Krzysztof Bosak - maestro uników

„Twoja ambicja zabija ciebie” – śpiewał zespół Kryzys w 1980 roku. Te słowa powracają niczym echo, gdy myśli się o Krzysztofie Bosaku – polityku, który najcenniejsze cechy swojej osobowości złożył na ołtarzu walki o władzę.
Krzysztof Bosak
Krzysztof Bosak / fot. PAP/Darek Delmanowicz

Jeszcze niedawno wielu dostrzegało w Bosaku przyszłego przywódcę polskiej prawicy. Teraz jego kariera weszła w trudny etap. Krętactwo w sprawie studiów na niesławnym Collegium Humanum było tylko zwieńczeniem piętrzących się problemów z wizerunkiem i ideową dezorientacją. Gdyby jednak dokładnie przyjrzeć się jego ścieżce, wewnętrzne rozdarcie między amoralną ambicją a głęboko zakorzenioną uczciwością towarzyszyło politykowi od bardzo dawna.

„Ten rozsądny” z Konfederacji

Żelazny elektorat Konfederacji ukształtował się bardziej na bazie psychologicznego przyciągania wyborców niż ich zbieżności światopoglądowych. Przykładowo – na jednym jego krańcu stali entuzjaści budowy silnego państwa polskiego (narodowcy), na drugim zwolennicy całkowitej lub niemal całkowitej jego likwidacji (libertarianie). Łączyła ich nie tyle wizja, co radykalizm oraz dogmatyczny sprzeciw wobec poprawnośći politycznej. Ten skrajny przekaz przyciągał zarówno „zwykłych wariatów”, jak i ludzi rutynowo opowiadających się „przeciwko wszystkiemu i wszystkim”. Dodatkowo – rozwijające się media „antysystemu” chłonęły kolejne gadające głowy w postaci spadochroniarzy z większych mediów, które nie życzyły sobie ich odlotowych teorii spiskowych i „zakazanej geopolityki”. Ta właśnie banda elokwentnych świrów kształtowała nowe pokolenie obserwatorów polityki czerpiących wiedzę z „niezależnego” internetu.

Elektorat ten – określany czasem mianem „klinicznego” – patrzył na Bosaka z podejrzliwością. Nie tolerował tego, co podobało się innym mediom: wyważenia oraz zdolności do formułowania samodzielnych opinii odbiegających od partyjnych spinów. „Intelektualna ciekawość, jeśli chodzi o poznawanie ludzi, dominuje u Bosaka nad politycznym pragmatyzmem” – chwali go dawny kolega. Bosak potrafi poświęcić czas rozmówcy, którego opinie uzna za wartościowe, nawet jeśli nie przynosi mu to korzyści politycznych. Z drugiej strony, według niektórych, bywa wyniosły wobec osób, które nie spełniają jego standardów intelektualnych.

Bosak posiada talent do budowania relacji, co widać po jego dobrych stosunkach z dziennikarzami, nawet tymi z przeciwnych obozów politycznych. W programach telewizyjnych i internetowych cechuje go solidne przygotowanie, względna (jak na polityka) uczciwość i umiejętność przyciągania uwagi widzów. Na tle aparatczyków powtarzających partyjne przekazy dnia Bosak wydaje się powiewem świeżości. Potrafi też zaskoczyć, zgadzając się z adwersarzami, gdy uzna ich argumenty za logiczne i zgodne z faktami.

Mistrz szpagatu

Konfederacja to konglomerat ideowo sprzecznych środowisk, zlepiony pragmatyzem politycznym. Bosak od początku zdawał sobie sprawę z kruchości tego sojuszu, więc postanowił odegrać rolę spoiwa – przynajmniej do momentu, gdy ten dziwaczny wehikuł zawiezie go w politycznej karierze dostatecznie daleko. W pierwszej fazie kształtowania się Konfederacji był medialnym łącznikiem między narodowcami a korwinistami (a później postkorwinistami), próbując stworzyć coś na kształt „narodowego liberalizmu”. Pogodzenie idei indywidualistycznej (do tego sprzyjającej globalnemu kapitałowi niszczącemu lokalną oryginalność i niezależność) i wspólnotowej było zadaniem karkołomnym, ale Bosak jakoś „dawał radę” – raz powiedział coś dobrego o społecznym nauczaniu Kościoła katolickiego, innym razem o austriackiej szkole ekonomii i pomruki niezadowolonych na chwilę milkły. Unikał przy tym dzielących tematów, gasił zaprószone pożary i umiejętnie lawirował między grupami, puszczając oko do każdego egzotycznego środowiska. Spora część niższego pozycją aktywu narodowców nie była zachwycona takim obrotem sprawy. Narzekano na złą komunikację, ignorowanie „dołów” oraz wyrażanych przez nie lęków przed liberalizacją Ruchu Narodowego. Uprawiana przez Bosaka i liderów środowiska łatanina służąca zachowaniu spoistości Konfederacji była jednak na tyle skuteczna, by odegnać widmo rozpadu partii.

