Rafał Woś: Gdziekolwiek związki zawodowe słabną, tam zaczynają się kłopoty

45 lat po Sierpniu 1980 roku Solidarność żyje i ma się dobrze. Nie uschła w relikwię wśród kadzideł. Przeciwnie, jest jednym z najbardziej żywych i sprawczych związków zawodowych w Europie. Od lat na pierwszej linii frontu o godne życie i pracę współczesnego człowieka. I to jest – do licha – coś wielkiego!
 Rafał Woś: Gdziekolwiek związki zawodowe słabną, tam zaczynają się kłopoty
/ Rafał Woś / Tygodnik Solidarność

Co musisz wiedzieć:

  • W kapitalizmie rola związków zawodowych podobna jest właśnie do funkcji pszczół w przyrodzie.
  • Coraz słabiej opłacani pracownicy nie będą nigdy dobrymi konsumentami.
  • Po roku 1989, u nas też najpierw zapanowało przekonanie, że związki zawodowe to dinozaury z poprzedniej epoki, których miejsce jest na śmietniku historii.

Związki zawodowe jak pszczoły

Moje dzieci oglądały ostatnio „Film o pszczołach” – jeden ze starszych (2007 rok) klasyków współczesnej animacji ze stajni kultowej wytwórni DreamWorks (tej od „Shreka”, „Pingwinów z Madagaskaru” czy „Trolli”). Idzie w tym filmie o to, że w pewnym momencie pszczoły przestają przenosić pyłek z pręcików na słupki kwiatów. Szybko robi się z tego ogólny kataklizm, bo rośliny przestają owocować. Świat szarzeje i pod znakiem zapytania staje stabilność całego ekosystemu.

Każdy, kto choćby odrobinę zna się na gospodarce, ten wie, że w kapitalizmie rola związków zawodowych podobna jest właśnie do funkcji pszczół w przyrodzie. Historia pokazuje, że gdziekolwiek związki zawodowe słabną, tam zaczynają się kłopoty. Spada udział płac w gospodarce, rosną nierówności dochodowe i zaczyna się pojawiać luka popytowa. W pierwszej chwili biznes jest zadowolony, bo może produkować taniej. Cóż jednak z tego, skoro za chwile ten sam biznes zaczyna mieć coraz większe problemy z realizacją swojego zysku. Dzieje się tak właśnie z powodu problemów z efektywnym popytem. Coraz słabiej opłacani pracownicy nie będą nigdy dobrymi konsumentami. Z tej pułapki można przez pewien czas uciekać poprzez eksplozję długu prywatnego i różnego rodzaju czary-mary w postaci „kup dziś, zapłać jutro”. Ale na dłuższą metę ten wózek nie pojedzie. W systemie brakuje bowiem tego zwornika, który pomaga pracownikom skutecznie i w sposób systemowy zawalczyć o swoje prawa. Tak oto bez związków zawodowych kapitalistyczny porządek zaczyna zjadać swój własny ogon.

 

„S” zwalczyć się nie dała

Nie inaczej rzeczy się miały w Polsce po roku 1989. U nas też najpierw zapanowało przekonanie, że związki zawodowe to dinozaury z poprzedniej epoki, których miejsce jest na śmietniku historii. To dlatego związkowa Solidarność była od początku tak wściekle atakowana i zwalczana. Na szczęście „S” zwalczyć się nie dała. Dziś każdy już chyba widzi, że instytucje broniące perspektywy pracowniczej są w kapitalizmie koniecznie potrzebne. Bez nich nikt się o prawa pracownicze nie upomni. Nie tylko na poziomie konkretnego zakładu pracy. Związki są potrzebne – by tak rzec – na poziomie politycznym. Nie chodzi o wchodzenie do rządu czy parlamentu. Rzecz w tym, by istniała siła zdolna powiedzieć rządzącym: „Ludzie nie chcą pracować do śmierci i mają do tego pełne prawo” albo „Zielona transformacja brzmi świetnie, ale w praktyce odbywa się kosztem likwidacji setek tysięcy miejsc pracy, w których miejsce nie powstaje żadna satysfakcjonująca alternatywa”. To właśnie mówi Solidarność. I dlatego nie lubią jej pracodawcy, polityczni liberałowie i posłuszne im media. Dlatego „S” tak irytuje Donalda Tuska, bonzów biznesu i telewizję TVN. I dlatego ją zwalczają.

