Pierwsze weto Prezydenta. Mariusz Staniszewski: To miała być pułapka na Nawrockiego

Zaczęło się na ostro. Pierwsze weto Karola Nawrockiego pokazuje, że nie przestraszy się pohukiwań Donalda Tuska i nie ulegnie jego szantażom. Przenosi spór na poziom merytoryczny, co dla premiera może okazać się zabójcze.
 Pierwsze weto Prezydenta. Mariusz Staniszewski: To miała być pułapka na Nawrockiego
/ fot. Krzysztof Karnkowski

Co musisz wiedzieć:

  • Nowa głowa państwa odważnie wkracza nawet na boisko przeciwnika i zgłasza projekty ustaw, które w kampanii wyborczej zgłaszał Tusk.

  • Jedyną szansą lidera Platformy na uniknięcie porażki jest wciągnięcie prezydenta w bijatykę. Chodzi o włączenie Nawrockiego w bieżącą, polityczną młóckę, która jest pozbawiona głębszego sensu, ale wywołuje ogromne emocje.

  • Na świecie, także w Europie, spada popyt na turbiny wiatrowe. Niemieckie firmy wyprodukowały ich jednak sporo, więc muszą gdzieś je postawić, a Polska jest do tego idealnym krajem.

 

To będzie walka o polityczne być albo nie być. I wcale nie chodzi o udowodnienie, kto jest dominującym samcem, ale o przywrócenie sporu na poziomie konkretu. O odejście od postpolityki Donalda Tuska, w której nie liczą się prawda, rachunek ekonomiczny czy prawo, a jedynie wrażenie, narracja i emocje. Na takim ringu premier jest w stanie wygrywać, bo już dawno przekroczył wszelkie granice podłości i dobrego smaku.

Gdy jednak przeniesie się na arenę, na której skupić się trzeba na przygotowaniu ustaw, liczeniu kosztów oraz dbaniu o narodowy interes i rację stanu, Tusk stanie się bezradny. Taka polityka jest dla niego nudna oraz wymaga prowadzenia do konfliktu w Berlinem i Brukselą, a tego polski premier boi się jak ognia. Bez ich poparcia nie przetrwałby w Polsce nawet miesiąca.

 

Niemieckie wiatraki

Pierwsze prezydenckie weto zgłoszone do tzw. ustawy wiatrakowej idealnie pokazuje, o co będzie toczył się spór i jak będzie przebiegał. W nowych przepisach liberalizujących zasady stawiania wiatraków zostały zaszyte regulacje umożliwiające utrzymanie cen prądu dla gospodarstw domowych. Bez tego koszty energii drastycznie wzrosną, co odbije się na portfelach zwykłych obywateli.

To miała być pułapka zastawiona na prezydenta. Sprzeciwiając się ustawie, ryzykuje przecież, że odium za zubożenie społeczeństwa Tusk zrzuci na niego. Być może fortel ten zadziałałby na Andrzeja Dudę, który starał się unikać frontalnego konfliktu z rządem. Karol Nawrocki jest jednak ulepiony z innej gliny. Mówi Tuskowi „sprawdzam” i nie tylko obnaża prymitywną w gruncie rzeczy zagrywkę, ale uderza w fundament polityki obecnego rządu, czyli w Zielony Ład.

Jeszcze w kampanii Nawrocki zapowiadał, że będzie się ostro sprzeciwiał polityce klimatycznej, a więc także stawianiu wiatraków. Nie jest już tajemnicą, że turbiny wiatrowe nie są ani tanim, ani stabilnym źródłem energii. Aby mogły działać, potrzebne są moce rezerwowe, które dostarczają wystarczającą ilość energii do sieci energetycznych, by w przypadku bezwietrznych dni odbiorców prądu nie trzeba było od niego odcinać. W rzeczywistości więc energia z wiatraków jest dwa razy droższa niż z tradycyjnych elektrowni. Opłaca się z tego źródła korzystać dopóty, dopóki ktoś – na przykład Unia Europejska lub budżet państwa – do interesu dokłada. Gdy przestaje, farmy wiatrowe przynoszą straty.