Pomimo wszystkich tych wysiłków współpraca z psychopolitykami w rodzaju Grzegorza Brauna czy Janusza Korwin-Mikkego stawała się coraz trudniejsza. Setki godzin pracy nad profesjonalnym wizerunkiem partii były niweczone przez niekontrolowane kolejne wybryki „frakcji psychiatrycznej”. Nie można też było do końca się jej pozbyć ze względu na lęk przed utratą poparcia. Pytanie o to, czy można w nieskończoność balansować pomiędzy sprzecznościami, domagało się coraz pilniejszej odpowiedzi.

Moralny rubikon

Moment próby przyszedł we wrześniu 2022 roku. Bosak, który jeszcze niedawno występował w telewizji z przypinką w barwach Ukrainy, stanął przed wyborem: poprzeć zainicjowaną przez Grzegorza Brauna akcję „Stop ukrainizacji Polski” czy zaryzykować utratę poparcia części elektoratu. W tamtej newralgicznej chwili manifestacja Brauna była wodą na młyn rosyjskiej propagandy i groziła wszczęciem niepokojów społecznych, o czym Bosak doskonale wiedział. Ostatecznie postanowił jednak stawić się na manifestacji, ponad podszepty sumienia wynosząc polityczną kalkulację.

Decyzja ta zapoczątkowała moralną erozję. W wywiadach dla Radia Wnet i RMF FM Bosak zaczął wyrażać niechęć do pomocy Ukrainie w ogóle; artykułował nawet pomysły blokowania granicy, by odpowiedni sprzęt nie mógł dotrzeć na miejsce, jeżeli Ukraina nie zrealizuje polskich żądań w innych dziedzinach. Bosak chętnie łajał ofiary rosyjskiej napaści, zazwyczaj przemilczając rolę samych sprawców (dopiero mocno dopytywany przez dziennikarzy półgębkiem i niechętnie zdobywał się na słowa krytyki). Znając specyfikę mediów, musiał zdawać sobie sprawę, że w odbiorze swoich sympatyków tworzył emocjonalny obraz „Ukrainy jeszcze gorszej od Rosji”. W efekcie nie było do końca wiadomo, co naprawdę Bosak na temat tego konfliktu myśli. Jeden z kolegów zapytany o to, jaki jest naprawdę stosunek polityka do wojny toczącej się za naszą wschodnią granicą i czy serwowana przez niego pokrętna narracja to tylko gadanie na użytek „szurii”, odpowiada, że w rzeczywistości „Krzysiek ma do tej wojny podejście bardzo rozsądne”. Inny współpracownik mówi jednak brutalnie, że „w tej sprawie Krzysiek wierzy w to, co mu się opłaca”. Spośród wszystkich dotąd omawianych spraw, ta kładzie się największym cieniem na dotychczasowej karierze polityka. Są sytuacje, w których zło powinno zostać nazwane złem, niezależnie od wyborczych kalkulacji. Tym bardziej że Bosak nazywa swoją formację jedyną partią „ideowej prawicy”.

Bosak nieustannie toczy wewnętrzną walkę: czy stanąć po stronie moralnej słuszności, czy podążać za ambicją. Na razie częściej zwycięża polityczny pragmatyzm, ale świadomość konsekwencji swoich wyborów daje nadzieję na przyszłą przemianę.

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
Kazik Staszewski na intensywnej terapii. „Bliski końca drogi byłem” Wiadomości
Kazik Staszewski na intensywnej terapii. „Bliski końca drogi byłem”

Stan zdrowia Kazika Staszewskiego gwałtownie się pogorszył, a muzyk trafił na OIOM po komplikacjach związanych z wcześniejszym zabiegiem. Jak relacjonuje, lekarze mówią nawet o ryzyku sepsy.

