Szef biura Zełenskiego: Nie oddamy Rosji terytorium
Co musisz wiedzieć:
- Ukraina nie zaakceptuje uszczuplenia swojego terytorium.
- Ukraina jest gotowa do rozmów na temat linii demarkacyjnej.
- Rosja nadal rości sobie pretensje do ukraińskiego terytorium.
Ukraina nie odda terytorium
„Nikt przy zdrowych zmysłach nie podpisałby dzisiaj dokumentu o zrzeczeniu się terytorium”
- oświadczył Jermak w rozmowie z magazynem „Atlantic”.
„Dopóki Zełenski jest prezydentem, nikt nie powinien liczyć na to, że oddamy terytorium. Nie zrzeknie się terytorium”
- dodał.
„Zakazuje tego konstytucja. Nikt nie może tego zrobić, chyba że chce przeciwstawić się ukraińskiej konstytucji i ukraińskiemu narodowi”
- oznajmił szef biura Zełenskiego.
Jeśli chodzi o terytorium, Ukraina jest gotowa do rozmów jedynie na temat linii demarkacyjnej - czytamy.
„Wszystko to, o czym realnie możemy teraz rozmawiać, to tak naprawdę określenie linii kontaktowej. To jest to, co trzeba zrobić”
- dodał Jermak.
Ukraińskie stanowisko
Jermak zaznaczył, że propozycja wypracowana w wyniku konsultacji w Genewie i Abu Zabi „nie jest sprzeczna z interesami” Ukrainy i uwzględnia jej czerwone linie. Dodał, że podczas negocjacji odłożono na bok kilka kwestii, w tym wszystkie związane z terytorium Ukrainy. Te sprawy mają rozstrzygnąć prezydenci Ukrainy i USA, Wołodymyr Zełenski i Donald Trump.
Magazyn podkreślił, że ukraińskie stanowisko przed następną rundą konsultacji znacząco ograniczy przestrzeń do osiągnięcia pokoju przez negocjatorów.
Rosja nie zamierza się wycofać
Rosja nie wysyła żadnych sygnałów, mogących świadczyć o tym, że może wycofać się ze swojego żądania dotyczącego ukraińskiego terytorium, w tym niebędącego pod kontrolą jej armii. Mimo tego, że negocjatorom udało się poczynić postępy w ostatnich dniach, w kluczowej kwestii terytorium mają nadal odmienne zdania. W tym zakresie stanowiska Rosji i Ukrainy wydają się trudne, jeśli nie niemożliwe, do pogodzenia.
Plan pokojowy
Projekt planu pokojowego opublikowanego w ubiegłym tygodniu przez serwis Axios zakłada m.in., że Krym, obwody ługański i doniecki byłyby uznane za de facto rosyjskie, w tym przez USA. Ukraińskie siły miałyby wycofać się z części obwodu donieckiego, którą obecnie kontrolują, a strefa wycofania byłaby uznana byłaby za neutralną zdemilitaryzowaną strefę buforową, uznaną na arenie międzynarodowej za terytorium należące do Federacji Rosyjskiej. Rosyjskie siły miałyby nie wkroczyć do tej zdemilitaryzowanej strefy.