Ale wiecie co? Najlepsze w istnieniu silnego związku zawodowego – takiego jak Solidarność – jest to, że może mieć to w nosie. Dzieje się tak dlatego, że „S” ma siłę płynącą z dwóch źródeł. Jednym z nich jest chlubna przeszłość – właśnie te minione 45 lat. Drugim – bieżąca potrzeba istnienia związku „tu i teraz” na obecnym etapie rozwoju polskiego kapitalizmu.

Więc wszystkiego najlepszego dla Panny „S” z okazji urodzin. I mniejsza o wiek. To już jest przecież Dama „S”. Bez niej Polska byłaby znacznie gorszym miejscem, niż jest dziś.


 

POLECANE
Ukraińcy wściekli na Woody’ego Allena: „To hańba i zniewaga” z ostatniej chwili
Ukraińcy wściekli na Woody’ego Allena: „To hańba i zniewaga”

Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy oświadczyło, że udział amerykańskiego reżysera Woody’ego Allena w Moskiewskim Tygodniu Filmowym to hańba i zniewaga wobec wszystkich ukraińskich filmowców zabitych przez rosyjskie wojska.

Niemcy mówią o porażce. Readmisje nie funkcjonują Wiadomości
Niemcy mówią o porażce. "Readmisje nie funkcjonują"

Jak donosi niemiecka prasa, specjalne ośrodki dla migrantów, które miały usprawnić odsyłanie osób nielegalnie wjeżdżających do Niemiec, w praktyce nie działają.

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka Wiadomości
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Na przeważającym obszarze kraju pogoda z umiarkowanym zachmurzeniem i przeważnie słabym wiatrem będzie sprzyjała spacerom i innym formom rekreacji na świeżym powietrzu, choć w Polsce północno-wschodniej dobrze mieć ze sobą parasol.

Pilny komunikat wojska. Ranny został polski żołnierz pilne
Pilny komunikat wojska. Ranny został polski żołnierz

Do niebezpiecznej sytuacji doszło na granicy polsko-białoruskiej, gdzie w wyniku ataku migrantów ranny został polski żołnierz.

z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński w historycznej Sali BHP. Symboliczne spotkanie w kolebce Solidarności

W poniedziałek 25 sierpnia prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński spotkał się z sympatykami w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej. To miejsce, nierozerwalnie związane z narodzinami Solidarności i walką o wolną Polskę, stało się sceną ważnego wydarzenia politycznego, podkreślającego przywiązanie do ideałów Sierpnia '80.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

W systemie e-IC2.0 występują czasowe utrudnienia w płatności za bilet za pomocą Apple Pay – informuje w poniedziałek PKP Intercity.

Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską gorące
Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską

Od samego początku integracja europejska nie była spontanicznym zjednoczeniem wolnych narodów, lecz celową konstrukcją ponadnarodowej machiny stworzonej przez ludzi, których przeszłość polityczna była często zakorzeniona w systemach autorytarnych.

Pułapka na prezydenta tylko u nas
Pułapka na prezydenta

Już niedługo, bo 9 września przekonamy się, czy rządzącej koalicji zależy na tym, żeby Polacy płacili mniej za energię elektryczną, czy też politycy i media wrogie prezydentowi Nawrockiemu nadal będą wykorzystywać temat cen energii do propagandowej wojny.

NSA krytykuje zwłokę premiera. Wybucha kolejny bunt z ostatniej chwili
NSA krytykuje zwłokę premiera. "Wybucha kolejny bunt"

Kolegium NSA krytykuje zwłokę premiera Donalda Tuska z kontrasygnatą aktów powołania asesorów WSA. Według NSA brak podpisu premiera narusza prawo do szybkiego rozpoznania spraw – informuje w poniedziałek "Rzeczpospolita".

Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin z ostatniej chwili
Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin

Prezydent USA Donald Trump ostrzegł w poniedziałek, że jeśli nie dojdzie do spotkania przywódców Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego, mogą pojawić się "bardzo poważne konsekwencje".

REKLAMA

Rafał Woś: Gdziekolwiek związki zawodowe słabną, tam zaczynają się kłopoty

45 lat po Sierpniu 1980 roku Solidarność żyje i ma się dobrze. Nie uschła w relikwię wśród kadzideł. Przeciwnie, jest jednym z najbardziej żywych i sprawczych związków zawodowych w Europie. Od lat na pierwszej linii frontu o godne życie i pracę współczesnego człowieka. I to jest – do licha – coś wielkiego!
 Rafał Woś: Gdziekolwiek związki zawodowe słabną, tam zaczynają się kłopoty
/ Rafał Woś / Tygodnik Solidarność

Co musisz wiedzieć:

  • W kapitalizmie rola związków zawodowych podobna jest właśnie do funkcji pszczół w przyrodzie.
  • Coraz słabiej opłacani pracownicy nie będą nigdy dobrymi konsumentami.
  • Po roku 1989, u nas też najpierw zapanowało przekonanie, że związki zawodowe to dinozaury z poprzedniej epoki, których miejsce jest na śmietniku historii.