Dlatego na świecie, także w Europie, spada popyt na turbiny wiatrowe. Niemieckie firmy wyprodukowały ich jednak sporo, więc muszą gdzieś je postawić. Polska jest do tego idealnym krajem, gdyż rządzi nami premier, dzięki któremu można tak skonstruować przepisy, by dopłaty do stawiania wiatraków jeszcze obowiązywały.

To oczywiście wbrew polskiej racji stanu i zdrowemu rozsądkowi, ale zapewnia Tuskowi spokój w relacjach z Berlinem i Brukselą. Dzięki temu unijna administracja nie będzie na przykład podnosić kwestii łamania prawa w Polsce.

Jest to więc idealne pole dla Karola Nawrockiego, by toczyć spór z Donaldem Tuskiem. Interes polski kontra interes niemiecki, zdrowy rozsądek przeciw szaleństwu Zielonego Ładu, rachunek ekonomiczny a ideologia.

Na dodatek weto prezydenta powoduje, że niecierpliwić zaczynają się zagraniczni protektorzy obecnego premiera. Skoro nie jest w stanie realizować stawianych mu zadań, staje się bezużyteczny.

 

CPK i społeczna energia

Spór rozpoczął się jednak od powrotu do pierwotnej, ambitnej wersji budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Projekt ustawy w tej sprawie prezydent już wysłał do parlamentu i prędzej czy później będzie musiał zacząć być procedowany. To na nowo wywoła dyskusję nie tylko na temat sensu inwestycji, ale także zaawansowania prac, pozorowania działań przez obecną ekipę oraz na temat tego, w czyim interesie ma być realizowana.

Według koncepcji PiS oraz Stowarzyszenia „TAK dla CPK” poza samym lotniskiem kluczowa jest sieć połączeń kolejowych, która skończy z wykluczeniem komunikacyjnym wielu polskich miast średniej wielkości. To nie tylko podniesie ich atrakcyjność inwestycyjną, ale także ułatwi podróżowanie ludzi z pogardzanej przez warszawskie elity prowincji. W dużej mierze spowoduje skończenie z podziałem na Polskę A i B, ale także zerwie z pochodzącym jeszcze z czasów zaborów system komunikacyjnym.

Według koncepcji PO sieć kolejowa zostaje w zasadzie bez zmian, a zmodernizowane zostaną tylko dwie linie na Zachód: Warszawa – Poznań i Warszawa – Wrocław, czyli w kierunku Niemiec. Pociągi mają tam mknąć trzysta kilometrów na godzinę. Pojawiają się tu jednak dwie zasadnicze wątpliwości: składów, które mogą osiągać taką prędkość, nie produkuje żadna polska fabryka, podobnie zresztą jak torów, po których mają pędzić. Nie będzie pewnie dla nikogo zaskoczeniem, że odpowiednich producentów znajdziemy w Niemczech.

Znów więc mamy spór merytoryczny. O rację stanu, zdrowy rozsądek, dbanie o interesy polskich firm oraz mieszkańców mniejszych miejscowości. Walka na argumenty jest dla Tuska z góry przegrana. Musi więc uciekać albo w demagogię i kłamstwo, czyli rozgrzewanie emocji, albo w przemilczanie złożonego projektu. Obie drogi są niebezpieczne, gdyż Karol Nawrocki, choć w polityce nie ma wielkiego doświadczenia, jest twardym zawodnikiem. Nie ulega zmianom nastrojów i nie daje się prowokować.

 

Sto konkretów

Nowa głowa państwa odważnie wkracza nawet na boisko przeciwnika i zgłasza projekty ustaw, które w kampanii wyborczej proponował Tusk. Chór polityków PO i sprzyjających im komentatorów od razu się oburzył, że propozycje obniżenia podatków są nieodpowiedzialne przy obecnym stanie budżetu, co zmusza premiera i jego ministrów, by mówili o realnym stanie państwa. Nie da się skwitować tej sytuacji zręcznym bon motem, bo sprawa dotyczy finansów każdej polskiej rodziny.