Szef węgierskiego MSZ: Era oczekiwania na pozwolenie z Berlina dawno już minęła gorące
Szef węgierskiego MSZ: Era oczekiwania na pozwolenie z Berlina dawno już minęła

„Węgry nie potrzebują już akceptacji Berlina czy Brukseli dla podejmowania decyzji w obszarze polityki zagranicznej” - oświadczył szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto cytowany przez „The Budapest Times”.

Ideologia gender przegrywa w Wielkiej Brytanii, ale ciągle walczy tylko u nas
Ideologia gender przegrywa w Wielkiej Brytanii, ale ciągle walczy

W Wielkiej Brytanii, która przodowała do niedawna w promowaniu ideologii gender, zachodzą wielkie zmiany. Na Wyspach zamknięto bowiem klinki transujące dzieci, zakazano łatwego „zmieniania płci” u nieletnich i ogłoszono, że mężczyzna nie może stać się kobietą. Jedni powiedzą, że to jakieś podstawy i zdrowy rozsądek, inni zaś będą pamiętali: ideologia gender jeszcze niedawno była państwową ideologią w UK. Zmiany te wiele więc znaczą i trzeba na nie patrzeć z perspektywy Zachodu, na którego to politykę transseksualne lobby ma ogromny wpływ od wielu dekad.

Sejm zdecydował o utajnieniu posiedzenia. Bosak zdradza, czego ma dotyczyć wystąpienie Tuska polityka
Sejm zdecydował o utajnieniu posiedzenia. Bosak zdradza, czego ma dotyczyć wystąpienie Tuska

Prezydium Sejmu na wniosek premiera Donalda Tuska, zgodziło się utajnić piątkowy punkt obrad, podczas którego szef rządu ma przedstawić pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa. Jak poinformował wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, zamknięta część potrwa około półtorej godziny.

I prezes SN: Wzywam ministra sprawiedliwości do zaprzestania kierowania gróźb wobec sędziów gorące
I prezes SN: Wzywam ministra sprawiedliwości do zaprzestania kierowania gróźb wobec sędziów

I prezes SN Małgorzata Manowska oceniła, że obecne stanowisko szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Waldemara Żurka „wpisuje się w szerszą skalę ataków na niezależność sądów”.

Afera na Eurowizji. Kraje wycofują się z konkursu Wiadomości
Afera na Eurowizji. Kraje wycofują się z konkursu

Decyzja o dopuszczeniu Izraela do Eurowizji wywołała natychmiastowy sprzeciw czterech państw, które ogłosiły rezygnację z udziału w przyszłorocznym konkursie w Wiedniu.

Belgia zamyka elektrownie jądrowe tylko u nas
Belgia zamyka elektrownie jądrowe

Belgia właśnie zamknęła reaktor Doel 2 – jeden z najstarszych i kluczowych elementów swojej energetyki jądrowej. To symbol końca całej epoki i początek trudnych pytań o bezpieczeństwo energetyczne kraju, który rezygnuje z atomu mimo rosnących kosztów prądu i ryzyka deficytu energii. Co oznacza to dla Belgów i dla całej Europy?

Zakażony dzik w zagłębiu produkcji trzody chlewnej. Minister Krajewski: Nie wykluczamy celowego działania z ostatniej chwili
Zakażony dzik w zagłębiu produkcji trzody chlewnej. Minister Krajewski: Nie wykluczamy celowego działania

„Nie wykluczamy sabotażu, w tym wschodniej dywersji. Chronimy polską wieś i nie pozwolimy na celowe roznoszenie wirusa” - oświadczył minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski odnosząc się do sprawy wykrycia szczątków martwego dzika zakażonego wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń w powiecie piotrkowskim.

Rząd tnie darmowe leki dla seniorów. Uzasadnienie: „Marnotrawią lekarstwa” gorące
Rząd tnie darmowe leki dla seniorów. Uzasadnienie: „Marnotrawią lekarstwa”

Minister zdrowia przyznała publicznie, że rząd przygotowuje oszczędności, tnąc listę bezpłatnych leków. Jednym z powodów mają być – jak powiedziała – sygnały o „marnotrawstwie leków” wśród seniorów.

