Bruksela wstrzymuje Polsce miliardy z KPO
Opóźnienie wypłaty KPO z powodu "śmieciówek"
Wypłata z wniosku opiewającego na 7,3 mld euro, który Warszawa ma złożyć pod koniec miesiąca, będzie opóźniona o kilka miesięcy. Opóźnienie wiąże się z niewykonaniem przez Polskę zobowiązania dotyczącego oskładkowania tzw. umów śmieciowych oraz innych bardziej technicznych niedociągnięć
– donosi RMF FM. Powyższe informacje oznaczają konieczność renegocjacji KPO, co ma najprawdopodobniej nastąpić na początku przyszłego roku.
Proponowane obecnie przez Warszawę alternatywne rozwiązania dla oskładkowania umów śmieciowych nie są przekonywujące dla Brukseli. "Nie ma dojrzałej propozycji w tej sprawie" – usłyszała dziennikarka RMF FM
– czytamy w publikacji. Polski rząd musi znaleźć rozwiązanie na poprawienie sytuacji osób zatrudnionych na tzw. śmieciówkach. Tłem sprawy są zbliżające się w Polsce wybory prezydenckie; ozusowanie tego typu umów wiąże się z mniejszymi wypłatami netto dla pracowników i dodatkowymi obciążeniami dla pracodawców, zatem w gorącym okresie przedwyborczym rządy nie kwapią się do realizowania tego typu wytycznych w obawie przed niezadowoleniem wyborców.
- Niespokojnie na granicy. Straż Graniczna wydała komunikat
- Ruch Tuska w sprawie TVN. Obajtek nie przebierał w słowach
- Orlen zatrzymał inwestycję Olefiny III
- Korea Południowa: Były minister obrony próbował popełnić samobójstwo
- Zaskakujące doniesienia z Pałacu Buckingham. "Chce tworzyć wspomnienia z Kate"
"To nie koniec problemów"
Tymczasem RMF FM donosi, że powyższa kwestia umów śmieciowych to nie koniec problemów.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała także drugą, głębszą rewizję KPO. A to oznacza możliwe kolejne opóźnienie. Te renegocjacje KPO będą dotyczyć jeszcze większych kwestii – nie tylko reform, ale także inwestycji, których nie uda się zrealizować na czas. Dziennikarka RMF FM ustaliła, że jedną ze spraw, którą będą chciały renegocjować polskie władze, będzie wdrażanie reformy planowania przestrzennego. To reforma, która ma zapobiec chaosowi przestrzennemu i ułatwić zarządzanie inwestycjami
– czytamy. Rząd planuje obniżyć odsetek gmin, które będą musiały w 2026 roku mieć gotowe plany ogólne zagospodarowania przestrzennego.
Starania o obniżenie tego wskaźnika wynikają stąd, że jest to zbyt duży wysiłek dla wielu gmin
– podsumowano.