Trudno w tej sytuacji – bez narażania się na śmieszność i utratę poparcia – pomijać inicjatywy prezydenta dotyczące zerowej stawki PIT dla rodzin z co najmniej dwojgiem dzieci czy podwyższenia kwoty wolnej od podatku do sześćdziesięciu tysięcy złotych. Zwłaszcza że premier wielokrotnie zarzekał się, że będzie dążył do obniżania danin dla zwykłych obywateli.

Karol Nawrocki pragnie doprowadzić do sytuacji, w której rząd będzie musiał stanąć przed obywatelami i powiedzieć: „Nie mamy pieniędzy na projekty, które sami obiecaliśmy”. To postawi rządzącą ekipę w bardzo trudnej sytuacji przed kolejną kampanią wyborczą, gdyż ich nowe obietnice staną się nic niewarte.

 

Koniec picowania

Prezydent ma wiele narzędzi, by na każdym etapie sporu testować szefa rządu. Przy okazji ustawy wiatrakowej już zapowiedział własny projekt, który skupi się jedynie na zamrożeniu cen energii. Pomija natomiast lobbystyczną część przepisów dotyczącą wiatraków.

Jeśli Tusk to zignoruje, będzie musiał wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za zubożenie dużych grup społecznych. Jeśli zaakceptuje projekt Nawrockiego, będzie grał na nie swoich warunkach. W tej partii całe ryzyko ponosi rząd, bo do wyborów parlamentarnych zostało nieco ponad dwa lata, a do prezydenckich pięć. Obaj rywale mają więc zupełnie inną polityczną perspektywę.

Zwłaszcza że po wygranych wyborach prezydent posiada ogromny kredyt zaufania, premier zaś dołuje we wszystkich sondażach. Jego odejścia chce nawet znaczna część wyborców Platformy Obywatelskiej. Na dodatek koalicja rządząca trzeszczy w szwach, a PSL i Polska 2050 czekają tylko na dogodną chwilę, by odpłacić się Tuskowi za dotychczasowe poniżanie.

 

Nadzieja w nienawiści

Jedyną szansą lidera Platformy na uniknięcie porażki jest wciągnięcie prezydenta w bijatykę. Chodzi o włączenie Nawrockiego w bieżącą, polityczną młóckę, która jest pozbawiona głębszego sensu, ale wywołuje ogromne emocje. Tak było na przykład ze wsadzeniem do więzienia posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Poza oczywistym bezprawiem i zaspokojeniem obsesji Tuska, który pragnie wiedzić polityków z partii Jarosława Kaczyńskiego, a najchętniej i jego samego, za kratkami, kluczem do tej akcji było wywołanie w społeczeństwie skrajnych emocji. Ponieważ politycy w ogóle nie są lubiani, to żądna krwi publika – głównie wyborcy liberalno-lewicowi – cieszy się, gdy widzi, że ci, którzy jeszcze niedawno mieli pełnię władzy, teraz są poniewierani. Lider Platformy doskonale wie, że gawiedź lubi oglądać upadek wielkich.

Premier po to właśnie wziął do rządu Waldemara Żurka, by móc ponownie dostarczać widzom tej satysfakcji. Dzięki temu mógłby także pokazać niemoc prezydenta. Gdy na przykład minister sprawiedliwości rozgoni Krajową Radę Sądownictwa, gdyż nie uważa jej za ciało działające legalnie, Karol Nawrocki nie będzie miał narzędzi, by przeciwstawić się bezprawiu. Jeśli wda się w ostry spór werbalny, wejdzie na grunt, który jest żywiołem premiera. Będzie mógł ostentacyjnie drwić z niemocy prezydenta i wyśmiewać jego wzmożenie. W jego chórze będą śpiewać zaprzyjaźnione i usłużne media, które również nie mogą wybaczyć Nawrockiemu pokonania Rafała Trzaskowskiego i upokorzenia Donalda Tuska.


 

POLECANE
Ogromny pożar na Śląsku. Alert RCB z ostatniej chwili
Ogromny pożar na Śląsku. Alert RCB

40 zastępów straży pożarnej walczy z pożarem hali zakładu tapicerskiego w Sadowie w woj. śląskim. Akcja potrwa co najmniej kilka godzin.

Chcesz zebrać gałęzie na stroik? Możesz słono zapłacić Wiadomości
Chcesz zebrać gałęzie na stroik? Możesz słono zapłacić

W lasach w całej Polsce rozpoczęła się akcja „Stroisz”. W ostatnich dniach października leśnicy, strażnicy i policjanci prowadzą wzmożone kontrole, by zapobiec nielegalnemu wycinaniu gałęzi drzew iglastych. To właśnie z nich wiele osób przygotowuje stroiki i wiązanki na groby przed Dniem Wszystkich Świętych.

Rosjanie łatwiej dostaną się do Warszawy. Jest zgoda na nowe połączenie z ostatniej chwili
Rosjanie łatwiej dostaną się do Warszawy. Jest zgoda na nowe połączenie

W czasie trwających napięć i dyskusji o bezpieczeństwie granic Polska zgodziła się na uruchomienie nowego połączenia autobusowego z Kaliningradu do Warszawy – informuje Wirtualna Polska.

Kradzież pieniędzy z kont w banku Santander. Nowe informacje z ostatniej chwili
Kradzież pieniędzy z kont w banku Santander. Nowe informacje

Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy w poniedziałek wszczęła zbiorcze śledztwo dotyczące kradzieży pieniędzy z rachunków bankowych klientów banku Santander, obejmujące wszystkie przypadki w kraju – poinformowała zastępczyni prokuratora okręgowego Agnieszka Adamska-Okońska.

Dobre wieści dla Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego Wiadomości
Dobre wieści dla Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego

Po kilku tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją Robert Lewandowski znów pojawił się na boisku treningowym Barcelony. Hiszpańskie media przekazały, że kapitan reprezentacji Polski wrócił do zajęć z zespołem, a jego stan zdrowia poprawia się z dnia na dzień.

IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni

Jak informuje IMGW, przeważająca część Europy pozostanie pod wpływem niżu z okolic Bułgarii oraz rozległego układu niżowego z ośrodkami nad Skandynawią, Morzem Norweskim i Morzem Północnym. Południowy zachód kontynentu będzie w obszarze podwyższonego ciśnienia. Polska będzie pod wpływem rozległego układu niżowego z ośrodkami nad Skandynawią, Morzem Norweskim i Morzem Północnym. Napływać będzie chłodne powietrze polarne morskie, pod koniec dnia na zachodzie kraju cieplejsze.

Śmierć policjanta pod Tatrami. Ciało 30-latka znaleziono w namiocie nad Białką z ostatniej chwili
Śmierć policjanta pod Tatrami. Ciało 30-latka znaleziono w namiocie nad Białką

Tragiczny finał biwaku pod Tatrami. W Nowej Białej, nad brzegiem rzeki Białka (powiat nowotarski), znaleziono ciało 30-letniego policjanta ze Śląska. Mężczyzna zmarł w nocy z soboty na niedzielę podczas prywatnego wyjazdu ze znajomymi. Prokuratura wstępnie wykluczyła udział osób trzecich.

Chwila nieuwagi mogła skończyć się dramatem. W sieci zawrzało Wiadomości
Chwila nieuwagi mogła skończyć się dramatem. W sieci zawrzało

Trójmiejska Szybka Kolej Miejska udostępniła nagranie z monitoringu, na którym widać, jak starszy mężczyzna traci równowagę tuż przy krawędzi peronu i upada. Tylko jeden z pasażerów natychmiast reaguje i rusza na pomoc – jego postawa została szeroko doceniona w internecie.

Awantura na sesji Rady Miejskiej Legnicy. Prezydent zaatakował dziennikarza? z ostatniej chwili
Awantura na sesji Rady Miejskiej Legnicy. Prezydent zaatakował dziennikarza?

Podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej w Legnicy doszło do awantury o krzyż. Dziennikarz TV Republika Janusz Życzkowski twierdzi, że został zaatakowany przez prezydenta Legnicy Macieja Kupaja. Włodarz miasta odpowiada jednak, że to on został zaatakowany przez dziennikarza.

Ptasia grypa szaleje w Niemczech. Największe straty przy granicy z Polską z ostatniej chwili
Ptasia grypa szaleje w Niemczech. Największe straty przy granicy z Polską

Najpoważniejsza sytuacja związana z ptasią grypą występuje w Niemczech przy granicy z Polską. W landach Meklemburgia-Pomorze Przednie i Brandenburgia odnotowano najwięcej ognisk choroby, a setki tysięcy ptaków musiały zostać zabite. Niemieckie służby weterynaryjne i hodowcy są w stanie najwyższej gotowości, a eksperci ostrzegają przed dalszym rozprzestrzenianiem się wirusa H5N1.

REKLAMA

Pierwsze weto Prezydenta. Mariusz Staniszewski: To miała być pułapka na Nawrockiego

Zaczęło się na ostro. Pierwsze weto Karola Nawrockiego pokazuje, że nie przestraszy się pohukiwań Donalda Tuska i nie ulegnie jego szantażom. Przenosi spór na poziom merytoryczny, co dla premiera może okazać się zabójcze.
 Pierwsze weto Prezydenta. Mariusz Staniszewski: To miała być pułapka na Nawrockiego
/ fot. Krzysztof Karnkowski

Co musisz wiedzieć:

  • Nowa głowa państwa odważnie wkracza nawet na boisko przeciwnika i zgłasza projekty ustaw, które w kampanii wyborczej zgłaszał Tusk.

  • Jedyną szansą lidera Platformy na uniknięcie porażki jest wciągnięcie prezydenta w bijatykę. Chodzi o włączenie Nawrockiego w bieżącą, polityczną młóckę, która jest pozbawiona głębszego sensu, ale wywołuje ogromne emocje.

  • Na świecie, także w Europie, spada popyt na turbiny wiatrowe. Niemieckie firmy wyprodukowały ich jednak sporo, więc muszą gdzieś je postawić, a Polska jest do tego idealnym krajem.

 

To będzie walka o polityczne być albo nie być. I wcale nie chodzi o udowodnienie, kto jest dominującym samcem, ale o przywrócenie sporu na poziomie konkretu. O odejście od postpolityki Donalda Tuska, w której nie liczą się prawda, rachunek ekonomiczny czy prawo, a jedynie wrażenie, narracja i emocje. Na takim ringu premier jest w stanie wygrywać, bo już dawno przekroczył wszelkie granice podłości i dobrego smaku.

Gdy jednak przeniesie się na arenę, na której skupić się trzeba na przygotowaniu ustaw, liczeniu kosztów oraz dbaniu o narodowy interes i rację stanu, Tusk stanie się bezradny. Taka polityka jest dla niego nudna oraz wymaga prowadzenia do konfliktu w Berlinem i Brukselą, a tego polski premier boi się jak ognia. Bez ich poparcia nie przetrwałby w Polsce nawet miesiąca.

 

Niemieckie wiatraki

Pierwsze prezydenckie weto zgłoszone do tzw. ustawy wiatrakowej idealnie pokazuje, o co będzie toczył się spór i jak będzie przebiegał. W nowych przepisach liberalizujących zasady stawiania wiatraków zostały zaszyte regulacje umożliwiające utrzymanie cen prądu dla gospodarstw domowych. Bez tego koszty energii drastycznie wzrosną, co odbije się na portfelach zwykłych obywateli.

To miała być pułapka zastawiona na prezydenta. Sprzeciwiając się ustawie, ryzykuje przecież, że odium za zubożenie społeczeństwa Tusk zrzuci na niego. Być może fortel ten zadziałałby na Andrzeja Dudę, który starał się unikać frontalnego konfliktu z rządem. Karol Nawrocki jest jednak ulepiony z innej gliny. Mówi Tuskowi „sprawdzam” i nie tylko obnaża prymitywną w gruncie rzeczy zagrywkę, ale uderza w fundament polityki obecnego rządu, czyli w Zielony Ład.

Jeszcze w kampanii Nawrocki zapowiadał, że będzie się ostro sprzeciwiał polityce klimatycznej, a więc także stawianiu wiatraków. Nie jest już tajemnicą, że turbiny wiatrowe nie są ani tanim, ani stabilnym źródłem energii. Aby mogły działać, potrzebne są moce rezerwowe, które dostarczają wystarczającą ilość energii do sieci energetycznych, by w przypadku bezwietrznych dni odbiorców prądu nie trzeba było od niego odcinać. W rzeczywistości więc energia z wiatraków jest dwa razy droższa niż z tradycyjnych elektrowni. Opłaca się z tego źródła korzystać dopóty, dopóki ktoś – na przykład Unia Europejska lub budżet państwa – do interesu dokłada. Gdy przestaje, farmy wiatrowe przynoszą straty.

Dlatego na świecie, także w Europie, spada popyt na turbiny wiatrowe. Niemieckie firmy wyprodukowały ich jednak sporo, więc muszą gdzieś je postawić. Polska jest do tego idealnym krajem, gdyż rządzi nami premier, dzięki któremu można tak skonstruować przepisy, by dopłaty do stawiania wiatraków jeszcze obowiązywały.

To oczywiście wbrew polskiej racji stanu i zdrowemu rozsądkowi, ale zapewnia Tuskowi spokój w relacjach z Berlinem i Brukselą. Dzięki temu unijna administracja nie będzie na przykład podnosić kwestii łamania prawa w Polsce.

Jest to więc idealne pole dla Karola Nawrockiego, by toczyć spór z Donaldem Tuskiem. Interes polski kontra interes niemiecki, zdrowy rozsądek przeciw szaleństwu Zielonego Ładu, rachunek ekonomiczny a ideologia.

Na dodatek weto prezydenta powoduje, że niecierpliwić zaczynają się zagraniczni protektorzy obecnego premiera. Skoro nie jest w stanie realizować stawianych mu zadań, staje się bezużyteczny.

 

CPK i społeczna energia

Spór rozpoczął się jednak od powrotu do pierwotnej, ambitnej wersji budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Projekt ustawy w tej sprawie prezydent już wysłał do parlamentu i prędzej czy później będzie musiał zacząć być procedowany. To na nowo wywoła dyskusję nie tylko na temat sensu inwestycji, ale także zaawansowania prac, pozorowania działań przez obecną ekipę oraz na temat tego, w czyim interesie ma być realizowana.

Według koncepcji PiS oraz Stowarzyszenia „TAK dla CPK” poza samym lotniskiem kluczowa jest sieć połączeń kolejowych, która skończy z wykluczeniem komunikacyjnym wielu polskich miast średniej wielkości. To nie tylko podniesie ich atrakcyjność inwestycyjną, ale także ułatwi podróżowanie ludzi z pogardzanej przez warszawskie elity prowincji. W dużej mierze spowoduje skończenie z podziałem na Polskę A i B, ale także zerwie z pochodzącym jeszcze z czasów zaborów system komunikacyjnym.

Według koncepcji PO sieć kolejowa zostaje w zasadzie bez zmian, a zmodernizowane zostaną tylko dwie linie na Zachód: Warszawa – Poznań i Warszawa – Wrocław, czyli w kierunku Niemiec. Pociągi mają tam mknąć trzysta kilometrów na godzinę. Pojawiają się tu jednak dwie zasadnicze wątpliwości: składów, które mogą osiągać taką prędkość, nie produkuje żadna polska fabryka, podobnie zresztą jak torów, po których mają pędzić. Nie będzie pewnie dla nikogo zaskoczeniem, że odpowiednich producentów znajdziemy w Niemczech.

Znów więc mamy spór merytoryczny. O rację stanu, zdrowy rozsądek, dbanie o interesy polskich firm oraz mieszkańców mniejszych miejscowości. Walka na argumenty jest dla Tuska z góry przegrana. Musi więc uciekać albo w demagogię i kłamstwo, czyli rozgrzewanie emocji, albo w przemilczanie złożonego projektu. Obie drogi są niebezpieczne, gdyż Karol Nawrocki, choć w polityce nie ma wielkiego doświadczenia, jest twardym zawodnikiem. Nie ulega zmianom nastrojów i nie daje się prowokować.

 

Sto konkretów

Nowa głowa państwa odważnie wkracza nawet na boisko przeciwnika i zgłasza projekty ustaw, które w kampanii wyborczej proponował Tusk. Chór polityków PO i sprzyjających im komentatorów od razu się oburzył, że propozycje obniżenia podatków są nieodpowiedzialne przy obecnym stanie budżetu, co zmusza premiera i jego ministrów, by mówili o realnym stanie państwa. Nie da się skwitować tej sytuacji zręcznym bon motem, bo sprawa dotyczy finansów każdej polskiej rodziny.