Związki zawodowe jak pszczoły

Moje dzieci oglądały ostatnio „Film o pszczołach” – jeden ze starszych (2007 rok) klasyków współczesnej animacji ze stajni kultowej wytwórni DreamWorks (tej od „Shreka”, „Pingwinów z Madagaskaru” czy „Trolli”). Idzie w tym filmie o to, że w pewnym momencie pszczoły przestają przenosić pyłek z pręcików na słupki kwiatów. Szybko robi się z tego ogólny kataklizm, bo rośliny przestają owocować. Świat szarzeje i pod znakiem zapytania staje stabilność całego ekosystemu.

Każdy, kto choćby odrobinę zna się na gospodarce, ten wie, że w kapitalizmie rola związków zawodowych podobna jest właśnie do funkcji pszczół w przyrodzie. Historia pokazuje, że gdziekolwiek związki zawodowe słabną, tam zaczynają się kłopoty. Spada udział płac w gospodarce, rosną nierówności dochodowe i zaczyna się pojawiać luka popytowa. W pierwszej chwili biznes jest zadowolony, bo może produkować taniej. Cóż jednak z tego, skoro za chwile ten sam biznes zaczyna mieć coraz większe problemy z realizacją swojego zysku. Dzieje się tak właśnie z powodu problemów z efektywnym popytem. Coraz słabiej opłacani pracownicy nie będą nigdy dobrymi konsumentami. Z tej pułapki można przez pewien czas uciekać poprzez eksplozję długu prywatnego i różnego rodzaju czary-mary w postaci „kup dziś, zapłać jutro”. Ale na dłuższą metę ten wózek nie pojedzie. W systemie brakuje bowiem tego zwornika, który pomaga pracownikom skutecznie i w sposób systemowy zawalczyć o swoje prawa. Tak oto bez związków zawodowych kapitalistyczny porządek zaczyna zjadać swój własny ogon.

 

„S” zwalczyć się nie dała

Nie inaczej rzeczy się miały w Polsce po roku 1989. U nas też najpierw zapanowało przekonanie, że związki zawodowe to dinozaury z poprzedniej epoki, których miejsce jest na śmietniku historii. To dlatego związkowa Solidarność była od początku tak wściekle atakowana i zwalczana. Na szczęście „S” zwalczyć się nie dała. Dziś każdy już chyba widzi, że instytucje broniące perspektywy pracowniczej są w kapitalizmie koniecznie potrzebne. Bez nich nikt się o prawa pracownicze nie upomni. Nie tylko na poziomie konkretnego zakładu pracy. Związki są potrzebne – by tak rzec – na poziomie politycznym. Nie chodzi o wchodzenie do rządu czy parlamentu. Rzecz w tym, by istniała siła zdolna powiedzieć rządzącym: „Ludzie nie chcą pracować do śmierci i mają do tego pełne prawo” albo „Zielona transformacja brzmi świetnie, ale w praktyce odbywa się kosztem likwidacji setek tysięcy miejsc pracy, w których miejsce nie powstaje żadna satysfakcjonująca alternatywa”. To właśnie mówi Solidarność. I dlatego nie lubią jej pracodawcy, polityczni liberałowie i posłuszne im media. Dlatego „S” tak irytuje Donalda Tuska, bonzów biznesu i telewizję TVN. I dlatego ją zwalczają.

Ale wiecie co? Najlepsze w istnieniu silnego związku zawodowego – takiego jak Solidarność – jest to, że może mieć to w nosie. Dzieje się tak dlatego, że „S” ma siłę płynącą z dwóch źródeł. Jednym z nich jest chlubna przeszłość – właśnie te minione 45 lat. Drugim – bieżąca potrzeba istnienia związku „tu i teraz” na obecnym etapie rozwoju polskiego kapitalizmu.

Więc wszystkiego najlepszego dla Panny „S” z okazji urodzin. I mniejsza o wiek. To już jest przecież Dama „S”. Bez niej Polska byłaby znacznie gorszym miejscem, niż jest dziś.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe