naszego czynu i myśli. Taki obraz rodzi cierpienie i patologię.
Szkodliwe byłoby także odwrócenie punktu ciężkości na jedynie milusie cechy lub na rewolucyjne hasła typu „Kopernik była kobietą”, bowiem prawda kryje się w równowadze. Być może ciekawym eksperymentem byłoby założyć, że jeśli mój obraz Boga jest zbyt gniewny i bezduszny, to spróbuję przez jakiś czas przywoływać w wyobraźni właśnie Boże macierzyństwo. Może się zdarzyć, że po jakimś czasie zauważymy, iż nasza unieszczęśliwiająca skłonność do skrajnego postrzegania Boga zaczyna opadać a Jego obraz się urealnia i łagodnieje.
Charyzmat
Cechy matki są dobrem współdzielonym z Bogiem, swoistym charyzmatem przynależnym osobom, które do macierzyństwa - zarówno cielesnego, jak i duchowego - zostały powołane. Ta bezinteresowna miłość niezbędna jest do przetrwania wielu gatunków. I choć charyzmat ów jest powszechny, to do łatwych z pewnością się nie zalicza. Pamiętam, jak z niezwykłą siłą objawiła mi się ta matczyna miłość w osobie mojej babci, którą na łożu śmierci najbardziej interesowało, jak ja sobie radzę. To taka matczyna miłość do końca.
Czasem wydaje mi się także, że w naszych ludzkich sercach lubimy ubóstwiać ten właśnie zestaw cech kojarzonych w sercem matki, tymczasem jest na odwrót - owe cechy są piękne, bo są śladami Boga, który jest święty. Poprzez to kochanie upodabniamy się do Boga, który godny jest uwielbienia.
W ten szczególny dzień pamięci o naszych mamach, poza złożeniem im życzeń, podziękowań etc., możemy te „babskie” cechy przypisać także i Bogu, a tym samym być może uzdrawiać swój Jego obraz wiarą w rękę Boga na naszej głowie, objęcie w smutku i cierpieniu, współdzielenie radości, troskę czy opiekuńczość.