Trudno w tej sytuacji – bez narażania się na śmieszność i utratę poparcia – pomijać inicjatywy prezydenta dotyczące zerowej stawki PIT dla rodzin z co najmniej dwojgiem dzieci czy podwyższenia kwoty wolnej od podatku do sześćdziesięciu tysięcy złotych. Zwłaszcza że premier wielokrotnie zarzekał się, że będzie dążył do obniżania danin dla zwykłych obywateli.

Karol Nawrocki pragnie doprowadzić do sytuacji, w której rząd będzie musiał stanąć przed obywatelami i powiedzieć: „Nie mamy pieniędzy na projekty, które sami obiecaliśmy”. To postawi rządzącą ekipę w bardzo trudnej sytuacji przed kolejną kampanią wyborczą, gdyż ich nowe obietnice staną się nic niewarte.

 

Koniec picowania

Prezydent ma wiele narzędzi, by na każdym etapie sporu testować szefa rządu. Przy okazji ustawy wiatrakowej już zapowiedział własny projekt, który skupi się jedynie na zamrożeniu cen energii. Pomija natomiast lobbystyczną część przepisów dotyczącą wiatraków.

Jeśli Tusk to zignoruje, będzie musiał wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za zubożenie dużych grup społecznych. Jeśli zaakceptuje projekt Nawrockiego, będzie grał na nie swoich warunkach. W tej partii całe ryzyko ponosi rząd, bo do wyborów parlamentarnych zostało nieco ponad dwa lata, a do prezydenckich pięć. Obaj rywale mają więc zupełnie inną polityczną perspektywę.

Zwłaszcza że po wygranych wyborach prezydent posiada ogromny kredyt zaufania, premier zaś dołuje we wszystkich sondażach. Jego odejścia chce nawet znaczna część wyborców Platformy Obywatelskiej. Na dodatek koalicja rządząca trzeszczy w szwach, a PSL i Polska 2050 czekają tylko na dogodną chwilę, by odpłacić się Tuskowi za dotychczasowe poniżanie.

 

Nadzieja w nienawiści

Jedyną szansą lidera Platformy na uniknięcie porażki jest wciągnięcie prezydenta w bijatykę. Chodzi o włączenie Nawrockiego w bieżącą, polityczną młóckę, która jest pozbawiona głębszego sensu, ale wywołuje ogromne emocje. Tak było na przykład ze wsadzeniem do więzienia posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Poza oczywistym bezprawiem i zaspokojeniem obsesji Tuska, który pragnie wiedzić polityków z partii Jarosława Kaczyńskiego, a najchętniej i jego samego, za kratkami, kluczem do tej akcji było wywołanie w społeczeństwie skrajnych emocji. Ponieważ politycy w ogóle nie są lubiani, to żądna krwi publika – głównie wyborcy liberalno-lewicowi – cieszy się, gdy widzi, że ci, którzy jeszcze niedawno mieli pełnię władzy, teraz są poniewierani. Lider Platformy doskonale wie, że gawiedź lubi oglądać upadek wielkich.

Premier po to właśnie wziął do rządu Waldemara Żurka, by móc ponownie dostarczać widzom tej satysfakcji. Dzięki temu mógłby także pokazać niemoc prezydenta. Gdy na przykład minister sprawiedliwości rozgoni Krajową Radę Sądownictwa, gdyż nie uważa jej za ciało działające legalnie, Karol Nawrocki nie będzie miał narzędzi, by przeciwstawić się bezprawiu. Jeśli wda się w ostry spór werbalny, wejdzie na grunt, który jest żywiołem premiera. Będzie mógł ostentacyjnie drwić z niemocy prezydenta i wyśmiewać jego wzmożenie. W jego chórze będą śpiewać zaprzyjaźnione i usłużne media, które również nie mogą wybaczyć Nawrockiemu pokonania Rafała Trzaskowskiego i upokorzenia Donalda Tuska.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe