Polacy są narodem maryjnym. "Rosjanie mówią, że największą przeszkodą w podboju Polski jest religia"

Co musisz wiedzieć:
-
Polacy w chwilach zagrożenia tożsamości lub egzystencji narodu znajdują bezpieczeństwo ontologiczne w zawierzeniu Maryi.
-
Najważniejszym wydarzeniem, które wpisało duchowość maryjną w polską historię i polityczność w sposób trwały, były Śluby Lwowskie Jana Kazimierza.
-
Ewangeliczne cnoty Maryi stały się dla kolejnych władców i elit politycznymi ideałami, do których się dąży.
Prezydent Karol Nawrocki jeszcze przed oficjalnym objęciem urzędu naznaczył swoją prezydenturę rysem duchowości maryjnej, czerpiąc z wielowiekowej tradycji powierzania się naszych władców Królowej Korony Polskiej. Co ciekawe, zwyczaj ten rozpoczęty jeszcze w średniowieczu w tzw. pielgrzymkach królewskich z sukcesem przetrwał do naszych czasów, bo i w III RP prezydenci odwiedzali klasztor paulinów, zanosząc tam swoje prośby i podziękowania. To najdobitniej świadczy o historii długiego trwania komponentu maryjnego w polskiej kulturze politycznej, bez którego trudno zrozumieć całość naszych dziejów.
Zawierzony Hetmance Polski
Jesteśmy narodem maryjnym, co najbardziej widać w sierpniu, przeżywamy czas narodowych rekolekcji i „szczytów pielgrzymkowych”, gdy pątnicy z całej Polski odwiedzają jasnogórskie sanktuarium.
W lipcu Karol Nawrocki zawierzony został opiece Matki Bożej Chełmskiej. 5 sierpnia, dzień przed oficjalnym objęciem urzędu, pojawił się na Jasnej Górze, gdzie uczestniczył w Apelu Jasnogórskim w Kaplicy Cudownego Obrazu wraz z tłumami pielgrzymów. W dzień zaprzysiężenia Polacy ze wszystkich zakątków kraju modlili się w Warszawie o spokojny przebieg tych uroczystości, „zabezpieczali” w ten sposób modlitwą różańcową to wydarzenie, po wcześniejszych doniesieniach o planach obecnej ekipy rządzącej zmierzających do prób niedoprowadzenia prezydenta elekta na najwyższy urząd.
W tej okołoprezydenckiej symbolice jak w soczewce powtarza się szczególny schemat naszych losów naznaczonych z taką mocą duchowością maryjną. Są w niej elementy zagrożenia z zewnątrz, działalność „partii zagranicznych”, szukanie ratunku u Hetmanki Polski, Hetmanki „spraw trudnych”, obrony zagrożonej Civitas Christiana i Polski jako „przedmurza” chrześcijaństwa. Ostatnie dni to żywy topos wzięty z syntezy naszych dziejów.
Prezydent swoją publiczną deklaracją wiary wpisał się w ciąg swoich poprzedników. Losy swoje i kraju zawierzali tutaj Matce Bożej Władysław Jagiełło, królowa Jadwiga, Kazimierz Jagiellończyk, Zygmunt I Stary, Zygmunt II August, Henryk III Walezy, Stefan Batory, Władysław IV, Jan II Kazimierz, Michał Korybut, Jan III Sobieski, August II. Jasną Górę kilkukrotnie odwiedzał Józef Piłsudski, który nosił zresztą ryngraf Matki Bożej Ostrobramskiej aż do śmierci.
Najważniejszym wydarzeniem, które wpisało duchowość maryjną w polską historię i polityczność w sposób trwały, były Śluby Lwowskie Jana Kazimierza, kiedy to król 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej, podczas uroczystej Mszy Świętej, ogłosił Matkę Bożą Królową Korony Polskiej i powierzył Jej opiekę nad Rzeczpospolitą. Symbolicznie i dosłownie oddał insygnia władzy królewskiej Maryi przed wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej. Decyzja króla była nie tylko religijna, ale i polityczna.
Szczególne śluby
„We wszystkich jej [Maryi] społecznych wizerunkach uderza jedno – gruntowna solidarność z Jezusem i Jego uczniami na przestrzeni całej historii. To właśnie czyniło z niej homo politicus, istnienie społecznie zaangażowane, solidarne ze środowiskiem, w którym żyje, i z problemami, z jakimi boryka się każdy człowiek, wierzący i niewierzący” – pisze Zdzisław J. Kijas OFMConv w pracy „Polityczne angażowanie Maryi”.
Od tamtej pory ewangeliczne cnoty Maryi stały się dla kolejnych władców i elit politycznymi ideałami, do których się dąży. Maryja – niezrównany wzór miłości, służby, wrażliwości na wszelkie słabości i solidarności z uczniami swojego Syna, troski o ich potrzeby, wskazywała, w którym kierunku powinna iść wrażliwość władców w stosunkach z poddanymi. W Ślubach Lwowskich bardzo mocno podkreślono aspekt poprawy losu włościan i niesprawiedliwości pańszczyzny. Element sprawiedliwości społecznej, równego traktowania będzie się przewijał w polskim myśleniu o polityczności przez wieki.
Jan Paweł II nazwał Śluby Lwowskie „polską kartą praw człowieka”, gdzie tak mocno wybrzmiała kwestia ochrony warstw wykluczonych. „Trzeba nam stale wracać do Ślubów Jasnogórskich, tak jak dawniejsze pokolenia wracały do Ślubów Jana Kazimierza. Trzeba nam stale na nowo ponawiać rachunek sumienia z tych wszystkich zobowiązań, które w nich się zawierają. Są one podstawowe, dotyczą życia Narodu, budują się na prawie Bożym, które jest zarazem prawem wpisanym w ludzkie sumienie… Ludzie współcześni są szczególnie wrażliwi na godność osoby, na jej prawa. Ślubowanie Jasnogórskie mieści w sobie także, rzec można, «polską kartę praw człowieka»” – mówił w 1990 roku.
Papież nieraz wypominał rządzącym, że punkt Ślubów dotyczący ochrony najuboższych nie został wypełniony aż do dzisiaj. Mocno nawiązał do tego aspektu kard. Stefan Wyszyński w Ślubach Jasnogórskich z 1956 roku, które były powtórzeniem Ślubów Lwowskich w sytuacji dla Kościoła i narodu krytycznej w okresie instalowania w Polsce sowieckiego komunizmu. „Kościół przez wieki jeden miał stół Pański i dla chłopów, i dla magnatów” – mówił prymas, podkreślając wymiar równego traktowania ludzi bez względu na pochodzenie i status społeczny.
I właśnie rewolucja godnościowa Solidarności, wołanie robotników o równe traktowanie, godne warunki płacy, wolność osobistą i wolność sumienia bardzo dużo czerpały z dziedzictwa naszej historii zapoczątkowanej obietnicą królewską w 1656 roku, która potem wybijała się przez wieki. To złota nić polskości, której strażniczką jest Matka Boża.
Obrończyni
Oficjalne ustanowienie osoby Matki Bożej w centralnym punkcie władzy w sytuacjach zagrożenia, w czasie dla kraju beznadziejnym, bo Śluby Lwowskie były składane w momencie, gdy Polski praktycznie już nie było, wiąże poczucie bezpieczeństwa Polaków z pomocą z nieba, ale także wzmożeniem moralnym, zobowiązaniem do życia społecznego według wartości ewangelicznych.
Polacy w chwilach zagrożenia tożsamości lub egzystencji narodu znajdują bezpieczeństwo ontologiczne, poczucie stabilności, zakorzenienia i ciągłości w wierze, w zawierzeniu Maryi. Bezpieczeństwo ontologiczne silnie związane z duchowością maryjną jest ewenementem w skali europejskiej.
Zasadne może wydać się pytanie, na ile kultura duchowa wyrosła w odległej epoce ma zastosowanie dzisiaj i czy nie jest wręcz obciążeniem dla Polski w drodze ku nowoczesności?
Komponent religijny konsekwentnie niezauważany w bieżącej polityce i często lekceważony ma jednak swoją wagę i jest poważnie traktowany przez wrogów Polski. Czy katolicyzm i maryjność w polskiej kulturze politycznej to silna broń? Chyba tak, skoro okupanci właśnie w Kościele widzieli największe zagrożenie. Gubernator Hans Frank w księdze pamiątkowej na Jasnej Górze napisał, „Gdy wszystkie światła dla Polski zagasły, to wtedy zawsze jeszcze była święta z Częstochowy i Kościół”.
Nasz katolicyzm okazał się na tyle silny, że dziś sami Rosjanie mówią, że największą przeszkodą w podboju Polski nie jest państwo, lecz religia. „Polska jest jak przepierzenie” – mówi kremlowski ideolog Aleksandr Dugin. „Problemem jest katolicyzm, który trzeba zniszczyć” – dodaje. Tylko wtedy możliwe stanie się podbicie Polski.
Jan Paweł II jako pielgrzym jasnogórski oddany w niewolę miłości Matce Bożej stwierdził: „Trzeba przyłożyć ucho do tego miejsca. Trzeba przyjść tutaj. Trzeba usłyszeć echo życia całego narodu w Sercu jego Matki i Królowej!”.
- "Do psychiatry szoruj". Burza w sieci po programie TVN
- "Woda niezdatna". Pilny komunikat GIS
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- PKO BP wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Świętokrzyskiego
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
- Ważny komunikat dla mieszkańców i turystów w Gdańsku
- Komunikat dla mieszkańców Katowic