Były wiceminister finansów z zarzutami korupcyjnymi z ostatniej chwili
Były wiceminister finansów z zarzutami korupcyjnymi

Były wiceminister finansów usłyszał zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwieniu spraw. Łączna wartość przyjętych korzyści przekracza 1,5 mln złotych. Śledztwo w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze CBA pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

REKLAMA

Krzysztof Bosak - maestro uników

„Twoja ambicja zabija ciebie” – śpiewał zespół Kryzys w 1980 roku. Te słowa powracają niczym echo, gdy myśli się o Krzysztofie Bosaku – polityku, który najcenniejsze cechy swojej osobowości złożył na ołtarzu walki o władzę.
Krzysztof Bosak
Krzysztof Bosak / fot. PAP/Darek Delmanowicz

Jeszcze niedawno wielu dostrzegało w Bosaku przyszłego przywódcę polskiej prawicy. Teraz jego kariera weszła w trudny etap. Krętactwo w sprawie studiów na niesławnym Collegium Humanum było tylko zwieńczeniem piętrzących się problemów z wizerunkiem i ideową dezorientacją. Gdyby jednak dokładnie przyjrzeć się jego ścieżce, wewnętrzne rozdarcie między amoralną ambicją a głęboko zakorzenioną uczciwością towarzyszyło politykowi od bardzo dawna.

„Ten rozsądny” z Konfederacji

Żelazny elektorat Konfederacji ukształtował się bardziej na bazie psychologicznego przyciągania wyborców niż ich zbieżności światopoglądowych. Przykładowo – na jednym jego krańcu stali entuzjaści budowy silnego państwa polskiego (narodowcy), na drugim zwolennicy całkowitej lub niemal całkowitej jego likwidacji (libertarianie). Łączyła ich nie tyle wizja, co radykalizm oraz dogmatyczny sprzeciw wobec poprawnośći politycznej. Ten skrajny przekaz przyciągał zarówno „zwykłych wariatów”, jak i ludzi rutynowo opowiadających się „przeciwko wszystkiemu i wszystkim”. Dodatkowo – rozwijające się media „antysystemu” chłonęły kolejne gadające głowy w postaci spadochroniarzy z większych mediów, które nie życzyły sobie ich odlotowych teorii spiskowych i „zakazanej geopolityki”. Ta właśnie banda elokwentnych świrów kształtowała nowe pokolenie obserwatorów polityki czerpiących wiedzę z „niezależnego” internetu.

Elektorat ten – określany czasem mianem „klinicznego” – patrzył na Bosaka z podejrzliwością. Nie tolerował tego, co podobało się innym mediom: wyważenia oraz zdolności do formułowania samodzielnych opinii odbiegających od partyjnych spinów. „Intelektualna ciekawość, jeśli chodzi o poznawanie ludzi, dominuje u Bosaka nad politycznym pragmatyzmem” – chwali go dawny kolega. Bosak potrafi poświęcić czas rozmówcy, którego opinie uzna za wartościowe, nawet jeśli nie przynosi mu to korzyści politycznych. Z drugiej strony, według niektórych, bywa wyniosły wobec osób, które nie spełniają jego standardów intelektualnych.

Bosak posiada talent do budowania relacji, co widać po jego dobrych stosunkach z dziennikarzami, nawet tymi z przeciwnych obozów politycznych. W programach telewizyjnych i internetowych cechuje go solidne przygotowanie, względna (jak na polityka) uczciwość i umiejętność przyciągania uwagi widzów. Na tle aparatczyków powtarzających partyjne przekazy dnia Bosak wydaje się powiewem świeżości. Potrafi też zaskoczyć, zgadzając się z adwersarzami, gdy uzna ich argumenty za logiczne i zgodne z faktami.

Mistrz szpagatu

Konfederacja to konglomerat ideowo sprzecznych środowisk, zlepiony pragmatyzem politycznym. Bosak od początku zdawał sobie sprawę z kruchości tego sojuszu, więc postanowił odegrać rolę spoiwa – przynajmniej do momentu, gdy ten dziwaczny wehikuł zawiezie go w politycznej karierze dostatecznie daleko. W pierwszej fazie kształtowania się Konfederacji był medialnym łącznikiem między narodowcami a korwinistami (a później postkorwinistami), próbując stworzyć coś na kształt „narodowego liberalizmu”. Pogodzenie idei indywidualistycznej (do tego sprzyjającej globalnemu kapitałowi niszczącemu lokalną oryginalność i niezależność) i wspólnotowej było zadaniem karkołomnym, ale Bosak jakoś „dawał radę” – raz powiedział coś dobrego o społecznym nauczaniu Kościoła katolickiego, innym razem o austriackiej szkole ekonomii i pomruki niezadowolonych na chwilę milkły. Unikał przy tym dzielących tematów, gasił zaprószone pożary i umiejętnie lawirował między grupami, puszczając oko do każdego egzotycznego środowiska. Spora część niższego pozycją aktywu narodowców nie była zachwycona takim obrotem sprawy. Narzekano na złą komunikację, ignorowanie „dołów” oraz wyrażanych przez nie lęków przed liberalizacją Ruchu Narodowego. Uprawiana przez Bosaka i liderów środowiska łatanina służąca zachowaniu spoistości Konfederacji była jednak na tyle skuteczna, by odegnać widmo rozpadu partii.

Pomimo wszystkich tych wysiłków współpraca z psychopolitykami w rodzaju Grzegorza Brauna czy Janusza Korwin-Mikkego stawała się coraz trudniejsza. Setki godzin pracy nad profesjonalnym wizerunkiem partii były niweczone przez niekontrolowane kolejne wybryki „frakcji psychiatrycznej”. Nie można też było do końca się jej pozbyć ze względu na lęk przed utratą poparcia. Pytanie o to, czy można w nieskończoność balansować pomiędzy sprzecznościami, domagało się coraz pilniejszej odpowiedzi.

Moralny rubikon

Moment próby przyszedł we wrześniu 2022 roku. Bosak, który jeszcze niedawno występował w telewizji z przypinką w barwach Ukrainy, stanął przed wyborem: poprzeć zainicjowaną przez Grzegorza Brauna akcję „Stop ukrainizacji Polski” czy zaryzykować utratę poparcia części elektoratu. W tamtej newralgicznej chwili manifestacja Brauna była wodą na młyn rosyjskiej propagandy i groziła wszczęciem niepokojów społecznych, o czym Bosak doskonale wiedział. Ostatecznie postanowił jednak stawić się na manifestacji, ponad podszepty sumienia wynosząc polityczną kalkulację.

Decyzja ta zapoczątkowała moralną erozję. W wywiadach dla Radia Wnet i RMF FM Bosak zaczął wyrażać niechęć do pomocy Ukrainie w ogóle; artykułował nawet pomysły blokowania granicy, by odpowiedni sprzęt nie mógł dotrzeć na miejsce, jeżeli Ukraina nie zrealizuje polskich żądań w innych dziedzinach. Bosak chętnie łajał ofiary rosyjskiej napaści, zazwyczaj przemilczając rolę samych sprawców (dopiero mocno dopytywany przez dziennikarzy półgębkiem i niechętnie zdobywał się na słowa krytyki). Znając specyfikę mediów, musiał zdawać sobie sprawę, że w odbiorze swoich sympatyków tworzył emocjonalny obraz „Ukrainy jeszcze gorszej od Rosji”. W efekcie nie było do końca wiadomo, co naprawdę Bosak na temat tego konfliktu myśli. Jeden z kolegów zapytany o to, jaki jest naprawdę stosunek polityka do wojny toczącej się za naszą wschodnią granicą i czy serwowana przez niego pokrętna narracja to tylko gadanie na użytek „szurii”, odpowiada, że w rzeczywistości „Krzysiek ma do tej wojny podejście bardzo rozsądne”. Inny współpracownik mówi jednak brutalnie, że „w tej sprawie Krzysiek wierzy w to, co mu się opłaca”. Spośród wszystkich dotąd omawianych spraw, ta kładzie się największym cieniem na dotychczasowej karierze polityka. Są sytuacje, w których zło powinno zostać nazwane złem, niezależnie od wyborczych kalkulacji. Tym bardziej że Bosak nazywa swoją formację jedyną partią „ideowej prawicy”.

Bosak nieustannie toczy wewnętrzną walkę: czy stanąć po stronie moralnej słuszności, czy podążać za ambicją. Na razie częściej zwycięża polityczny pragmatyzm, ale świadomość konsekwencji swoich wyborów daje nadzieję na przyszłą przemianę.

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane